TRANSKRYPCJA VIDEO
Dla tego filmu nie wygenerowano opisu.
Dzień dobry. Czy wiesz o tym, że był pomysł, aby po rozpadzie Związku Radzieckiego Rosja wstąpiła do NATO? Dziś brzmi to niesamowicie niewiarygodnie, ale naprawdę był taki pomysł i nawet rozpoczęto jego realizację, czego emanacją było niesamowite wręcz zbliżenie między krajami tzw. Zachodu a Rosją. Dziś może to się wydawać niedorzeczne, bo dziś prawie każdy polityk Zachodu wręcz prześciga się jeden przez drugiego w mówieniu nam jak bardzo nienawidzi Putina, ale przecież jeszcze nie tak dawno temu czołowy hejter Putina, pan Donald Tusk, się z nim obściskował i to nie tylko w czasie spaceru po Słopockim Molu, ale wielokrotnie.
A Radosław Sikorski, który dziś z tak wielką werwą chce wepchnąć nas Polaków i nasz kraj Polskę w konflikt zbrojny z Federacją Rosyjską poprzez nachłonienie nas do zestrzeliwania rosyjskich rakiet nad terytorium Ukrainy, miał bardzo zażyłe stosunki z ławrowem. Nawet pan Kaczyński, który dziś obwinia Putina o to, że zamordował mu brata, jeszcze niedawno w publicznym wystąpieniu mówił bardzo ciepło do Rosjan. I co ciekawe to było już po całej tej farsie smoleńskiej, którą PiS dziś nazywa zamachem. Putin brylował na zachodnich salonach, a na paradę z okazji zakończenia tzw. wojny ojczyźnianej, bo tak w Federacji Rosyjskiej nazywa się drugą wojnę światową, no wbijali praktycznie wszyscy przywódcy świata zachodu.
Sam Putin zaś za pośrednictwem kontrolowanych przez siebie w praktyce przedsiębiorstw robił bardzo duże dealy z zachodem. Przypomnijcie sobie jacy politycy byli na symbolicznym odkręcaniu zaworu pod nitkę Nord Streamu. Przecież to byli fąfle. Dlaczego byli fąfle? No dlatego, że taki był plan, żeby się z Rosją dogadać. A teraz się wszystko pozmieniało. Chcesz zrozumieć dlaczego się pozmieniało? A oraz przede wszystkim dlaczego jesteśmy w takiej sytuacji w jakiej jesteśmy i dokąd to wszystko zmierza to obejrzyj uważnie ten materiał, a potem porozsyłaj go do znajomych, niech oni też się dowiedzą, bo idzie niesamowita wręcz konfrontacja światowych mocarstw.
Mocarstw nadciąga gra o wszystko i kluczem do tego, żeby nasz kraj przetrwał, żebyśmy nie podzielili losu Ukrainy, nie stali się pionkiem w grze dużo mocniejszych od nas, którzy to w tej grze nas po prostu zniszczą, zdegradują. Kluczem do przetrwania jest zrozumienie o co toczy się gra oraz jakie motywy ma każdy z mocarstw w tą grę grające. My mocarstwem nie jesteśmy. My w tej grze możemy co najwyżej nie dać się użyć, nie dać się wykorzystać na przykład jako mięsoarmatnie w cudzym konflikcie zbrojnym, bo jako zaplecze logistyczno-finansowe już niestety się daliśmy.
Także mam nadzieję, że mam twoją uwagę, zapraszam cię rozsiąść się wygodnie, a po wszystkim, albo może nawet już teraz, bo tu nie będzie co oglądać, będzie tylko coś do słuchania, więc już teraz możesz wziąć link do tego materiału i w czasie, gdy będziesz mnie słuchał, rozsyłać ten link gdzie tylko możesz. Na przykład wysyłać go po Messengerze, do swoich znajomych, albo po WhatsAppie, czy po innej aplikacji, czy też wstawiać go w wszystkie dowolne miejsca, nawet w komentarzu, na swój własny wall na Facebooku, czy na różne grupy. I więcej takich linków jest porozsyłanych, powstawianych w różne miejsca, tym bardziej algorytm YouTube'a dany materiał promuje i dzięki temu będzie miał on większe wyświetlenia.
A jeszcze raz podkreślę, potrzeba tego, żebyśmy my Polacy zrozumieli o co to czy się gra, jest przeogromna, bo jeżeli to schrzenimy, no to zrobią nam to co na Ukrainie. Chyba wszyscy rozumiemy, że na tym heroizmie ten kraj za dobrze nie wyszedł i chyba nikt z nas nie chciałby, żebyśmy podzielili ich los. Natomiast jeśli to dobrze rozegramy, to możemy stać się tak zwanym języczkiem uwagi, który co prawda nie bierze udziału w grze, ale który odpowiednio sprzedając swoje atuty może niczym rzędzian z potopu zyskać coś na tym, że inni się biją. No więc drodzy Państwo, zdajmy sobie sprawę z tego co najważniejsze. Mocarstwa, które idą na konfrontacje to Chiny i Stany Zjednoczone. To oczywiste.
