TRANSKRYPCJA VIDEO
Dla tego filmu nie wygenerowano opisu.
Powiem Wam, że chyba jak się dobrze sprzeda moja książka przewodnik do rozpoznowania gratów na wycieczce jest na sklep zlomnik. pl dostępna to sobie chyba kupię nowy aparat. Bez sensu, nienawidzę kupować nowych rzeczy, naprawdę. Dzień dobry. Czy tego chcemy czy nie? Czas płynie coraz szybciej, coś tam, coś tam, banały. W każdym razie, samochody z lat 90. , z końca lat 90. Są już Youngtimerami, czy się z tym zgadzamy, czy nie, taki Mercedes ML, czyli pierwszy SUV Mercedesa. No bo nie liczymy klasy G, bo to była wojskowa terenówka. Jest już Youngtimerem. Noooooooo! Tak, jest Youngtimerem. Jak pierwszy raz zobaczyłem w gazecie w latach 90. , koncept tego samochodu, czyli Mercedesa AAV, czyli taki samochód uterenowiony, ale luksusowy, to mój mózg zrobił. . . Pow! Trzy razy.
Bo to było wspaniałe. To było coś, czego wtedy jeszcze nie było. Wtedy były, owszem, auta uterenowione, luksusowe, jak Range Rover czy Jeep Grand Cherokee, ale one były kanciaste. Tum, tu, rum, kanciaste. A Mercedes postanowił to wyokrąglić. Jak Mercedes to pokazał w 98. roku, to to była spora sensacja, bo to była pierwsza niemiecka marka premium, która w ogóle weszła w temat samochodu typu duży SUV. Oczywiście on jeszcze miał konstrukcję ramową, jeszcze był dosyć archaiczny podwoziowo, ale był bardzo nowoczesny wizualnie i przede wszystkim był zrobiony głównie z myślą o klientach amerykańskich. Stąd powstała cała fabryka Mercedesa w Tuscaloosta w Stanach Zjednoczonych, specjalnie zbudowana po to, żeby produkowali w niej ten wóz.
Tak naprawdę to od tego auta, a nie od S-klasy W220, którą już pokazywałem w moim filmie, zaczął się przeklęty okres Mercedesa, czyli 98 tak 2005-2006, kiedy wszystko, co robił Mercedes, było beznadziejnej jakości, poczynając od skrzyń biegów, przez korozję, przez elektrykę, przez układy hamulsowe. Wszystko się sypało i psuło i Mercedesowi bardzo dużo czasu zajęło wygrzebanie się z tej lawiny usterek. Ten samochód był totalną porażką jakościową. Ci Amerykanie, którzy tam go składali z wiązek elektrycznych Made in Poland and Made in Philippines, bo takie są napisy pod maską w tym samochodzie, robili wszystko byle jak tragicznie, katastrofalnie, fatalnie.
Usterki w aucie się sypały jak z rękawa, przy czym były to takie drobne, denerwujące usterki, że nie wiem, coś nie działa, szyba się nie otwiera, albo coś się spaliło, albo coś się nie świeci, albo coś odpadło. Bez sensu takie usterki w ogóle nieprzystające do Mercedesa, ale oni i tak go tłukli, tłukli, aż w końcu uznali, że trzeba po pierwsze zrobić lifting i te usterki usunąć, a po drugie częściowo przenieść produkcję do Austrii, do Grazu. I to był świetny pomysł. I teraz zacznę sobie od korozji w tym samochodzie. Ten samochód jest na ramie, więc to, że on ma dziury w nadwoziu, czy bąble na nadwoziu, nie jest aż tak istotne.
Chociaż oczywiście Mercedes powinien mieć lepsze zabezpieczenia antykorozyjne, ale weźmy pod uwagę, że to jest auto z 98 roku. Sam początek produkcji, też dlatego je wybrałem, że akurat się trafiło takie dosyć ciekawe i ciekawy też egzemplarz z rynku amerykańskiego, czyli tam zbudowany i tam sprzedany, jeszcze z ciekawą historią. Ale widać już wyraźnie, że po prostu ten samochód zaczyna po wierzchu dość ostro gnić. Zresztą zobaczcie, to Amerykanin naprawiał. Zobaczcie, jak Amerykanin naprawiają usterki po kolizjach. Natomiast rama, której za bardzo tutaj nie widać, jest kluczowa w tych samochodach. I kiedy ta rama przegnije, to już taki ML się do niczego nie nadaje, bo naprawa tego jest mocno nieopłacalna. Te samochody mają bardzo niskie ceny. Nie są one zbyt poszukiwane.
