TRANSKRYPCJA VIDEO
Dla tego filmu nie wygenerowano opisu.
Astrologia naprawdę daje ogromną władzę i myślę, że też poniekąd jest w nieodpowiednich rękach zagrożenie. Tutaj trzeba uważać, bo branże pracy, które dotyczą pracy z drugim człowiekiem dają dużą władzę, a w związku z tym trzeba naprawdę też mieć poczucie odpowiedzialności za drugiego człowieka. Zapraszam Was na bardzo ciekawą rozmowę z astrologą Merkurią. Rozmawiamy o tym, jak astrologia i psychologia łączy się, z czym się różnią, kiedy wybrać się do astrologa, a kiedy do psychologa i co znajdziecie u osób, które pomagają tym się zajmując. Zapraszam Was na myślę bardzo ciekawą rozmowę, w której porozmawiamy o astrologii i o psychologii i o tym, co one oznaczają w naszym życiu, a będę rozmawiała dzisiaj z Anią Wgrzywaczewską Ciuciurą, zwaną Merkurią. Witam, dzień dobry.
Dzień dobry. Będziemy dzisiaj mówić o tym, co wpływa na człowieka, czym się zajmuje astrologia i psychologia, no bo gdzieś to jest coś, co nas łączy, ale myślę sobie, że łączy nas jeszcze jedna kwestia, dosyć trudna, mianowicie, że ani jeden zawód, ani drugi nie jest formalizowany żadną ustawą i niesie to ze sobą pewne trudności. A jakie te trudności Ty w swoim zawodzie przeżywasz, czujesz? To znaczy domyślam się, że branża tak nazwijmy szeroko psychologiczno-terapeutyczna może mieć problem i może mieć złość na takie osoby, które nie są nigdzie sklasyfikowane, nie są nigdzie zweryfikowane, są też powiedzmy jakimiś tam rodzajami doradców, ale nie mają jakiegoś zaplecza, czy też powiedzmy edukacyjnego, akademickiego, czy jakiegokolwiek innego glejtu, certyfikatu, jakby to zwał.
I przedstawiają się jako terapeuci. I rzeczywiście nie ma czegoś takiego jak ustawa regulująca pracę terapeuty i określająca warunki, na których może ta osoba pracować, to na pewno, wiesz, lepiej ode mnie jako. . . Niestety też cierpimy z tego poglądu. Jako osoba, która siedzi głębiej w tej branży. I jest ciężko, dlatego że ja rozumiem, że wiele osób może mieć obiekcje, może się czuć zagrożonych, może się czuć nawet poszkodowanych przez osoby, które doradzają, a np. nie mają na to żadnych kompetencji, ani żadnej wiedzy, czy też umiejętności, a wręcz mogą zaszkodzić.
Domyślam się, że to, że ktoś jest psychologiem, czy też jest psychiatrą, też nie daje gwarancji do końca na to, że nikogo nie skrzywdzi, ale powiedzmy w tej już takiej szarej strefie o szuk w różbiarsko-prognostyczno-doradzających rzeczywiście może być jeszcze z tym trudniej, ponieważ każdy, kto tylko poczuje wene i poczuje, że przestaje np. dzisiaj handlować butami i zajmuje się doradzaniem czy prognozowaniem może to zrobić. Dokładnie tak jest. Ale czy ty zauważasz jakąś trudność, gdybyś miała np. lopbować na rzecz takiej ustawy o pracy, o zawodzie astrologa, to potrzebowała byś takiej ustawy? Nie wiem dokładnie. Chyba nie.
Dlatego, że tak naprawdę wcześniej czy później i tak to się zweryfikuje poprzez niewidzialną rękę rynku, a jednocześnie poprzez to, jak są odbierane osoby działające w tym, przez ludzi, którzy albo pomagają, albo szkodzą. No właśnie. Jak już jesteśmy przy tym temacie tych różnic pomiędzy astrologią, a wróżbiarstwem, to jaka to jest różnica, gdybyś miała zdefiniować to dla swoich klientów, których też chyba nazywasz osobami potrzebującymi, może i pacjentami? Tak, mogę nazywać ich sama dla siebie pacjentami. Oczywiście takiego formalnego prawa nie mam, ale nazywam ich osobami poszukującymi albo potrzebującymi generalnie. Natomiast jaka jest różnica między astrologiem, a wróżbiarstwem? Astrologia ma wbrew pozorom bardzo ścisłe reguły. Astrolog musi mieć konkretną, usystematyzowaną akademicką wiedzę.