Unia Europejska mocarstwem nie jest. Unia jako cała jest co najwyżej dużym graczem. Graczem jest też Rosja, ale Rosja nie jest mocarstwem. Zacznijmy od potrzeb Stanów Zjednoczonych, uzmysłowienia sobie o co grę toczą Stany Zjednoczone, żeby zrozumieć w jaki sposób będą oni realizować swoje cele, gdyż te cele mogą realizować naszym kosztem. Zdajmy sobie sprawę z tego, że w latach nastych XX wieku w Stanach Zjednoczonych zdano sobie sprawę, iż został przekroczony punkt bez powrotu w rozwoju technologicznym Chin, rozwoju gospodarczym Chin, a także w pewnej równi pochyłej zapaści gospodarczej Stanów Zjednoczonych, przez co Stanom Zjednoczonym bardzo wyraźnie wyszło z analiz, że oni nie są w stanie gospodarczo wygrać już z Chinami. To było gdzieś w latach nastych.
Wydaje mi się, że to był, nie będę strzelał który rok, ale to na pewno były lata nastych. Jeżeli wydarzenia zostaną pozostawiane same sobie, to Chiny najpierw dogonią Stany Zjednoczone, a następnie te Stany Zjednoczone prześcigną i zmieni się lider światowej gospodarki bez jakiegokolwiek wystrzału, a ponieważ gospodarka jest tym, co napędza każdą armię, to gdy, chwilę po tym jak zmieni się lider światowej gospodarki, zmieni się też lider militarny. Jak zmieni się lider militarny, to w sposób oczywisty tym liderem nie będą już Stany Zjednoczone, a więc Stany Zjednoczone nie będą już w stanie wymusić respektowania tzw.
porozumienia z Bretton Woods, dzięki któremu dolar w praktyce jest walutą światową oraz respektowania późniejszych ustaleń o petrodolarze, dzięki, które było taką protezą, żeby po tym jak Stany Zjednoczone zrezygnowały z parytetu złota, dolar amerykański nie przestał być walutą światową. Mówiąc krótko, dla Stanów Zjednoczonych stało się oczywiste, że jeżeli nic nie zrobią, to kolejność wydarzeń będzie taka. Chiny doganiają, a następnie przeganiają gospodarczo Stany Zjednoczone, chińska armia najpierw dogania, potem przegania armie Stanów Zjednoczonych, a następnie już nie będąc światowym hegemonem jedynym, Stany Zjednoczone nie będą w stanie swoją potęgą militarną utrzymać dolara jako waluty międzynarodowej.
Nie da się już robić takich rzeczy, jakie zrobiono na przykład Kadafiemu czy Husainowi, gdzie zaraz po tym, gdy któryś z tych światowych przywódców zapragną zdetronizować dolara jako walutę międzynarodową, okazywało się, że jest tyranem, jest niedemokratyczny, a jego kraj należy udemokratyzować, oczywiście przy pomocy inwazji. Przypominam, Kadafi oczywiście był dyktatorem, oczywiście bardzo zły i niedobry, bo dyktatura to czyste zło, niemniej jednak na pewno libijczykom żyło się zdecydowanie lepiej pod rządami Kadafiego, który demokratą oczywiście nie był, ale za sprawą pieniędzy, które zarabiał naprawdę bardzo mocno poprawiał życie gigantycznej ilości libijczyków. Natomiast po inwazji Stanów Zjednoczonych jest to państwo upadłe, rządzone przez różne grupy fanatyków religijnych i tym ludziom żyje się zdecydowanie dużo, dużo gorzej.
Podobnie zresztą jest z Irakiem. Husayn też nie był demokratą, też co najmniej był tyranem, prawda? Ale pod rządami tego tyranu żyło się Irakijczykom zdecydowanie lepiej niż pod rządami państwa islamskiego, pod którego rządami de facto zostawili ich Amerykanie. Natomiast co łączyło Husayna i Kadafiego, poza tym, że przez wiele, wiele lat, mimo tego, że sprawowali niedemokratyczną formę rządów, to byli pupilkami elit zachodnich, a potem zostali de facto zamordowani, no w tzw. międzyczasie chcieli zagrozić dolarowi. Kadafi wymyślił sobie walutę opartą na złocie, a Husayn wymyślił, że będzie sprzedawał do Unii Europejskiej ropę za euro. I to wystarczyło.
W przypadku Husayna to pewnie nawet, pamiętacie państwo, bo jak wmówiono nam Europejczykom w ogóle na światowi zachodu, że Husayn ma broń masowego rażenia, którą zamierza użyć i nas wszystkich pozabijać. Potem nawet nie chciało się Amerykanom i Brytyjczykom tej broni podrzucić, prawda? No właśnie. No i w momencie, w którym pojawiłby się, ale, ponieważ jestem przekonany, że prawie wszyscy światowi przywódcy zdawali sobie dosłownie doskodale sprawę z tego, co teraz mówię, już w chwili, gdy to się działo, czyli że Husayn, że Irak wcale nie jest atakowany, żeby przywrócić demokrację, tylko Husayn jest atakowany. Że Irak był atakowany po to, żeby cały świat zobaczył, co się dzieje z krajem, którego przywódca chce zaatakować dolara.
Podobnie Kadafi nie został zaatakowany ze względu na to, że był dyktatorem, tylko jego kraj został najechany po to, żeby cały świat zobaczył, zobaczcie, nie wolno atakować dolara, prawda? No i to było możliwe, mimo tego, że praktycznie wszyscy światowi przywódcy zdawali sobie sprawę jak to jest, ponieważ potęga militarna Stanów Zjednoczonych była tak wielka, że zwłaszcza jak ściągnęli kilku sojuszników, to nikt im nie podskoczył.
