TRANSKRYPCJA VIDEO
Dla tego filmu nie wygenerowano opisu.
Jednego dnia działała, kolejnego już. Wcale oto smutna prawda odnośnie kart graficznych. Potrafią one od tak z dnia na dzień kopnąć w kalendarz. Więc co jest powodem tak wysokiej awaryjności? W tym materiale poznasz czymieś cichy zabójca kart graficznych, ale opowiem także o pozostałych, najczęstszych przyczynach uszkodzeń. Pokażę Ci na co zwracać uwagę, jak monitorować kluczowe elementy oraz jak zapobiec przedwczesnej śmierci Twojej karty graficznej. W końcu takie potworki tanie nie są. Z tej strony Paweł, a tu oglądasz kanał Techmania HD. Zapraszam. Otrzymasz dodatkowe 20% zniżki, które przy okazji różnych świąt i wydarzeń potrafi wzrosnąć do 30%. Przestań przepłacać już teraz od ich strony. Wielu z nas długo odkłada na wymarzoną kartę graficzną.
W końcu jest to jeden z najdroższych podzespołów komputera, a jak się też okazuje, potrafi on być jednym z najbardziej awaryjnych. Nowoczesne karty są już zabezpieczone w ten sposób, że zwykle przetrwają dwuletni okres gwarancji nawet wtedy, jeśli użytkownik nie ma pojęcia jak odczytywać sygnały mówiące o tym, że coś jest nie tak. Jednak co jeśli karta przestanie działać tuż po okresie gwarancyjnym? Znowu mamy wydawać 2, 3, 5, a może 9 tysięcy złotych na nową? No nikt tego by nie chciał. Dlatego powinniśmy zwracać uwagę na kilka subtelnych, ale bardzo ważnych sygnałów. Zaczniemy od tych najprostszych, ale sukcesywnie będziemy przechodzić do bardziej zaawansowanych oraz do omówienia wspomnianego Cichego Zabójcy Kart Graficznych.
Pierwszym sygnałem sugerującym, że coś jest nie tak jest, co dość oczywiste, wysoka prędkość obrotowa wentylatorów. Tutaj co prawda wiele zależy od samej karty, od tego jak zbudowany jest jej układ chłodzenia i w jakiej obudowie, tudzież w jakich warunkach ona pracuje. Przyjmuje się jednak, że wentylatory obracające się z prędkością wyższą niż 65-70% podczas pełnego obciążenia to już taki trochę syreni śpiew nadciągających chłopotów i jednocześnie wskazówka, że temperatura procesora graficznego najprawdopodobniej jest już powyżej optymalnej. Ale żeby dowiedzieć się z jaką prędkością pracują te wspomniane wentylatory, warto by było wyświetlić nakładkę. Jeśli nie wiesz jak ją włączyć, to po obejrzeniu tego materiału możesz wejść na moją stronę www. techmania-hd. pl, najeść na zakładkę komputery, diagnostyka i tam odnajdziesz dwie części.
Pierwsza, która nauczy cię podstaw oraz druga, która pozwoli ci bezpłatnie ściągnąć moją wersję nakładki. Pozwoli ci to na bieżąco obserwować prędkości wentylatorów. Z kolei aby wyświetlić procent, wejdź do zakładki monitoring w ustawieniach MSI Afterburner i zaznacz Fun Speed. Ewentualnie w oknie głównym odznacz automatyczne sterowanie wentylatorami. Podciągnij suwak na 100%, daj moment na ich rozkręcenie i zobacz jaka prędkość jest maksymalna. Jeśli będzie to około 2800, to widząc w czasie rozgrywki około 2000 obrotów na minutę, powinniśmy już zareagować. W końcu taka prędkość równa się już 70% szybkości maksymalnej. Tylko w jaki sposób zareagować? Wymiana pasty termoprowodzącej byłaby czymś oczywistym, ale jeśli obawiasz się takiej procedury, to jest kilka innych, mniej inwazyjnych czynności, które możesz wykonać.