Na zasadzie, musi znać algebry, musi znać geometrię, musi znać przynajmniej podstawy astrofizyki, zdawać sobie sprawę z tego, jak zbudowany jest nasz układ słoneczny, na czym polegają te cykle planet, podstawy astronomii, bez tego się nie da. Jeżeli astrolog wylicza sobie coś, bo w głównej mierze oczywiście tutaj instytucja też wchodzi w grę, ale my mamy bardzo konkretne reguły, które są wspólne dla wszystkich. Czyli można powiedzieć, że jest to dziedzina wiedzy, która opiera się na bardzo konkretnych, sprecyzowanych, spisanych zasadach, które są uniwersalne, są takie dla wszystkich. Kto się zajmuje astrologią, no to będzie wiedział, że danym znakiem rządzi taka planeta. W takim układzie, w takim żywiole znaczy to, to i to.
Jest ten alfabet, jest ten arsenał pojęć terminów, które muszą być wspólne dla wszystkich, którzy się astrologią zajmują. Natomiast bróżbiarstwo polega na tym, że tak naprawdę osoba, która prognozuje przyszłość, ona decyduje o tym, jaką wybiera matodę i jak się komunikuje z tym przekazem. Niektóre osoby w ogóle nie potrzebują żadnych narzędzi do tego, po prostu korzystają z tego, co przyniesie mi tuicja. Inne osoby potrzebują jakichś znaków umownych, typu karty, typu runy, typu jeszcze coś większego, powiedzmy jakiś system wróżebny, za pomocą którego komunikują się z klientem, przyszłością i samej ze sobą. Co mają tej osobie powiedzieć? I jaka jest główna różnica? Wróżbita poddaje się nastrojom. Prognosta, która jest na zasadzie podglądania przyszłości, on musi być w dobrej dyspozycji.
Musi mieć dobry dzień. A wiadomo, że każdy z nas ma ten dzień gorszy albo lepszy. Chorą one pracują. Szczególnie u nas kobiet. Więc jeżeli wróżbita ma dzień lepszej dyspozycji, lepszej formie do prognozowania, do wróżenia, to będzie mu to szło łatwiej, lepiej. Ale są też dni, w których mu po prostu nie idzie. I są jakieś tam zakłócenia w przetarcie. Energetyczne. I mogą być po prostu pomyłki. Mogą być jakieś tam sprawy, które nie pójdą zgodnie z oczekiwaniami, albo pójdą inaczej niż ktoś to widział.
A w astrologii mamy coś takiego, że zawsze, jeżeli mamy zaćmienie, jeżeli mamy pełnię, jeżeli mamy nów, jeżeli mamy opozycję, to jest to coś ogólnego, uniwersalnego, co się dzieje w tym momencie obiektywnie. Tak, jasne. Co się dzieje obiektywnie i temu nie zaprzeczymy, że jesteśmy akurat w przesileniu zimowym, jesteśmy w równonocy wiosennej. Nie możemy z tym polemizować, bo to jest. Jest to rzeczywistość obiektywna, co do której nie będziemy mogli zrobić jakiejkolwiek tam, powiedzmy, narzucić tam jakieś nasze interpretacje. Więc moim zdaniem jest to bardziej uniwersalna metoda, która daje największą sprawdzalność, największe takie odniesienie do tego, że rzeczywiście można coś zaprognazować z większą nadzieją na to, że to rzeczywiście pójdzie tak, jak to sobie założyliśmy.
Chociaż oczywiście nigdy i w żadnym wypadku nikt nie będzie miał 100%, bo jesteśmy ludźmi, jest czynnik ludzki. Jest ten czynnik humanistyczny, czyli coś, co może nam po prostu zakłócić ten odbiór i nawet jest są osoby, z którymi się nie współgramy. Zapewne wiesz o czym mówię. Oczywiście, nie ma tej chemii. Nie ma chemii, nie ma tego czegoś niewidzialnego, że jest osoba, która wchodzi i wiesz, że jej nie pomożesz. I nie ma tej aury już. I wiesz, że jej nie pomożesz, choćbyś nie wiem jak robiła, wszystko stawała na rzęsach, nie pomożesz tej osobie, bo to nie zaskoczy. Nie zaskoczy, bo ja też czuję, że ona nie ma gotowości i otwarcia na mnie.
Oczywiście, nie ma otwarcia, a wręcz przeciwnie chce udowodnić ci, że się mylisz. Walczy ze mną. Walczy, tak, dokładnie. Są takie przypadki. A propos tego układu planet, gwiazd, to znaczy, że one na nas oddziaływują. Oddziałują, ale my oddziaływujemy również, ponieważ wszystko ma oddziaływanie wpływ na każdy inny element naszej rzeczywistości. Tak jak mamy tutaj ten stolik, on na nas oddziaływuje. Ja teraz swoją siłą oddziaływuję na ten stolik. Wszystko gra ze wszystkim. Jesteśmy zanurzeni w rzeczywistość wieloelementową i te elementy ze sobą współgrają.