W związku z tym, gdy Amerykanie się dowiedzieli, że ta potęga militarna, jest to tylko kwestia czasu, aż już nie będzie jedyną, bo oni zawsze by tą potęgą militarną byli, ale byłaby już kolejna potęga militarna Chiny, która byłaby w stanie powiedzieć, ok, no wy się zaatakowali ten kraj za to, że chce odejść od dolara jako waluty międzynarodowej, a my go będziemy bronić.
I w związku z tym dolar jako taki wcześniej czy później musiałby upaść jako waluta międzynarodowa, a to by sprawiło, że Stany Zjednoczone upadłyby całkowicie gospodarczo, gdyż nagle dług wyliczony w dolarze, został wróciłby do Stanów Zjednoczonych z prośbą o jego spłacenie, a ponieważ Amerykanie nie mieli pokrycia na ten dług, to by de facto zbankrutowali. W związku z tym Amerykanie zaczęli rozważać, czy skoro nie są w żaden sposób w stanie wygrać w wojnie gospodarczej z Chinami, to czy może nie powinni zaatakować tych Chin. No i tu pojawiło się drugie opracowanie, które jest cytowane nawet przez aktywistów wojennych. Mówiąc krótko tam padło takie zdanie, że wynik konfliktu zbrojnego między Stanami Zjednoczonymi a Chinami jest uwaga niepewny.
Czy mówiąc krótko nie wiadomo kto to wygra? Może wygrają Amerykanie? Może wygrają Chińczycy? Biorąc pod uwagę, że nawet mało inteligentny człowiek musi zwrócić uwagę, że Amerykanie mają strasznego pecha i nawet jak ładują się w konflikty asymetryczne z dużo słabszym przeciwnikiem, to jakoś im nie idzie i przegrywają. Od czasów II wojny światowej oni praktycznie nie wygrali żadnej wojny. No to w Stanach Zjednoczonych pojawił się popłoch, że kurde jest trochę za późno, kurde niedobrze jest. Jeżeli nic nie zrobimy, to Chińczycy najpierw dogonią nas, potem nas przegonią gospodarczo. Co za tym idzie najpierw dogonią naszą armię, potem przegonią naszą armię.
Będzie świat dwóch potęg militarnych, a co za tym idzie nie da się już groźbą ataku i zniszczenia kraju utrzymać w ryzach każdego kraju, który chciałby obalić dolara jako walutę międzynarodową. W związku z tym wcześniej czy później do tego obalenia dolara dojdzie, w związku z tym kurde zbankrutujemy, coś trzeba kurde robić. I wtedy Amerykanie wpadli na pomysł, no ale przecież my nie musimy atakować sami. Możemy wciągnąć do tego konfliktu zbrojnego naszych sojuszników. No i tutaj Państwa zdziwie, początkowo tym sojusznikiem miała być Federacja Rosyjska.
Oczywiście nie jedynym, ale pomysł był taki i wygląda na to, że przez dłuższy czas on naprawdę miał być realizowany, że do ewentualnego konfliktu zbrojnego z Chinami pójdą nie tylko Amerykanie, Japończycy, Korea Południowa, Unia Europejska, Australia, ale także drodzy Państwo Federacja Rosyjska, która zatakuje Chiny od lądu. Stąd też właśnie był ten pomysł, żeby wciągnąć Rosję do NATO. Było takie niesamowite wręcz zbliżenie z Putinem, którego głaskano i wręcz noszono na rączkach jak się tylko da. Z tego też powodu nie reagowano jak Putin wziął sobie kawałek Gruzji. Z tego też powodu utrzymywano farsę, gdy Putin w 2014 roku wziął sobie kawałek Ukrainy, że to w zasadzie nie Federacja Rosyjska tylko uwaga zielone ludziki.
A Putin wiedząc dosłownie, że jest bezkarny, śmiał się ludziom w żywe oczy, twierdząc, że on tam swoich wojsk nie wysłał, tylko ci wszyscy ludzie są tam prywatnie na urlopie. Wzięli sobie urlopy i przyszli sobie tam zupełnie prywatnie powalczyć w obcym kraju, bo po prostu mają taki kaprys, lubią takie rzeczy. A jak go się pytali, a skąd ci ludzie wzięli uzbrojenie, no to mówił, że pewnie wzięli ze sklepu z militariami. No a jak mu mówili, no ale przecież ci ludzie mają czołgi, no to skąd wzięli czołgi? No pewnie wzięli czołgi ze sklepów z czołgami, nie? No śmiał się.
Co się natomiast potem stało? Dlaczego jesteśmy w tej sytuacji, w jakiej jesteśmy teraz? No no, jesteśmy, no no, to się stało, że w Stanach Zjednoczonych, w tzw. międzyczasie, pojawiły się bardzo silne skrajnie lewicowe ruchy. Pojawił się Obama, pojawił się Biden, no i z grubsza przegapiono moment, w którym Putin uznał, że on już nie ma ochoty bawić się z zachodem. Że on woli się dogadać z Chinami. I dogadał się z tymi Chinami. W ramach tzw. Brixu, który Chiny zaczęły sobie tam powoli tworzyć, Chiny zaczęły tworzyć Brix, nie Federacja Rosyjska. Po tym ściemnie, to jest jego propaganda, że to on tworzy Brix.
