TRANSKRYPCJA VIDEO
Dla tego filmu nie wygenerowano opisu.
Czy zastanawiałeś się kiedyś, jak to jest, że potrafisz bez przerwy spędzić parę godzin na oglądaniu serialu na Netflixie, przeglądaniu social mediów, graniu na konsoli, a nie ma praktycznie żadnej możliwości, abyś porównywalnie dużo czasu mógł poświęcić na dbanie o siebie, naukę, wykonanie projektu do pracy czy nawet medytację? Przyczyna takiego stanu rzeczy leży w tym, jak nasz umysł jest zbudowany. Ludzki mózg jest kiepski w wyobrażaniu sobie długodystansowych celów i korzyści, jakie z nich mogą wypłynąć. W dłuższym terminie wykonanie projektu czy nauczenie się czegoś nowego okaże się dla nas korzystniejsze. Każdy racjonalnie o tym wie. Natomiast, jak zwykle w takich przypadkach, nie potrafimy tej wiedzy odpowiednio wykorzystać.
A może spróbować troszkę poszukiwać? Skoro świadomie ciężko jest nam wprowadzić zmiany w swoje życie i racjonalne argumenty niekoniecznie nas przekonują do działania, to warto spróbować od drugiej strony. W medycynie od lat wykorzystuje się efekt placebo. Polega on na tym, że pacjent nie dostaje żadnej substancji leczniczej podczas terapii, jedynie substancje obojętne dla organizmu. Wmawia mu się jednak, że to, co otrzymuje, to najlepszy zestaw leków. Że jest leczony w najlepszej klinice przez najlepszy zespół lekarzy i, o dziwo, to działa. Jak sam widzisz, istotne jest utwierdzenie się w jakimś przekonaniu. Dlatego krokiem pierwszym jest zmiana sposobu myślenia o tym, dlaczego robisz jakąś rzecz. Spójrz. Większość osób idzie na siłownię, żeby zbudować sobie wymarzoną sylwetkę.
Większość osób zaczyna czytać książki, aby być człowiekiem wykształconym. I podobnie większość przechodzi na inny styl żywienia, aby zrzucić parę kilogramów. Natomiast zarówno zbudowanie sylwetki, stanie się człowiekiem oczytanym, czy zbudowanie mięśni lub zrzucenie wagi, to procesy wymagające czasu. Początkowo nie będzie widać praktycznie żadnych efektów, więc łatwo można się zniechęcić. Nie spełniając celu i nie otrzymując nagrody, tracimy motywację do działania. To zupełnie tak, jakby pracodawca wysyłał ci pensję raz w roku, a nie co miesiąc. Komu by się chciało czekać? Dlatego zacznij myśleć inaczej. Twoim celem nie jest zbudowanie wspaniałej sylwetki, tylko pójście dziś na siłownię i wykonanie treningu. Nie jest nim również stanie się oczytanym człowiekiem, tylko przeczytanie paru stron dzisiaj przed snem.
I wreszcie nie jest nim także zrzucenie 10 kg, lecz odstawienie słodkiego i przetworzonego jedzenia. Zbyt odległe cele sprawiają, że właściwie nie wiemy, czy się do tego celu zbliżamy, czy nie. Jeśli natomiast każdego dnia będziesz realizować swoje uproszczone i małe cele, to efekt będzie uzyskiwany za każdym razem. I to jest właśnie pierwsze oszustwo, którego dokonasz. Niech twoim celem będą małe cele, które będziesz traktował śmiertelnie poważnie. Kolejną istotną kwestią jest fakt, iż wydaje nam się, że mamy do dyspozycji wieczność. Jeśli nie dziś, to jutro. Jak nie jutro, to za tydzień. Tym sposobem przecieka nam przez palce godzina, dzień, miesiąc, a potem spotykamy znajomych sprzed lat i się razem dziwimy, wypowiadając słynny slogan, ale ten czas leci.
