TRANSKRYPCJA VIDEO
Film na YouTube omawia aktualny konflikt na Ukrainie, ze szczególnym uwzględnieniem niedawnej kontrofensywy ukraińskiej. Ukraińscy żołnierze odnoszą sukcesy w przebijaniu się przez rosyjskie linie obronne, jednak napotykają trudności w poszerzeniu wyłomu i dalszym posuwaniu się naprzód. Dyskusja dotyczy także taktyki i zdolności zarówno sił ukraińskich, jak i rosyjskich, a także znaczenia strategicznego planowania i koordynacji. W filmie wyrażane są wątpliwości co do dokładności liczby ofiar podawanej przez obie strony oraz możliwości zaangażowania prywatnych organizacji wojskowych, takich jak Grupa Wagnera. Omówione są również polityczne implikacje konfliktu i znaczenie pewnych regionów Ukrainy. Poruszono również kwestię szkolenia brygady PL425, które skupiało się na podstawowych umiejętnościach, ale nie przygotowało jej do walki. Brak Wagnera i Braka odczuwalny jest w obronie, ale rosyjskie siły zbrojne formują nowe formacje, aby to zrekompensować. Ukraińska armia jest doświadczona w operacjach niestandardowych. Rosyjskie środki zaradcze okazały się nieskuteczne, a utrata Rosguardii osłabiła ich obronę. Doszło do ataków na rosyjskie bazy wojskowe za pomocą dronów. Prelegent omawia możliwość dalszych operacji wojskowych Ukrainy i niepewność sytuacji. Porusza również trudności związane z przejęciem kontroli nad pewnymi obszarami i niedawne walki pomiędzy rosyjskimi a ukraińskimi żołnierzami.
you Witam Państwa. To rozmowa o wojnie w Ukrainie, a dziś będziemy po raz kolejny rozmawiać o ukraińskiej kontrofensywie, a to dlatego, że ukraińscy żołnierze w ostatnim czasie poczynili spore postępy, osiągnęli konkretne sukcesy. No i teraz pytanie, czy to już jest przełom, czy ta kontrofensywa zmierza ku zwycięstwu? O tym będę rozmawiał po raz drugi już z panem pułkownikiem Piotrem Lewandowskim. Dobry wieczór, panie pułkowniku. Dobry wieczór, panie redaktorze, dobry wieczór Państwu. Dziękuję za zaproszenie. Zapowiadałem Państwu, że jeżeli Pan Pułkownik się zgodzi, to będę raz na jakiś czas w sytuacjach, kiedy rzeczywiście dzieją się ciekawe rzeczy na koncie rozmowy z Panem Pułkownikiem. No i tak się zdarzyło.
Panie Pułkowniku, czy rzeczywiście jakiś przełom, czy na razie jeszcze studzimy entuzjazm? Szybko redaktor wie, że ja raczej jestem skłonny polewać zimną wodą niż w pani gorącej, ale sytuację mamy zauważalnie lepszą niż kiedy rozmawialiśmy ostatni raz, dlatego że Ukraińcom udało się zrobić taki bardzo mocny krok do przodu, krok na tym poziomie taktycznym, czyli powiedzmy szczebla do brygady gdzieś, tak? Natomiast jest to ewidentny postęp, bo o co walczyli Ukraińcy? Walczą o. . . Pierwszym krokiem miało być pokonanie pierwszej linii obrony. Na razie to się udało, na kierunku werbowe, czyli powiedzmy sobie na północny wschód od Romantyny, które zostało wreszcie zdobyte.
Z tym, że to jest takie przełamanie wąskie, tak? Tam nacierają gdzieś trzy bataliony ukraińskie, więc to jest takie przełamanie wąskie, to jest sukces taktyczny, no ale sukcesy operacyjne składają się z taktycznych, a strategicznie wygrywa się, no trzeba odnieść sukcesy operacyjne przedtem. Więc jest to malutki krok, Ale progres był, przy czym warto zauważyć, że tutaj rozmawialiśmy sobie, że tu warto, żeby się pojawiła taka sztuka operacyjna trochę też. I tu taki błysk tej operacji był, dlatego że Ukraińcy bardzo szybko z robotyne wykorzystali powodzenie i uderzyli. Natomiast tu jest ciekawe, bo ja w tym filmie trochę mniej patrzę na to, co robią Ukraińcy, a bardziej patrzę na to, co zrobią Rosjanie, bo tu jak gdyby piłka jest po ich stronie mocno teraz.
Chodzi Panu o to, czy wykorzystają w tej chwili jakieś odwody i spróbują jakiegoś kontrataku w tym rejonie, tak? Przerzucili 76. Dywizję. Muszą. Muszą? Muszą. Ukraińcy, Rosjanie muszą wykonać ruch, jeżeli chcą dokonać zmiany na swoją korzyść, dlatego że w momencie kiedy Ukraińcy jednak przełamują powoli, przełamali w zasadzie już dość wąsko pierwszą linię, ale to przełamanie muszą poszerzyć. Do drugiej linii i jak gdyby ostatniej de facto mają około 8 kilometrów. Rosjanie ściągnęli tam rezerwy, czyli jak pan redaktor przez chwilę wspomniał, tutaj mówimy o. . . O WDW. Tak, WDW, która stanowi taką straż pożarną trochę Armii Rosyjskiej. Z tym, że. . . Ja mam wrażenie, że ta dywizja bardziej się skupiła na kierunku na Tokmak, czyli żeby widzieć. . . Znowu Prokopiwka. Tak, dokładnie tak.
Z Robotynę natarcie mogłoby być w kierunkach dwóch jakby. I ten kierunek, powiedzmy sobie prawy, czyli na północny, wschód on ruszył. na południowy wschód, czyli teoretycznie główny kierunek natarcia, który miał tam być. Wielu Ukraińców nazywają ten kierunek Tokmackim. A właśnie na tym kierunku jest dalej Tokmak i w tym kierunku powodzenia nie ma. Dosz trudno z tak wąskiej podstawy, bo to jest dalej taki worek, prawda? No i ten worek ma swoją podstawę, na którym doszło do włamania i on jest dalej wąski. I teraz prowadzenie takiego mocnego uderzenia na dwóch rozbieżnych kierunkach ze szczytu tego worka jest bardzo trudne. W tej chwili Ukraińcy uderzyli na kierunku właśnie na Werbowe.
O tyle ma to sens, że jest to kierunek, który zmierza w stronę tego włamania, którego doszło bardziej na północ, czyli w rejonie Nowej Kachówki, Wielkiej Kachówki Nowej. W każdym bądź razie tam, gdzie początkowo dość dobrze Ukraińcom szło na styku dwóch rosyjskich armii i tam w tej chwili jakby te działania utknęły trochę, ale wtedy te kierunki by zaczęły ze sobą współpracować bardziej. No i w tej chwili trudno powiedzieć jak zachowają się właśnie Rosjanie. Bo jakiego brak mocnego kontrataku wskazywałby, że po raz pierwszy tak naprawdę widzimy, że rosyjskie rezerwy zaczęły się wyczerpywać. Moim zdaniem to jest pierwszy mocny sygnał o wyczerpaniu rosyjskich rezerw. Nie całkowitym.
ale takim, że oni już zaczęli bardzo mocno rozważać, gdzie ten kontratak przeprowadzą i jakimi siłami, bo do tej pory w zasadzie te kontrataki prowadzili z taką swobodą dużą. Taką nonchalancją wręcz. Wręcz, chwilami, tak. W tej chwili już nie widać tego.
A działania ukraińskie, no jednym z celów ich było, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest taki, że to jest doprowadzenie do upośledzenia rosyjskich odwodów.
Ja tą taktykę trochę krytykowałem, bo ona jest z obu stron bardzo krwawa. Ale Ukraińcy walczą tymi zdolnościami, które mają. Tak je określili. To jest chyba pierwszy sygnał, taki bardzo poważny, że ta taktyka przyjęta przez armię ukraińską, ona zaczyna przynosić efekt. Czyli nie tylko samo włamanie, ale reakcja Rosjan na nie. Czyli brak takiej zdecydowanej kontrakcji. Oczywiście najbliższe dni będą bardzo ważne i pokażą nam, co Rosjanie zaplanują. Natomiast tu też trzeba zachować dużą ostrożność, dlatego że Rosjanie parę razy już przygotowali takie zasadzki przeciwpancerne na przykład na kolumny ukraińskie. I tu też trzeba mieć świadomość, że. . . Brak kontrataków nie musi oznaczać zupełnego upośledzenia takiego zdolności i brak koncepcji na obronę.
Trudno się powiedzieć co Rosjanie planują, bo trzeba siedzieć u nich w sztabie, albo po prostu bawić się w różenie z fusów. Natomiast to co widzimy, to na razie brak zdecydowanej kontrakcji rosyjskiej. Na pewno dalej tam jest silna obrona przeciwpancerna, bo to się parę razy pojawiło. Na pewno odwody się pojawiły, ale odwody przerzucane z zupełnie innego odcinka frontu. i to wcale nie takiego trzeciorzędnego, bo to mówimy o przerzuceniu tam z obszaru Kremina, który był dla Rosjan istotny. Więc ogólnie dla armii ukraińskiej, dla ukraińskich sił zbrojnych to są informacje dobre. To co mnie niepokoi, to jeszcze raz takie dość wąskie przełamanie. to się aż proszą takie kierunki pomocnicze uderzeń, które by upośledzały zdolności do kontrataków po stronie rosyjskiej i wiązały ich siły.