W Brixie rządzą Chińczycy, tak jak w NATO rządzą Stany Zjednoczone. No i przegapiono stworzenie tego Brixu, przegapiono moment, w którym Chiny zaczęły rosnąć nie tylko na potęgę gospodarczą, ale również na potęgę polityczną. Chińczycy zaczęli wykorzystywać w swojej dyplomacji pieniądze. To najlepiej widać na przykładzie krajów afrykańskich, ale całkiem podobnie robili również z Rosjanami, zwłaszcza teraz to robią. Wyglądało to mniej więcej tak. Przyjeżdżał pan Chińczyk do kraju afrykańskiego i pokazywał jakie ma fajne rzeczy. Ten kraj zwykle był dość mocno zacofany gospodarczo-technologicznie. I te rzeczy, które przynosił pan Chińczyk, które były wytworem chińskiego przemysłu, to wyglądały tak naprawdę wow, tak naprawdę zacznie.
No to pan Chińczyk mówił, że ja ci to mogę sprzedać. Na to pan Afrykańczyk mówił, ale ja nie mam za co kupić. To ja ci dam kredyt. I zaczęło się uzależnianie ekonomiczne państw afrykańskich na bardzo podobną modłę, to zresztą to zdo zerżnęli z tak zwanych agresywnych banków z Wall Street, że dawali kredyt po to, żeby mogli od nich coś kupować. Te amerykańskie banki raczej działały na zasadzie takiej, że dawali kredyt po to, żeby ktoś mógł zbudować infrastrukturę, która następnie była przejmowana lub zrobić upgrade przedsiębiorstwa, które potem było przejmowane. W ten sposób zrobiono w Polsce prywatyzację.
O tym już parę razy mówiłem, że przedsiębiorstwo na przykład brało kredyt po to, żeby zmodernizować linie produkcyjne. Potem nie miało forsy na spłatę tych kredytów, więc bankrutowało i było przejmowane zadługi razem z tą linią produkcyjną, które za ten kredyt kupiło. Przykładowo, ktoś miał dom, jakby przełoże to z firmy na mieszkanie, będzie łatwiej zrozumieć. Powiedzmy, że ktoś miał dom i ten dom potrzebował remontu. Ktoś wziął kredyt na remont domu. Za te pieniądze zrobił remont tego domu, czyli podniósł wartość tego domu o ten remont. Następnie nie mógł spłacić kredytu na remont, więc stracił cały wyremontowany dom. No biznes życia. Na tej samej zasadzie działało to z firmami.
Firma brała kredyt na modernizację zakładu. Wkładała pieniądze w modernizację tego zakładu, czym podnosiła wartość tego zakładu, a następnie, ponieważ nie była w stanie spłacić tego kredytu, za cenę tego kredytu, czyli za wartość modernizacji, przejmowany był cały zakład wraz z modernizacją. Po prostu deal życia. Chińczycy robili to troszeczkę inaczej. Chińczycy na kredyt sprzedawali dobra konsumpcyjne. A następnie, gdy jakieś państwa afrykańskie nie miało czym spłacić tego kredytu, to zaczynało być coraz bardziej uzależniane politycznie i przejmowano zasoby naturalne. Bo więc wkrótko Chiny wyrosły na tak dużą potęgę, że wiele krajów, np. Indie, ale również Federacja Rosyjska uznali, że już nie mają ochoty podlizywać się Stanom Zjednoczonym.
Już nie mają ochoty iść ramię w ramię ze Stanami Zjednoczonymi i zachodem przeciwko Chinom, bo zachód jest zgniły, zachód tę konfrontację raczej przegra i że wolą iść z Chinami. Wolą iść po stronie Chin. Dlaczego i to idealnie przekłada nam się na to, co się zdarzyło w 2022 roku i na to, co się dzieje w tym momencie? Nam się mówi, że w interesie Stanów Zjednoczonych jest jak najbardziej osłabić Rosję. I to jest tylko częściowo prawda.
Rzeczywiście jest tak, że ponieważ Federacja Rosyjska jest sojusznikiem Chin, to w oczywisty sposób przed konfrontacją militarną, bo tylko taka konfrontacja w tym momencie Stanom Zjednoczonym zostaje, konfrontacją, w której Stany Zjednoczone wciągną w tą konfrontację jak największą liczbę swoich sojuszników, jednocześnie zablokują Chińczykom możliwość wciągnięcia jak największej ilości sojuszników Chin. Więc jest oczywiste, że przed taką konfrontacją Stany Zjednoczone są zainteresowane, żeby jak najbardziej osłabić każdego z sojuszników Chin, a najlepiej ich całkowicie zniszczyć. To jest oczywiste. Tylko że osłabić, ale nie za bardzo wzmocnić Chiny. I tutaj o co chodzi? Rzeczywiście w interesie Stanów Zjednoczonych jest osłabić Rosję, ale nie za bardzo, tylko do takiego pewnego poziomu.
A najlepiej osłabić ich do takiego poziomu, w którym oni zmienią stronę. I stwierdzą, dobra, to my jednak nie chcemy grać z Chinami, my wolimy jednak grać z wami. I pokażcie nam swoją ofertę, co my możemy od was dostać, co wy możemy wam dać, co my możemy od was dostać, co wy możecie nam dać, w zamian za to, że zmienimy strony, w zamian za to, że porzucimy Chiny. I przynajmniej będziemy neutralni w nadchodzącym konflikcie, a być może nawet jakoś was wesprzemy. I to jest cel Stanów Zjednoczonych. Osłabić Federację Rosyjską, ale nie za bardzo. Dlatego też, Stany Zjednoczone zachowywały się w sposób, który wydawał się być sposobem całkowicie irracjonalnym.
