TRANSKRYPCJA VIDEO
Dla tego filmu nie została wybrana usługa automatycznego generowania opisu. Wciąż można to zrobić wybierając odpowiednie opcje sekcji Premium.
Przełomowa prelekcja bez linijki kodu. Dziękuję bardzo. Bardzo dziękuję za zaproszenie. Jak ktoś gdzieś mnie widział na jakichś konferencjach, to zwykle mam bardzo trudne techniczne prezentacje. Zwykle zawierające pewną ilość kodu tłumaczącego dlaczego coś działa w taki a nie inny sposób. Tym razem moja prelekcja jest bardziej ekonomiczna, mniej techniczna, ale też mam nadzieję trochę dla domyślenia. Dwa słowa o mnie dla tych, którzy się na mnie niej przypadkiem nie natchnęli, co nadal jest możliwe. Nazywam się Rafał Kiełgus. Bitcoinem zajmuję się od 2012 roku. Zawodowo od 2017 roku jestem programistą w kilku projektach. Tu jest trzyna krzycz wymienione, jest tego troszeczkę więcej.
Wykładał również na podyplomówce na SG-u w Warszawie i na Uniwersytecie Ekonomicznym w Poznaniu. Blobcień właśnie z tą techniczną. Ta biała mordka u góry w nalożniku to jest mój awatar na forum bitcoin. pl, gdzie jestem moderatorem z rangą bardzo złego moderatora. Kupania wiedzy, jeżeli ktoś szuka konkretnych informacji na temat co, jak działa, dlaczego, po co i z czym, polecam użyć szukajki i tam naprawdę można praktycznie wszystko znaleźć. Coś lewipory pojawiło. A dzisiaj przygotowałem rozkminy na podstawie defacto książki, które zresztą polecam. Standard bitcoina i dlaczego bitcoin. Dwie pozycje obowiązkowe do poczytania, jeżeli ktoś interesuje się bitcoinem pod kątem ekonomicznym, ewentualnie inwestycji długotryminowych. Podstawowe pytania.
Skąd się wzięło te 21 milionów limitu? De facto Satoshi wprost tego nie podaje w manifestzie, natomiast to wynika z kodu, czyli z tego co Satoshi pierwotnie napisał i jest to później modyfikowane. Cały algorytm zakłada, że pierwotnie jest w każdym bloku co 10 minut powstającym 50 bitcoinów nowych, ale ta ilość maleje o połowę co 4 lata średnio, a tak naprawdę co 210 tysięcy bloków. Stąd też, jeżeli sobie policzymy za pomocą takiej magicznej formuły, wyjdzie nam właśnie niecałe 21 milionów. Nie ma kodu, ale jest za to ładny wzór, który można odnaleźć w internecie kręcący się, czyli mamy 210 tysięcy bloków, czyli tak często jak występuje halwing, 50 to jest wartość początkowa 50 bitcoinów.
Dzielimy to na pół odpowiednią ilość razy, a ta ilość razy to jest od 0, czyli nie ma halwingu do 32, kiedy jak już odejmiemy sobie to 8 miejsc po wycinku dokładności dochodzimy do zerowej wartości nagrody za blok. Ponieważ nagroda za blok ostatecznie dąży do zera, to jest też pytanie, które się pojawia co wtedy? No wtedy będą się górnicy utrzymywali tylko z opłat transakcyjnych, a jak górnicy odejdą, no to się trudność dopasuje i bloki będą nadal wpadały co 10 minut za pomocą mniejszego ilości górników.
To jest, system jest całkowicie hermetyczny i właściwie odporny na zabudzenia, musiałyby się zdarzyć naprawdę ogromne wachnięcia mocy obliczeniowej typu zamknięcie całych HIN albo fragmentacja sieci, żeby to w jakiejkolwiek sposób uszkodzić. Prawie 5 minut 2 slajdy, no dobra, mogę nie zdążyć. Więc mamy 21 milionów bitcoinów ostatecznie, w tej chwili już mamy ponad 80 czy 90% już wykopane, więc możemy sobie narysować inflacyjną krzywą, czyli jak bardzo inflacyjnie jest bitcoin, to jest rozrysowane daleko w przyszłość, tak? 2040 roku, kiedy będziemy mieli prawie wszystkie bitcoiny wykopane, to już tam naprawdę ułamki będą zostawały.