Więc trudno by było stwierdzić, że tak olbrzymie elementy rzeczywistości o tak ogromnej masie, o tak ogromnym oddziaływaniu grawitacyjnym, jakim są planety w naszym układzie, na te mróweczki, pyłeczki, co tutaj skaczą po tej planecie, że to nie ma wpływu. Byłoby to co najmniej ignorancją, żeby sądzić, że my tutaj jesteśmy wyjęci spod tych układów. No nie jesteśmy. Jesteśmy tak samo w nich, jak one w nas. Dużo mówimy o oddziaływaniu księżyca, szczególnie w pełni. Ty też tę energię wyczuwasz? Przeżywasz ją jakoś? To jest najprostsze chyba ze wszystkiego. I każdy może, że tak powiem, bez znajomości astrologii, każda babcia, każdemu mówiła, o dzisiaj pełnia, to nie będziemy spać. Albo ktoś tam, prawda, będzie miał trudniejszy dzień.
To akurat jest w ogóle poza astrologią do udowodnienia statystycznie, ponieważ wszelkie dane policyjne, wszelkie dane pogotowia, sorów, ojomów mówią o tym, że mamy dużo większą ilość wypadków w trakcie pełni. Pacjenci stają się agresywni na oddziałach psychiatrycznych. To też są refleksje osób, które zajmują się właśnie tym czynnikiem ludzkim. Zmieniają się emocje. Pełni i nowy księżyca homeoposthomu chyba takim najbardziej wyraźnym obecnym w naszej kulturze, obecnym we wszystkich naszych wierzeniach, legendach, mitach. Tym momentem, w którym ta pełnia księżyca działa na ludzi. Tutaj to już naprawdę nie ma chyba takiej osoby, która wykorzystując logicę i racjonalność, stara się będzie się udowodnić, że to nie ma na nas wpływu. Bo tutaj będzie to obalone momentalnie.
Pełni księżyca są takim elementem, którego nie da się przegapić. I tutaj twarde liczby, twarda statystyka mówi o tym, że dzieje się coś, co w innych dniach miesiąca się nie dzieje. Wiesz, psychologia z kolei mówi też o tym, że jeżeli czegoś nie rozumiemy, to oczywiście bardzo się źle z tym czujemy i próbujemy nadać temu znaczenie. W związku z czym, jeżeli wydarza się jakaś sytuacja, to szukamy, dlaczego ona się wydarzyła i próbujemy przypisać to czemuś. Zracjonalizować sobie i powiedzieć, że to pewnie tak, dlatego że.
Tak i też mamy takie doświadczenia w wszyscy chyba, że te przesądy różne, czy jak nazywamy jakieś zjawiska, to też wiąże się z takim właśnie sposobem naszego myślenia, żeby nadać znaczenie, żeby rozumieć, żeby nie bać się tak bardzo tego na przyszłość, więc wiążemy to z czymś. Oczywiście nie mówię tego, żeby podważyć w księżyca, bo gdzieś tam jako człowiek też doświadczam tych zmian i zawsze się śmieję, że jak mam coś pisać, tworzyć, to zauważam jakąś większą twórczość w czasie tego, ale być może, że też to wiąże, dlatego że sobie tak zobaczyłam, jak ten mój piękny księżyc się do mnie uśmiecha, a ja jestem taka twórcza nocą.
No w każdym razie do końca nie wiem tego, ale też mówię o takim zjawisku właśnie w psychologii, ulegamy takim właśnie sposobom myślenia. No czy ja wiem, może oczywiście człowiek zawsze stara się mieć kontrolę nad rzeczywistością, skąd ta ciągła pogonić za kolejnymi metodami, które nam umożliwią kontrolowanie tej przyszłości, albo chociaż przynajmniej nastawienie się na coś. Po prostu mniej się bać. Tak, że będziemy się mniej bać, bo będziemy wiedzieć. A jak już wiemy, no to będziemy na to przygotowani.