Ale jak już wiemy, że ich celem nie było zniszczyć Federacji Rosyjskiej, a jedynie osłabić o pewną wartość, nie za dużo, no to nagle wszystko zaczyna być racjonalne, prawda? Nagle pozorna irracjonalność, niewysyłania Ukrainie od początku wystarczającej ilości sprzętu, żeby pobić Federację Rosyjską, staje się racjonalna. No bo gdyby pobili Federację Rosyjską, to by ją osłabili za bardzo. A oni mieli ją osłabić tylko trochę i dlatego dostawali tyle uzbrojenia, żeby osłabić Federację Rosyjską tylko trochę. I nie za bardzo, żeby za bardzo nie osłabić. Dlaczego za bardzo nie osłabić? No bo chodzi o to, żeby Rosja była niezależnym graczem. Każdy punkt osłabienia Rosji odpowiada pewnej wartości uzależnienia tej Rosji od Chin.
Mówiąc krótko, im Rosja jest słabsza, tym staje się bardziej zależna od Chin. A więc tym bardziej Chiny są wzmacniane, a to Chiny są ostatecznym wrogiem Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników. To Chiny będą w ostatecznej wojnie walczyć ze Stanami Zjednoczonymi. W związku z tym celem Stanów Zjednoczonych i ich sojuszników jest nieosłabienie Rosji na tyle mocno, żeby mówiąc kolokwialnie całkowicie wepchać ich w łapy Xi Jinpinga. I tutaj jest pewna zbieżność interesów Stanów Zjednoczonych i Federacji Rosyjskiej. Bo oczywiście Federacja Rosyjska jest w tym momencie w stanie proxy wojny z Stanami Zjednoczonymi. Oni są bardzo dużymi antagonistami, oni walczą ze sobą przy pomocy proxy, czyli Ukrainy.
Natomiast w interesie Stanów Zjednoczonych jest, żeby Rosja nie uzależniła się całkowicie od Chin, a w interesie Rosji jest nie być całkowicie od Chin uzależnionym. W związku z tym tutaj cały czas toczą się takie subtelne rozważania, subtelna gra, która ma doprowadzić do tego, że na końcu Stany Zjednoczone się dogadają z Federacją Rosyjską. To jest to, czego chcą Amerykanie zmusić Federację Rosyjską do dogadania się z nimi. Najlepiej, żeby Federacja Rosyjska zgodziła się przejść na stronę Stanów Zjednoczonych, a albo chociaż, żeby zgodziła się nie wspierać Chin w nadchodzącym konflikcie. I to jest cel Stanów Zjednoczonych. Tak prowadzi ten konflikt zbrojny, żeby on doprowadził do zneutralizowania lub najlepiej odwrócenia Federacji Rosyjskiej. To jest ich cel.
Nie pobicie Federacji Rosyjskiej. Nie rzucenie Rosji na kolana. Nie zniszczenie Rosji. No bo chyba wszyscy sobie zdajemy sprawę, że mała licząca kilkadziesiąt milionów ludzi Ukraina nie będzie fizycznie w stanie okupować Federacji Rosyjskiej. Natomiast jeśli Federacja Rosyjska się rozpadnie, to w sposób oczywisty wpływy chińskie zaczną sprawiać, że będzie to teren faktycznie pod kontrolą Chin. No właśnie. Do tego jeszcze dochodzi to, że ta wojna gospodarcza Zachodu z Federacją Rosyjską nie poszła zgodnie z planem. I niestety bardziej wzmocniła Chinę niż tego chciano. Bardziej wzmocniła Chinę niż to planowano. Ponieważ bardzo dużą część przemysłu, dostaw i technologii zachodnich po prostu zastąpiły technologie chińskie. Samochody zachodnie Federacji Rosyjskiej zaczęły zastępować samochody chińskie itd.
I teraz tak. I to jest cel Stanów Zjednoczonych. Jak jest cel Chin? Przygotować się na konfrontację zbrojną ze Stanami Zjednoczonymi. O ile bowiem w przypadku Stanów Zjednoczonych czas gra na ich niekorzyść, każdy rok do wybuchu wojny to jest rok, w którym Chiny rosną w siłę, więc Stany Zjednoczone niebezpiecznie z ich punktu widzenia zbliżają się do momentu, w którym nawet z sojusznikami, nawet przy neutralizacji Rosji nie będą w stanie wygrać z Chinami. O tyle dla Chin czas gra na ich korzyść.
Każdy kolejny rok to rozwój gospodarczy Chin, to rozwój chińskich technologii, to zmniejszanie dystansu gospodarczego i potencjału militarnego Chin do Stanów Zjednoczonych oraz coraz większa ekspansja dyplomatyczno-ekonomiczna Chin, która przekłada się na coraz mniejszą rolę geopolityczną Stanów Zjednoczonych i mówiąc bardzo kolokwialnie przechodzenie coraz większej liczby krajów na stronę Stanów Zjednoczonych. Czyli mówiąc kolokwialnie Chiny chcą grać na czas, a Stany Zjednoczone chcą dążyć do konfrontacji. Ale chcą dążyć do konfrontacji mądrze, ponieważ doskonale zdają sobie sprawę, że jak pójdą na huzia na juzia, zwłaszcza teraz, gdy cały czas Federacja Rosyjską jest bardzo mocno po stronie Chin, to z dużą dozą prawdopodobieństwa taki konflikt zacznie się jako konwencjonalny, a skończy się jako konflikt atomowy, a tego nikt normalny nie chce.