A gdzie by Pan widział takie kierunki do kontrataków, do tych ataków pomocniczych? Bo czy w takiej sytuacji możemy się spodziewać, że w pewnym momencie Ukraińcy mogą uderzyć gdzieś np. w Dąbasie, żeby tam jeszcze przytrzymać? Nie, za duża odległość. Tak myślałem. Tak, Ukraińcy potrzebują uderzeń, które będą mocniej współpracować z tym przełamaniem. i Donbass jest już innym odcinkiem. Coś pomiędzy, prawda? Połochy, hulajpole, coś takiego. Między wielką nowosiłką a głodziną budynkową. Ja myślę, że wielka nowosiłka tutaj, bo uderzenie z wielkiej nowosiłki w momencie, kiedy idzie uderzenie na ferbowe, zaczyna zagrażać takie operacyjne okrążenie. Tak, mogłyby powstać finalne uderzenia. Tak i te kierunki by zaczęły wreszcie ze sobą współdziałać bliżej. Bo na razie tego nie było.
Tak, one do tej pory były równoległe, co też Armii Ukraińskiej zarzucało na to trochę, że te kierunki za słabo ze sobą współpracują. Teraz one by zaczęły współpracować ze sobą bliżej, ale z kolei minusem tego jest, że to nie będą wtedy kierunki na Berjańsk dosłownie i na Tokmach. Ale mnie się ten pomysł podoba bardziej, dlatego że na wojnie nie chodzi o zdobywanie terenu tak naprawdę. Chodzi o niszczenie przeciwnika. Nie walczy się o teren, walczy się o zniszczenie sił zbrojnych przeciwnika. To zniszczenie sił zbrojnych przeciwnika pozwala na zajmowanie terenu. To może być tak, że przeciwnik nam pozwoli zająć teren po to, żeby stworzyć dla siebie korzystną sytuację na poziomie operacyjnym bądź nawet strategicznym i wykonać kontrofensywę, a zniszczenie sił przeciwnika doprowadzi do zajęcia terenu.
A właśnie takie uderzenia okrążające, ono moim zdaniem docelowo byłoby efektywniejsze niż takie parcie równoległe na Tokmak i na Berliańsk. No i chyba byłoby takim najbardziej typowym w sztuce wojennej rosyjskiej, czy sowieckiej, taką najbardziej typową próbą uderzenia, wejście w taki sposób, żeby okrążyć przestrzenie. No nie wiem, czy to była już przestrzeń operacyjna, bo tutaj operujemy ciągle na tych. . . na tych terenach zaminowanych, przygotowanych, pozycji fortyfikacji całych zrobionych linii obrony. Ja tylko zdradzę Państwu, że wróciłem właśnie do Kijowa po tygodniu w Dąbasie i byłem między innymi tam w okolicach powiedzmy, że Krasnohory w Kijale, tam walczy jeden z batalionów 35 Brygady, a z kolei inne bataliony walczą pod urożajne pod Staromajorskie tam. kierunek Wielka Nowosyłka.
No i te informacje jakie ja dostawałem były takie, że owszem udaje się zdobywać teren, ale to są niezwykle ciężkie boje. Tam Rosjanie mają wszystko. To znaczy jak rozmawiałem z tymi żołnierzami, którzy jak to piechota morska, doświadczeni w boju, no to opowiadali, że pod Avdiivką to był spacer w porównaniu z tym co się dzieje tam na Urożajne. i staromajorskie. Po prostu to jest droga przez mękę, walka o każdy metr, są straty oczywiste, niektóre duże. Na to wynika po prostu z tego, co tam Rosjanie mają. Dużo samolotów, awiacja, bomby szybujące, które wprowadzili dość precyzyjne, drony, walka radioelektroniczna, no wszystko to, co najlepsze Rosjanie tam trzymają i bronią się. No i wszyscy też mówią o tym, co my ostatnio mówiliśmy. jak rozmawiałem z żołnierzami, rzeczywiście Rosjanie wyciągają wnioski, oni walczą coraz lepiej.
No i mimo tego udało się zrobić to przełamanie pod Robotyny. Jak pan myśli, panie pułkowniku, dlaczego? Co zagrało tym razem ze strony Ukraińców? Znaczy się po prostu tu, tutaj zadecydowała nie tyle sztuka operacyjna, co wola walki tych kolejnych grup szturmowych, które po kolei przebijały się przez tą obronę. Bo tu były ataki głównie czołowe. Zresztą tam była ciągła linia obrony, więc trudno mówić o oskrzydlaniu pozycji obronnych. Tu oskrzydlanie mogło się odbywać na naprawdę takim poziomie, taktycznym bardzo niskim, czyli oskrzydlenie jakiejś pozycji rokadowej na przykład, czy okopu, ale dalej to były w dużej części czołowe ataki, a to wymagał po prostu dużego bohaterstwa, żołnierzy, takiej powtarzalności. No i w końcu się udało przebić przez tą obronę. Tu też zaskutkowała taka taktyka ukraińska, bo Ukraińcy, ich brygady atakowały w takich bardzo wąskich pasach.
I tak naprawdę doktrynalnie to w pasie, w którym normalnie znajdowałaby się jedna brygada, u Ukraińców były aż trzy. ale dlatego, że tam się bataliony ratowały po to, żeby cały czas uderzać, dosłownie prowadzić szturm po szturnie, żeby się przebić przez te linie. To nie jest spektakularna taktyka, ale jeszcze raz, Ukraina ma ograniczone zdolności. Zresztą przed ofensywą mówił o tym prezydent ukrainy, mówili o tym generałowie ukraińscy, że ta ofensywa niestety będzie się odbywała kosztem żołnierskiej krwi. i otwarcie to i tak się dzieje. No ale w ten sposób się przez te linie przebić udało.
Natomiast jest duża szansa, że w tej chwili jednak na tą przestrzeń do rozwinięcia ofensywy Ukraińcy wyjdą, dlatego że między pierwszą a drugą linią obrony tych pól minowych musi być mniej, dlatego że był to obszar, w którym manewrowały rosyjskie odwody, to był obszar, w którym manewrowała rosyjska logistyka, Stąd tam nie może być ciągłych pól minowych. Dlatego, żeby upośledzili własne zdolności do prowadzenia takiej aktywnej obrony, jaką Rosjanie prowadzili. Więc są duże szanse, że Ukraińcy będą mogli to włamanie poszerzać. Natomiast to będzie z kolei wymagało jednak takiej. . . koordynacji na poziomie operacyjnym, czyli to dowództwo, które nazywa się operacyjno-strategicznym, które dowodzi operacjom na Zaporożu, ono będzie miało bardzo duże wyzwanie, no bo, bo im szerszy pas, tym jednak tych jednostek będzie trzeba wprowadzić więcej.
Tu nie bardzo będzie można atakować takimi pojedynczymi batalionami wyciąganymi z brygad. To już bardziej brygady będą musiały obejść. a tutaj duża rola sztabów brygad i tego dowództwa operacyjnego, które będzie musiało koordynować współdziałanie poprzez sztaby brygad, a nie bezpośrednio z batalionami, koordynować wsparcie artylerii, no bo tak, na wąskim pasie koordynacja artylerii jest łatwiejsza, no bo skupiamy ogień artylerii na dość wąskim pasie. Jeżeli nastąpi poszerzenie pasa, trzeba będzie decydować o priorytetach, inaczej użytować artylerię. wzrośnie rola logistyki, bo jeżeli zabezpieczamy pododdziały walczące w wąskim pasie, ale teraz w szerszym, już następuje dywersyfikacja, urzutowanie odwodów, więc wyzwanie będzie rosło. Dla sztabów w przypadku takiego dużego powodzenia, a tu musi być duże powodzenie, będzie trudniej, jeżeli chodzi o pracę sztabów, niełatwiej. Czyli można powiedzieć, że ta pierwsza linia obrony najprawdopodobniej była najsilniejsza.
Teraz siłą rzeczy tych pól minowych będzie mniej, no bo tak jak pan powiedział, Rosjanie cały czas przeprowadzali kontrataki, kiedy Ukraińcy się przebijali przez jakiekolwiek ich pozycje, chodzili na ich pozycje, żeby to robić, oni musieli mieć zdolność manewrową, a to oznacza, że tych pól tam nie ma aż tak dużo. Czyli teraz wystarczy, ja wiem, że to wystarczy, to tak sobie można powiedzieć, ale Ukraińcy. . . prawdopodobnie określają, gdzie są te pola minowe, znajdują dziury i będą szli, znaczy już idą na pewno na drugą linię obrony. Powiedział pan, że 8 kilometrów jest do przejścia. Czy to jest dużo pana zdaniem, czy mało? Bo tak dla widzów, żeby to sobie wyobrazili.
