TRANSKRYPCJA VIDEO
Dla tego filmu nie wygenerowano opisu.
To zacznijmy od aktualnej sytuacji na polsko-białoruskiej granicy. Co tam w tej chwili się dzieje? Jak minęła ostatnia doba? Prób przekroczenia granicy na tym odcinku obserwujemy coraz mniej, aczkolwiek cały czas podkreślamy, że te grupy migrantów, które teraz podchodzą pod granicę, są bardzo dobrze przygotowane. Dobrze przygotowane przez służby białoruskie. Są wyposażone w różnorakie narzędzia. Często znajdujemy przy nich niebezpieczne narzędzia, ale te osoby, ci cudzoziemcy przede wszystkim atakują polskie służby. Rzucają w nas kamieniami, rzucają patardami hukowymi. Są sytuacje bardzo niebezpieczne. Tego nie obserwowaliśmy jeszcze na początku fal imigracyjnej, czyli na początku sierpnia. Te grupy były wtedy spokojne, były duże, ale nie było tej agresji, którą teraz obserwujemy.
Na ile było łącznie prób przedarcia się do Polski, wdarcia się do Polski? W tym roku to już jest ponad 38 tysięcy. Ja przypominam, że w tamtym roku było takich prób i tyle imigrantów zatrzymanych, 122 osoby, 122 próby. Więc skala porównania jest olbrzymia. Olbrzymia liczba i prawdopodobnie będzie się zwiększać, bo każdego dnia są próby. Choć ta sytuacja, jak pani wspomina, jest trochę inna niż na samym początku, w szczycie tego kryzysu migracyjnego. Czy możemy mówić, że ten kryzys migracyjny nieco słabnie na granicy? Jesteśmy uprawnieni do takiego stwierdzenia? Naszym zdaniem teraz trochę się wyciszyło. Jest mniej prób takich inwidualnych podejścia przekroczenia granicy, ale ta agresja, te grupy, które podchodzą, to ciągle nie słabnie.
Obserwujemy, że służby białoruskie szukają też różnych sposobów, różnych metod, aby pomóc nielegalnym imigrantom w przekroczeniu, aby ułatwić im przejście przez polską granicę. Na pewno to jest spowodowane tym, że strona białoruska była zaskoczona zdecydowaną postawą polskich służb. To, że potrafiliśmy się postawić, że uszczelniliśmy granicę, że jest trudno ją przekroczyć, to powoduje, że są szukane nowe sposoby na jej przekroczenie. Widzimy, że służby białoruskie próbują osłabić naszą czujność, czyli w jednym momencie, w jednym miejscu przygotowują nielegalne przejście, sugerując, że tam może do czegoś takiego dojść, podstawiają drabiny, tną druty, a parę kilometrów dalej próbują ją przerzucać. Więc tutaj różne sposoby. Czyli widzimy, że zmienia się strategia białoruskich służb.
Jest też zapewne poszukiwanie kolejnych kanałów przerzutowych, być może jest tak, że część nielegalnych imigrantów będzie kierowana na przykład na Ukrainę i stamtąd będą próbować dostać się do Polski. Czy były już jakieś próby takiego przydarcia się ze strony właśnie ukrainy nielegalnych imigrantów, którzy wcześniej byli na terytorium Białorusi, czy jeszcze nie? Ta sytuacja, która teraz jest na granicy z Ukrainą, jest w miarę stabilna. Obserwujemy te próby, które teraz tam są, te nielegalne przekroczenia, nie są duże, są porównywalnie takie same, jak w latach wcześniejszych, ale też cały czas podkreślamy, że współpraca ze służbami ukraińskimi jest bardzo dobra. My wymieniamy się informacjami, razem chronimy granicę ze strony ukraińskiej, ze strony polskiej, czego nie ma w przypadku Białorusi.
Pani porusznik, proszę nam naszym telewizjom opowiedzieć, jak wygląda taka codzienna praca strażnika granicznego tuż przy polsko-białoruskiej granicy. Patrole nasze są realizowane przede wszystkim przy wykorzystaniu pojazdów służbowych. Sprawdzamy, monitorujemy tą granicę, gdzie te przekroczenia są. Te mamy wytypowane, też pewne odcinki, gdzie tych przekroczeń jest więcej. Ale cały czas podkreślam, że te patrole to jest jeden z elementów systemu ochrony granicy, na którą się składają również systemy obserwacji technicznej. Granica jest również patrolowana z powietrza. Od kilku tygodni do patrolowania granicy polsko-białoruskiej wykorzystane są dwa najdroższe, najlepsze samoloty, które miała w ogóle straż graniczna, to są turbolety L410 i one od kilku tygodni patrolują tą granicę. Są wyposażone w systemy obserwacji, jedne z najnowocześniejszych na całym świecie. .