TRANSKRYPCJA VIDEO
W najnowszym filmie Robert Drabus z Bytomia pyta o plany udziału w nadchodzących wyborach samorządowych i do Europarlamentu. Odpowiedź jest jasna - na razie nie ma takich planów, ale jest gorącym orędownikiem znalezienia uczciwych kandydatów. Drabus nie planuje kandydować osobiście, ale ma misję zmienić Polskę dla swoich synów. Podkreśla, że kluczowe są zaangażowanie i uczciwość lokalnych liderów, którzy cieszą się szacunkiem, a nie są lajdakami. Na koniec filmu dzieli się swoją nadzieją na większą przyszłość dla dzieci w Polsce. Poza tym, zapowiada plany przeprowadzenia wywiadu z Danielem Obajtkiem, który uważa za odważnego i uczciwego lidera. Na zakończenie, zaprasza na odsłonięcie pomnika ofiar Rzezi Wołyńskiej na Podkarpaciu. W tle porusza również kwestię umawiania się na znaki rozpoznawcze, które mogą pomóc budować bliższe relacje, oraz wartość człowieka, tworzenie logo ruchu i symboli, a także potrzebę zachowania wolności, szczególnie dla chrześcijan.
Robert Drabus z Bytomia, przyjechałem z rodziną, z przyjaciółmi i mam takie pytanie, panie redaktorze, bo dużo jest tutaj mowy też właśnie o takiej aktywizacji ruchu obrony Polaków. I mam takie pytanie, czy pan, czy państwo zamierzacie wziąć jakoś udział, aktywny udział teraz w zbliżających się wyborach samorządowych? Jeśli tak, to jaki? No i też w perspektywie kilku miesięcy są też wybory do Europarlamentu i to samo pytanie. Czy państwo chcecie się włączyć? Jeżeli tak, to w jaki sposób? Dziękuję bardzo. Więc na dziś sytuacja jest. . . Thank Ja bardzo dziękuję za konkretne pytania, bo one posuwają sprawę do przodu. Więc odpowiem konkretnie. Na dziś nie damy rady, żeby przygotować jakieś sensowne reprezentacje w wyborach samorządowych. A więc pozostawiamy państwu.
inicjatywę, żeby znajdować uczciwych kandydatów i żeby można ich było poprzeć, ale tu liczę wtedy na Państwa uczciwość i zaangażowanie, że w tych miejscach, w których będą kandydaci i oni będą uczciwi i porządni, będziemy mogli poprzeć, pchać, nagłaśniać takie kandydatury. Ja jestem do dyspozycji, mogę to robić na miarę swoich oczywiście skromnych możliwości. Wybory europejskie, może już coś się wyłoni. Ale oczywiście od razu zastrzegam, że ja nie mam zamiaru nigdzie kandydować. żeby było jasne. Ja w tym nie mam osobistego interesu, poza bardzo ważnym osobistym interesem, czyli Polski dla moich synów. To jest mój interes. Ja chcę zmienić Polskę dla moich synów. Ja już się nażyłem, ja już swoje osiągnąłem. Naprawdę nie potrzeba mi więcej niż mam.
I dlatego uważam, że jeżeli tacy ludzie będą się angażować, którym już nie potrzeba więcej niż mają, którzy już są syci zawodowo. i potrafią coś robić, to to jest najważniejsze. To jest najważniejsze, bo za takimi ludźmi pójdą następni. Chciałbym, żeby się wyłonili lokalni liderzy, którym wszyscy ufają, ale co ważniejsze, których wszyscy szanują. Za to, że przez przebieg życia nie byli łajdakami, nie kręcili, nie kłamali, szli prostą drogą. To jest trudne, ale z Bożą pomocą wszystko jest możliwe. Więc o tej Bożej pomocy nie zapominajmy też. Ona oczywiście sama się nie stanie, ale mam nadzieję, że Pan Bóg działa tak, że jak widzi, że ludzie mają czyste serca. . . i pracują, to też spłynie ta iskra Boża i coś się stanie. Cezariusz Zając z Bytomia. Dobry wieczór wszystkim.
Brawo dla Państwa, którzy przybyli tutaj z takimi małymi dzieciakami. Mam nadzieję, że w następnych spotkaniach będzie więcej dzieci, więcej młodzieży. Natomiast ja mam Panie Witoldzie w zasadzie pytanie do Pana i do Pana Piotra Zbiewki. Czy dojdzie do wywiadu z panem Danielem Obajtkiem bez cenzury? Już był, a teraz zrobimy, jak już został zwolniony, tylko pod warunkiem, że będzie nam mówił wszystko. Wydaje mi się, teraz mogłoby być to bardzo ciekawe. Ja państwu powiem, że mi się ten obajtek naprawdę podoba. ponieważ on jest odważnym człowiekiem. Odciął od żłobu całe wybrzeże. Całe Trójmiasto zostało odcięte od żłobu poprzez to, że Rafineria Gdańska weszła do Orlenu. To jest długa historia, musiałbym długo opowiadać, ale tak, myślę, że zrobimy. . . Odważny, uczciwy wywiad z Obajtkiem na pewno, pod warunkiem, że nam przyrzeknie, że będzie mówił wszystko.