Słaba wentylacja w obudowie oraz zapchane kurzem radiatory karty znacząco pogarszają sytuację i właśnie od tego zawsze warto zacząć. Wymontuj kartę, przytrzymaj wentylatory, aby się nie obracały i sprężonym powietrzem przedmuchaj ją solidnie. Jeśli nie masz puszki z powietrzem, to w opisie będzie link do takiej. Ewentualnie uda się na stację benzynową i skorzystaj ze sprężarki. Tylko bądź ostrożny, ponieważ wysokie ciśnienie powietrza może ci ją wyrwać z rąk lub połamać skrzydełka wentylatorów, dlatego z rozwagą. Czysty a mocno zapchany radiator to już może być kwestia nawet 10 stopni. Z kolei wiele obudów wyposażonych jest w filtry przeciwkurzowe. Zdemontuj je i również oczyść. Warstwa kurzu znacząco ogranicza możliwość zasysania świeżego powietrza przez wentylatory.
Natomiast jeśli masz mocniejszą, taką bardziej prądożerzną kartę graficzną, a obudowa ma tylko jeden czy dwa wentylatory, to naprawdę warto rozważyć do kupienia kilku kolejnych. Pod względem wydajności, kultury, pracy i ceny to mocno polecam P12 Max i P14 Max od Arctic. Zbierają one niesamowicie dobre recenzje. Linki do aktualnych cen zostawię w opisie. Są one wyjątkowo tanie i owszem, dałoby się kupić coś jeszcze tańszego, ale jednocześnie niepewnego. Tutaj dostajemy naprawdę ciche wentylatory, przepychające ogromne ilności powietrza. Wystarczy sprawdzić ile i jakiej wielkości wentylatory możesz dodatkowo zamontować do swojej obudowy i pamiętaj, że jeśli masz miejsce to lepiej dać zawsze czternastkę niż dwunastkę.
Jeśli twoja płyta główna ma niewystarczającą ilość wyjść dla wentylatorów, to do opisu dorzucę też link do rozgałęźnika na dwa oraz niewiele droższy hub na osiem wentylatorów zasilany wprost z SATA. Jeśli twoja obudowa to piekarnik, brak w nim jakiś sensownych wlotów, wylotów i opcji montażu wentylatorów, to może rzeczywiście czas zmienić obudowę. Oczywiście na rynku nie brakuje takich syfiarskich skrzynek, które mają napchane pełno wentylatorów i szkło przed nimi. Tutaj fizyki się nie oszuka i z próżni nawet najlepszy wentylator wiatru nie zrobi i takich wynalazków powinniśmy wystrzegać się jak ognia. Jeśli dysponujesz odpowiednim budżetem to gorąco polecam obudowę, z której sam korzystam.
Dwa ogromne 180 mm wentylatory na przodzie, do trzech 140 na dole oraz tej samej wielkości jeden na wylocie. Nawet 450 W karty czują się tutaj jak w niebie. Zapewne ona też wyśmienity przewierz dla procesorów. Znajdziesz ją w zakładce komputery, obudowy, fractal design i torrent. Kolejną skrzynką, która wiedzie absolutny prym jeśli chodzi o studzenie kart graficznych jest Cooler Master SL600M. Przód niby zapchany, tył też, ale obudowa ta działa na zasadzie komina. Cały wlot odbywa się dołem, wylot górą. Ciekawe podejście jak widać, choć mamy tysiące obudów na rynku, w zestawieniu Gamers Nexus ta zajmuje pierwsze miejsce. Na mojej stronie również odnajdziesz jej recenzję wraz z aktualną ceną.
I choć mój torrent jest niewiele niżej, to postanowiłem wprowadzić w nim drobne ulepszenie. Otóż ze względu na pozytywne ciśnienie w niej panujące, powietrze ucieka, którędy tylko się da. Szkoda tylko, gdy świeże, dopiero co wprowadzone chłodne powietrze ucieka, nim dotrze do ciepłych komponentów. Taką sytuację zauważyłem właśnie w dolnej, tylnej części obudowy. Wentylatory wdmuchują powietrze, ale to od razu ucieka tyłem. Tak na próbę zakleiłem tę część i powiem wam szczerze, że taka minimalna modyfikacja znacząco poprawiła sytuację. Ciśnienie wydmuchiwanego powietrza przez tylny wentylator oraz zasilacz znacząco wzrosło, a temperatura karty spadła o kolejne trzy stopnie, więc tak, czasem warto posłuchać zdrowego rozsądku.