Nawet światowe elity, które moim zdaniem mają wśród swoich członków wyjątkowo dużo odsetek psychopatów i naprawdę nie przejmują się losem zwykłych ludzi, sądzę, że przejmują się losem swoim i być może swoich dzieci. A więc w ich interesie jest, żeby Ziemia ocalała, niekoniecznie żeby byli na niej ludzie, bo bardzo wielu z tych członków światowych elit wprost mówi, że według nich Ziemia jest przeludniona i najlepiej żeby ludzi był jeden miliard, albo nawet tylko i wyłącznie 500 milionów. Więc tu rzeczywiście to jest tak, że oni chcieliby się, uważają, że jest nas za dużo, ale świat, świat chcą żeby istniał, po to żeby oni i ich dzieci mieli gdzie żyć.
Ok, oni mają bardzo często podziemne schronienia, nawet podziemne miasta, natomiast lepiej żyć na powierzchni niż żyć nawet w bardzo dużym podziemnym kompleksie, który nawet jest z wielkości małego miasteczka i nawet mieszka tam ileś tysięcy ludzi, więc nie jest jakoś tak samotnie, są tam kina, baseny, no i w sumie jest fajnie, tylko zawsze lepiej być wolnym na powierzchni. Więc oni chcą uniknąć zniszczenia świata, więc chcą uniknąć konfliktu nuklearnego. W związku z tym, żeby nie rozpętać tej wojny światowej, Stany Zjednoczone próbują robić coś, co robią od końca, nie rozpętać tej trzeciej wojny światowej nuklearnej, Stany Zjednoczone robią coś, co robią od de facto końca II wojny światowej, czyli próbują grać pieniędzmi, wpływami, potocznie rzecz mówiąc CIA.
Wpiszcie sobie w Google np. Iran Contrast czy operacje, operacje CIA, największe operacje CIA, zobaczycie ile różnych rewolucji, czy też finansowania różnych grup zbrojnych, grup politycznych Amerykanie na przestrzeni wieków zrobili po to, żeby komuś zaszkodzić. Powiem skrótko Amerykanie bardzo chcą ten ewentualny konflikt rozegrać cudzimiernkoma, tak żeby móc twierdzić, że to nie oni, że to nie jest ich konflikt. No i ponieważ główny konflikt ma być rozegrany z Chinami, Chiny na szczęście są daleko od nas, więc tutaj bycie amerykańskim proxy grozi Japończykom, Koreańczykom południowym, Tajwanowi i kilkoma innymi tego typu krajami. Natomiast Europa ma kwestię Rosji.
Z punktu widzenia Stanów Zjednoczonych najlepiej by było, żeby Federacja Rosyjska przeszła na stronę Amerykanów i za to Amerykanie są w stanie Federacji Rosyjskiej naprawdę bardzo dużo dać. I to jest pierwsze niebezpieczeństwo dla nas. Nam realnie grozi, nam Polakom realnie grozi Jauta 2. 0. Przypominam Jauta, czyli taka sytuacja, gdzie po II wojnie światowej my Polacy, nasz kraj Polska, mimo tego, że myśmy byli jednymi z aliantów, mimo tego, że myśmy formalnie w II wojnę światową wygrali, to nas Brytyjczycy i Amerykanie sprzedali Stalinowi. Myśmy teoretycznie wojnę wygrali, a staliśmy się łupem, zostaliśmy oddani Stalinowi, poszliśmy za żelazną kopułę, czy jak to mówi żelazną zasłonę. Bo po prostu Amerykanie i Brytyjczycy nas przehandlowali.
No i tutaj jest realne zagrożenie, że jeżeli Putin zdecyduje się na duże ustępstwa, zdecyduje się wysoko zagrać, dużo dać Amerykanom, to będzie chciał dużo uzyskać, a Amerykanie mu dużo dadzą. Mówiąc krótko, Trump, jestem przekonany, że będzie w stanie nie tylko sprzedać całą Ukrainę, w cudzysłowie sprzedać Ukrainę Putinowi, tak jak jego poprzednik wiele lat temu sprzedał Polskę Stalinowi, ale również w ramach tej tak zwanej Jauty 2. 0 mogą w pewien sposób sprzedać nas. I oczywiście nie tak, że Polska przestanie istnieć i staniemy się częścią Federacji Rosyjskiej. No nie drodzy państwo, tak się nie dzieje.
Przypominam, że nawet Białoruś jest formalnie niezależnym krajem, a nawet gdy nas sprzedali w Jaucie, to PRL formalnie był demokratycznym, niezależnym krajem, tylko że stowarzyszonym ze Związkiem Radzieckim. Natomiast to, że Ukraina może się stać krajem formalnie niezależnym, ale naprawdę mającym bardzo mocno zainstalowane władze podobne do władz PRL-owskich, czyli takie niezbyt demokratyczne, a i w Polsce może się okazać, że się znowu znajdziemy, jak to się ładnie mówi, w strefie wpływów Federacji Rosyjskiej, no to nam realnie grozi. Jeszcze raz podkreślę, nie twierdzę, że Stany Zjednoczone pozwolą nam tutaj zainstalować zależny od Moskwy rząd. Nie sądzę.