Nawet wersje jakieś tam AMG nie mają zbyt wysokich cen. Nawet wersje V8, których się po prostu ludzie boją z powodu usterek skrzyń biegów też nie mają wysokich cen. Podobną plagą są zmatowiałe lampy, które się łuszczą. O, tak to wygląda w tych autach. To jest właśnie fajny egzemplarz, bo on poza tam paroma drobnymi przygodami, powiedzmy, blacharskimi czy kolizyjnymi, nigdy nie był poważnie naprawiany. Po prostu ma bardzo mały przebieg i zachował się w całości w oryginale. I bardzo fajnie po nim widać upływ czasu i tego, jak te materiały wtedy stosowane przez Mercedesa w tamtych latach 90-tych znosiły ten upływ czasu. Zobaczcie na przykład listwy, z których po prostu obłazi farba. Jednak obcowanie z tym samochodem nie sprawia na mnie wrażenia, że to jest Mercedes.
Bo drzwi w Mercedesie, owszem, zamykają się zawsze z uderzeniem. Trzeba zawsze przywalić tymi drzwiami, ale nigdy nie ma tak głuchego dźwięku, jak tu jest. Zwracam uwagę, że właściciel tego auta, w odróżnieniu od fanatyków krótkich blach, po prostu sobie zamówił tablicę dłużędową, która po to jest, żeby sobie ją montować w takie z wąskie miejsce na tablicę. I wygląda fajnie na samochodzie amerykańskim. No, nieważne. Ważne, że te wozy, mimo tego, że były drogie i były prestiżowej marki, były też oferowane w bardzo biednych wersjach. Na przykład właśnie ze zdarzakami nie pod kolor, nawet z manualną skrzynią biegu. W ogóle była wersja 2. 3, 4-cylindrowa z manualną skrzynią biegu. Szukam takiej, ale bardzo trudno znaleźć w europejskiej specyfikacji. Jak są, to są po prostu przegniłe na śmierć.
No i to też jest w sumie biedna wersja. Ale ma czekawą historię, bo zaczęło się od tego, że jeździł nią generał Armii Amerykańskiej, który po jakimś czasie oddał ten samochód na rzecz wojska podobno, bo mu się nie podobał. I później w tym wojsku jeździł nim polski kapelan, ksiądz kapelan, ksiądz kapelan Armii Amerykańskiej. Nie wiem, jak się mówi. Ksiądz, który jest w armii, ale amerykańskiej, ale Polak. Wkrótce wrócił tym samochodem do Polski ten ksiądz. Ściągał go do Polski i tutaj go sprzedał. Więc auta ma udokumentowaną historię od nowości, łącznie z tym, że ma epizody w wojsku, gdzie było postrzelone. Z jakimś bardzo małym przebiegiem 80 parę tysięcy mil. Z przodu już duża tablice kompletnie nie pasuje. Jest tylko miejsce na małą, no ale nieważne.
Spójrzcie sobie na to pęknięcie tu w zderzaku. Ogólnie jakość tego samochodu tak mocno koresponduje z jakością z San Gyeongów z tamtych czasów, bo z San Gyeongi te duże terenowe też korzystały w dużej mierze z rozwiązań Mercedesa, ML-a, jeżeli chodzi o silniki, skrzynie biegów i ramy. No i tak podobne też były jakościowo w sumie, a może nawet były lepsze, bo chyba mniej gniły. No więc tak, tu jest silnik i jest to silnik 3. 2 V6. Ogólnie rozstrzał silników to był niesamowite, bo było właśnie od benzynowego 2. 3 4-cylindrowego, przez popularne V6, głównie w Stanach Zjednoczonych, przez silniki V8 benzynowe, też popularne w Stanach, aż do AMG, jakoś tam ML63. No i oczywiście w Europie były diesel popularne, mega popularny 2.