Więc ja myślę, że to jest ta właśnie główna przyczyna naszych wszystkich prób podejrzenia przyszłości i tej takiej całej bazy ogromnej różnych sztuk dywinacyjnych, różnych sztuk mantycznych, które od zarania dziejów, prawda, człowiek się wprowadzał w transy, w transy różnymi specyfikami i już od tych kultur pierwotnych, gdzie tam się i grzybki, wywary, i jajachłaski, i inne cuda na kiłów, w każdej kulturze na świecie, były te sposoby na to, żeby się wprowadzić w ten stan innej świadomości. Pytie, czyli u nas tutaj bliżej nas w Delfach w Grecji, też odurzały się wyziewami, które były z ziemi, bo one były w pobliżu wulkanu, miały te swoje świątynie, wprowadzały się w stan, żeby sprawdzić co będzie.
Więc człowiek od zawsze próbuje znaleźć jakikolwiek możliwy sposób, żeby ta przyszłość, żeby ona była mniej nieodgadniona, żebyśmy właśnie się mniej bali. Tak szerokim systemem wiedzy, tak ogromną, właściwie nawet nie wiem jak to określić, bo im dłużej się tego uczę, im dłużej w to wchodzę, tym myślę, że mniej wiem. Jest to tak skomplikowany system, że ja nie sądzę, żeby to mógł zrobić człowiek, żeby to było dzieło człowieka, ponieważ my nie mamy takich narzędzi, żeby się tak mocno wgryźć w istoty świata. I tak, żeby to wszystko tak funkcjonowało jak w tym szwajcarskim zegarku, bez żadnej skazy. To jest system, który tak naprawdę nie ma wad. To jest niezwykłe.
Kiedy do Ciebie przychodzi osoba poszukująca, to ma powiedzieć swoją datę urodzenia. I godzinę i miejsce. Godzinę i miejsce. Co to właściwie oznacza? Ponieważ każdy z nas jest indywidualny, każdy z nas jest bytem niepowtarzalnym, tak jak nasze DNA, dlatego nawet osoby urodzone tego samego dnia mają inne życie, inny horoskop. I dlatego, gdyby to funkcjonowało w ten sposób, że jest taka matryca, która wyciska ludziki na jeden model tego samego dnia, to przecież ludzie urodzeni tego samego dnia mieliby takie same życie, mieliby w tym samym czasie te same problemy, te same kłopoty zdrowotne, te same swoje jakieś tam sukcesy, gdyby to tak działało. A to właśnie działa bardzo indywidualnie.
Na zasadzie takiej, że jeżeli urodzimy się w innych współrzędnych, czyli inna miejscowość, i już nawet ta godzina 5-3 minuty, już robię różnicę, już ten człowiek jest inny, będzie miał inne doznania, będzie miał inne cechy charakteru, będzie miał inne wydarzenia w życiu. I dlatego tak ważne jest, abyśmy im dokładniejsze te dane, tym dokładniejszy horoskop. Oczywiście da się zrobić pewien zarys dla wszystkich bliźniaków, dla wszystkich wodników, dla wszystkich raków, pewien zarys wydarzeń, które mogą się w danym czasie zaistnieć, tak? Także te horoskopy, dobrze zrobione horoskopy dla wszystkich znaków zodiaku też działają. One też dają nam, powiedzmy, tą taką muzykę w tle, że będziesz miał miesiąc, w którym będzie grało ostre disco.
I po prostu wszystko będzie się działo szybko, szybko, szybko. Ale nikt nie przeszkodzi tej osobie, nawet przy tym disco ja idę spać. I po prostu odpoczywam. Dlatego te horoskopy działają, jeżeli są dobre zrobione dla wszystkich znaków zodiaku, bo dają nam wyobrażenie o tym, co jest ogólne w danym miesiącu. Ale jeżeli weźmiemy osobę, która poda dokładną datę urodzenia, poda dokładne miejsce, swoje namiary, to wtedy już jest ta klisza, to zdjęcie konkretnej jednostki. I wtedy możemy doprecyzować, co będzie konkretnie, szczegółowo pod nią. Pod tą osobę jakie będą wydarzenia. Natomiast oczywiście jest tak, że każdy z nas będzie te wpływy planetarne przepuszczał przez pryzmat swoich wcześniejszych doświadczeń.
Ja bym tutaj była dość ostrożna, bo wchodzę na śliski grunt poprzednich wcielań i tzw. karmy. Czyli tego, co przynosimy jeszcze dodatkowo oprócz tych potencjałów planetarnych, co przynosimy ze sobą na to wcielenie. Czyli ten bilans zysków i strat, zasług i tzw. grzeszków. I to również wpływa na ten indywidualny horoskop kosmogram. I przestrzegam jeszcze może przed czymś takim, co część osób, tak bym powiedziała, spoza branży, a nawet część osób, które się zajmują astrologią w branży, myśli, że to planety za nas decydują, że to jest determinant. Czyli, że nie mam żadnej możliwości, bo ten układ na mnie po prostu. . . Oczywiście, w całym świecie stworzyłeś, takim nie masz.