I zadamy mu też niewygodne pytania wtedy. Jeszcze jedno pytanie, króciutkie oczywiście. Czy wiadomo, kiedy będzie odsłonięcie pomnika ofiar Rzezi Wołyńskiej? Już mówiłem, 14 lipca, w rocznicę Krwawej Niedzieli na Wołyniu. Wszyscy widzimy się w Jarocinie. na Podkarpaciu przy węźle autostradowym do Mostawa. Dobry wieczór Państwu, Aleksander, moje imię, jestem z Katowic, witam Pana redaktora, bardzo dziękuję za przybycie i wszystkim Państwu, widzę, że jest nas naprawdę siła. Ja chciałem Panu redaktorowi zaproponować, żebyśmy mogli się rozpoznawać w takim razie, skoro Pan nawołuje do tego, żebyśmy kupowali u swoich, żeby swoi swoim świadczyli usługi, musielibyśmy się jakoś identyfikować. Pewnie Państwo sobie przypominacie. . . Już wpadnę Panu słowo, zaraz będzie Pan mówił. Już się identyfikujemy często, jak na ulicy podchodzicie i mówicie zdrowia i wolności. To ja już wiem, o co chodzi.
No dobrze, tylko że to jest tylko, musielibyśmy nawiązać jakiś kontakt werbalny. Chodzi mi o jakiś symbol wizualny. Przypominam tutaj Państwu sytuację ze strajkiem kobiet. Pamiętacie Państwo, jeździło mnóstwo samochodów, nawet widziałem samochody, które były prowadzone przez panów i na szybie była ta słynna błyskawica. Oni się zorganizowali świetnie. I przy organizacji tych protestów. . . Ich zorganizowano. Dobrze, okej. Niech nas też ktoś tak zorganizuje w takim razie. No nie mamy takich służb. Dobrze, ale są też firmy, które mogą taki wizerunek wykreować, albo sami możemy wpaść na taki pomysł. Chodzi mi tylko o to, tylko za chwilkę powiem, że ten pomysł już przed chwilą, że tak powiem. . . troszkę się wypalił.
Jeżeli rzeczywiście mielibyśmy jakiś znak rozpoznawczy, to znaczy jedziemy sobie samochodem i widzimy, że na szybie samochodu sąsiedniego jest jakiś umówiony przez nas znak, symbol, to widzimy, że mamy do czynienia po prostu ze swoim człowiekiem. Jeżeli widzimy, że przedsiębiorca ma gdzieś taki znak umieszczony, widzimy, że idziemy do niego. Obawiam się, że jeżeli jechalibyśmy na zakupy do Lidla albo do Kauflandu, musielibyśmy te znaczki po prostu pościągać. Chodzi mi o to, czy my jesteśmy po prostu na tyle odważni. . . żeby rzeczywiście w to wejść i żeby rzeczywiście mogło to zadziałać. Uh, Bob. Wie pan co, odnoszę wrażenie, ja powiem taki przykład. Przeważającą ilością w Polsce są katolicy. Natomiast kiedyś spotkałem się z taką sytuacją, że ludzie, którzy wysłuchali kazania. . . o jałmużnię. Wychodząc z kościoła widzieli potrzebującego.
Wie pan co? Nikt mu nie wrzucił pieniążka. I to jest takie troszeczkę nasze zakłamanie. To jest tak, że od czasów chrystusowych to się nie zmieniło. No więc właśnie. Myślę, że gdybyśmy mogli się rozpoznawać, nie wiem, jadąc na wakacje, idąc do kina, jadąc na zakupy, wiedzielibyśmy po prostu, z kim mamy do czynienia. to w tym momencie też byłoby nas widać, ilu nas jest po prostu, jeżeli bylibyśmy bardziej widoczni. Znaczy jest takim. . . rację, a ma pan rację Polecam tylko rozważyć ten pomysł, daj go pod rozwagę po prostu. Nie wiem, prędzej czy później, no będziemy musieli mieć jakiś znak, poza tym, że o tym wszystkim mówimy. No fajnie by było, żebyśmy mogli po prostu się. . .
dostrzegać nawzajem i wchodzić przez to w bliższe relacje na zasadzie, wiem, ja temu człowiekowi pomogę, ja do tego człowieka będę bardziej życzliwy, jeżeli widzę, że on jest po prostu. . . Mamy taką samą przynależność, w związku z tym takie same poglądy. Już odpowiadam. Tak się jakoś złożyło, że nasze nazwiska. . . Gadowski, Piech, Sumliński tworzą GPS. Czyli to jest GPS dla Polski jakby, tak? No to dosyć nowoczesne. Ale jest też przecież chrześcijański symbol ryby, który często jest na samochodach. To jest ważne. Jak widzę rybę, wiem, że to jest człowiek wartości. Niekoniecznie nasz, ale w ogóle. Człowiek wartości. Więc my będziemy oczywiście tworzyć logo tego ruchu. Postaramy się, żeby ono było w miarę czytelne i takie, że można je łatwo zastosować.
Tak jak Ruch Solidarność piękne miał te litery, pierwszy raz poszedłem siedzieć za te litery właśnie, bo jeszcze nie wiedziałem za bardzo, co to jest, ale zobaczyłem pierwszy raz w Gdańsku te litery i potem na bloku wymalowałem podobne, bo mi się podobały te litery. A potem bezpieka przyszła i już zrozumiałem, że coś jest bardziej skomplikowanego za tymi literami. Bali się liter. Czerwoni bali się czerwonych liter Solidarności. Teraz też oni, ci globaliści, muszą zacząć się bać tych naszych symboli albo jakiegoś symbolu. Bać się, że to my jesteśmy lokaliści i my się nie zgodzimy na homogenizację. Nie zgodzimy się na to, żeby nam zabrać wolność. Bo jesteśmy chrześcijanami, a chrześcijanie mają obowiązek bycia wolnymi. Jako jedyni zresztą. Więc dobrze, ma pan bardzo dobry pomysł, pracujemy nad tym. .