7 CDI, wspaniały silnik 5-cylindrowy albo V8 4-litry, taki jak w klasie S, którą jeździłem dokładnie, taki sam silnik również wspaniały, pięknie brzmiący, bardzo trwały i w sumie niewiele palący. Ale jak się posypie, to naprawy są niesamowicie kosztowne, chociaż nie ma on jakichś takich typowych, szczególnie usterek. Na pewno typową ustereką tych samochodów jest to, że one miały za słabe skrzynie biegów w silnikach tych mocniejszych. Więc jak ktoś miał wersję 3. 2 czy nawet 2. 7 diesel, to za bardzo się o skrzynie biegów martwić nie musiał. Ale jak ktoś miał 400 CDI i parę razy dał ognia na starcie, najlepiej jeszcze na zimnym, to się mógł już żegnać ze skrzynią biegów. To dosłownie jak z tym memie, o, widzę, że pani będzie potrzebowała nową skrzynię biegów. Tak, a co to jest? Uuu i to nie jedną.
Ogólnie poziom amerykańskiego druciarstwa, czym w samochodzie jest nie do pobicia, bo tu jest połączenie zderzaka, a tu jest ten, to customowe uszko. Ono jakoś tak jest wyprowadzone przedziwacznie. Tędy coś tam wychodzi, tu są jakieś ditybanty, jakieś taśma klejąca i tutaj wychodzi takie uszko ze znaczka Mercedesa, żeby się w ogóle maska otwierała. Ależ to jest nakombinowane. To ten ksiądz musiał zrobić. Z fajnych napisów pod maską tu jest Mercedes-Benz Workshop Only, czyli jeżeli warsztat nieautoryzowany zdejmie ten kapturek i zajmie się serwisowaniem tego elementu, a to chyba jest klimatyzacja, to prawdopodobnie samochód wybuchnie i zacznie się palić, co w sumie nie byłoby dziwne przesadnie w przypadku Emela. Przy czym jeżeli chodzi o 3. 2 V6 w tym samochodzie, to jest to po prostu optymalny wybór, bo on w prawdzie nie brzmi ten silnik.
Nie gada jak V6 ani jak V8, to wiadomo, że nie gada jak V8, a pewnie z V8, ale jest to silnik, który po prostu się kompletnie nie psuje i można go zatruć LPG i będzie dalej działał. Specjalnie zdjąłem pokrywkę bezpieczników, bo liczyłem, że tutaj będą bezpieczniki i przekaźniki wyprodukowane w Filipinach albo w Polsce, ale jak się okazuje, akurat ten ML ma wszystkie przekaźniki wyprodukowane w Hiszpanii i każdy z nich, to wygląda jak jakieś blokowisko tutaj, ma napis Made in Spain, ale to też akurat nic dobrego, no bo wiadomo, że tylko Made in Germany to jest dobre, nie? Piękne są te obudowy wiatraków, a jeszcze piękniejsze jest to, że tu jak ktoś malował przód po jakimś małym zdarzeniu, to mu się nachlapało na tę obudowę i tak zostawił i jest git i o co chodzi.
I jeszcze wzruszającym elementem jest to połączenie tego plastiku z tym plastikiem mocującym reflektor. Obie te rzeczy latają, one są kiepsko ze sobą połączone, on nie ma żadnego mocnego połączenia z resztą karaserii, więc jakoś tam się musiały połączyć, więc je połączyli taką plastikową spinką. W latach 90. nie było niczym dziwnym to, że samochody uterenowione wychodzą z fabryki na szesnastkach. Nawet na piętnastkach się zdarzały, tu są akurat szesnastki z oponami baloniakami, no bo w tamtych czasach jeszcze ktoś uznawał, że faktycznie tym samochodem ktoś może pojechać w teren i tym samochodem da się pojechać w teren, bo on ma stały napęd na cztery koła i ma reduktor, ale nie ma blokady międzyosiałej, więc ten stały napęd na cztery koła zawsze jest otwarty.
Natomiast system elektroniczny ESP potrafi dohamować to koło, które nie ma akurat w tym momencie przyczepności, żeby inne koło dostało na siebie moment obrotowy, więc to wszystko jakoś tam działa, ale z pewnością nie jest to napęd, który pozwoli się utopić w błocie, jak ktoś by nie wiem, zrobił się jakimś patrolem, czy ułazem, czy samurajem, to do tego nie służy, ale można go liftować, bo jest na ramie. Brażnik jest oczywiście wielki i nietypowo dla auto amerykańskiego ma roletę, bo auto amerykańskie najczęściej tej rolety w ogóle nie mają, ale jeszcze bardziej nietypowym elementem, którego na pewno nie wiecie, o co w nim chodzi, bo ja nie wiedziałem, o co w nim chodzi, a przecież jestem znawcą motoryzacji. Te tutaj o takie panele plastikowe i teraz pokażę wam, o co chodzi z tymi panelami i po co to w ogóle jest.