Ja jak słyszę 8 kilometrów na froncie, to myślę sobie bardzo dużo po terenie, który częściowo zaminowany, ufortyfikowany, przygotowany do obrony i jeszcze pewnie z strzeloną artylerią rosyjską, która będzie obserwowała też na bieżąco dronami, co się dzieje. Te 8 kilometrów to jest rzeczywiście tak dużo, czy jednak już trochę mniej już w tej chwili po tym, co się widać pod robotynami? Bo tu cały czas ważniejsze jest, co Rosjanie robić będą. Jeżeli Rosjanie zachowają bielność ze względu na upośledzenie zdolności do rzucania odwodów, to te 8 kilometrów to może być mało. Ale jeżeli Rosjanie będą atakować i to niekoniecznie na kierunku obecnego łamania, ale na skrzydła tego worka, który stworzyli Ukraińcy, no to przełamywanie tych 8 kilometrów może trwać długo. Dlatego, że wtedy wsparcie artyleryjskie. . .
ukraińskie będzie się musiało skupić na odpieraniu rosyjskich kontrataków, a nie na wspieraniu jednostek szturmujących drugą linię. A dalej te szturmy muszą mieć wsparcie artyleryjne. I teraz jeżeli Rosjanie. . . zmuszą Ukraińców do dywersyfikacji wysiłku, to może być bardzo trwałe 8 km. Natomiast jeżeli Rosjanie albo zrobią błąd, a nie zakładam, bo do tej pory nie zrobili, albo nie mają wystarczających odwodów, no to dojście do drugiej linii może się odbyć dość szybko, bo tak jak powiedziałem, przedtem mieliśmy do czynienia z pasem przesłaniania, gdzie zaplanowano wręcz zasadzki przeciwpancerne i tak dalej. Między tymi liniami też zapewne takie elementy są, ale tu jesteśmy zgodni. Jednym z głównych problemów dla armii ukraińskiej były miny. Ponad 10% strat generowano miny. Mało tego, rozminowanie było ekstremalnie trudne ze względu na ogień artylerii.
Tu jak gdyby ogień artylerii będzie prowadzony nadal, ale mamy tylko przestrzeń 8 km, a pas przesłaniania miał 20. Więc mieliśmy do rozminowania pole na 20 km. I to szczelne. Ocieczki. A tutaj mówiliśmy, że są miejsca, gdzie nie ma tych min. Muszą być, muszą być. A ponadto tutaj jest też pewien znak zapytania, jakie są zdolności rosyjskie do minowania zdalnego? Czyli ile stracili w czasie walk, po pierwszą linię, systemów zdalnego minowania i jakie są ich zasoby amunicji do zdalnego minowania? Czyli mówimy o narzutowych polach, prawda? Nawet tych dogradów, powiedzmy, czy uraganów nawet. Na przykład. Nawet artylerii rakietowej. Więc. Z kolei tak, po stronie ukraińskiej widać coraz szersze zastosowanie amunicji kasetowej. Tak, miałem o to zapytać, bo o tym się dużo mówi wśród żołnierzy, że to robi różnicę.
Że to jest coś, co Rosjanom zadaje straty i że po prostu, powiem tak kolokwialnie, łatwiej się szturmuje okop po tym jak wcześniej artyleria postrzela sobie kasetami. Dokładnie tak, dlatego że jest to pokrycie obszarowe z taką wysoką skutecznością, przy czym tu bardzo trudno będzie operować odwodami z tej strony rosyjskiej, dlatego że jak funkcjonowały rosyjskie odwody, bo Rosjanie bardzo te odwody rozmieścili na wielu poziomach, czyli już od najniższego. Tak jak pojawiły się nawet analizy rosyjskie, które mówiąc brzydko trochę wyciekły to wiadomości. Tam nawet jeżeli rozmieściła się kompania, to ta kompania w Okopach dysponowała odwodem, który miał reagować na przełamanie obrony. Bataliony składają się z kompanii. Batalion też dysponował odwodem. który miał reagować. A tak jak wchodzi w skład pułku lub brygady, one też miały odwody.
Jeszcze oprócz tego były całe pułki i brygady odwodowe. Więc tych odwodów było bardzo dużo. Teraz tych odwodów do poziomu półków, które były na pierwszej linii, na tym odcinku przełamania nie ma, no bo doszło do przełamania. One przestały tam istnieć, więc tych poziomów odwodów już jest mniej. ale bardzo ważne jest, ile jeszcze Rosjanie mają jednostek, których nie użyli albo użyli na początku, wycofali i zdążyli odtworzyć ich zdolność. Tutaj nie sądzę, żeby Rosjanie zbyt wiele odtworzyli, dlatego że Rosjanie w odróżnieniu do armii ukraińskiej mają tendencję do takiego bardzo długotrwałego trzymania jednostek na pierwszej linii, aż w zasadzie ich poziom strat powoduje, że one nie są w stanie prowadzić walki. i dopiero je wycofują.
To jak gdyby plusem jest taki, że rzadziej rotujemy jednostki, ale minus taki, że taka jednostka po wycofaniu potrzebuje znacząco więcej czasu, żeby odtworzyć. . . Trzeba ją prawie stworzyć od nowa, prawda? Tak, dokładnie tak. U krajowców się to też zdarzało niestety. Tak, to się Armia Ukraińska w tym momencie. . . Pan redaktor się zapewne zgodzi. Jeszcze rok temu podobnie walczyła trochę. Dokładnie tak. O to mi chodziło, panie pułkowie. Bo takie informacje płynęły od żołnierzy ukraińskich z siebie Rodonieck. Dokładnie o tym myślałem. Myślę, że tu mamy wspólny obraz. Mój jest bardziej z drugiej ręki pana redaktora. Ale. . . Pana wiedza jest taka, że ja czasami jestem w szoku, jakie informacje pan ma. Naprawdę. Te brygady naprawdę potrzebowały bardzo dużo czasu, żeby wrócić do walki.
A nawet jeżeli wracały za szybko, to było widać, że one nie mają tej zdolności. Bo ilość rekrutów, czyli mówimy nie dosłownie o rekrutach, bo rekrut to jest ktoś, kto nie odbywał służby wojskowej wcześniej, raczej wcielonych rezerwistów, prawda? Ale ich ilość powodowała, że jednak te brygady potrzebowały sporo czasu, żeby tą zdolność odzyskać. a przy stratach rzędu 20% naprawdę można bardzo szybko tą zdolność odtwarzać. Dlatego, że weterani są w stanie przygarnąć, mówiąc obrazowo, tych świeżych i jeżeli on ma go obok siebie, tak to jest. bo naprawdę po trzech, czterech tygodniach ten żołnierz już wchodzi w rytm. Tak jak mówią weterani w zasadzie po dwóch miesiącach już różnicy wielkiej nie ma. Po dwóch miesiącach ten żołnierz już w zasadzie działa jak weteran często. nawet czasem po 6 tygodniach.
Ale wracając do Zaporoża jeszcze. No i tu mówię, tu główne pytanie jeszcze raz jest ruch rosyjski. Oczywiście dowódcy ukraińscy wiedzą o tym. Stąd ja bardzo patrzę w podstawy tego worka. To włamanie dość wąskie, ono martwi mnie, bo je można przestrzeliwać. Rosyjska artyleria jest w stanie, jak gdyby. . . przestrzeliwać wejście do tego worka ciągle. No i teraz wyprowadzenie nawet niewielkich uderzeń, które by zmusiło artylerię rosyjską do dywersyfikowania wysiłku. zmieniłoby trochę ten obraz walki. Natomiast tutaj rozwiązań może dużo być. I ja jestem przekonany, że sztaby ukraińskie doskonale to będą w stanie rozważyć, plusy i minusy. Natomiast tu jest też, bo na tym poziomie strategicznym, czy na tym poziomie operacyjno-strategicznym można sobie wymyśleć cudowny plan.
Naprawdę, na mapie porozstawiać te znaczniki i to będzie błyskotliwa operacja niczym, powiedzmy sobie, rajd Niemców w 40. roku przez Ardennę. Tak, tak, tak, tam grupa Armii B i tak dalej. Ale teraz pytanie, czy sztaby te niżej są w stanie to wykonać? To nie o to chodzi, żeby sobie zaplanować naprawdę na mapie cuda. Trzeba zadać sobie pytanie, czy sztaby brygad i sztaby batalionów w tych brygadach są przygotowane, żeby tą operację wykonać. A jeszcze raz, armia ukraińska rozbudowała się z niespełna 200 tysięcy do, mówimy ogólnie o liczbie 800, powiedzmy, że walczących jest mniej, ale niech to będzie 500 tysięcy. Prawda? No nie ma możliwości, żeby te wszystkie sztaby, które powstały jako nowe, te brygady, które powstały jako nowe, gdzie odtworzono straty i tak dalej, żeby z tego stworzyć sprawne korpusy całe. No nie, na to potrzeba lat.