Czerwona linia to jest inflacja na bitcoinie, jak widać skokowo ona spada, ponieważ to właśnie momenty kiedy następuje halding, czyli kiedy podaż bitcoina maleje o połowę, dramatycznie. W tej chwili ta inflacja na bitcoinie wynosi 1,8% z jakimiś tam ułamkami, tak więc w porównaniu do naszych wszystkich walut to jest naprawdę, właściwie deflacja można policzyć. Trzymając bitcoinie nie tracimy w ten sposób co u gotówce, co zresztą przedmówcy mówili też na ten temat, że gotówka jest po prostu pod tym kątem strasznie niebezpieczna. I musimy rozróżnić dwie rzeczy, które są często ze sobą mylone. Pieniądz i waluta to są dwie zupełnie różne rzeczy.
Pieniądz jako takie wyłonił się w mrokach dziejów, kiedy jeszcze był handel wymienny, kiedy był barter, kiedy ludzie po prostu się wymieniali swoimi towarami lub usługami, no bo wiadomo, że można było coś dla kogoś zrobić w zamian dostać coś innego, tak, pomówiliśmy komuś wybudować dom i za to dostaliśmy jedzenia na tydzień na przykład. Więc to były de facto pieniądz jako taki, był nośnikiem wartości, był właściwie wartością samą w sobie, czyli pierowotnie właśnie o przyprawy typu sól, bydło, muszelki, koraliki, złote monety, czy te sławne kamienie, które są podawane jako pierwszy blockchain na wyspach, a które wszystkie te systemy praktycznie zostały zabite przez to, że można było tego pieniądza naprodukować odpowiednio dużo, jeżeli miał się tylko odpowiednie możliwości.
Kolejną ewolucją pieniądze jako takiego były nośniki wartości, czyli to było potwierdzenie jakieś wystawione, czy przez banknotariusza lub jakiegoś inwestyucja zaufania w tym momencie, że jest gdzieś ulokowana, zostawiona, schowana, zabunkrowana pewna ilość jakiegoś dobra. Tak działały pierwsze pieniądze jeszcze w standardzie złota, czyli każdy banknote, czyli nota bankowa, mówił o tym, że to jest odpowiednik jakiejś tam ilości złota. Tak to działało. Natomiast pojawiły się w końcu waluty, które de facto z pieniądzem już miały coraz mniej wspólnego.
Waluty były wymagane przez państwa, czyli to się tak ładnie nazywało lokalny monopolistyczny aparat przemocy, wymagane do płacenia podatków, czyli będąc na danym terenie zostały zmuszone do tego, żeby za to, że tutaj mieszkasz, musisz płacić coś, a nam płacisz, musisz w tym, czego my wymagamy. I były to właśnie pierwsze waluty, mniej lub bardziej skorelowane z jakimś pieniądzem, psute namiętnie, no bo wiadomo, jak taki rząd się pojawił i tych ludzi zaczął łupić, no to miał coraz większe potrzeby, a to, żeby napaść sąsiadów, a to, żeby się napaść, a to, żeby sobie zamek wybudować i tak dalej, tych pieniążków było trzeba coraz więcej, no a skąd wziąć pieniążki, no najlepiej łupić obywateli, bo się da.
I do tego generalnie służą waluty w przeciwieństwie do pieniądza, który miał za zadanie ułatwić handel, no bo jak mamy krowy, no to ciężko nam za jedną krowę kupić, nie wiem, 10 jajek, prawda, no co, ogon jej utniemy, prawda, albo coś w tym stylu. No to mała podzielność, sąd tego problemu, stąd też pieniądze musiały być jakoś podzielne, waluta była podzielna, natomiast no, ponieważ nie powstawała ona sama z siebie, a była tworzona odgórnie, były z tego niestety same i nadal są same problemy. I z teorekonomii troszeczkę, de facto w danej ekonomii, w danym państwie, czy w danym regionie, czy nawet de facto na całym świecie, dowolna ilość pieniądza, jaka takiego, jest wystarczająca.
Gdybyśmy mieli jednego dolara, którego moglibyśmy dowolnie dzielić, i którego wszyscy by wiedzieli, że ten jeden dolar jest warty tyle, ile jest cała gospodarka na całym świecie, to ten jeden dolar, dowolnie podzielny miejsc po wycinku byłby wystarczającą ilością pieniądza do działania gospodarki. To wynika z matematyki, to wynika z logiki, a jest to rzecz, którą nam wpierają, że no jest za mało pieniędzy na rynku i dlatego gospodarka siada. Nie, nieprawda.