Pytanie, czy jesteś świadom, że ten lecący czas ucieka bezpowrotnie? Załóżmy, że przy stabilnym życiu masz do dyspozycji jakieś 80 lat na tym świecie. Odejmij pierwsze 20 lat dorastania i bycia na utrzymaniu rodziców i ostatnie 10 lat ze względu na potencjalne problemy ze zdrowiem. Z 80 lat nagle zrobiło się 50. Teraz odejmij jedną trzecią na sen i kolejną jedną trzecią na pracę. Spójrzmy, co się dzieje. Z 80 lat, które prawdopodobnie przeżyjesz, do twojej własnej dyspozycji zostaje jakieś 17. A to i tak bez uwzględnienia wszelkich innych obowiązków. 17 lat to zaledwie 6 tysięcy dni.
I teraz pomyśl, za każdym razem, kiedy mówisz, że nawet nie wiesz kiedy ci minął ten dzień, tydzień czy miesiąc, bezpowrotnie tracisz ogromną część swojego wolnego czasu. Patrząc z tej perspektywy, czy nadal chcesz odkładać wszystko na później? Nadal wolisz zajmować się jakimiś nudnymi rzeczami, które nie wymagają uwagi i zaangażowania. Zamiast czerpać pełnymi garściami, a skoro już o upływającym czasie mowa, jak wyobrażasz sobie swoją starość? Jeśli twoja wizja jest pozytywna i dostrzegasz oczyma wyobraźni aktywnego i uśmiechniętego emeryta w towarzystwie wnuków, to świetnie. Jeśli natomiast widzisz się jako z chorowanego i z rzędyliwego starca, to niestety jest to zła informacja. Sposób działania bowiem jest zawsze skorelowany z tym, jak się utożsamiasz.
Dlatego osoba widząca szczęśliwego emeryta będzie mieć większą łatwość w dbaniu o siebie, uprawianiu sportu i odżywianiu się zdrowo, gdyż widzi sens swojej starości i wiesz, że musi o to zadbać. Ktoś natomiast, kto uważa, że starość będzie tragiczna, to nie będzie nawet próbować zapewnić sobie innego losu i zwyczajnie się podda. Kluczowe jest więc utożsamianie samego siebie w pozytywny sposób. Następnym oszustwem, które pomoże Ci zmienić myślenie o trudnych rzeczach, jest rozkładanie ich na mniejsze części. Kłopot jest taki, że nasze cele są często zupełnie oderwane od rzeczywistości. Przykładowo, chcesz nauczyć się grać swoją ulubioną piosenkę na gitarze, nie mając jednocześnie pojęcia jak ten instrument działa.
Brak wiedzy skutkuje tym, że jest dużo trudniej niż Cię spodziewałeś i przez to rezygnujesz po paru próbach, podobnie w przypadku czytania książek. Nie oszukuj się, że nie czytając na co dzień, nagle w jeden wieczór będziesz w stanie wchłonąć całą lalkę czy wojnę i pokój. Zacznij od mniejszych celów. W przypadku nauki gry na gitarze będzie to nauczenie się podstawowych akordów, chwytów i technik grania, a dopiero później branie się za swoje ulubione piosenki. W przypadku czytania książek natomiast, zacznij swoją przygodę od nieco lżejszej literatury niż epopeje narodowe. Przeczytaj parę stron dziennie roku 1984 Orwella, który wprowadzi Cię w świat literatury dużo skuteczniej niż chociażby Leftoł Stoi.
Po co zniechęcać się na samym początku, zamiast stopniowo dochodzić do celu i później latami czerpać z tego przyjemność. Za tą metodą stoi pewna mądrość, którą można udowodnić matematycznie. Najpierw odpowiedzmy na pytanie, co jest łatwiejsze, zrobić 1% progresu czy zrobić 100% progresu? Odpowiedź jest oczywista, dużo łatwiej jest poczynić minimalny progres niż z dnia na dzień dwukrotnie poprawić swoje umiejętności. To dużo skuteczniejsze niż rzucanie się na głęboką wodę i rezygnacja po pierwszej próbie. Paradoksalnie skuteczniejsze osiąganie celów nie ma nic wspólnego z wyznaczaniem sobie nowych celów. Spójrz na sportowców. Ich cele są zawsze takie same. Zawsze chodzi o wygranie Igrzysk Olimpijskich, zdobycie Mistrzostwa Świata czy zwyciężenie wyścigu. Sportowcy nie ustalają sobie nowych, lepszych celów.