I stąd myślę, że Ukraińcy starają się znaleźć złoty środek. Coś między ograniczonymi zdolnościami sił własnych, ale też sztuką operacyjną. No i tyle po prostu. I ja trzymam kciuki, żeby to się udało bardzo mocno, bo w tej chwili się pojawiła szansa, naprawdę. Ale uważa Pan, że to jest szansa rzeczywiście na to, żeby ta kontrowersyła skończyła się sukcesem, takim dużym sukcesem? No właśnie. I teraz pytanie, co będzie z sukcesem? Ja bardzo sobie cenię wypowiedzi generał Ben Hodges, były dowódca wojsk lądowych NATO w Europie, zresztą miałem okazję poznać go w Iraku i spotkać potem w Afganistanie, tak że złożył je losem. I ja sobie bardzo cenię wypowiedzi byłych generałów natolskich z doświadczeniem bojowym, czyli ludzi, którzy planowali prawdziwe operacje i weryfikował przeciwnik.
To nie zmniejsza z tym, że powiedzmy Hodżys dowodził w Iraku brygadą, gdzie przeciwnik był upośledzony, a w Afganistanie walczył przeciwko Talibom. Rzecz w tym, że ma świadomość na ile trzeba planować do własnych zdolności i na ile przeciwnik potrafi korygować plany, które miało się. To o to chodzi. A dlaczego emerytowani? Dlatego, że Hoczes nie realizuje polityki NATO już. On może sobie pozwolić NATO, żeby mówić, co naprawdę myśleli. Bo jednak wypowiedzi aktywnych generałów. . . To polityka. On już jest na tym szczeblu politykami. Trzeba pamiętać, że ich wypowiedzi będą zgodne z aktualną polityką NATO. Bądź własnego kraju też. Chodzis może sobie pozwolić. I on powiedział, że pierwszym, przede wszystkim tak, on od początku mówił, żeby nie oceniać ofensywy ukraińskiej w kategoriach zdolności NATO-wskiej. Od początku.
On nie krytykuje Ukraińców za to, że rozproszyli wysiłki, bo faktycznie to było takie rozproszenie. I on powiedział, że sukcesem na chwilę obecną będzie, jeżeli Ukraińcom uda się właśnie osiągnąć gdzieś Tokmak, gdzieś połowę drogi do Berdiańska Morze, czyli na tyle zawęzić ten korytarz łączący Krym, że będą bez problemu razić. całe rosyjskie siły aż do nadbrzeża, czyli artylerią lufową. I to pozwoli de facto strategicznie i nawet operacyjnie ten korytarz przeciąć, nawet jeżeli żołnierze ukraińscy nie zanurzą rąk w morzu w Berdiańsku na nadbrzeżu. Jak gdyby ja się zgadzam z tym, tak? To jest takie bardzo rozsądne spojrzenie. Ja bym uznał za duży sukces, gdyby to się udało. Oczywiście sukcesem naprawdę spektakularnym byłoby, gdyby się udało fizycznie ten korytarz przeciąć. No tak.
Natomiast moim zdaniem, jeżeli się uda nawet osiągnąć to, o czym mówił. . . Czyli dojść do tokmaku, jedną słowem, przede wszystkim. Tak, tak. Na przykład tokmak, to byłby sukces i warto byłoby poświęcić tyle, przede wszystkim ludzi, a potem sił i środków, żeby to osiągnąć. To będzie sukces. Natomiast o Krymie nie możemy mówić. Zresztą jak wielu kolegów moich, którzy mają doświadczenie znacznie wyższego szczebla, bo ja wielokrotnie podkreślałem, moje doświadczenie to jest jednak poziom operacyjny, nie strategiczny, ale już generał Hodżys na przykład to jest poziom strategiczny. Ale wiele osób mówiło, że no Krym nie, nie w tym roku. Nie no to oczywiste, to w ogóle, miejmy nadzieję, że Krym, jak kiedyś w ogóle, że się uda w przyszłym roku, to marzenie Ukraińców, natomiast. . .
Ja myślę, że tutaj raczej bardziej politycznie to się uda i jak gdyby destabilizując sytuację sił okupacyjnych na Krymie, bo tu mamy inny wątek, nie wiem czy pan Róbka, czy pan Kłonik o nim rozmawia, no to sobie później wrócimy. Zdecydowanie, tutaj jest kwestia właśnie tego, co zaczęli robić Ukraińcy na Krymie. Ale jeszcze może wytłumaczmy widzom, dlaczego ten tokmach jest taki kluczowy, skoro to jest w sumie połowa drogi do morza. No to przede wszystkim proszę Państwa, chodzi o to, że w momencie kiedy się jest na tej linii tokmaku, już przy tokmaku, to można po prostu rakietami HIMARS razić cele właściwie do morza azowskiego i w ten sposób ogniowo kontroluje się resztę tego korytarza. Dziękuję. No i Rosjanie nie mają wtedy tego, o czym marzyli rozpoczynając tę wojnę.
To był taki ich najmniejszy plan, żeby chociaż mieć ten korytarz z Rostowa nad Donem do Krymu, żeby móc tamtędy nie musieć korzystać z mostu, który już dwa razy był atakowany przez Ukraińców, tylko mieć ten lądowy korytarz. Jeżeli rzeczywiście Ukraińcy dojdą do Tatmaku, no to rozumiem, że ten lądowy korytarz przestanie pełnić swoją funkcję, zaopatrzenie nie będzie mogło przez niego docierać na Krym. Tak, Tokmak jest oprócz tego ważnym węzłem komunikacyjnym, więc jak gdyby trochę usprawni też komunikację ukraińską. Jest też węzłem logistycznym Armii Rosyjskiej, poważnym. Przez Tokmak płynie logistyka na znaczącą część frontu zaporowskiego, a przy czym, Panie Redaktorze, nie tylko artylerią Hajmas, tak? Artyleria lufowa, ta najdalszego zasięgu, ale też węzłem logistycznym, czyli węzłem, który jest w stanie wytrzymać węzła, a węzło jest w stanie wytrzymać węzła. tak, zachodnia, czyli. . .
czyli te lufy rzędu 50 kalibrów, tak mówimy te hałpice arty z najdłuższymi lufami mówiąc obrazowo i z amunicją precyzyjną tak, wspomaganą też będzie w stanie razić. Z gazogeneratorem te pociski na spokojnie też. . . Dokładnie z gazogeneratorem też już będą w stanie razić cele. I tu właśnie o tą lufową też chodzi. Dlaczego? No bo. . . Bo Haimarsa można próbować zakłócić i tak dalej. A niestety, dlaczego ciągle artyleria lufowa jest tak ważna? No bo nie ma w tej chwili techniki, która pozwala zestrzelić pocisk wystrzelony przez armatę. Każdy z nich spadnie. Każdy z nich spadnie. Może trochę bliżej, może trochę dalej, może mniej precyzyjnie, może bardziej. Ale spadnie. Na pewno spadnie.
No a przy tym tak, one są po prostu tańsze i można ich dostarczyć co więcej. A nawet jeżeli to nie będzie maksymalny zasięg, no to przecież będą te pasy obrony rosyjskie i tak dalej. No i teraz wystarczy, że część tej artylerii, tego średniego zasięgu skupi się na zapleczu, reszta będzie razić te cele bliższe. i mamy porażoną całą głębię rosyjskiego ugrupowania, a zdolności rosyjskie do odpowiedzi. I tu właśnie dochodzimy do bardzo ważnej rzeczy, czyli obrona przeciwlotnicza ukraińska. Bo tu jak gdyby ten parasol obrony przeciwlotniczej, on się będzie musiał przesunąć, żeby objąć te jednostki rozmieszczone. Na przykład TOPAK będzie trzeba przychwycić obronę. pelota. Jeżeli Ukraińcy będą chcieli tam rozwinąć jakąkolwiek infrastrukturę i tak dalej.
No ale to jest bardzo ważne, żeby nie nastąpiło tylko jedno włamanie, tylko właśnie, żeby były dwa. Żeby były dwa. I żeby nie było tak wąskie, jak jest w tej chwili. Żeby je poszerzyć. Tak, tak. Znaczy, no jak będzie jedno i je się uda poszerzyć, no to jeszcze okej. Tylko znacznie łatwiej byłoby, gdyby Rosjanie musieli się bronić na kierunku dwóch włamań. A powiem tak, bo odwody ukraińskie pozwalają na prowadzenie. dwóch operacji. Na kierunkach dwóch, tak. Tylko dalej, bo wracamy do koordynacji sztabów i tak dalej. Dwa takie obszary do kontroli, dwukrotnie trudniej już. I mówię, naprawdę, bo można sobie, to wielokrotnie powtarzam, będę, zaplanować na mapie CUTA. Tylko, że Ukraińcy doskonale wiedzą, że sam plan to mało. Warto zerknąć, że w 2014 roku i 2015 dowództwo ukraińskie zaplanowało kilka takich bardzo spektakularnych operacji.
I one nie poszły dobrze. No to delikatny. . . Jest pan na stanie, panie pułkowniku. Bardzo delikatny dla ukraińskiej armii. Nie poszły dobrze. Każda ta operacja się katastrofą zakończyła. No w zasadzie tak. Jeżeli już chcemy mówić o otwarciu, no to tak. Każda się zakończyła. I Łowańsk to po prostu był dramat jakiś. Tak. I dlaczego? Na mapie było super. To się potem okazało, że moje siły, dowództwa itd. nie potrafią tego zrobić. Nie są w stanie. No, po prostu. Właściwie koordynować, współdziałać itd. No i tyle. Więc można powiedzieć, że to jest po prostu operacja na miarę ukraińskich możliwości w tej chwili. Tak, tak. Przy tych warunkach, przy tych siłach przeciwnika.