I teraz robimy sobie tak. Najpierw kładziemy sobie tutaj to oparcie, potem sobie robimy tak i tak, a potem sobie robimy tak, i tak, i teraz tak. Ten panel normalnie nam służy tutaj do przykrycia. Takiej dziury, która w tym miejscu powstaje, no bo tak, o byłaby w tym miejscu dziura, taki schowek na narkotyki idealny, ale ten panel możemy sobie jednym ruchem wymontować. Proszę bardzo, jest tyk-fik wymontowany. No i teraz po cholerę to jest. Otóż to jest po to, że jak ktoś nie byłby usatysfakcjonowany fotelem w tej płaskiej postaci, to może go wrzucić do postaci Citroen Berlingo, czyli może go wrzucić do postaci Citroen Berlingo, czyli robi sobie tak, potem sobie robi tak, i potem sobie robi, prawie to się udało. Dobra, więcej się nie da.
W każdym razie da się go tak również podnieść i odpiąć, także możliwości ruszenia fotelami w tym samochodzie są fantastyczne, a jeszcze do tego wszystkiego nie ma centralnego tunelu tutaj zbyt widocznego, no bo to jednak ten wał był poprowadzony w ramie, więc nie było powodu robić tunelu w samochodzie. A przy okazji, skoro już tu jestem, sobie usiądę sam za sobą, za samym sobą, za samym sobą, przy czym przednie fotele są tak samo ustawione, więc nie ma to znaczenia, czy siedzę tutaj w prawej, czy z lewej. No i tu jest kupa miejsca, to jest prawdziwy Mercedes. A, jeszcze oświetlenie wewnętrzne, wam pokażę, by swajowe.
Każdy z pasażerów z tyłu ma swoją własną lampkę, a co więcej jest jeszcze lampka bagażnikowa i jest jeszcze panel, plasonik z przodu z oświetleniem, także w środku tu jest jasno. Wieszak normalnie na marynarkę czy na kamizelkę wędkarską jest tutaj, a co to jest to? To jest prawdopodobnie do mocowania siatki w tym miejscu przez cały samochód, czyli ona może być zamontowana albo na tym poziomie, albo tutaj na tym poziomie, bo i w tym miejscu są te mocowania do siatki. Pójrzcie jaki piękny znak dilera Mercedesa, Ray Catena Mercedes-Benz. Ja dokładnie nie wiem gdzie to jest, ani co to jest, ani skąd się to wzięło, no ale jest. Czekajcie, ostrość nastawię, bo niestety jak się okazuje przestała mi działać ostrość, przestała mi działać autofokus, teraz muszę ustawiać ostrość z łapy jak zwierzę.
Byłem przez moment gotów przyznać, że to jest jeszcze taki prawdziwy Mercedes, takie lata 90'a, no to jeszcze jest prawdziwy Mercedes, ale potem wsiadłem za kierownicę i zobaczyłem co ten samochód ma i moje oburzenie sięgnęło Zenitu i powiedziałem, to nie jest prawdziwy Mercedes, to nie ma nic wspólnego z prawdziwym Mercedesem. Jak zaraz to zobaczycie, to też podzielicie moje oburzenie. Niby te zegary są typowo mercedesowskie, trochę są biedne jak na Mercedesa, bo oczywiście są bardzo podobne do baleronowych, mają te podobne wskaźniki, ale nie mają już ciśnienia oleju, więc wyglądają ubożej niż baleronowe.
Niby jest typowo baleronowy tempomat, z tym że już ma napisy po angielsku, a nie napisy po niemiecku, jak jeszcze to poprzednie miały, ale jedna rzecz w tym samochodzie mnie oburza, mianowicie tak, tu jest normalnie manetka od kierunkowskazów i z włącznikiem świateł, teraz będzie mi piszczała, wiem, że lubicie jak piszczy, więc zostawię, a z tej strony jest manetka od wycieraczek. Co to jest za Mercedes, który ma manetkę wycieraczek z prawej strony? Normalny, uczciwy Mercedes ma sterowanie wycieraczkami tutaj, sterowanie światłami tutaj, a jeszcze tylko brakuje, żeby miał hamulec ręczny, zdwigi, ale na szczęście nie ma hamulec ręczny, zaciągany pedałem na podłodze o tego typu, ale ta manetka od wycieraczek, to wam powiem, to jest skandal w tym samochodzie. To ma być Mercedes.