Więc ja tu już nic nie decyduję, to jest wina Saturna. To jest wina Plutona. To wszystko przez Neptuna. Byłoby świetnie mieć przeniesioną odpowiedzialność. To nie moja wina, tutaj tak musiało być. Słuchaj, ja muszę odejść, bo mi klarzy Pluton, ja nie mam nic do powiedzenia. Mam taki znak zodiaku, nic na to nie poradzę. Nic na to nie poradzę. To jest coś takiego, co często jest mylnym obrazem właśnie astrologii, że to jest niezmiennym wstęplem, który nas popycha do tego, że już nigdy w życiu nie mamy wolnej woli. I ja rozumiem ten lęk niektórych osób, które myślą o jej. Pójdę do astrologa, to już na pewno będę. . .
jak powie mi astrolog, że złami nogi, to złamie. Jak się rozwiążę, to mam się rozwieść. Jak stracę pracę, to prawda się dzieje to. I po co ja mam to wiedzieć, jak i tak nie mam na to wpływu, będę się tym martwił. A to tak nie działa. To, co przechodzimy na świat, przechodzimy na świat i mamy pewien układ zastany. Te planetki się kręcą niezależnie od tego, czy my się tak powiem, rodzimy się czy nie. One się dalej będą poruszać. W momencie, w którym przechodzimy na świat jest nasza mapa. Mapa wad waszych zalet, naszych mocnych i złych skąpów. I może złych to niedobre określenie, ale słabszych cech.
I powiedzmy, ja to porównuję tak. No ty mówisz mi, że to horoskop cię determinuje, ale powiedz mi, że skoro się urodziłeś jako metr sześćdziesiąt chłopak o bardzo grubej budowie ciała, z grubymi łapkami i powiedz mi, czy ty nie jesteś przez to zdeterminowany, a ty chcesz grać na skrzypcach? No nie będziesz grał na skrzypcach. Może jakoś tam, ale nie będziesz wirtuozem. I czy to cię już nie zdeterminowało na to? Zdeterminowało cię, bo przecież przeszedłeś z takim, a nie innym pakietem denów na ten świat. I planety, układy, to co przechodzimy z horoskopem, to też jest coś takiego, że to jest nasz potencjał, poniekąd ograniczenie, ale to nie znaczy, że to jest wyrok.
My będziemy mogli coś z tym zrobić w zależności od tego, jaką cenę chcemy zapłacić za to. Powiedziałaś coś bardzo chyba ważnego, ponieważ ja spotykam się też z ludźmi, którzy właśnie bardzo boją się tej przepowiedni, takiej klątwy. Mają takie poczucie sprawdzającego się prorostwa. No to w psychologii również takie zjawisko obserwujemy, ale ono dotyczy bardziej takiego zaprogramowania swojego umysłu. Czyli jednym słowem, jeżeli ja o czymś ciągle myślę, czegoś się bardzo boję, np. mamy takie osoby w terapii, które bardzo boją się odrzucenia. I tak bardzo tego się boją. Że są odrzucone przez kolejnego partnera. Ponieważ nie wiedząc często o tym, że one same odrzucają.
Mają taki zestaw zachowań w wyniku swojego lęku, że to one są tym rekursorem. Propagaterem. Tak. Jakby naciskają cały czas ten przycisk, który powoduje, że ta osoba tego nie wytrzymuje. Dopiero w terapii te osoby uzyskują taką wiedzę, że żyją w takim właśnie w schemacie lękowym. I to ich zachowanie przyczynia się do tego samospełniającego prorostwa, który im się wydaje, że tak jest taka reguła powtarzalności. Ktoś mnie ciągle porzuca. I teraz jak powiedziałaś właśnie o tym, że pamiętajmy o tym, że mamy cały czas wpływ na siebie. Bez względu na to jaki mamy układ planet, gwiazd. Nieważne jakie cyfry nas będą określać. Może nawet nie ważne jaką mamy osobowość.
Bo ostatecznie jeżeli będziemy czuli ten swój wpływ, to będziemy mogli zmieniać również rozumiem i przepowiednie. Oczywiście, że tak. Tak się dzieje. Najważniejszą cechą człowieka jak się tu pojawia jest świadomość. A drugą zaraz po niej jest intencja. Świadomość intencja. Świadomość siebie sprawia, że możemy tę energię kształtować nawet trudną. Na swoją korzyść. I możemy ją przekształcić w coś co będzie nam umożliwiało dobre życie. Ja bardzo dużo mówię swoim pacjentom o potędze podświadomości. Czyli dokładnie o tym o czym mówisz. Klasyka Marfiego. Tak klasyka Marfiego. Stara, dobrze sprawdzona reguła, która właśnie mówi o intencji. O tej intencji, która programuje naszą podświadomość i powoduje, że to czego potrzebujemy, uzyskujemy.