Tak, oczywiście mnie się zdarza rzucać słowa krytyki do tej zaplanowanej ofensywy, ale to są takie chwile, kiedy ja trochę tracę jednak obiektywizm i trochę mi te emocje ruszają. Chciałbym, żeby to było sprawniej, żeby ta błyskotliwość operacyjna się pojawiała itd. Ale potem jednak rozsądek wraca, patrzę na to i mówię, dobra chłopie, no ale spróbuj się wczuć w rolę, tak, troszeczkę ludzi, którzy mają ograniczone techniczne możliwości i koncepcyjne jeszcze, ludzi niżej, bo oni nie mieli szans przećwiczyć. Dlaczego się ćwiczy całymi dywizjami? po to, żeby sztaby się zgrały, żeby współpracowały i tak dalej. Ukraińcy nie mieli dywizji. Korpusy sformowali ad hoc, na potrzeby ofensywy. Te trzy korpusy, o których mówiliśmy, 9, 10 i Korpus Ofensywy Gwardii Narodowej, to były korpusy sformowane na potrzeby operacji. One nie istniały wcześniej, czyli sztaby powstały też na potrzeby operacji.
One zapewne wcześniej się przygotowywały, ćwiczyły, ale to było ćwiczenie czasu wojny. przygotowywanie czasów bojnych. No i jeszcze raz, ofensywa skrojona na miarę możliwości. Krwawa, trudna, z takim rozproszeniem często sił, ale mamy pierwszy taki naprawdę, pierwszy błysk, że może się to udać, że było warto, że było warto. No i to też w terenie takim, to chyba też warto powiedzieć Państwu, że tam czasami próbują ukraińscy żołnierze tutaj posadki tak zwane, czyli takie obszary leśne, kawałki jakiejś właśnie jakiejś zarośli, drzew, to są miejsca gdzie gdzieś próbują się przebijać, no bo przez sporą część terenu tam na Zaporożu jest po prostu step. To jest otwarty teren i to jest piekło. Jest 30 parę stopni, proszę Państwa, jest ciepło, ale to jest najmniejszy problem.
Natomiast chodzi o to, że czasami bezchmurne niebo, bardzo często na południu Donbasu, wszystko widać w powietrzu, no to akurat może czasami dobrze, bo widać też drony, ale chodzi o to, że po prostu jest duża widoczność, jak ktoś tylko próbuje atakować, to bardzo łatwo go zauważyć, no i to jest naprawdę trudne. I mimo to jakoś się posuwają Ukraińcy do przodu, też z tym sprzętem ciężkim, choć ponoszą straty, coraz to nowe zdjęcia widzimy, jakie są nowe. zniszczonego sprzętu zachodniego. Do walki weszła to 82 Brygada Powietrzno-Szturmowa. Wydaje się, że to ona też mogła mieć jakiś wpływ. Jak pan sądzi, panie pułkowniku? Te brygady nowe, ten nowy korpus cały, widać, że on chyba. . . kwestia tego, że ci żołnierze częściowo byli doświadczeni, to chyba to też robi różnicę teraz w tych warunkach.
Jednak, jednak, bo ja się wydaje, że sami Ukraińcy, jeżeli chodzi o szkolenie ich brygad, padli trochę sami ofiarą mitu szkolenia NATO. Pamięta pan redaktor wejście brygad wyszkolonych przez NATO Sołedarką? Niestety pamiętam. To była bodajże 47. 46, 47 i 70. Tak, dokładnie. Najgorszej było z 77. Ona jeszcze dalej tam walczy. I teraz tak. 46 Sołedar, bardzo ciężkie straty. I to poniesione był skabicznie. Tam w ciągu dwóch dup w zasadzie. A brygadę było trzeba wycofać. a ona weszła w taki natowski sposób. 47. Orichive też zaczęła w natowski sposób. No nie, no Ukraińcy nie mogą walczyć w natowski sposób, dlatego że nie mają całego kompletnego zasobu, sił, środków, które ma nam. A jeszcze mało tego, bo musimy pamiętać, że doktryny po części dostosowuje się do. . . teatru walk.
I NATO, wbrew temu co się czasem mówi, nigdy nie było agresywnym sojuszem militarno-politycznym, tylko w Europie nastawione było na obronę. W Europie nie ma stepów. Nie zakładano, że obszar między jednym okopem a drugim to będzie 10 km całkowicie płaskie, na którym nie ma prawie nic. Mamy linie drzew, kilometry płaskiego terenu i kolejną linię drzew. I walka się toczy między jedną linią drzew a drugą. To wszystko ma znaczenie. Więc mnie się też zdarza używać pojęcia taktyka NATO, ale nieco umownie, bo tak naprawdę nie ma taktyki NATO, nie ma taktyki rosyjskiej, wschodniej. Jest albo skuteczna, albo nieskuteczna. I to też pokazuje, że Ukraińcy biorą to, co z NATO się przydaje. Moim zdaniem wzięli troszeczkę zbyt dużo, ale się otrząsnęli z tego.
Bo tak jak wchodzą brygady nowe, 82 właśnie, one nie wchodzą już tak. Tak, powiedzmy w cudzysłowiu, po natowsku, czyli z takim wręcz orkiestrą w tle, niemalże, tylko ostrożnie wchodzą do walki, kompaniami, batalionami, żeby dowódcy mieli ten moment, kiedy się zaczęła prawdziwa walka, żeby ci dowódcy poszczególnych szczegółów mieli szansę, żeby ogarniali coś, co nazywa się świadomością sytuacyjną, a co jest kluczowe dla każdego. Dla dowódcy drużyny, plutonu, kompanii, batalionu, brygady. Nieważne. Oczywiście każda dla dowódcy sekcji świadomość sytuacyjna jest inna niż dla dowódcy brygady. wynika z tego, czy drużyny z tego co widzi i żołnierze mu tam wykrzyczą, prawda, a dowódca brygady wie tyle, ile dostanie po radiu, tak, i zobaczy poprzez dron. Ale dalej ta świadomość jest kluczowa. I jej budowanie, Ukraińcy widać, że jednostki wprowadzają ostrożnie, dzięki czemu dalej jest takie wrażenie rozpraszania się, dalej tej powolności.
Ale lepiej zrobić powoli i skutecznie niż szybko i ponieść duże straty. Finalnie te straty mogą być podobne, tylko że skutek jest inny. Tu uderzyłem szybko, straciłem 20% brygady i nie osiągnąłem nic. Tu uderzam w prostą pasie powoli. Może stracę nawet 30% brygady, bo te powolne, one mogą finalnie zbudować, ale osiągnę powodzenie. A w końcu chodzi o to, żeby co? Żeby osiągnąć najniższą skutkę. Natomiast ja jeszcze mam pytanie do kwestii tych odwodów rosyjskich, bo to co mówiliśmy, to przede wszystkim co Pan mówił Panie Pułkowniku, czy to by oznaczało, że Rosjanie rzeczywiście ponieśli aż tak duże straty w tej ofensywie, że oni mogli rzeczywiście sporą część swoich odwodów wytracić? Właśnie to jest zastanawiające. Ja analizuję straty od kilku miesięcy w takim cyklu tygodniowym, czyli sobie zliczam za tydzień, porównuję itd.
Zakładamy, że informacje ukraińskie są nieco zawyżone, ale nie zawyżone tak jak po stronie rosyjskiej. Możemy za chwilę sobie zrobić bardzo ciekawą analizę. Znalazłem bardzo ciekawy dokument opublikowany przez Rosyjskie Ministerstwo Obrony. Możemy chwilę iść na temat? Chętnie, bardzo chętnie. Ja jestem bardzo ciekawy, co tam. Właśnie, właśnie, to jest interesujące. Ale teraz tak, bo straty w sile żywej. . . rosyjskiej nie wzrosły dramatycznie w momencie przełamania. Wręcz zaczęły maleć. Z czego wynika, że większość strat rosyjskich były poniesione. . . Było w kontratakach. Tak. Skoro kontrataki się zatrzymały, straty zaczęły maleć, oznacza to, że Rosjanie nie mogli sobie pozwolić na ten poziom strat, który mieli. On był w miarę stały, co ciekawe.
Czyli na co mogli sobie Rosjanie pozwolić? Rosjanie mogli sobie pozwolić na to, żeby ich straty, zgodnie z danymi ukraińskimi, wynosiły około 4 do 5 tysięcy tygodniowo. Wow. Ale to jest takie z górką. Ja myślę, że one były. . . Ja bym był pewnie mniejsze. Ale jak cały czas będziemy odejmować 20%, to i tak pozostaniemy jak gdyby. . . Prawda? Nawet gdyby to była połowa. To przecież to jest. . . Myślę, że to jest połowa gdzieś. To znaczy się, bo tak, to są straty w zabitych i rannych. Nawet, ale wyłączonych z walki, prawda? To jest. . . Tak, ale. . . ale ja zawsze mam takie z tyłu głowy, skąd Ukraińcy wiedzą, ilu jest rannych? Bo poległych też nie możemy liczyć, prawda? Z tego bardzo ostrożnie podchodzę do danych.