HATFU! Były to czasy, gdzie więcej przycisków oznaczało więcej prestiżu, więc fajnie, że na jednym właściwie panelu mamy przycisk do otwierania tylnych szyb tutaj, ale też tutaj, to w sumie można było zrobić je już w tym samym miejscu, tutaj i kierowca by je obsługiwał, i pasażerowie z tyłu by je obsługiwali stąd. Tu jest do sterowania ogrzewaniem foteli, do sterowania tylną wycieraczką i do klimatyzacji. Najprostsze z możliwych do obsługiwania klimatyzacji, jak w normalnym samochodzie. Też zwracam wam uwagę, że to jest inne niż w innych Mercedesach, że to jest jak w samochodzie japońskim. Mamy po prostu siłę, temperaturę, kierunek. A Mercedes najczęściej miał temperatury dwie po bokach, po środku miał siłę, albo jeszcze było inaczej. W każdym razie w Mercedesie to zawsze było inaczej, a tu jest inaczej niż w innych Mercedesach.
Jest to zrobione ewidentnie z myślą o tym, żeby nie atakować klientów amerykańskich tym, że muszą się przyzwyczajać do Mercedesa, tylko żeby było tak jak w ich poprzednim samochodzie, który był amerykański albo japoński, a teraz sobie kupili Mercedesa i nie muszą się przestawiać mentalnie. To jest dokładnie po to zrobione. Mamy jeszcze na desce raz dzielczej przycisk Low Range do reduktora. On jest dokładnie tutaj ukryty, jest pod tym uchwytem. No i mamy najprostsze z możliwych radio. Jeden din z kaseciakiem, a pod nim jest choweczek, ponieważ to jest samochód amerykański, a Amerykanie nie za bardzo przekładają wagę, przywiązują wagę do wyposażenia czy do wykończenia. Tu jest moja absolutnie ulubiona naklejka. To nie jest SUV.
This is a multipurpose passenger vehicle, czyli MPV, który będzie zachowywał się inaczej na drodze niż normalny samochód osobowy. Jeżeli będziesz wykonywał nim gwałtowne manewry, gwałtowne skręty, to samochód może się przewrócić, wydachować, możesz stracić nad nim panowanie i spowodować wypadek. Zawsze przestrzegaj przepisów ruchu drogowego i zawsze zapinaj pasy. Death or serious injury can occur. Czyli zdarzyć się śmierć albo poważne obrażenia. Dzieci w wieku 12 lat lub mniejsze mogą być zabite przez poduszkę powietrzną. Zabite! To też były czasy, kiedy wydawano kolorowe instrukcje obsługi samochodu. Normalnie ze zdjęciami i rysunkami w kolorze. W tej chwili już nikt takich głupich rzeczy nie robi, jak instrukcje z kolorowymi obrazkami. Pokonam teraz test zwrotności tym pojazdem i spróbuję tutaj zawrócić. Jest to parking Kościoła. Jest szokująco dobrze.
Pod górę jedziemy, reduktor by się przydał włączyć. Ha ha ha. Przejdzie? Jak nie przejdzie, to i tak nie mówię. Ha ha ha ha, śmieszne. Dobra. Jest to jeden z samochodów, który w Stanach Zjednoczonych zapoczątkował rewolucję SUV. I tego, że wszyscy chcą jeździć samochodem, który jest bardzo wysoki. Przez co oczywiście jest bardziej niebezpieczny i gorzej się prowadzi. I po to Amerykanie kupowali sobie SUV i Crossovers, żeby siedzieć wyżej i żeby w razie wypadku to oni zabili, a nie oni byli zabici. Ale teraz, kiedy wszyscy w Stanach już mają SUV i Crossovers, to już nie ma od tego ucieczki, bo jak teraz przejść na samochody osobowe z powrotem, kiedy wszyscy wokoło siedzą wyżej od Ciebie? No psychologicznie rzecz biorąc, nikt tego nie chce.
Na pewno jest to jednak samochód, który jest skandalicznie wręcz wygodny i komfortowy. Jak się jedzie jeepem, na przykład Grand Cherokee, to tam się czuje, że ten cały samochód się kiwa, buja, robi lewo-prawo. Tutaj tak nie ma. Tutaj to zawieszenie, mimo że auto jest na ramie, jest typową terenówką konstrukcyjnie, jest po niemiecku sztywne i dopracowane. I oczywiście Mercedes dał tutaj to ostrzeżenie, że jak będziesz robił głupie manewry, to on się wywróci i wydachuje. Ale myślę, że on się wywróci i wydachuje o wiele później niż jeep. Zobaczcie, że prędkość Amiarz ma dziurę. Jak jest 80 mil, to potem jest dziura, nie ma setki i potem jest 120. Ale nie mam pojęcia dlaczego. No i wielgachny jest ten Mercedes w środku.