Tak jakby wszystko wokół nas dawało nam te dary, których tak bardzo potrzebujemy. Więc można powiedzieć, że nie trzeba się bać klątw magicznego myślenia i przepowiedni. To są tylko wskazówki, ale są bardzo konkretne, dobre i pomagające nam wskazówki, a nie niszczące życie. Chociaż oczywiście, i tutaj kolejna kwestia, zależy kto to robi. Zależy kto to robi. Czy pomagamy, czy przeszkadzamy? Oczywiście. Znam wiele w tej branży osób, które w sposób absolutnie niedopuszczalny i absolutnie nie do zaakceptowania krzywdzącym, mówią pani nigdy już z nikim nie będzie. Są takie, nigdy pani już z nikim nie będzie, do końca życia będzie pani sama. Nigdy już pani nikogo nie spotka. To są straszne słowa.
Jest pani w zdobieństwo, na przykład bieda, nędza i tak już będzie. Od 50 roku wrzucia w górę, już tylko pani to będzie miała. Serio. Są takie sytuacje, są takie osoby, które potrafią tak strasznie skrzywdzić drugiego człowieka. I oczywiście ja zdaję sobie z tego sprawę, że ta osoba, która to robi, ona się wtedy poczuje, to przez skrzywdzenie tej drugiej osoby poczuje się lepiej, poczuje się bardziej doważnościowana, poczuje się swoją traumę wyleczy, tą drugą osobą przeniesie to. Przynajmniej przez moment. Przynajmniej przez moment oczywiście. Ale czy to tylko dotyczy tych prognostów, czy astrologów, czy kogoś, kto zajmuje się prognostowaniem? Nie. Na każdej branży. To dotyczy człowieka. To dotyczy człowieka.
Ja jeszcze wspomnę o tym, że astrologia daje ogromną władzę. I to właśnie jest, zresztą jak każda praca z drugim człowiekiem, w którym ktoś jest autorytetem, a ktoś drugi jest tą osobą, która musi zaufać. Ale astrologia naprawdę daje ogromną władzę i myślę, że też poniekąd jest w nieodpowiednich rękach zagrożeniem. Wystarczy wspomnieć starożytny Egipt, czy też inne starożytne cywilizacje, gdzie dobry astrolog, który potrafił wyliczyć odpowiednie układy, w tym zaćmienia, był na wagę złota, ponieważ mógł takiemu faraonowi albo ugruntować jego władzę, albo też sprawić, że bogowie się gniewają, więc w związku z tym ten faraon jest niemile widziany. Robimy przewrót, robimy płucz, robimy zamach stanu. To była wiedza, która naprawdę dawała duże możliwości. Jak lobbysta.
Obecnie też się to dzieje tylko na innych zasadach. No oczywiście. No i tutaj trzeba uważać, bo branże pracy, które dotyczą pracy z drugim człowiekiem, dają dużą władzę. A w związku z tym trzeba naprawdę też mieć poczucie odpowiedzialności za drugiego człowieka. To chyba są najważniejsze słowa do wszystkich zawodów tego świata, które polegają na pomaganiu, wspieraniu, doradzaniu. Żebyśmy pamiętali o tym, że najważniejszym dobrem jest pomaganie i wspieranie naszych klientów, pacjentów potrzebujących. Jeszcze ciekawi mnie taka kwestia, bo to też się wiąże z tą wędrówką, o którą mówiłaś, o tym takim pielgrzymowaniu. Są te cyfry, które określają każdego z nas, prawda? Liczymy sobie i tam pojawia się cyfra.
Czy te cyfry mówią o tym właśnie, że przechodzimy, jak jest od 1 do 10? To znaczy, że kiedyś byłam jedynką i mogę być dopiero dziesiątką w którymś, dopiero w dzieleniu? Do dziewiątki jest. Redukujemy tak do jednej, pojedynczej. Cyfry w numerologii są wyjątkiem liczb mistrzowskich wtedy, czyli 11, 22, 33, 44. I to jest zarówno i astrologia, i numerologia mówią nam o tym, że jesteśmy w pewnym procesie. Że jesteśmy w pewnym procesie zdobywania wiedzy o samych sobie i tak naprawdę każdy z nas ma zaznanie co rozwijać się. Oczywiście jest taka teoria, że jesteśmy jedynką, dwójką, trójką, czwórką i tak dalej aż do dziewiątki, ale ja uważam, że to nie tak.