Bo gdyby publikowali tylko poległych, ok, no tylu leży w okopie, nie? Czyli jest meldunek, tam poległo, prawda? Ale rannych trochę. . . Ale jak gdyby chodzi o zachowanie, jak gdyby. . . tego porównania i te straty maleły. Dlaczego straty 5 tysięcy rzędu tygodniowo są mało prawdopodobne? Rosjanie wcielają według danych ukraińskiego wywiadu miesięcznie wcielają około 20 tysięcy ludzi. Rosyjskie Siły Zbrojne i budują rezerwy. To by oznaczało, że 20 tysięcy pozwala tylko uzupełniać straty na bieżąco, ale nie pozwala budować rezerw. A jednak Rosjanie rezerwy, kolejne nawet dywizje całe rezerwowe rosyjskie powstają. Tak, stąd nie mogą ponosić takich strat po prostu. Albo się myli wywiad ukraiński, albo dane są zawyżone. Ale nawet. . . No, ale okej, w każdym bądź razie straty rosyjskie w tej chwili zaczęły maleć, a Rosjanie ewidentnie stratami zarządzali.
Czyli pozwalali sobie na poniesienie takich i takich strat. Powyliczyli, że mogą. Teraz widać, że muszą doprowadzić do obniżenia poziomu strat, i w związku z tym. . . pewne zdolności, co oznacza, to jest pierwszy sygnał na to, że odwody zaczęły być upośledzone rosyjskie. A teraz ciekawa publikacja Strat, pozwoli pan redaktor, Ok, więc według danych rosyjskich tylko podczas ofensywy na Zaporożu armia ukraińska ma 6500 poległych i 2400 rannych, czyli około 10 tysięcy. Ale teraz żeby mieć świadomość co Rosjanie publikują, bo pod tym mamy ilość poległych i rannych Polaków. I na Zaporożu w ciągu dwóch miesięcy poległo 400 Polaków, a 1200 zostało rannych. Dowodził pan tam? Tak jak pod Bogusławem? Tak, panie redaktorze. Poległo tysiąc Amerykanów prawie. Dokładnie 994 Amerykanów poległo na Zaporożu, a 4000 zostało rannych.
No i teraz możemy sobie patrząc na to, bo ktoś mówi, że ok, Rosjanie, skoro akceptujemy dane ukraińskie, akceptujemy też rosyjskie. Ok, no naprawdę ktoś w Polsce wierzy, że na Zaporożu w ciągu dwóch miesięcy poległo 400 Polaków, a 1200 zostało rannych poparciem. O Jezu, ja nie wiem czy tyle walczyło w Ukrainie w ogóle. Panie redaktorze, tak naprawdę wiemy chyba o. . . każdym poległym Polaku znaczącym po stronie ukraińskiej i byśmy mogli policzyć na palcach. Dwóch rąk, tak. Ja też publikowałem za każdym razem jak ginęli, więc mówię, że nie wiem czy w ogóle 400 to mówię, to nie było nigdy tylu w ogóle, którzy by gdzieś w całym obrębie tej wojny pełnoskalowej się tutaj pojawili i chcieli się zrekrutować. To jest śmieszne.
No więc dlatego o tym mówię, bo tu się pojawia taka chęć symetryzmu, że nie ma symetryzmu. którzy nie publikują własnych, zawyżają, ale to nie jest ten poziom, który jest u Rosjan mimo wszystko. Tu są w ogóle gdzieś z głowy. No i oczywiście ja tam się dowodziłem tymi poległymi i już nie żyję. Tak, no ja właśnie mówię, bo nie wiem czy państwo wiedzą, ale w momencie walk o Soledar pojawiły się w mediach rosyjskich zdjęcia o walczących tam Polakach i dowodził nimi właśnie obecny tutaj pan pułkownik Leondowski. Byłem w tych okolicach w tamtym czasie. Niestety, panie pułkowniku, nie spotkałem pana. Jakoś się nie udało. Jakoś się nie udało. Nie złożyło się. Nie złożyło się. No tak, bo ty tam kontratak realizował wewnętrzny. Tak, tak, tak. Ja byłem okrążony tam.
Tak, tak, pamiętam. Tak, tak, ja tam w okrążeniu byłem wtedy. Bo to było, że armia ukraińska porzuciła polskich najemników, którzy zostali okrążeni, bo w stronę darmowej tam zjedli. Tak. I do tego były zdjęcia pana pułkownika chyba z jakichś manewrów, prawda? Z ćwiczenia Dragon z tego co pamiętam, kiedy dowodziłem batalionową grupę zadaniową. No i to jest proszę państwa najlepszy komentarz jeśli chodzi o media rosyjskie i też publikacje MONu rosyjskiego, czyli MONu Federacji Rosyjskiej, tak to wygląda. No to jest po prostu czasami tak oderwane, wyrwane z palca, że trudno to komentować. Nikt zdrowy psychicznie ani jakby z jakimś logicznym myśleniem, to trudno żeby w to wierzył. Natomiast panie pułkowniku od czasu naszej ostatniej rozmowy zmieniła się też sytuacja na Białorusi. Zniknął pan Eugenij Prygorzyn i jego bliscy, że tak powiem, współpracownicy.
Czy pan myśli, że Grupa Wagnera całkowicie przestanie istnieć? Na tę chwilę tak to wygląda. W tej postaci, którą ją zdaliśmy, tak. To znaczy moim zdaniem z tego co obserwuję, bo proszę zwrócić, że w tej chwili wiceminister obrony Rosji dokonuje, odwiedza wszystkie państwa Mali i tak dalej. I tam na pewno celem tego jest rekonfiguracja Wagnera. I w Afryce Wagner pozostanie. Nie wiem, czy zachowa nazwę. Osobiście być może, że zachowa, bo się kojarzy. Aczkolwiek mnie się jednak wydaje, że zmienią nazwę im, bo tutaj Wagner ma zostać chyba po honorowym pogrzebie. Jego prochy mają zostać medialnie rozsypane. Jakoś pamiętam panu redaktoru, będą zdjęcia. gdzie będą usuwać Frigo Żyda, tak jak kiedyś usuwali jeżoła. No tak, oczywiście. To już się dzieje. Tak, dzieje się. Więc Wagner w Afryce pozostanie.
Zapewne w strukturach dotychczasowych tylko z innym kierownictwem i być może pod inną nazwą. Natomiast na teatrze ukraińskim tudzież rosyjskim działań myślę, że Wagner zostanie całkowicie w stanie. wchłonięty albo przez Resort Obrony Rosyjski, albo przez którąś z prywatnych organizacji wojskowych, które powstały, ale też one w zasadzie są częścią Resortu Obrony obecnej. Więc tak czy inaczej wchłonie Resort Obrony. Czyli finalnie Wagner konflikt z Gerasimowem i Szojgu ostatecznie wygrał. Ostatecznie przeglądam. No i to nawet pojawiają się informacje, że to z inicjatywy tych dwóch panów możliwe, że ten samolot spadł, że to nie była tylko decyzja prezydenta Putina. Różne wersje się tutaj pojawiają. Trudno powiedzieć, bo z tego co pamiętam, to była Tverska chyba obrona przeciwko tym czasem. Trzeba pamiętać, że tam jest taka letnia dacza Putina.
Warto opowiedzieć sobie jak wygląda tam letnia dacza człowieka, który on żadnego majątku nie ma, przecież on trwa idei. Ale ona jest chroniona przez baterie S300. To bodajże chyba 3 albo 4. To są baterie, które mają niezależne podporządkowanie. im rozkazy niekoniecznie wydaje dowództwo rosyjskich wojsk kosmicznych i rakietowych, tylko one mają podporządkowanie inne. I być może nie jest przypadkiem, że akurat Ham został zastrzelony i to twerska pelotka. bo ona go zestrzeliła, mogło być odwrotnie, to właśnie Putin osobiście, Bóg powie, mógł wydać rozkaz, bo akurat tam podległość jest troszeczkę inna. Rozumiem, to bardzo ciekawe. Ale zapytałem o tego. . . Niech Pan się powiedz, bo powiedzmy, panie redaktorze, to kluczowe nie jest, kto wydał rozkaz. Tak, dokładnie. Natomiast ja przekonany jestem, że. . . Musiała być zgoda Władimira Putina bez. . . Tak, to nie.
. . Na pewno. Natomiast trochę się dziwię Pigozinowi, że on uwierzył w list żelazny, który dostał od Gdyby. Że był tak pewny siebie, to jest zastanawiające bardzo. Albo może na tyle znał już ten reżim, że wiedział, że co by nie robił, to jak ma zginąć, to i tak zginie. Albo w zasadzie uznał, że nie ma wyjścia. Albo uwierzy, albo do końca życia się będzie chował dosłownie w norach jak szczur. Być może uznał, że. . . Wóz albo przewóz, to się okazało, że tak. I to się szybko skończyło. Natomiast zapytałem o tego Prygorzyna i o grupę Wagnera, bo jestem ciekawy czy pana zdaniem brak grupy Wagnera w Ukrainie jakoś jednak osłabi możliwości armii rosyjskiej.