Pieniędzy wcale nie jest za mało, jest ich za dużo, tylko są w złych miejscach lokowane, bo jest ich za dużo, więc się podejmuje bezsensowne ekonomicznie inwestycje, które po prostu się nie zwracają w żaden sposób, a wreszcie tylko paleniem pieniędzy, których jest nadal coraz więcej i kółeczko się niestety zamyka. A obywatele dostają po głowie, no dlaczego nie? Więc jaką formę na pieniądz, czyli de facto czym jest pieniądz, decydują użytkownicy rynku, o ile mają taką możliwość. No bo jeżeli nam państwo każe używać jakiejś waluty, no to niestety za wiele wyjścia nie mamy. Oficjalnie, nieoficjalnie możemy się zainteresować czymś, na przykład Bitcoin.
Jedynym problemem, jaki jest w takim modelu jest to, że po prostu ten pieniądz musi być podzielny. To co było też mówione na temat złota. Złotem jest ciężko płacić, bo gram złota ma dosyć dużą wartość i gdybyśmy sieli takim złotem okruszkami złota, płacić za bułki w sklepie, no byłoby to co najmniej kłopotliwe. Więc ta podzielność ma znaczenie, ale w tym momencie pojawiają się inne waluty, które pozwalają zwiększyć tą podzielność, czyli na przykład mamy srebrne monety, mieliśmy mejziane monety, które były odpowiednikiem iluś tam tych większych monet, więc tą podzielność można w jakikolwiek sposób podzielić. Teoretycznie złoto można dzielić w nieskończoność, ale to po prostu fizycznie jest, no mówiąc w skrócie, niewygodne.
W standardzie złota pieniądz funkcjonował bardzo skutecznie, to znaczy wszystkie waluty, jakie były wymagane przez dany kraj, miały określoną cenę w stosunku do złota, czyli było wiadomo, że za nie wiem, 10 dolarów to jest półuncji złota na przykład. Strzelam z głowy oczywiście. Dlaczego złoto stało się takim środkiem, który był używany jako jednostka rozliczeniowa, bo w standardzie złota, czyli przed I wojną światową, w standardzie złota handel międzynarodowy był bardzo prosty, bo wszystkie towary, jakie chcieliśmy sprzedać czy kupić na rynku na całym świecie można było wycenić w złocie po prostu, nie w walucie lokalnej.
No okej, wylecieliśmy w walucie lokalnym, owszem też, natomiast zawsze można to było w prosty sposób przeliczyć do złota i w ten sposób nie było ryzyka kursowego. Coś co w tej chwili jest zmorą, jeżeli ktoś próbował handlować z zagranicą, albo popisze jakiś kontrakt na zagranicę, tak nie ze swoją walutą, tylko z obcą walutą i ten kontrakt jest na wiele lat i opiewa na jakieś kwoty konkretne w innej walucie niż nasza i nagle się okazuje, że ten kurs wymiany nam się buja w jednemu i drugą stronę. No i jak słyszymy, że złotówka rośnie, to eksporterzy, my jak złotówka rośnie eksporterzy mają gorzej, a jak maleje to importerzy mają lepiej.
Albo zwrotnie, nie ma to znaczenia, ale wynika tylko wyłącznie z tego, że używamy jednostek rozliczeniowych, które nie są związane z niczym. Gdybyśmy wrócili do standardu złota i mogli powiedzieć, że nasz towar lub nasza usługa jest warta tyle i tyle gramów, miligramów, mikrogramów, nie ma znaczenia złota, wtedy ryzyka kursowego by nie było. Mogłyby istnieć waluty, tak mamy w tej chwili, które koftują jakąś tam wartość do złota, ale wtedy od razu mielibyśmy widoczną, fizyczną inflację. To co w tej chwili jest manipulowane, gdzie inflacja jest podawana z wyłączeniem paliwa, z wyłączeniem energii, z wyłączeniem nie wiadomo czego, a po prostu to co najwięcej rośnie jest wyłączane z wyliczania wskaźników inflacji. No bez sensu.
Gdybyśmy mieli standard złota i byłoby wiadomo, że dana waluta nagle traci w stosunku do złota, no to coś tam się dzieje niedobrego w danym kraju, albo właśnie sprodukowana kasa, albo jakieś inne warunki. W każdym razie, złoto wybrane zostało ze względu właśnie na podzielność, na to, że praktycznie jest takie same na całym świecie, łatwo je rozpoznać, ono nie znika, nie paruje. Zależy gdzie je zostawimy, ale samo z siebie generalnie nie znika, nie rozdwieje, nie zmienia swoich właściwości, jest dosyć stosunkowo odporne fizycznie, ale też z drugiej strony na jakie tam podgrzejemy, możemy sobie kształtować w sztabki, moneżki, co tam najmniej jest potrzebne.