Chociażby nie zgodzą się na to Niemcy, będą chcieli, żeby tutaj nadal był rząd zależny od Stanów Zjednoczonych i od Niemiec. Natomiast to, że staniemy się np. takim członkiem NATO 2. 0 drugiej kategorii, czyli takim, który np. musi być rozbrojony na terenie, którego nie mogą stancjonować wojska NATO, że nie może być baz NATO, że takim członkiem, który ma pełnię obowiązku względem NATO, musi ponosić koszty, ale którego w razie czego nie za bardzo będą wspierać, o to już nam realnie grozi. Zwłaszcza gdyby Putin zdecydował się na duże ustępstwa i zdecydował się np. wesprzeć Stany Zjednoczone w konflikcie zbrojnym, militarnym z Chinami.
Druga opcja, za którą Putin pewnie dostałby mniej, ale też być może dostałby jakieś ustępstwa kosztem Polski, to sytuacja, w której Putin obiecałby być neutralne, wzbliżając z nim się konflikcie zbrojnym między Stanami Zjednoczonymi i sojusznikami, a Chinami. To jest paradoksalnie najlepsza opcja dla nas, bo w tym momencie byłaby szansa, że Putin na tyle mało dostaje, że Trump byłby w stanie nie dawać mu Polski. Trzecia opcja, która też jest bardzo negatywna dla Polski, to sytuacja, w której nie dogadują się. I w tym momencie, w nadciągającym konflikcie zbrojnym między Chinami a Stanami Zjednoczonymi i ich sojusznikami, Federacja Rosyjska stoi po stronie Chin.
Dlaczego to jest groźne dla nas? Ktoś powie, Krzyśku, ale przecież mówiłeś przed chwilą, że ten ewentualny konflikt zbrojny między Stanami Zjednoczonymi a Chinami, to się rozegra tam, po drugiej stronie globu, to będzie daleko od nas. No tak, tyle tylko, że jeśli to będzie konflikt między Stanami Zjednoczonymi i ich sojusznikami, a my jesteśmy ich sojusznikami, a Chinami i ich sojusznikami, to okej, Chiny są tam daleko, ale wielki sojusznik Chin, Federacja Rosyjska jest tutaj. I to jest to zasadnicze zagrożenie, że Stany Zjednoczone wymyślą sobie tak. My będziemy walczyć z Chinami tam daleko, ale wy będziecie walczyć z Federacją Rosyjską tutaj. I są dwa scenariusze.
Pierwszy scenariusz jest taki, że wojska Federacji Rosyjskiej zaczną realnie wspierać Chiny w tamtej części świata, więc po to, żeby związać jak największą ilość wojsk rosyjskich, żeby one nie mogły tam być wysłane, padnie rozkaz, żebyśmy my tutaj wjechali w Federację Rosyjską, żeby oni stamtąd musieli przerzucić wojska tutaj, no jesteśmy w stanie wojny z Federacją Rosyjską, to jest dla nas fatalna opcja. Druga opcja, że Federacja Rosyjska skoro uzna, że i tak jest konflikt na całego, a Amerykanie będą zajęci konfliktem tam, no to sobie w nas wjedzie. No i tak czy siak będziemy walczyć z Federacją Rosyjską.
I tutaj, i z tego sobie trzeba zdać sprawę, bo jeżeli znamy sobie sprawę, że tak naprawdę w naszym najlepiej pojętym interesie jest, żeby konflikt zbrojny na Ukrainie skończył się tak, że Rosja dogada się ze Stanami Zjednoczonymi, ale nie za bardzo. Czyli też będzie tak wypośrodkowane, bo jak się nie dogadają, to mamy wojnę z Rosją, ale jak się dogadają na całego, to nas sprzedadzą Federacji Rosyjskiej, czyli w naszym interesie jest, żeby się nie dogadali na całego, no bo nie chcemy być w strefie wpływów Federacji Rosyjskiej. Już kiedyś kurde byliśmy, formalnie to był Związek Radziecki, ale wiele wskazuje, że niewiele się zmieniło, nie chcemy być w strefie wpływów.
Więc nie chcemy, żeby się całkowicie dogadali, bo wtedy nas sprzedadzą Putinowi i będziemy w strefie wpływów Rosyjskiej, ale nie chcemy też, żeby się w ogóle nie dogadali, bo wtedy mamy wojnę z Federacją Rosyjską. Tak, źle, tak, niedobrze. W naszym najlepszym interesie jest, żeby się dogadali tak trochę. Czyli tak jak Amerykanie. W ich interesie jest, żeby osłabić Federację Rosyjską, bo wtedy jest szansa, że się z nimi dogada, a jak się nie dogada, to będzie osłabiona, więc mało tym Chinom pomoże, ale nie za bardzo, bo jak za bardzo będzie osłabiona, to wpadnie w łapy Chin.
Tak samo w naszym interesie jest, żeby ten konflikt się skończył tak, że oni się dogadają, ale nie na wszystko, nie za bardzo. Wtedy przed Polską rysuje się bardzo dobra perspektywa. No bo jeżeli nie wpadniemy w łapę Federacji Rosyjskiej, no to w niej ich nie będziemy. Natomiast bardzo mocno osłabione Stany Zjednoczone dają realną szansę, że wyzwolimy się z amerykańskiej strefy wpływów. No nie oszukujmy się, ale Amerykanie nas wykorzystują i to mam wrażenie dość mocno. I najlepiej by było, żebyśmy w ogóle nie byli wykorzystywani. I to jest to najważniejsze.