Za to jeśli szukasz czegoś tańszego, to w serii Wskrzeszamy komputer do gier wykorzysta obudowę Fractal Design Focus G. Dwa sloty, nanośniki optyczne sugerują, że nie jest to nowość, ale pomimo tego z przodu zainstalujesz dwie 140. Mało kto potrzebuje już klatki dla dysków HDD, a po jej usunięciu pojawia się miejsce na kolejny 120 mm wentylator. U góry wchodzą też dwie 140, a na tyle jedna 120. Jeśli masz A. I. O. to z przodu lub u góry wrzucisz spokojnie radiator 240 lub 280 mm. Obudowa dostępna jest w kolorze białym, czarnym, ale nawet czerwonym i niebieskim. Nie kosztuje też fortuny, a już zapewni Twojej karcie oraz procesorowi naprawdę solidny przepływ powietrza.
Jej pełna recenzja też jest tam, gdzie można by było się spodziewać. Istnieje jeszcze jeden bardzo skuteczny sposób obniżenia temperatury kart graficzny, który nie wymaga od Ciebie żadnego grzewania w sprzęcie, ani nie wydarz na niego nawet złotówki. Chodzi oczywiście o undervolting i choć nie jest on niczym nowym, to przez wiele lat był on wykonywany nieprawidłowo. Największe media na świecie pokazywały jak obniżyć napięcie, ale tylko w wąskim zakresie zegarów. W każdym innym to napięcie zwiększali, a jak wiemy w zależności od obciążenia oraz temperatury procesory graficzne dynamicznie zmieniają te wartości.
Więc jeśli w przeszłości wykonywałaś undervolting z takim poradnikiem, to natychmiast resetuj ustawienia do domyślnych, gdyż w każdym innym zakresie zegarów był to overvolting, czyli pchane było sporo wyższe napięcie niż fabryczne ustalenia. Coś takiego owocowało niższą wydajnością, wyższą temperaturą i szybszą degradacją GPU. Innymi słowy więcej szkody niż pożytku. Te materiały dalej są dostępne na YouTube i ze względu na milionowe wyświetlenia nikt ich nie ściąga. Natomiast na mojej stronie znajdziesz już ten prawidłowy materiał bez problemu. W zależności od modelu karty spokojnie można tym sposobem obniżyć 10, nawet 20 stopni Celsjusza jednocześnie przedłużając żywotność karty.
Te proste kroki pomogą już większości z Was, ale co nawet jeśli po ich wykonaniu wentylatory karty od czasu do czasu same, tak ni stąd, ni z owąt, wciąż będą wchodziły na maksymalne obroty, znowu się uspokoią, po czym ponownie po kilku minutach zaczną wyć w niebo głosy. Wtedy, moi drodzy, mamy najprawdopodobniej problem ze zbyt wysoką temperaturą pamięci V-RUN. Mechanizm jest tu dość prosty. Wentylatory karty są regulowane na podstawie temperatury procesora graficznego. Jeśli ten nawet podczas rozgrywki jest stosunkowo chłodny, to wentylatory obracają się z optymalnie niską prędkością celem zapewnienia Ci możliwie wysokiego komfortu akustycznego.
Lecz jeśli pamięć V-RUN dobije do 105 lub 110 stopni Celsjusza, to przechodzi w tryb awaryjny i zrywa wentylatory do maksymalnej prędkości celem uniknięcia uszkodzenia. Jest to sytuacja bardzo niebezpieczna i zbyt długie odwlekanie rozwiązania tego problemu skończy się uszkodzeniem i awarią. Aby to naprawić, przejdź na moją stronę, wejdź w komputery, najedź na karty graficzne, chłodzenie kart i tu zapoznaj się z dwiema pierwszymi zakładkami. Temperatura pamięci VIRAM, GDDR6X oraz jak obniżyć temperaturę pamięci VIRAM. Tutaj temat sprowadza się już do wymiany termopadów na pamięciach, ale jeśli mamy dobrze chłodzoną obudowę i czystą kartę, to będzie to już jedyna słuszna droga.
Podobne zachowanie wentylatorów możemy zaobserwować też w momencie, gdy temperatura hotspotu, czyli tego najcieplejszego punktu na procesorze graficznym osiągnie stan krytyczny, ale do tego jeszcze za chwilę przejdziemy. Pomówmy teraz o czymś innym, absolutnie niepozornym, co również skraca żywotność kart graficznych. Wraz ze wzrostem temperatury materiały się rozszerzają, a z jej spadkiem kurczą się, co potrafi nam w kartach namieszać. Na płytce PCB znajdują się tysiące ścieżek wszelkich połączeń oraz wiele bardzo gorących komponentów. GPU może i dochodzi do takich 70-80 stopni, ale pamięć VIRAM czy Ozgrozo sekcja zasilania potrafią być jeszcze cieplejsze. Ciepo rozchodzi się po całej płytce drukowanej, a materiały rozszerzają się w swoim tempie. Jedne bardziej szybciej, drugie mniej i wolniej.