Więc ma bardzo fajne cechy, które pomagają być pieniądzem, ale też było trudne w wydobyciu. No żeby wydobyć złota, trzeba było w to włożyć sporo wysiłku, sporo czasu, energii, sprzętu, opad, kilofów, wsi te, dużo wody. Później jeszcze trzeba było tak, rdęci i tak dalej, a więc wydobycie generalnie złota było dosyć trudne i w tym momencie, gdy już tego złota na świecie istniało sporo, no to tego nowego złota, które weźmy wydobywali, wykopywali, w stosunku do wszystkich istniejących już ilości złota na świecie nie było dużo, więc ta inflacja była stosunkowo mała.
W tej chwili jest około 5%, silver mogłabym ewentualnie poprawić, ale tak przynajmniej ostatnio opracowania czytałem, to było około 5%, przybywa w stosunku do tego, co mamy całego złota wydobytego w czasie. I ostatni punkt, wartość w czasie wyrażona się jest zakupą, oznacza, co się nie zmienia. To jest dosyć ciekawy ewenement, który możemy sobie łatwo zweryfikować, gdybyśmy wzięli nowego forda z lat 60, powiedzmy ile złota uncji on kosztował i w tej chwili tą samą ilość uncji złota by się okazało, że nadal możemy kupić nowego forda sztuka 1. Złoto ma właściwość przenoszenia wartości w czasie, nie zarabiamy na nim w długim terminie, ale jesteśmy w stanie uchronić się właśnie przed zmianami.
I to jest takie małe przypomnienie tylko tego, że właściwie o ile mówimy o wszystkich dobrach rzadkich, które mogą stać się pieniądzem, to jedynym dobrem ostatecznie rzadkim jest nas czas, ponieważ tego nie jesteśmy w stanie w żaden sposób wytworzyć więcej. Doba ma 24 godziny, my mamy jedno życie, czas życia trudny do przewidzenia, ale póki co na razie skończony, więc nasz czas jest ograniczony, to też ilość pracy jaką jesteśmy w stanie wykonać jest ograniczona. I de facto wszystko co jest produkowane, ostatecznie można przerobić na czas ludzki, który został poświęcony na wytworzenie danego towaru, więc kto wie, być może jest taka fajna dystopia.
Film w pogonie za czasem chyba polski tytuł był, gdzie właśnie ludzie mieli nieograniczoną długą życie, o ile byli sobie w stanie na to pozwolić. Przestawali się starzać w wieku 25 lat, a później im licznik bił, jak licznik dobił do zera to umierali, a jak pracowali i zarabiali, to im ten licznik się nabijał. Więc z czasem może do czegoś takiego dojdziemy. Wiadomo, że w kopalniach złotanych więcej zarobili producenci weelofów i łopat, więc też musimy w przypadku krypto zwracać uwagę, jeżeli chcemy się zainteresować kopaniem, czy w przypadku nie dajemy zarobić producentom koparek prądu, a sami wyjdziemy z niczym. Jest to trudny biznes, naprawdę nie polecam początkującym zabierać się za kopanie, tak o zrobię sobie kopalnię.
Niekoniecznie. Dlaczego złoto właściwie, a nie inne metale? Przede wszystkim większość z łóż różnych metali, które również były uznawane za walutę, czyli właśnie serbromiejsca, a z części powtarzanych, które się wracały, mają dużo prostsze, łatwiej dostępne złoża, dużo prostszy proces wydobycia, był nawet ebrelement, nie pamiętam, który to kraj w Europie, trzymało się standardu srebra, gdy wszyscy byli jeszcze w standardzie złota, no i został zalany po prostu rynek przez to, że wszyscy na go otworzyli kopalnię srebra, żeby zdobyć więcej tamtej waluty i ustalę się zawaluowali, więc to jest po prostu niebezpieczne.
Stąd też sebro, owszem, ale ponieważ ma też zastosowanie w gospodarce, jest zużywane po prostu, jest mi nieodporne fizycznie, nie jest takim dobrym nośnikiem wartości jakim jest złoto, a tym bardziej miecz, a to jest de facto przede wszystkim w gospodarce zużywane. Jak coś, cokolwiek staje się pieniądzem, więc jeśli byśmy cofnęli się parę tysięcy lat wstecz, gdzie nie mieliśmy jeszcze rządów, mieliśmy jakieś wioski, tu gdzieś miasta, ludzie się zbierali do kupy, zaczęli między sobą handlować czymś, no i coś się pojawiło, no właśnie na przykład to złoto dawno dawno temu, pierwotnie zawsze jest to przedmiot kolekcjonerski, coś, co mamy, ktoś ma, podoba się, trzymam to, bo fajnie wygląda, bo mi się podoba po prostu, tak, przedmiot kolekcjonerski.