Skupiają się za to na procesie, na optymalizacji sposobu dochodzenia do swojego celu. Powinieneś robić dokładnie to samo. Mieć kilka swoich celów na dany rok i to wszystko. Reszta to już skupianie się na procesie i wypracowywanie systemu. Wiele osób powie, że aby pokochać robić trudne rzeczy, trzeba uświadomić sobie korzyści jakie z nich wypływają. Problem w tym, że korzyści są dla nas zbyt abstrakcyjne i często zbyt oddalone w czasie. Dla każdego jest oczywiste, że robiąc trudne, wymagające rzeczy można wiele zyskać, a jednak z jakiegoś powodu tego nie robimy. Spróbuj więc troszkę pooszukiwać i zastosować małą przewrotność. Zrób sobie bilans strat zamiast bilansu zysków.
Po prostu weź kartkę i spisz na nie wszystko, co potencjalnie lub realnie tracisz przez swoje lenistwo, niedbalstwo i brak zaangażowania. Straty w końcu bolą nas dużo bardziej niż zyski. Teoria perspektywy mówi nam, że znacznie bardziej obawiamy się straty, przykładowo danej sumy pieniędzy, niż pragniemy zyskać analogiczną sumę pieniędzy. Dlatego wizualizowanie sobie korzyści paradoksalnie nie będzie tak korzystne jak wizualizowanie sobie strat. Pomyśl o tym, jak wiele tracisz nie robiąc trudnych rzeczy. Jak wiele tracisz nie idąc na siłownię, nie ucząc się nowego języka, czy nie inwestując w jakiś kurs. Jak wiele pieniędzy i zdrowia marnujesz nie rzucając palenia. Jeśli samo hasło zdrowie na ciebie nie działa, to zacznij wymieniać sobie wszystkie choroby.
Przejdź się na onkologię i porozmawiaj ze wszystkimi osobami, żeby zrozumieć jakie konsekwencje mogą, ale nie muszą cię spotkać. Piłka jest krótka. Jak nie będziesz o siebie dbał, to choroby cię dopadną. Idealnym przykładem odnośnie palenia będzie impotencja. Wyobraź sobie jak wiele doznań i pięknych chwil tracisz mając problemy w tym zakresie spowodowane paleniem. Jak wiele tracisz w oczach swojego partnera seksualnego. Jak bardzo może to wpływać na waszą relację. Znajdziesz masę potencjalnych i realnych strat, które możesz sobie wymienić i zapisać. Jest to dużo skuteczniejsza wizualizacja niż oszukiwanie się, że po rzuceniu palenia zyskasz nowe Porsche z odłożonych pieniędzy.
Skoro nigdy w życiu nie byłeś za kierownicą Porsche, to ta wizja jest dla ciebie zwyczajnie zbyt abstrakcyjna i tak naprawdę nic nie daje poza chwilowym zachłyśnięciem się perspektywą posiadania takiego auta. Załóżmy, że masz już zmieniony sposób myślenia na temat trudnych rzeczy. Teraz należy znaleźć parę sprytnych sposobów, aby z teorii przejść do działania. Pierwszym z nich jest oszukanie motywacji. Powszechnie uważa się, że motywacja to coś, co powinno nas natchnąć przed wykonywaniem pracy czy trudnego zadania. Jest to jednak błędne myślenie. Motywacja bowiem znacznie częściej pojawia się w trakcie wykonywania czynności, a nie przed nią.
Przykładowo, kiedy ubierzesz swój strój do treningu, zawiążesz buty i założysz na nadgarstek swój fit zegarek, to tak naprawdę dopiero wtedy mózg podejmuje decyzję, że czas na trening i czuje się najbardziej zmotywowany. Jak niby masz mieć motywację, żeby iść potrenować, jeśli siedzisz w bokserkach na kanapie i grasz na konsoli? Wykonaj pierwszy krok, a motywacja się pojawi. Większość ludzkich aktywności przebiega w następujący sposób. Najpierw pojawia się bodziec, następnie jest nasze działanie, a na końcu najczęściej ma miejsce gratyfikacja. Naszem mózgowi najbardziej zależy oczywiście na tym ostatnim. Wykorzystaj więc ten mechanizm do budowania swoich dobrych nawyków. Dobrą metodą jest również oszukiwanie determinacji.
