TRANSKRYPCJA VIDEO
Dla tego filmu nie wygenerowano opisu.
dzisiaj zamiast dobranocki i odwiedzamy miejsce, w którym zaczął się peronizm. Zbliżamy się do miejsca zwanego Casa Rosada, czyli Różowy Dom. Natomiast na placu związanym z tą różowawą budowlą zgromadziły się dziesiątki tysięcy osób. Który to był rok? 44? 45? Dobra, ja teraz zrobię przecinkę, w której mówię, który to był rok. 17 października 1945. 45. Zdaje mi się, że 45. Młody byłem wtedy, strasznie słaby, pamiętam te dni. W każdym razie kwestia dotyczyła tego, że tłum domagał się, żeby na miejsce ministra pracy i wiceprezydenta wrócił Juan Perón. Kto to był Juan Perón? I tłum się tak mocno domagał, że się aż tego domógł. I tam się tak naprawdę zaczęła kariera, taka już poważna kariera, tam się zaczął cały peronizm, dlatego na to miejsce zmierzamy.
Perón to był taki inteligentny człowiek, z dobrego domu, dobrze wychowany, który nie miał się pracy, był inteligentny, w ogóle złego słowa nie można o chłopaku powiedzieć. Z dobrej rodziny, miał miłą żonę, nauczycielkę. Prawą niestety szybko zmarła. I on, moi kochani, zrobił bardzo szybką karierę sportową, nie, wojskową. Skończył odpowiednie gimnazja, odpowiednie szkoły, tylko w sumie przez swoje mało błękitno-krwiste pochodzenie nie mógł awansować do najwyższych grup społecznych, znaczy grup hierarchii wojskowej, bo wtedy tak świat był poukładany, a nie inaczej. W roku 1939 na dwa lata wyjechał do Włoch jako obserwator wojenny. Argentyna była neutralna w II wojnie światowej. I on wyjechał do Włoch, gdzie obserwował wojnę w górach. Tak? Tej mało wojny było w górach, że sobie wyjeżdżał trochę do Niemiec, trochę do Francji.
I we Włoszech, trochę w niemieckich landach, gdzie bywał, podpatrzył taką ideę, która się wówczas nazywała faszyzm. I on się w tej idei rozkochał. I teraz tak. Na czym to tak naprawdę polegało? Głównie na tym, że on obserwował, w jaki sposób cały naród jest podporządkowany wojsku i jak to wojsko, można byłoby strukturę tego wojska, takie korpo wojskowe, przełożyć na wszystkie inne obszary działalności. Nie znalazliśmy nigdzie dokumentów, które by mówiły, że chwaliłby, że tak powiem, kolektywne prześledlenia ludzi o innej rasie, kolorze skóry i tak dalej. Ale jak wrócił do Argentyny, to stwierdził, że zostanie politykiem i może mu się uda wprowadzić ten fantastyczny, ze wojskowy, korporacyjny system o pionowej hierarchii, w miejsce takiego rozgardiaszu, który to nie wiadomo czym jest tak naprawdę.
Bo czy to jest demokracja? Raz jest demokracja, to jest ta pierwsza połowa koła bezfortuny, druga połowa Argentyńskiego koła bezfortuny, to jest ta dyktatura wojskowa. Jedni się i drudzy obalają co jakiś czas w miarę równych. Hello. W miarę równych odstępach. I on jako że był wojskowym, to się załapał do wojskowych. I był tam, na początku był tylko ministrem pracy, tylko. Potem był znowu ministrem pracy, po jakimś tam małym przewrocie kolejnym. Ale trzymał się swoich kumpli wojskowych, bo wszystkich znał ze szkół chociażby, nie? No i wciąż miał parcie na, dzisiaj byśmy powiedzieli parcie na szkole, wtedy to było parcie na membranę, ponieważ istniało tylko radio w ogólnym postępie. A on sobie dobrze z radiem radził. Plus miał wtedy taką młodą narzeczoną, która była aktorką radiową.