Tysiące takich cykli może doprowadzić do uszkodzenia ścieżek lub poluźnienia któregoś z komponentów. Teraz pytanie, ile takich cykli karta przejdzie? Jeśli zasiądziemy raz na tydzień grając ciurkiem 60 godzin, no to pół biedy. Gorzej będzie, gdy karta w krótkim czasie przejdzie wiele cykli wygrzewania do wysokiej temperatury i szybkiego schładzania. Im większa różnica pomiędzy temperaturą maksymalną i minimalną, tym gorzej. Dlatego w moich materiach mogliście zauważyć, że gdy karta nie jest obciążona, to wentylatory w obudowie zatrzymują się. Wtedy temperatura otrzymuje się między 45 a 50 stopni, więc karta nie jest nadmiernie schładzana. Sam producent ustawił krzywo wentylatorów tak, że te załączają się dopiero przy 50 stopniach i w tym przypadku to on wie najlepiej.
Jej przestawienie to zwykle większa szkoda niż pożytek. Z kolei dając jej obciążenie wraz ze wzrostem temperatur, wentylatory stopniowo rozkręcają się, utrzymując ją teraz pomiędzy 60 a 63 stopniami po tej mojej modyfikacji obudowy do 66 przed. Skoro różnica temperatur jest tak wąska, to i zjawisko rozszerzalności ciepłej jest mniejsze. Jeśli Twoja karta pod obciążenie przebija 80 stopni, a w spoczynku spada do 30 i cykl ten powtarzany jest tysiące razy w roku, to pewnego dnia chłodna karta może już nie wstać. Słyszeliście pewnie o wygrzewaniu kart w piekarniku. Takie zapiekanie potrafi na nowo połączyć lutowane łączenia, które wcześniej pękły, lecz często jest to tylko chwilowa naprawa.
Innymi słowy dostosuj prędkości wentylatorów w obudowie tak, aby w miarę możliwości zminimalizować ten efekt. Nie ma sensu przecież jej nadmiernie chłodzić, gdy nie ma takiej potrzeby, ale jednocześnie starajmy się ograniczyć też temperaturę maksymalną. Problem tylko w tym, że wentylatory obudowy podłączone są do płyty głównej, a ta ma dostęp jedynie do czujników procesora jak i swoich własnych. Jednak istnieje kilka sposobów na to, aby prędkość tych regulowana była na podstawie karty i taki materiał też już stworzyłem. Znajdziesz go na techmania-hd. pl w zakładce komputery, karty graficzne, chłodzenie kart i temat zatytułowany jako wentylatory w obudowie na podstawie GPU.
Może nie tak oczywistym, ale kolejnym powodem uszkodzeń kart graficznych potrafią być kiepskie zasilacze, których napięcia i tąpnięcia totalnie nie trzymają żadnych standardów, a to może wykończyć sekcję w zasilanie karty graficznej. Powiedziałbym, żeby trzymać się renomowanych marek, lecz i ta zasada tutaj, moi drodzy, absolutnie nie działa. Chociażby taki Gigabyte sprzedaje dobre zasilacze, ale też w swojej ofercie ma takie, które wybuchają, zapalają się żywym ogniem lub zwyczajnie padają po kilku miesiącach. Więc tutaj już należy dobrze poszukać i wybrać model, może nawet partię, ale naprawdę na samej marce się nie skupiajcie. Kolejnym problemem są kable zasilające.
Od wielu lat używane, znane i ulubiane ośmiopiny mało kiedy okazują się być problemem, chyba że faktycznie zrobimy z nimi coś wybitnie głupiego. Jednak właściciele kart serii RTX 4000 są już w dużo gorszej sytuacji. Topiące się nowe konektory były powodem ogromnej dramy. Wex w swoim niedawno opublikowanym materiale porusza te zagadnienie dowodząc, że problem wcale nie jest zażegnany. Na PCGamer. com przeczytamy, że jeden z punktów naprawczych w ciągu miesiąca dostaje 200 sztuk RTX 4090 z upalonymi i absolutnie roztopionymi konektorami. Sprawa niby prosta, dosłownie i w przenośni, gdyż kable tego nie można za bardzo wyginać. Wygięty nie styka się w całości w porcie, z małą powierzchnią styku wzrasta oporność.