Jest ogromny i ma ogromną kierownicę i ma bardzo dużo miejsca, co oczywiście stawia pod znakiem zapytania sensowność zrobienia jeszcze większego modelu, bo jeszcze był większy model, czyli GL z czasem nastąpił. Oczywiście już w ramach następnej generacji ML, czyli W164, zrobiono jeszcze GL W164, czy tam X164. O kurde, Mondeo na czarnych WPF. O kurde, ale sztos. Co tu się w ogóle dzieje w tym Legionowie? Tu Youngtimery jeżdżą wszędzie. Ogólnie teraz jest dobry moment na zakup ML-a, bo one już znikają, one już wyginają, jakby to powiedziała moja córka. Auto wygina, więc trzeba sobie je kupować póki jeszcze są.
Oczywiście mają bardzo niskie ceny, no bo nikt tego nie chce za bardzo, bo jest to jednak duży samochód o dosyć wysokich kosztach utrzymania, a już zwłaszcza z silnikiem V8, a już zwłaszcza z silnikiem V8 diesel, no niemalże gwarantowane jest to, że pojawią się jakieś awarie. Póki mamy jakieś 3. 2 albo 2. 3 albo coś, może 2. 7 CDI, to w utrzymaniu tego samochodu jest jeszcze znośne, ale jak się pieprzniemy 400 CDI albo AMG, to już nie jest ono znośne, a zarazem jest to wóz, który już nie zapewnia prestiżu.
Owszem, jest to duży samochód, ale widać po nim, że jest stary i to jest jego problem, bo ludzie już nie chcą samochodów, które wyglądają na stare, chyba że wyglądają na zabytkowe, wtedy są gotowi płacić dużo więcej. Występuje taka smutna, szara strefa w życiu samochodu, że już jest za stary, żeby wyglądał na nowy i przynosił prestiż, ale jest jeszcze za nowy, żeby wyglądał na stary i przynosił prestiż, w związku z tym. I dokładnie w tej smutnej, smudze cienia znajduje się właśnie Mercedes ML W163. W związku z tym jest to, jak mówiłem, idealny moment, żeby go sobie nabyć.
Niektórzy twierdzą, że dla Mertelesa ML to był strzał w kolano, ale się mylą, ponieważ nie mówi się strzał w kolano, tylko strzał w stopę. Strzał w stopę oznacza, że robisz coś głupiego niechcący i robisz sobie krzywdę, bo to jest ta sytuacja, w której trzymasz bezmyśli, nienabitą broń lufą w dół i wtedy strzelasz i przestrzeliwujesz sobie stopę. A strzał w kolano to był rodzaj egzekucji gangsterskiej na osobie, która zrobiła coś złego w mniemaniu swoich kolegów gangsterów, więc przestrzeliwali jej kolano, żeby nie mógł chodzić. Więc nie mówimy strzał w kolano, tylko mówimy strzał w stopę.
A czy to był strzał w stopę ten samochód? To ja bym się z tym kłócił, bo oni może źle zaczęli, ale potem skleili z niego naprawdę bardzo popularną linię ML G L G L E. Tak jak się teraz ten samochód nazywa. Tak naprawdę filar jeżeli chodzi o ofertę Mercedesa w temacie dużych słów, to jest nadal GLE, która jest bezpośrednim następcą ML-a, więc jakby wszystko jest git. Początki były trudne, ale potem poszło już jak z płatka. Dobrze, mijam 174 rondo w Legionowie i zjeżdżam już na bazę. Także na dzisiaj to wszystko. Zajrzyjcie sobie na sklep. zlomnik. pl, po moją książkę. A ja was żegnam, do widzenia, nara, au wiedersehen, goodbye i cześć i elo. .
Informujemy, że odwiedzając lub korzystając z naszego serwisu, wyrażasz zgodę aby nasz serwis lub serwisy naszych partnerów używały plików cookies do przechowywania informacji w celu dostarczenie lepszych, szybszych i bezpieczniejszych usług oraz w celach marketingowych.