Więc zasadniczo, moi drodzy, para podcasterów zrobiła niezły show, widocznie. I on jako minister pracy stwierdził, że on się zainteresuje ubogimi, bo skoro poszerza się baza wyborców, zmienia się prawo, a nikt tych ubogich nie reprezentuje. Nawet komuniści i socjaliści, którzy teoretycznie byli obrońcami praw robotników, mają to w nosie, no to on się, wiesz, on się nimi zajmie. I generalnie jako minister pracy, wówczas w jego czasach, czyli na początku lat 40. i wcześniej latach 30. i 20. , jak ktoś w dyktaturze wojskowej był ministrem pracy, to znaczy, że służył do tego, żeby rozgonić strajkujących.
On ma taki pomysł, że on nie będzie deptał tych strajkujących, biednych robotników, tylko on z nimi wyjdzie pogadać, jak równy z równym, który pochodzi z dobrej wojskowej rodziny, tak jak wszyscy oni, ale ma narzeczoną, która pochodzi z nizin, więc może go zrozumieją w jakiś sposób. No i ci ludzie tam się zdziwili, że on w ogóle z nimi gada. Tu się rozpoczęła kariera takiego troszeczkę populisty demagoga, który próbował na dobrą sprawę, mówiąc w skrócie, zrobić partię polityczną ze związków zawodowych. Ponieważ wszystkie branże przemysłu były tak naprawdę partiami politycznymi wówczas, brakowało takiej partii dla robotników. Oczywiście związki zawodowe istniały, ale on miał taki pomysł, że on po prostu przejmie od związków zawodowych moc, przytuli się do tych biednych robotników, będzie im różne rzeczy obiecywał, oni go wybiorą na prezydenta i on wprowadzi taki fajny, odgórny, hierarchiczny, sprawiedliwy model rządzenia państwem.
I wydarzyła się taka rzecz, że znowu doszło do kolejnych przewrotów, przez co wojsko też było podzielone, więc jest bardzo skomplikowane, żeby to teraz opisywać, natomiast w którymś momencie Huan stracił wszystkie swoje stanowiska. Ministerstwa pracy i tam wychodzenia z Biedoty, czy jakoś tam to się ministerstwo nazywało, wiceprezydenta i coś tam jeszcze miał, nie pamiętam, przecież to nie było ważne, bo już następnego dnia tego wszystkiego nie miał, więc to już była historia. Tłum, o którym wspomniałem wcześniej, zbuntował się, wyszedł na ulicę, wyszły dziesiątki tysięcy ludzi na ten plac, który jest za mną, to miejsce, Placa de Mayo i do nocy domagali się powrotu Perona, po czym, nie pamiętam, ówczesny prezydent zdaje się, wysłał po niego swoje minionki i powiedział, że możesz wrócić, a on powiedział, że wrócę pod warunkiem tylko jeśli zostaną rozpisane nowe wybory.
I o chyba 23, czy którejś, przy całym tym pełnym placu ludzi, Juan Perón wszedł na balkonik, Casa Rosada, czyli domu, które jest za mną, wszedł sobie tutaj na balkonik i sobie opowiadał, a o czym opowiadał? O tym, moi kochani, że zrywa, zdejmuje z siebie święty mundur pięknej Argentyny, którą służył i zakłada, podwija rękawy i schodzi do spoconych i zmęczonych mas, które budują potęgę Argentyny. I ludzie go za to pokochali i żyli długo i szczęśliwie. Nie, tak naprawdę tak nie było. Rozpisano wybory i w przyszłym roku Juan te wybory wygrał. Ale mówi się, że dokładnie w tym miejscu, od tego przemówienia, kiedy tłum domagał się powrotu, zaczął się Peronizm. Żeby było jasne, sam Perón nie używał nigdy słowa Peronizm, ponieważ mu się to źle kojarzyło. On uznawał takie słowo jak justiz. . . justizialismo? Czyli nie socjalizm, tylko sprawiedializm.
Jest taki wiatr, że mam wrażenie, że być może nie nagra mi się nic z tego co mówię za chwilę. Czyli sprawiedializm. A co to znaczy sprawiedializm? No jakbyśmy się Juana zapytali, to on by powiedział, moi kochani, ja jestem prezydentem wszystkich Argentyńczyków. Jak prezydent, który będzie prezydentem mówi takie słowa, to mówimy, o fajnie, będzie reprezentował wszystkich, księżarzy, poetów, Tychot Backstreet Boys i Tychot and Sing. No a co za fajny prezydent. No ale nie, właśnie uwaga, bo zdarzyć się może taki polityk, który stwierdzi, ja jestem waszym prezydentem i morda w kubeł. Wszyscy, bo jestem prezydentem wszystkich Argentyńczyków. Potem też swój program nazywał Trzecią Drogą. Nazwa może się wydawać znajoma niektórym komentatorom polskiej polityki.