Puśćmy na to kilkaset wadów, to i temperatura rośnie aż do momentu, gdy plastik zaczyna gotować się jak gulasz w garnku. No ale skoro kabel tak odstaje, to trudno zamknąć obudowę. Pamiętajmy o tym, że mocniejsze karty są zwykle większe, co dodatkowo utrudnia sytuację. CableMod próbowało ten problem rozwiązać pierwszą wersją 90-stopniowego konektora. Ten został wycefany, bo też płonął. W takim razie zrobili wersję 1. 1, ale ta też groziła pożarem lub przynajmniej uszkodzeniem karty. Jeśli masz serię 4000, to upewnij się, że konektor ten prawidłowo siedzi w gnieździe karty i za żadne skarby nie wyginaj go w tym porcie, ani nie dociskaj obudową. Kolejny powód umieralności kart dla wielu z Was może być dość zaskakujący.
Otóż inhalowanie się e-papierosem w pobliżu komputera potrafi zabić nie tylko kartę, ale także zasilacz, płytę główną i w sumie każdą inną elektronikę, która wyposażona jest w wentylator przeciągający powietrze z pomieszczenia celem studzenia komponentu wewnątrz. Waporyzacja tłustego olejku z e-papierosa tylko na chwilę zmienia swój stan skupienia. Wydychane powietrze przeciągane jest przez całe wnętrze komputera, po czym glikol zawarty w dymie osiada we wszelkich zakamarkach, powierzchniach płytek drukowanych między ścieżkami i znowu przyjmuje formę tłustej, olejstej i co najgorsze bardzo dobrze przewodzącej prąd elektrycznej mazi. Gdy zbierze się tego świństwa zbyt wiele dochodzi do zwarcia i ups przestało działać, a użytkownik zaskoczony. Nawet Rafał z VideoblockTech miał kiedyś identyczny przypadek.
Taki komponent zostanie później odrzucony przez serwis gwarancyjny, bo z daleka czuć jakieś dziwne zapachy truskawkowe, cytrusowe czy co tam jest jeszcze obecnie w modzie. Na odmowie naprawy będzie napisane, że użytkownik najprawdopodobniej zalał sprzęt lub spryskał kartę czy inny komponent jakimś plakiem do samochodu, bo tłuszcz i wilgoć doprowadziły do zwarcia, a no cóż za to producent w żaden sposób nie jest już odpowiedzialny. Istnieje jeszcze wiele innych pomniejszych błędów czy powodów, które obniżają żywotność kart graficznych. Chociażby wiele obudów pozwala na wertykalną instalację karty, ale często jest ona wtedy wepchnięta tuż pod samą szybę, znacząco ograniczając możliwość zasysania świeżego powietrza. Oczywiście wszystko zależy od konstrukcji.
Jedne wręcz przylepiają kartę do szyby, inne pozwalają na głębszą instalację i wtedy takie coś może jeszcze przejdzie. A skoro temperatury szkodzą najbardziej, to dodatkowym sposobem przedłużenia życia naszej karty jest ograniczenie ilości generowanych klatek. Niby oczywiste, ale jeśli masz 60Hz monitor i grasz w RPGa czy strategię, to po co karta miałaby generować więcej klatek niż realnie potrzeba? Oto prosty przykład z mojego komputera. Gram na 60Hz ekranie, ale we Frostpunku karta pożera ogromne ilości energii. Natomiast dając limit na 60fps różnicy żadnej nie odczuje, a zobacz jak spadł pobór energii. Tym samym temperatura oraz szybkość obrotowa wentylatorów na karcie jak i w obudowie również spadły.
Limit klatek często można włączyć w ustawienia gry, w ustawienia karty graficznej, ale ten zachowujący najrówniejszy frame time przez program RTSS. Ale o tym mówiłem w materiale o zakładce, więc tam też możecie zajrzeć. Ale my tutaj idziemy dalej. Otóż użytkownicy kart Radeon często raportują wysoki pobór energii i idące zatem podwyższone temperatury nawet bez żadnego obciążenia. Oto tak, gdy jest się w systemie operacyjnym. Ja także borykałem się dokładnie z tym samym problemem. Gdy zakupiłem kartę, ta wpierdzielała ponad 100W, gdy autentycznie nic się nie działo. Powód? 160Hz monitor. Ustawiając na 60Hz użycie spadało do okolic 35W. Całe szczęście tak bzdurny problem został niedawno naprawiony. Wow AMD dosłownie brawa.