Często nie czujemy się zdeterminowani do działania przez zbyt dużą ilość opcji i alternatyw. Przykładowo, dzisiaj wieczorem chcesz iść na trening, ale kumpel zaprasza na piwo, dziewczyna mówi, że nie ma dziś rodziców domu, a do tego w TV leci finał Ligi Mistrzów. W głowie zaczyna się kombinowanie co wybrać, albo najlepiej jak to zrobić, aby wykorzystać wszystkie możliwości. Tymczasem musisz myśleć zupełnie odwrotnie. Nie ma innych możliwości niż twój plan. Po prostu nie istnieją. Wyjątkiem mogą być jedynie sytuacje losowe, jak na przykład choroba. W innych przypadkach nie ma wymówek ani alternatywy. Jest tylko twój plan. Ponieważ zawsze znajdzie się powód, żeby nie pójść na siłownię.
Zawsze się znajdzie powód, żeby odpuścić. Z dziewczyną lub kumplem możesz posiedzieć dopiero po tym, jak zrobisz swoją robotę. Kolejną kwestią, którą warto sobie uświadomić i wykorzystywać przy robieniu trudnych rzeczy, jest skupienie. A konkretnie fakt, jak krótko człowiek może to skupienie utrzymać. Oczywiście jest to kwestia silnie indywidualna. Jednak średnio zdolność do pełnego skupienia trwa około kilkudziesięciu minut. Mniej więcej czterdzieści do pięćdziesięciu. Jeśli twój czas skupienia się jest krótszy, to nic złego. Sęs tego oszustwa polega na tym, że po wyczerpaniu okresu skupienia masz obowiązkową przerwę. Przerwę na zmianę otoczenia, odetchnięcie, danie odpoczynku oczom i na ochłodzenie umysłu.
Przykładowo, jeśli pracujesz w zamkniętym pomieszczeniu i robisz projekt na komputerze, to warto opuścić to pomieszczenie co czterdzieści pięć minut. Wyjść, spojrzeć w przestrzeń, złapać kilka oddechów, podnieść sobie tętno robiąc kilka pompek. Tutaj akurat palacze mają ogromną przewagę nad resztą, gdyż ich przerwy na papieroska same niejako wpisują się w tę technikę. Skuteczność tej metody polega na tym, że mamy pewność i szczeka nas nagroda po wytrzymaniu określonego czasu w pełnym skupieniu. Mózg niejako więc uczy się, że warto zaczekać na ową nagrodę, a przy okazji wypełniamy nasze zadanie małymi kroczkami. Na zakończenie tej tyrady pozostaje wymienić parę technik wspomagających wykonywanie trudnych czynności. Jedną z nich jest zadbanie o odpowiednie otoczenie i okoliczności.
Lubisz zieleń, dobrą muzykę i świeże powietrze? Zadbaj o to, żeby podczas nauki te elementy znalazły się w twoim otoczeniu i umilały ci ten ciężki czas. Jeśli natomiast masz kłopoty z chodzeniem na siłownię i wolisz iść na piwo z kumplami, bo tam jest lepsza atmosfera, to spróbuj przekonać swoich znajomych, żebyście w tym czasie razem zaczęli wychodzić na siłownię. Nie dość, że będziecie mieć pretekst do regularnych spotkań, to jeszcze na sale ćwiczeń przyniesiecie dobrą atmosferę. A dodatkowo nutka rywalizacji może dodawać motywacji do kolejnych treningów. Podsumowanie odcinka. Jak widzisz, robienie trudnych rzeczy wcale nie jest takie straszne jak mogłoby się wydawać.
To przede wszystkim kwestia odpowiedniego podejścia i odrobinę sprytu w kreowaniu swoich nawyków. Nie zapomnij planować swoich działań, ustalać sobie obowiązkowe przerwy i dzielić cele na mniejsze części, a na pewno łatwiej osiągniesz to, do czego dążysz ciężko pracując. Nie zapomnij również skomentować i ocenić filmu, a także wpaść na niewiem. pl. Do usłyszenia w kolejnym odcinku. .