Nie ma tego dużo, mało kto to ma, mało kto o tym wie w ogóle, ale jest fajne, mamy sobie. Drugim etapem postawiania pieniądza to jest się o te przechowywanie wartości. Okazuje się, że takie przedmiot kolekcjonerski staje się pożądany, tak, to co mamy, jakieś stare lalki Barbie, jakieś stare klockielego, takie rzeczy, jakieś karty bejsbolowe w Ameryce, bardzo popularne i tak dalej. Rzeczy, które były w ograniczanej ilości, w określonym czasie, czyli była określona sztuka, która powstała, powiedzmy, czy ile sztuki, ile powstało, stały się środkiem przechowywania wartości. Można było uchronić się przed utratą, a nawet czasami zrobić.
W którymś momencie takie coś staje się środkiem wymiany, czyli nasze kurczaki ukazały się bardzo popularne na rynku, ponieważ my je jako pierwsze udomowiliśmy i w tym momencie kurczakami płacimy za cokolwiek chcemy. Staje się to środek wymiany. I ostatecznie, starej formą pieniądza jest jednostka obrachunkowa, czyli rozliczamy się w tej walucie, czyli jak mieliśmy tulipany, to wszystko się przeliczało do cebulek tulipanów, prawda, w którymś momencie. Ostatecznie w złocie, jak w standardzie złota funkcjonowaliśmy, wszystko mogliśmy przeliczyć do złota. Mieliśmy cenę w walucie lokalnej, ale można było zawsze powiedzieć, ile to jest faktycznie warto w złocie, jako jednostka obrachunkowa. Jest to ostatnia forma, kiedy coś staje się pieniądzem.
No i pojawia nam się drukarka i pieniądz dekretowy, czyli to, co mamy w tej chwili funkcjonujące. Odejście od standardu złota skończyło się tym, że państwa uzgodniły sobie, ształy kurs wymiany między sobą, z czapy dosłownie. Oczywiście rynek wolny szybko to zweryfikował i w końcu te kursy uwolnione zostały w stosunku do siebie i zaczęło się dziać jeszcze gorzej, ponieważ takie rzeczy są podatne na manipulację na skalę światową wręcz. I niestety rząd też dostał każdy w ręce możliwość drukowania nieodwiedzionej ilości pieniędzy. No bo w standardzie złota, żeby móc wypuścić jakąś ilość swojej waluty, trzeba było określić nowy przelicznik do złota, albo zdobyć ilość tam złota, żeby móc nowa waluty wypuścić.
Natomiast jesteśmy bezkarnie głupieni po prostu ze wszystko, ażeby było wesele i Ameryka zrobiła cały świat w konia, gdzie zgodzili się wszyscy zgodnie, że uznamy dolara amerykańskiego jako jedyną walutę, która jest jeszcze coś warta i wszyscy przeliczali się do dolara, no to Ameryka powiedziała, no to fajnie, to my drukujemy, a nasza inflacja będzie waszą inflacją. Nasze zyski, wasze straty, spoko, pełny socjalizm, niestety tak to funkcjonuje. No i ostatni punkt warty zaznaczenia, na tym slajdzie obroty na rynkach walutowych przekraczają praktycznie wszystkie obroty na jakichkolwiek innych rynkach na świecie, natomiast nie powodują one powstania żadnego nowego dobra.
O ile wymiany handlowe generalnie, handel jako taki jest zwykła sytuacja w imwin, znaczy jedna strona chce coś sprzedać, druga strona chce coś kupić i obydwie są zadowoleni, jeśli do tej transakcji dochodzi. Oczywiście jeżeli nie ma nad nami kapitana państwa, które nam każe robić toftanijskie dadań cenie, a oczywiście nie z tym, na wolnym rynku jest to zawsze sytuacja w imwin. W przypadku rynków walutowych jest to zawsze po prostu próba dewaluacji innej waluty, koszty innych lub też robienie po prostu kółeczek, wymian.