Zajęło im to tylko kilka lat. Nic dziwnego, że Nvidia po prostu lepsza. Przed tą kartą miała RTX 4070 Ti i w tym samym scenariuszu konsumowała ona między 7,5 a 15W. Radeon tak jak mówię ponad 100, a wcale nie jest jakoś dużo wydajniejszy. Nie mówiłbym o zażegnanym problemie, gdyby jego część dalej nie pozostała. Otóż jeśli masz dwa monitory, z czego jeden podłączony do DisplayPort, a drugi do HDMI, to Twoja karta też zapewne wpierdziela o wiele za dużo energii niż powinna, grzejąc przy tym totalnie obudowę. Ten problem da się obecnie rozwiązać całkowicie rezygnując z HDMI.
Jeśli wszystkie monitory podłączysz przez DisplayPort oraz aktywujesz VRR, to karta w końcu zacznie zrzucać taktowanie i co za tym idzie? Pobór energii oraz temperatury. Z kolei gdy trzymamy kartę w rękach, powinniśmy też uważać, aby nie dociskać ani nie przeginać wentylatorów. Lekkie wygięcie trzpienia silniczka elektrycznego zaburzy balans i zacznie się tak zwane bicie. Późniejsze wyprostowanie tego do stanu idealnego od tak w domu na oko jest stosunkowo niemożliwe. Nie jest to coś co od razu uszkadza wentylator, ale z czasem i z wyższymi obrotami siła odśrodkowa coraz bardziej nim trzepie, finalnie doprowadzając do uszkodzenia. Wentylatory nie są zbyt drogie i wymiana zazwyczaj jest dość prosta. Zwykle między skrzydełkami znajdują się śrubki trzymające wentylator.
Odłączyć, odkręcić, wstawić nowe i po sprawie, ale jednak warto uważać. Podczas pracy też nie powinniśmy ich zatrzymywać. Pajączki, chrząszczyki i różne podobne też potrafią wejść do obudowy i upatrzyć sobie w niej miejscówkę do życia. Nie jest to może już zbyt częste, ale jak widać zdarza się. Tutaj widzimy jakieś zwłoki na RTX 4090, które za życia doprowadziły do zwarcia i no cóż, właśnie uszkodzenia. No i przechodzimy teraz do najbardziej interesującego segmentu tego materiału, którym jest Cichy Zabójca Kart Graficznych. Dlaczego Cichy Zabójca? Otóż po dziś dzień mało kto na niego zwraca uwagę. Zwykle jest ignorowany, ale powoduje wiele różnych problemów.
Zwykle siedzi cicho, ale czasami potrafi zrywać wentylatory do pełnej prędkości, ale tak tylko od czasu do czasu. Przyczynia się też do randomowego, drastycznego spadku taktowania procesora graficznego, co znowu powoduje statering i różnej maści zacinanie oraz niestabilną pracę. Finalnie potrafi doprowadzić do uszkodzenia karty graficznej. Mowa o hotspocie. Bez problemu poznamy temperaturę procesora graficznego. Pokazywana ona jest w głównym oknie afterburnera, w domyślnej konfiguracji programów monitorujących, a nawet w aplikacji producenta karty. Jednak wyświetlanie temperatury hotspotu, czyli tego najcieplejszego punktu na procesorze graficznym musimy aktywować ręcznie. Dlaczego jest to takie ważne? Otóż wszystko jest ok, jeśli punkt ten będzie miał temperaturę wyższą o 8, 10 czy nawet 12 stopni. Taka różnica jest jak najbardziej do zaakceptowania.
Problem pojawia się wtedy, gdy temperatura ta jest wyższa o 20 czy nawet 30 stopni. W pewnych sytuacjach potrafi być to nawet sporo, sporo więcej i co się wtedy dzieje? Jeśli uśredniona temperatura GPU wynosi 70 stopni, to hotspot może mieć 105, 110, co doprowadza do załączenia się trybu awaryjnego na karcie. Wtedy wentylatory wbijają na maksa, zegary są drastycznie obniżane, przez co pojawia się potężny lag. Powtarzając ten proces setki czy tysiące razy tylko pogłębiamy degradację sprzętu. Później notujemy coraz gorsze spadki wydajności, zwiechy w grach, wyrzucanie do pulpitu, a degradowany układ potrzebuje coraz wyższego napięcia celem utrzymania zegarów, co tylko zamyka błędne koło.