No bo umówmy się, rzeczywiście, jakby można oceniać, czy umówmy się, ja już wielokrotnie mówiłem, a grupa Wagnera to są zbrodniarze, to jest zbrodnicza organizacja, widziałem sam na własne oczy zbrodnie, których ślady po zbrodniach, których dopuścili się ludzie, Eugenia Prygorzyna, konkretnie po prostu Kutkina i Wagnerowcy. Natomiast wielokrotnie w propagandzie rosyjskiej Były takie sformułowania, zwłaszcza tej związanej z Surowikinem, ale przede wszystkim właśnie z Prygorzynem, bo on miał zorganizowaną, dość silną grupę medialną, proszę Państwa. I to nie były tylko takie grupy medialne na zasadzie, że jakaś telewizja. To bardziej było na takiej zasadzie, że miał takie prezbiuro swoje, troli, których kontrolował, ale przede wszystkim różne kanały na Telegramie związane z grupą Wagnera. Wyszła taka propaganda na rosyjski rynek, że tak powiem, że główne sukcesy armii rosyjskiej to tak naprawdę sukcesy grupy Wagnera. Bach, Mut, Soledar. Mówimy o ostatnim półroczu.
Jak pan sądzi? Już nie pytam o ocenianie tej propagandy. bo to pewnie wiedzą przede wszystkim Rosjanie sami, jak to wyglądało. Natomiast rzeczywiście widzieliśmy w tych miejscach, kiedy były sukcesy rosyjskie, widzieliśmy obecność grupy Wagnera. Czy rzeczywiście brak tej grupy Wagnera w Dąbasie on sprawi, że ta armia rosyjska będzie osłabiona? Po prostu ona coś traci w tej chwili? Rosjanie coś tracą bez Brygorzena? Znaczy tak, te sukcesy tak naprawdę obserwowaliśmy od. . . do Popasnej jeszcze. Tam jak gdyby pierwszy raz pojawił się Wagner jako ta siła. . . Przełamująca. Tak. Istotna dla zdolności sił zbrojnych całej Federacji Rosyjskiej. I teraz trzeba. . . bo tak. Do Popasnej Wagner wszedł w momencie, kiedy. . . Bardzo mocno już ta obrona była. . .
Zmiękczona mówiąc kolokwialnie bardzo, ale tak Wagnerowcy byli skuteczni w takich bezpośrednich walkach w Sturmanie. Dlatego, że jednak Wagnerowcy posiadali, część z ich doświadczenia bojowe posiadała, poza tym byli lepiej wyposażeni w optoelektronikę, jeżeli chodzi o broń, w środki łączności, w drony. Dlaczego? Dlatego, że kupowali to sami. nie dawała im tego armia Federacji Rosyjskiej, czyli nie dostawał zarzędziałego AK, bo akurat w takim magazynie był. Więc firma to kupowała sama. Dużą część pieniędzy sami kontraktorzy Wagnerowcy wydawali na sprzęt, robiąc zakupy. Tam bardzo często było tak, że z pierwszej pensji ci Wagnerowcy nowi po prostu mówiąc obrazowo urządzali zrzutkę i kupowali np. optoelektronikę na broń itd. czy łączność dla siebie lepszą. Ale lepsze wyposażenie plus lepsze wyszkolenie to taktyczne dawało im wyższą skuteczność.
do tego mieli zeków, których mogli rzucać najpierw, żeby rozpoznali obronę, saturowali trochę zdolności tej obrony, a potem wchodziły te grupy szturmowe, lepiej przygotowane, lepiej wyszkolone, lepiej wyposażone i tę obronę likwidowały. No i straty w zekach były kilkukrotnie wyższe niż w zekach. Stąd tu mamy takie liczby, 20-30 tysięcy, ale to nie są straty tej grupy zwanych muzykantów, bo ta grupa elitarna to muzykanci. Z tego co gdzieś znalazłem informację, tam mamy kilka poziomów specjalizacji u Wagnera. Było tak? A, B, C, D. I te najlepsze, te górne, one dopiero prowadziły szturmy w ostatniej fazie. I oni byli skuteczni. Z tą taktyką najpierw masowych poświęcenia zeków, potem uderzeń i tak. Byli skuteczniejsi nawet niż właśnie 46. , która weszła pod Sołedarem kontratakując. Tam się starła z Wagnerowcami. Tu Wagnerowcy jednak byli górem. To trzeba sobie powiedzieć szczerze.
Tam też były straszne obrazki, jak 77. weszło do walki, też po tych szkoleniach brytyjskich. A Wagnerowcy ubrani w multikamy, w mundury takie. . . takie same jak Ukraińcy, zachodzili od flanek i potrafili od tyłu zachodzić tych żołnierzy, którzy nie wiedzieli co się dzieje. No ale to mówimy o takich jednostkowych przypadkach też. No ale nie da się ukryć, że oni duże straty wtedy bardzo Ukraińcom zadali. W rozczarowaniach batalionu, brygady. Tu obie brygady bardzo szybko wycofano z walki w celach odtworzenia i zmiany taktyki działania brygad. Ale żebyśmy też mieli świadomość, że nie w tym rzecz, że szkolenie NATO-skie jest złe, bo ono nie jest złe. Ono było pobieżne i nieadekwatne do potrzeb. Po prostu. I tyle.
Tu troszeczkę, a ta nieadekwatność też trochę wynikała z tego, że Ukraińcy niedoprecyzowali mimo wszystko, co konkretnie chcą. No bo weźcie bataliony i przeszkólcie. No to krytyczcy wzięli, a. . . Ja akurat system szkolenia brytyjski znam, on jest świetny. Ośrodki szkolenia brytyjskie należą do najlepszych w Europie. Natomiast oni ich tam szkolili od zera. To nieważne, czy w batalionie były, zresztą o tym sobie już rozmawialiśmy, czy był weteran, czy był ktoś, kto dopiero został wcielony. Przyjęli program podstawowy, przeszkolili z programu podstawowego. No ale nigdy w NATO brygady nie ruszają do walki po szkoleniu podstawowym. A Ukraińcy nie bardzo byście mieli. Te brygady musiały po tym szkoleniu podstawowym do walki wejść. No i to szkolenie podstawowe pozwalało wejść, no właśnie tak jak weszli, tak? W takim ugrupowaniu.
mało elastycznym, z takimi słupicami otwartymi wręcz. Tam emrapy wjechały, jakby to była, nie wiem, no faludża. W ostrzał, w miejsca, które były czasami otoczone, może nieotoczone. ale możliwe tak. Czerny i no ja wielokrotnie powtarzałem MRAP jest pojazdem do działań przeciwpartyzanckich w konflikcie asymetrycznym, przeciw rewelacji. Ale nie do szturmowania miasta, gdzie się bronią regularne siły, z regularną bronią przeciw koncernu. i tak dalej, moździerzami. Okej. Ale wróćmy jeszcze. No i teraz tak właśnie chciałem oddać się tego na to, żeby mieć świadomość, że system natowski dobry jest. Brytyjczycy dobrze szkolą. mają świetnych instruktorów. Natomiast jeszcze raz, tu masowość szkolenia, oczekiwania, że szybko, doprowadziły do tego, bo tu zakładano, że jak mamy doświadczonych oficerów bojowo, to takie powierzchowne szkolenie starczy, bo ci doświadczeni to skompensują. Być może, gdyby oni weszli na drugorzędnym kierunku wałk. Albo na ogromę.
No właśnie tak, bo z reguły drugorzędne to jest tam, gdzie jesteśmy w defensywie, prawda? A oni weszli w najgorsze możliwe miejsce. Przeciwko najgorszemu możliwemu przeciwnikowi. To się musiało tak skończyć. Ale mówię, ale ukraińskie dowództwo drugi raz tego błędu już nie popełniło. Czyli można powiedzieć, że ta grupa Wagnera i Brak będzie jakoś odczuwalna? Właśnie, to kończymy, sorry. Tak, bo jeszcze uciekła mi druga część pytania, przepraszam. Moim zdaniem w obronie mniej. Czyli na tym etapie, na którym są Rosjanie, Brak Wagnera będzie mniej odczuwalny. Natomiast w momencie, gdyby jednak ruszyła jakaś kontrofensywa rosyjska, to bym się sprawia, że nie. to kupiański kierunek i konieczność szturmowania umocnień ukraińskich, bo kupiański jest ufortyfikowany, jest umocniony, będzie go trzeba szturmować, bez Wagnera Rosjanom będzie trudno. Oni co prawda stworzyli, bo w momencie kiedy wyszedł Wagner powstały jednostki Z.