W danym w cieleniu możemy być piątką, która jest niżej od dziewiątki, ale ponieważ piątka jest wibracją artystów i generalnie ludzi kołujących, takich właśnie, którzy lubią tworzyć coś z niczego. Czy to jest wibracja gorsza od dziewiątki? Czy to jest niższa wibracja świadomościowa? Myślę, że nie. Tutaj jest dużo głębsza potrzeba analizy wielu różnych innych czynników, ponieważ to o czym powiedzieliśmy teraz to jest tylko ścieżka życia. A są jeszcze klucze wcielenia, są jeszcze w tych wibracjach dużo innych dodatkowych elementów, więc takie jednoznaczne stwierdzenie, że powiedzmy barant stoi niżej niż ostatni znak w zodiaku, czyli ryby, też by zupełnie tutaj miało nieuprawniony wniosek. Rozumiem, bo już się zastanawiałam ile tych w ciele mnie czeka. W takim razie.
Zależność od wykonanej pracy. I możliwości dalszych i tworzenia i kreowania. I chęci i otwartości. Właśnie, to też prawda. Bo tak sobie właśnie myślę, że tak zastanawiałam się na ile cyfry, bo cyfry opisują cechy człowieka. Wtedy, jak czytamy sobie to tam zobaczymy nasze mocne strony, nasze słabe strony, więc mamy taki opis cech, podobnie jak w testach osobowości, w których podobnie odkrywamy swoje różne cechy. I właśnie tak myślę, że dowiedzenie się o tym może powodować jakby taką większą świadomość, o której mówiłaś, świadomość, bardzo ważna kwestia. Podobnie jak w terapii. Jedną z ważniejszych kwestii jest uświadomienie sobie, co się ze mną dzieje, kim jestem.
Określenie siebie, określenie swojej tożsamości, swoich potrzeb i umiejętność ich rozwijania. No to w takim razie jeszcze na zakończenie naszej rozmowy powiedzmy, kiedy do astrologa, a kiedy do psychologa. I to jest bardzo dobre pytanie. I tu świetnie będę mogła to podać, ponieważ część osób od razu odsyłam do specjalisty na długotrwałą psychoterapię, czy też psychoanalizę. Do astrologa idziemy w momencie, w którym mamy jakiś punktowy problem, albo jakąś punktową sprawę. Chcemy szybko, konkretnie upewnić się tak naprawdę, czy dana praca jest tą, która da nam satysfakcję. Czy warto podjąć ryzyko i na przykład zostawić pewien adres, przenieść się na inny.
Czy to jest dobry moment na inwestycje, na zakup nieruchomości, albo też na przykład na wejście w Związek Małżeński. Czyli jeśli to jest bardzo konkretne pytanie. Może tak. Też są osoby, które. . . Pani Anią, Pani astrolog, Pani Mergumen, żebym Pani powie, czy ja dobrze czuję, że w tym momencie to nie jest do końca to z tą relacją na co czekam. Może mi się trafi coś jeszcze lepszego, bo ja do końca nie jestem przekonana, czy powinnam się angażować. I na przykład z horoskopu porównawczego wychodzi, że tutaj to dopiero początek schodów. Czyli można tę osobę upewnić, że rzeczywiście te dwa horoskopy się ze sobą gryzą.
Tutaj są zupełnie inne typy osobowości, które ze sobą na jednej płaszczyźnie, w jednym mieszkaniu będą drzeć koty. Więc może rzeczywiście lepiej trzeba to zakończyć wcześniej niż po kilku miesiącach mordęgi. Czy też są takie sprawy zawodowe, biznesowe, z wyborem dobrej daty, która nam będzie sprzyjała. Na przykład w podjęciu jakiegoś przedsięwzięcia, założenia biznesu. Czy to jest dobry rok na początcie dziecka, czy to jest dobry rok na zakup nieruchomości, albo sprzedaż nieruchomości. To są takie bardzo konkretne pytania, w których można poradzić szybko, punktowo, ale również nie uciekałabym od osób, które potrzebują sprawdzenia, gdzie leży źródło problemu, które się powtarza.