Po obejrzeniu tego materiału nie tylko powinieneś zostawić lajka oraz zajrzeć do pisu, w którym zamieści nie linki do wszystkich wcześniej wspomnianych materiałów pomagających w rozwiązaniu wspomnianych już wcześniej problemów, ale powinieneś również włączyć monitorowanie temperatury hotspotu. Jeśli znacząco się ona rozjeżdża względem temperatury GPU to trzeba zareagować. Mój przepięknie wyglądający ASRock RX 7900 XTX od nowości cierpi właśnie na zbyt duży rozjazd temperatur. Laik mógłby powiedzieć, że 63 czy nawet 66 stopni na GPU to cudowna temperatura i nie ma się czym przejmować. To jest dobre, to jest naprawdę dobre. Można grać godzinami. Jednak po dodaniu do nakładki ekranowej hotspotu sytuacja zmienia się diametralnie. Różnica momentami dochodzi nawet do 37 stopni Celsjusza.
Gdy widzę ponad 103 stopnie na hotspotie w nowiutkiej karcie, która nawet jeszcze nie chodzi spełnią swojej wydajności, wewnątrz wielkiej, wyśmienicie wentylowanej obudowy to mnie, no co tu dużo mówić. Szlak jasny trafia i sztuka ta ewidentnie z miejsca nadaje się do wymiany pasty termoprowodzącej. Chociaż nim sami na taką akcję się porwiecie to warto się upewnić, że wysoka temperatura hotspotu, czy czasem też pamięci VRAM nie jest powodowana osiadaniem karty. Jeśli jest to duża, ciężka konstrukcja i nie masz podpórki to złącz kilka klocków LEGO i sprawdź czy zniwelowanie zwisu nie wyrówna temperatur. Jeśli tak to zakup podpórkę, która najbardziej przypadnie Ci do gustu. Link też zostawię w opisie.
W obudowie torrent taki wspomnik jest już wbudowany po wewnętrznej stronie. Natomiast nawet jeśli po podparciu hotspot u Ciebie wciąż jest aż za bardzo hot to czas na wymianę i zamiast pasty termoprowodzącej polecałbym bardziej zmiennofazowy materiał od Honeywell. Tak, też na mojej stronie w zakładce komputery, karty graficzne, chłodzenie kart znajdziesz materiał gdzie taką procedurę przeprowadzam na nowym RTX 4070 Ti. Co tylko udowadnia, że skoro w nowiutkiej karcie jest poprawa to w kilkumiesięcznej, a tym bardziej kilkuletniej odczujemy ogromną różnicę. Temu Radeonowi również zafundowałem identyczne spa. Jest to prawdziwy mocarz, ale jego rozebranie okazuje się do prawdy łatwe i zajmuje kilka minut. I tutaj podzielę się z Wami szybką instrukcją. Najpierw wygrzej porządnie kartę.
Ciepłe pady i pasta łatwiej puszczają. Wykręcamy wszystkie śrubki z tyłu. Dwie trzymające backplate ukryte są od drugiej strony PCB. Do tej jednej da się dość jedynie cienkim śrubokrętem między skrzydemkami wentylatora. Odkręć również cztery czarne śruby ze śledzia. Możemy już też odkręcić od promiennik od GPU. Tym celą konieczne będzie zerwanie plomby gwarancyjnej, a co zatmidzie możesz stracić gwarancję, chociaż to już zależy od producenta i regionu. Najpierw poluzuj śruby, później odkręcaj po kilka obrotów i zmień na stronę przeciwną. Znowu kilka obrotów i kolejna zmiana. Powtarzaj tę czynność aż do całkowitego zdjęcia ramki. Zdejmując backplate bądź bardzo ostrożny, bowiem znajduje się tam jeden przewód.