A w następnych latach w ramach oporu przeciwko peronizmowi zjednoczyli się komuniści, liberalowie, konserwatyści, socjaliści i kto by tam nie bądź jeszcze się nie załapał na peronizmu i założyli partię, która miała walczyć z tym peronizmem. Partia nazywała się Unia Demokratyczna. A Peron, trzeci punkcik, uwaga, wrzucam do koszyka, a Peron używał cały czas określenia, że oni wstają z kolan. Że Argentyna będzie teraz wstawać z kolan. I to są te czasy, do których Milej się odwołuje, mówi o czasach, kiedy Argentyna miała nadwyżkę. Miała nadwyżkę, miała też ogromne nierówności, miała wysokie PKB, średnio, ale to PKB było robione przez, umówmy się szczerze, i konsumowane przez wąziutki kawałek społeczeństwa. Więc to, że przyjdzie i pojawi się taki peron prędzej czy później było w zasadzie oczywiste.
Wówczas zresztą na, jeszcze kiedy peron obserwował wojnę i zaraz potem przegrana państwo siń była taką oczywistością, jaką jest dla nas dzisiaj. To jest troszeczkę inaczej na to wszystko patrzono wówczas, ale przyznam Wam szczerze, mówi się często, że peron adoptował różne faszystowskie metody, pożyczał od swoich włoskich i niemieckich kolegów praktycznie wszystko poza Holokaustem, ale brzydził się przemocą. Przynajmniej czytałem w kilku pozycjach historycznych o Ohuanie, co nie do końca jest prawdą. Były środowiska, które bardzo mocno sprzyjały peronowi, one były na telefon AFL, taka organizacja jawnie faszystowska i jawnie agresywna. Były bateryjki 3A, czyli tak zwane małe paluszki, które też były na telefon i potrafiły zrobić niezłą burdę, o tym można mówić później.
Peron, jak wracał do władzy, już parę lat później, bo on po drodze został wygnany z Argentyni i spędził parę lat w Hiszpanii, na wyspę go wysłali, która jest niedaleko, ale wrócił stamtąd, bo był chory, więc wrzucił do szpitala do Buenos. Potem wysłali go do Hiszpanii, wrócił z Hiszpanii do Argentyny, znowu zrobił swój przewrót, znowu wstał z kolan, znowu trzecią drogę wprowadził. I by to robił jeszcze z 7 razy, gdyby nie umarł, bo to był wytrwały zawodnik, co tu kryć. Wytrwały zawodnik. Tu to chyba jak Chavez gadał z 5 godzin na tym wystąpieniu, coś jak ja teraz, 14 minut. I teraz trawę tutaj czuję, nie wiem dlaczego. Tu też są wytrwali zawodnicy na tym placu, powiem wam szczerze.
I co chciałem powiedzieć? Że nawet jak wracał do pracy, wracał do władzy z Hiszpanii, to wykorzystał komunistów i socjalistów do zyskania władzy, a potem ich wszystkich powsadzał do więzienia albo rozstrzelał. Zresztą tutaj bardzo wielu lewicowców, takich lewicujących ludzi, którzy spotkałem, którzy mówią o tym, że całą tą historię różnych wendet i odbijania piłeczki od jednej ściany do drugiej, to tak naprawdę zaczął peron. O ile wcześniej rządy cywilne albo rządy militarne się po prostu kompromitowały i przychodzili ci, wracało nowe, tak od czasów Huana zaczęły się bardzo poważne, agresywne manifestacje polityczne. Że to dopiero jest efekt stawania z kolan trzeciej drogi. I tego, czego nie lubiła opunia demokratyczna. A tak więc moi kochani, tu jesteśmy. Tu zaczął się peronizm. Placa de Mayo, 46 rok czy 45? 17 października 1945.
Jesień w każdym razie, bo to był październik. Zimno, tak jak dzisiaj. A może było gorąco, bo nie wiem, jak on ma w październiku. W każdym razie w sierpniu mają zimno. Jak widzicie. Co ja uwielbiam akurat. Dzięki za uwagę. .