Powinniśmy siedzieć cicho, nie wychylać się, być, przepraszam za wyrażenie, mało atrakcyjni, w tym znaczeniu, żeby nie przyszło nikomu do głowy poprosić o oddanie nas w ramach dilu. A jednocześnie na tyle mocni, żeby, jakby to ładnie powiedzieć, żeby nie doszło do takiej sytuacji jak w jałcie, że nas sprzedadzą i nawet nas kurde nie spytają o zdanie. Żebyśmy byli na tyle silni, na tyle mocni, żeby przynajmniej jak będą decydować o naszym losie, żeby się nas kurde spytali.
Czy my mamy ochotę być cudzym zderzakiem? Czy my mamy ochotę walczyć z Federacją Rosyjską, gdy ona nam tutaj wjedzie? Czy mamy ochotę atakować Federację Rosyjską, jak Amerykanie nas za to poproszą? Czy my mamy ochotę brać udział w tej wojnie? Nie wychylać, nie ładować, być jak najmocniejsi, żeby w razie czego próba posłużenia się nami nie była tak oczywista. Żeby to nie było tak, że powiedzą nam, macie zrobić to co my chcemy, a my musimy się zgodzić, bo jak nie to jesteśmy za słabi, żeby mieć jakąkolwiek własną podmiotowość. Tyle drodzy państwo.
Oraz być może na tyle mocniej, że gdyby na przykład ktoś chciał się z nami bić, żeby rozważał bicie się z nami, żeby mu to się odwidziało, bo uzna, że jednak nie ma sensu, bo przecież Federacja Rosyjska, gdyby chciała skorzystać z tego, że Amerykanie będą zajęci Chińczykami i sobie powiększyć swoje terytorium, to przecież do koła Federacji Rosyjskiej jest wiele krajów i Putin będzie sobie kalkulował. Tu są takie zasoby, tu są takie zasoby, tu są takie dobra, tu są takie dobra. Z wzięcia sobie tego kraju mamy to, z wzięcia tego kraju mamy tamto. A jednocześnie wzięcie tego kraju kosztuje mnie to, wzięcie tego kraju kosztuje mnie tamto.
Nie? Więc im większe koszty wzięcia nas i jednocześnie mniejsze zyski z wzięcia nas, tym większe prawdopodobieństwo, że sobie Putin zdecyduje ewentualnie wziąć jakiś inny kraj. Ale tak jak patrzę na naszą klasę polityczną, nasze największe zagrożenie jest nie takie, że ktoś nas zaatakuje, tylko że każą nam być ofensywnym. Że tam powiedzą, słuchaj, to weź, zaatakuj. Oczywiście, żeby związać te siły, tak? Żeby tutaj być tym, że my będziemy, mówię krótko, że będziemy użyci przez Stany Zjednoczone jako mięso armatnie. Oczywiście formalnie to na pewno nam powiedzą inaczej, tak? Na pewno nie powiedzą nam, że my tutaj będziemy atakować, prawda? Że my będziemy ofensywni i że w ogóle będziemy brać udział w cudzoj wojnie.
No nie, na pewno zrobią nam jakieś proksy. Ej, twój, nie proksy, tylko jakąś operację fałszowej flagi. Coś nam powiedzą, wiecie. Niedawno się okazało, że już oficjalnie potwierdzono, że koronawirus sztucznie został wychodowany w laboratorium w Wuhan. Proszę bardzo, taka teoria konspiracyjna okazała się prawdą, prawda? No to skoro taka teoria konspiracyjna okazała się prawdą, no to okazuje się, że można nam wmówić naprawdę, co się tylko chce. A Amerykanie są mistrzami w operacjach fałszowej flagi. Tyle, drodzy państwo. Nie dajmy się wciągnąć w żadną cudzą wojnę. Nie bądźmy proaktywni, nie bądźmy wyrywni. I tyle. I nie pozwólmy, żeby nasi politycy nam wmówili, że jakaś cudza wojna jest naszą.
W polskim interesie jest nie znaleźć się w żadnej wojnie. Po prostu. Niech się biją, niech walczą. A my poczekamy. Zobaczymy kto wygra. I z tym kto wygra, z tym się dogadamy. To jest polskim interesie, drodzy państwo. Naszym interesie nie jest, tak jak w czasie II wojny światowej, być szlachetnymi, którzy weszli do wojny pierwsi, którzy zostali zdradzeni już de facto na samym początku. A mimo to uczestniczyli w praktycznie wszystkich frontach II wojny światowej, a przez co straciliśmy najwięcej swoich obywateli jako procent całej ludności i zostaliśmy chyba najbardziej zniszczonym krajem może poza Niemcami w czasie II wojny światowej. A po wszystkim nas sprzedali.
Nasze bohaterstwo tyle nam dało, że nas wymordowali, wyniszczyli nasz kraj i sprzedali. I jeśli teraz będziemy odgrywać bohaterów, to będzie dokładnie tak samo. W naszym interesie nie być bohaterem, w naszym interesie jest być pragmatycznym, drodzy państwo. Tyle. Pozdrawiam. Do zobaczenia. Pa. .