Przyłóż odrobinę siły pomiędzy backplate a PCB i czekaj aż pady zaczną się poddawać. Nie ciągnij na siłę, ale gdy trwa to za długo warto sobie pomóc ciepłym powietrzem suszarki. Zwróć uwagę, że dopiero teraz da się rozłączyć wspomniany przewód. Trudno tam dość paznokciem, dlatego pomóż sobie plastikowym narzędziem. Wiązania padów i pasty u mnie już puściły i jest to ostatni dzwonek aby rozłączyć przewody od wentylatorów. Chociaż dałoby się to zrobić wcześniej. Teraz delikatnie odejmujemy płytkę PCB od części chłodzącej. Musimy być przygotowani na to, że któryś z spadów tego nie przetrwa i u mnie jeden się przerwał, ale w gruncie rzeczy w ogóle mi go nie szkoda, bo i tak był za wąski.
Tak samo ten po prawej stronie. Zobaczcie, że nie pokrywa całości cewek, taki biedny cienki paseczek. Mają one grubość 1,5 mm, więc podmienię je na dżelidy. Link do oryginałów też znajdziecie w opisie poniżej. Jednak przed ich nałożeniem trzeba oczyścić wszystkie powierzchnie styku. Pady nie są tanie i jeśli nie można wyciąć jednego długiego kawałka, to możemy je tu podzielić. Ważne tylko aby pokrywało to co trzeba. No dobrze, ale dlaczego hotspot w tej karcie miał tak wysokie temperatury? Zgaduję, że powodem było dość marne pokrycie powierzchni GPU. Zobaczcie, że widoczny tu prawy górny róg i dolny jest suchy. Suchy jest również od promiennik cieplny w tych miejscach. Lewa strona też jakaś taka coś nie pokryta.
Przy pomocy alkoholu izopropylowego ścieram więc świeżą, wciąż wilgotną, fabryczną pastę termoszewodzącą. Od promiennik również czyścimy na błysk. Przenosimy wymiar na materiał zmiennofazowy Honeywell celem przycięcia go. Odklejamy folię ochronną z jednej strony i przykładamy go na procesor graficzny. Aby go przylepić należy delikatnie po całości go pogłaskać, ale bez dociskania. Absolutnie najgorszą częścią tej procedury jest oderwanie folii z drugiej strony. Chwilę próbowałem tego dokonać przy pomocy plastikowego narzędzia, ale było ono zbyt tempe. Dopiero cienki, płaski śrubokręt pozwolił mi na tyle podnieść folię, aby móc go dalej i, co podkreślę, powoli ściągać. Jeśli szarpniecie to materiał zmiennofazowy zostanie na folii i no wtedy mamy pozamiatane. Nie musi być on idealny.
Podpływem temperatury ten zmieni stan skupienia w ciecz, więc jakaś mała ranka na jego powierzchni niczemu nie powinna zaszkodzić. Widzimy, że powstała fala, ale lekko ją pogłaskałem plastikowym narzędziem i niemal w całości zniknęła. Jeszcze przy kondensatorach rzucił mi się w oczy pad, który na odpier*** został przylepiony fabryce. Widać, że ta lewa cewka jest tylko w połowie pokryta. Takie fakapy spokojnie możemy poprawić, ale we flagowym produkcie coś takiego trochę się nie godzi. Gdy wszystko wygląda ok, to składamy całość tak uważnie, że nic innego na świecie się nie liczy. Nawet wsadzenie głowy w kadr kamery jest mniej ważne niż prawidłowe dopasowanie płytki PCB.
Jeśli za pierwszym razem nie trafisz, podniesiesz, po czym przesuniesz, to możesz liczyć na to, że któryś spadów się przyklei, zwałkuje i zrobi dystans. Skręcenie takiej patologii może być wtedy straszne w skutkach. Dlatego bardzo uważajcie przy tym kroku. Teraz, żeby nic mi się nie przesunęło, przyłapuję ramkę od GPU i również po kilka obrotów przykręcam śruby naprzemiennie. Podłączam kabelki, przykładamy backplate i całość skręcamy. Jeśli wszystko poszło zgodnie z planem, możemy cieszyć się sporo niższymi temperaturami, a co za tym idzie dłuższym życiem oraz cichszą pracą wentylatorów. Jeśli podobał Ci się ten materiał, to koniecznie zostaw lajka, komentarz i wysij go do znajomych oraz odwiedź moją stronę www. techmania-hd. pl.
Dzięki intuicyjnemu menu na pewno odnajdziesz tam kolejne inspirujące i co najważniejsze, pomagające Ci w wielu zagadnieniach związanych z komputerami materiały. .