To było na właśnie giełdzie, jak on się nazywał, autowaluta, nie wiem czy pamiętam, było możliwość automatycznego właśnie wykorzystania różnic walutowych, parwalutowych, albo w tej chwili na Uniswapie się dzieje, że można za pomocą wymiany w kółeczku pomiędzy kilkoma walorami zarobić. No w przypadku gdyby się wszystko przericiało do jednej wartości, na przykład właśnie do złota, wtedy takie rzeczy po prostu nie miałyby miejsca, a my niestety mamy cały czas problem. I dochodzimy w końcu do Bitcoina, którego jak wiemy już będzie tylko 27 milionów, czy lub w jakich warunkach Bitcoin faktycznie mógłby stać się pieniądze. Jest na pewno przedmiotem kolekcjonerskim, jeżeli spojrzymy długofalowo na terminie przynajmniej powiedzmy 5-6-letnim, przenosi wartość w czasie i to dosyć skutecznie.
Wiemy, że podaż jest sztywny, jest to zakładowane, nie można tego zmienić. Jest to jedna z fundamentalnych zmian, która nie jest dopuszczana w Bitcoinie. Jest taka stronka Prohibited Changes na Wikipedii Bitcoina i Hardcap na 27 milionów jest po prostu uznawany za jeden z fundamentalnych rzeczy. Natomiast znowu z teorii ekonomii musi być duży stosunek zapasów do przepływów, czyli ilość nowo powstających Bitcoinów i ilość transakcji, czy wolumen transakcji, jakie jest wykonywane na Bitcoinie w stosunku do ilości wszystkich nowych Bitcoinów musi być po prostu duży zapasów do przepływów, czyli te przepływy, czyli nowe transakcje, nowej Bitcoinie i transakcje muszą być po prostu małe w stosunku do ilości wszystkich Bitcoinów.
Wtedy dopiero ten kurs będzie miał szansę się wystabilizować, a tak jak mamy połowę wszystkich Bitcoinów cały czas w obiegu, które cały czas zmienią właśnie cieran, to nie ma szans, żeby ten kurs był stały, więc czekaj od nas jeszcze, uu, chulstawki w tej sprawie odnęcały cały czas.
I podzielność jako taka Bitcoina nie jest problemem, to co było powiedziane wcześniej, mamy 8 miejsc po przecinku i Geppetto zapytałem, co by było, gdybyśmy chcieli zrównać wolumen, znaczy wartość wszystkich całego złota na świecie do wartości jednego Bitcoina, no i wyliczył, nie wiem czy dobrze, bo Geppetto nie zawsze dobrze liczy, ale wyszło, że 760 tysięcy dolarów to jest cena Bitcoina w momencie, gdy dola, gdy uncja kosztuje 2000 dolarów i mamy szacowaną ilość całego złota na świecie wykopanego i jeszcze nie wykopanego około 250 tysięcy ton, więc wiemy, ile Bitcoin może kosztować, już parytet srebra już został pokonany dawno temu, no to czekamy teraz aż zostanie pokonany parytet złota.
Takie małe coś, a jeżeli jednak ktoś by stwierdził, że te 8 miejsc po przecinku to jednak jest za mało, no bo chociaż Bitcoin może kosztować nie milion, ale 100 milionów dolarów, dlaczego nie? No to mamy takie dwie fajne rzeczy, jedna to jest Lighting Network, gdzie mamy 3 dodatkowe miejsca po przecinku i jest to używane i działa, Salvador pokazał, że to działa, można płacić za włóki Bitcoinem, dlaczego nie? No i mamy jeszcze drugą stronę, czyli to jest sieć Rootstock, która jest side-china na Bitcoina, i te mamy 18 miejsc po przecinku, więc 10 dodatkowych miejsc, no jeżeli tego zabraknie, to znaczy, że dolar już jest naprawdę zupełnie bezwartościowy i nie ma sobie co w nim głowy zawracać.
Natomiast jeżeli chcemy tak naprawdę policzyć wartość Bitcoina w dolarach docelową, że tak, bo to niestety musimy podzielić hardcap dolara, czyli nieskończoność, przed hardcap Bitcoina 27 milionów i wtedy będziemy mieli cenę jednego Bitcoina wyrażoną w dolarach. I zostało mi 45 sekund, dziękuję bardzo. .
Informujemy, że odwiedzając lub korzystając z naszego serwisu, wyrażasz zgodę aby nasz serwis lub serwisy naszych partnerów używały plików cookies do przechowywania informacji w celu dostarczenie lepszych, szybszych i bezpieczniejszych usług oraz w celach marketingowych.