Bo ten problem leży na przykład babci, prababci, albo jeszcze głębiej, a ta osoba nie ma świadomości tego, że powtarza błąd swojej poprzedniczki, która była w tej rodzinie. Czyli w tych ustawieniach pokoleniowych jest źródło powtarzającego się schematu i problemu. Każdy naród ma swój horoskop, każdy kraj również. Ciekawa jestem tego poglądu, co powie psycholog na temat cech narodowych Polaków. Po pierwsze wiemy, że takie mamy badania, tym się akurat nie zajmowali psychologowie, ale już wiemy, że w naszym DNA jest bardzo silnie ukryty lęk. Polaków cechuje taki narodowościowy, przekazywany z pokoleń bardzo, bardzo silnie utrwalony lęk. I to powoduje, że też nasza osobowość jest przesycona niepewnością, zagubieniem i niewiarą siebie.
Nasze normy wychowawcze oparte są również o przekazy związane z takim krytycyzmem, za wstydzaniem bardzo silnie mamy zakorzeniony wstyd i lęk przed drugim człowiekiem. W związku z czym właśnie to cechuje też naszą tożsamość, polską tożsamość. Trudno nam jest się uśmiechać, trudno jest o bliskość wzajemną, ponieważ też w naszych domach brakuje tej bliskości, bardzo brakuje wdzięczności i bardzo brakuje dotyku. A dotyk to jest coś, co nas leczy, co nas uspokaja, wycisza, powoduje, że nas mniej bolą mięśnie i mamy więcej oksytocyny. Tego wszystkiego jest w naszych domach zdecydowanie za mało. To sprawia, że właśnie powstaje taka osobowość, którą my nazywamy klinicznie biernoagresywna.
Mamy zdecydowanie, bym powiedziała większa ilość Polaków ma właśnie ten rys, co widzimy na pewno w gabinetach terapeutycznych, ponieważ też w tej pracy te podejścia terapeutyczne, które tutaj się sprawdzają, to są właśnie takie podejścia, które będą pracowały na rozbrojeniu pewnych stylów funkcjonowania. Ale to jest przekazane genetycznie, czy to jest układ historyczno takich uwarunkowań środowiskowych naszych? To jest takie pytanie, trochę co było pierwsze, a co było wtórne wobec tego, ale niewątpliwie usytuowanie nasze geopolityczne, niewątpliwie rys historyczny, czyli bardzo dużo cierpienia, bardzo dużo strac, smutków, wojny, to wszystko wpływało na poszczególne nasze doświadczenia i zapisywało się w naszym DNA, a jak wiemy, ewolucyjnie przekazujemy źródło naszych doświadczeń kolejnym istnienią.
Tak właśnie się to tworzy i zapisuje, dlatego te ustawienia pokoleniowe, o których wspomniałaś, również bada się w procesie terapii i sprawdza się, jak poszczególne relacje babci na mamę, mamy na córkę, oddziały w ujrów pokoleniowych. No czyli tutaj się zgadzamy, że jest coś więcej niż tylko tu i teraz, taki moment, w którym. . . Zdecydowanie. . . . mamy wycinek rzeczywistości z niego, możemy tutaj wyciągać tylko i wyłącznie wnioski, tak jakby chciał matematyk albo fizyk, albo jakiś naukowiec. Jest ta wartość niewidzialna i wartość tych informacji, których nie mamy dostępnych w pierwszym oglądzie i szkiełko i oko tego nie złapie. Nie, nie, nie.
To co ja też mówię moim pacjentom, to co naprawdę leczy, to nie moje techniki, nie moje narzędzia, tylko to, jaka relacja między nami powstanie, to ciepło, które będziemy czuć, które pomoże mojemu pacjentowi przeżyć wszystkie swoje doświadczenia, traumy, te boleści, które go zatrzymują, blokują. Dzięki temu, no, będzie mógł odblokować, przenieść to na mnie, przeżyć. Ja wejdę w tę rolę, że tak powiem rodzica, jeżeli będzie taka potrzeba i przyjmę od niego te jego cierpienia, które go ostatecznie uwolnią. Bardzo pięknie powiedziane i zgadzę się tutaj w zupełności, że to jest kwintesencja pracy z drugim człowiekiem i oczywiście dołożę tylko na końcu, że to jest nie definiowalne tak naprawdę. Nie i myślę, że jeszcze długo nie uchwycimy tego, czego nie widać.
I bardzo dobrze. A jest najwspanialszą energią. Też tak sądzę. Dziękuję bardzo z rozmowy. Dziękuję. .
Informujemy, że odwiedzając lub korzystając z naszego serwisu, wyrażasz zgodę aby nasz serwis lub serwisy naszych partnerów używały plików cookies do przechowywania informacji w celu dostarczenie lepszych, szybszych i bezpieczniejszych usług oraz w celach marketingowych.