Jednostki Z są taką formacją, która miała kompensować brak Wagnera, czyli trochę zeków, a trochę weteranów, które właśnie mają być oddziałami szturmowymi. Jak dotąd jednostki Z specjalnie nigdzie nie pokazały jakiejś takiej skopii jakowego. Ale widać, że Rosjanie uwzględniają w swoich planach brak Wagnera i chcą go kompensować takimi właśnie formacjami. takich kompanijnych grup szturmowych, jako Storm Z to chyba o, Storm Z. Tak, tak mi się też wydaje. Panie pułkowniku, a jeszcze rozmawialiśmy chwilę o Krymie. Co pan myśli o tych uderzeniach kolejnych w Krym? Jeszcze niedawno Psków, lotniska. I to poza walorami takimi propagandowymi, wizerunkowymi, to jest duży problem dla Rosja? Takie uderzenia stałe ukraińskie? To się ja powiem, tak jak odnośnie, że. . .
bo się pojawia takie, że NATO powinno się uczyć od Ukraińców w sensie operacji, strategii i walki z przeciwnikiem równorzędnym, bądź silniejszym, tak, ale po części na zasadzie ukraińskich błędów trochę. Ale jeżeli chodzi o działania niekonwencjonalne, nieregularne, czyli na tyłach wroga, no to tu armia ukraińska naprawdę, a szczególnie w ramach tego, że jest to niekonwencjonalne, to jest to, co się dzieje. Mówimy o HUR, czyli wywiadzie wojskowym ukraińskim. Mówimy o innych resortach siłowych ukraińskich, o wojskach specjalnych, o jednostkach operacji morskich. Naprawdę Ukraińcy tutaj koncepcyjnie mają takie działania imponujące. Dlatego, że te działania z definicji, One powinny być właśnie niekonwencjonalne, one powinny zaskakiwać przeciwnika, one powinny szukać rozwiązań nietypowych. I w tym Ukraińcy są świetni. Przy czym warto zauważyć, że zdolności rosyjskie przeciwdziałania są coraz mniej skuteczne, a nie coraz lepsze. Teoretycznie.
Rosjanie powinni być w stanie uszczelniać sobie te tyły. Powinni być coraz lepsi. No po doświadczeniach, po pierwsze z rajdu Legionu Wolnej Rosji na teren Rosji. z rajdu Prigożyna na Moskwę, z wcześniejszych ataków dronami, z działań wojsk specjalnych ukraińskich na tyłach, na posterunki rosyjskie, zdawałoby się, że system ochrony tych tyłów rosyjskich powinien się okazywać coraz lepszy. Ale wcale tak nie jest. Po części na pewno jest to brak Rosgwardii, bo tym się miała zajmować m. in. Rosgwardia. Dzięki! A rozgwardia duża część jej poległa w ciągu pierwszych sześciu miesięcy? Prawda? No pod Charkowem Roskwardia podobno dosłownie rozjechana została, no bo przeciwko siebie mieli rosyjskie czołgi i były transporty piechoty, no więc Roskwardia tu w zasadzie mogła albo uciec, albo polec. Oficjalnie podobno bohaterstwo poległo. Tu podobno jednak Roskwardia podjęła walkę.
i podobno właśnie tam. . . Też MRAP-ami, takiego pewnymi. . . Te pojazdy były bardzo podobne do MRAP-ów, było ich bardzo dużo, były spalone i leżały w rowach, zepchnięte na północy z Krakowa, na wschód od Krakowa. Tygry, tigry. Tigry, właśnie, tigry, dużo tygrów. Tak, i tak jak ja, miałem okazję też oglądać materiały i trochę na pewnym etapie porozmawiać z uczestnikami akcji, ale z Legionu. Słudzo-Żmiemskiego, bo on tam też walczył. Notabene oni akurat walczyli na MRAPach, na HANVI, czyli jeszcze lżejszych autach, ale mądrze byli użyci z kolei, czyli na kierunkach tam, gdzie w momencie, kiedy już nie było wojsk pancernych rosyjskich, ale oni mówili, że dosłownie te tigry jak na strzelnicy zostały rozstrzelane, bo one jak gdyby próbowały przebić się z okrążenia i dosłownie wyjechały na czołgi wina.
transportery ukraińskie, ale to też mówi o tym, że to nie są pojazdy do tego typu działań. A tu też wróćmy do tego, duża ilość brygad ukraińskich nadal jest na takich pojazdach właśnie. Odpowiednikach Tigrów, więc żeby mieć tą świadomość. No ale właśnie, i teraz mówiąc o tych atakach. Warto zauważyć, że Ukraińcy prowadzą ataki w powietrzu. z powietrza, na lądzie, na morzu i pod powierzchnią morza wręcz. Czyli w zasadzie w pełnym spektrum tego typu działa. Czyli mamy uderzenia dronów i to na bardzo różnym poziomie. Bardzo leciutkie drony i takie drony dalekiego zasięgu, które penetrują tam na 700-800 km Rosję w głąb. Więc bardzo różne typy tych uderzeń. Mamy uderzenia lądowe i desanty morskie. bo jednostka Operacji Morskich wysadziła desant.
I to też, jak gdyby, Krym został uderzony równocześnie dronami w systemy S-400, w systemy radarowe. Nastąpił desant jednostki Operacji Morskich ukraińskiej i równocześnie nastąpiła infiltracja rosyjskich koszar, gdzie zlikwidowano 14 żołnierzy rosyjskich z użyciem noży, Jak sądzę, najpierw zlikwidowano wartowników jakiejś służby dyżurne, potem żołnierzy śpiących. To jest taki poziom operacji specjalnych tego najwyższego szczebla. To jest taki, który straszliwie negatywnie wpływa na morale. Naprawdę, świadomość garnizonu krymskiego, że ich koledzy poszli spać w totalnie bezpiecznym miejscu, czyli we własnym łóżku. I zostali w koszarach, we własnych łóżkach, zakłóci nożami. No to jest taki naprawdę mocny sygnał. Notabene takie akcje są prowadzone, bo ktoś z widzów może być zszokowany. Pan redaktor na pewno wie, że zarówno wojska specjalne rosyjskie, jak i ukraińskie, szczególnie jak ten front był mniej uszczelniony.
Ja wiem od właśnie ten powierzyk, że tam się takie akcje działy. Jedna strona ubierała mundury drugiej. Bariera jest językowa, warta do pokolenia. I jak gdyby penetrowano linię i rzeczywiście nożami wyrzynano całe placówki w rogach. po obu stronach. I to ciekawe, no i to właśnie wpływa bardzo na morale, bo ja na przykład później słyszałem, miesiąc później historię o tym, że tam dwóch żołnierzy w okopach z zarżniętych nożami, w ogóle z nożem jeszcze zostawionym gdzieś w ciele, no i to potem się niesie po armii, po całym froncie, że mają takie zdolności. I tutaj dodajmy, że o tym przypadku nawet rosyjskie media poinformowały. Nawet te propagandowe rosyjskie media poddały informację o tym, że zarżnięto nożami żołnierzy.
Ja wiem, że to dla wielu osób jest coś strasznego, no bo to jest coś strasznego, ale proszę państwa to jest wojna, to nie były osoby cywilne, tylko to byli po prostu żołnierze. Siły specjalne niestety tak często działają. To chyba pan pułkownik może. . . Tak, dlaczego nożami? Bo to jak gdyby oddziałuje na wyobraźnię całego odcinka frontu często. bo to z dwóch robi się 20 często i te opowieści potem obrastają w legendy, a brutalność akcji, czyli że byli w stanie podejść, nawiązać kontakt, oszukać i zabić nożem całą placówkę, to nie ważne, że placówka miała dwóch akurat, ale placówkę. I tu idzie taki naprawdę bardzo mocny przekaz, a między innymi wojska specjalne od tego są, żeby uderzać w murale też.
No i to się dzieje i to robią obie strony, ale to był atak na koszary. To jest jeszcze wyższy poziom. No i teraz jak spojrzymy, no mamy ataki most krymski znowu z użyciem, no mówimy dronów tak naprawdę, to bezzałogowe, bezzałogowe jednostki pływające już, bo to już jest, jest, no ale uderzenie w most, uderzenie w statek i w okręt, więc tu saturacja tych tyłów rosyjskich jest olbrzymia. Powtarzalne ataki na Moskwę. Przy czym to jest ciekawe, bo część tych drodów zbierza w dzielnice, gdzie mieszkają głównie propagandyści, tak rosyjscy, prawda? I to jest taki sygnał, że okazuje się, że nie możesz bezkarnie robić pewnych rzeczy, bo jednak te oramie ukraińskie są gdzieś jeszcze, sobie się może sięgnąć. To jest bardzo skuteczne.
Mało tego, jednak wymaga od Rosjan pewnych ruchów też na poziomie militarnym, bo teraz jeżeli na Krymie ani monitorowanie wybrzeża morskiego, ani obrona przeciwlotnicza, ani ochrona koszar okazuje się nieskuteczna, to znaczy, że ten cały system trzeba zmienić, czyli skierować dodatkowe siły. Być może wymienić ludzi za te odpowiedzialnych, a to się dzieje dalej w warunkach wojny, więc to powoduje zamieszanie, uderzenie na pskow. Miły 76 to jest koń roboczy rosyjskich sił zbrojnych. Uderzenie w lotnisko, gdzie te samoloty są, to jest poważny cios. Nawet mniejsza utrata tam kilku, ale sam atak jako bazy kiłów. Czyli okazuje się dalej, znowuż obrona nieskuteczna, trzeba dokonać zmian i tak dalej, i tak dalej. To są rzeczy małe, ale jeżeli spojrzymy na całość, one się robią już naprawdę dużo. 190 ataków dronami proszę państwa od początku roku, tak informuje BBC.
Tutaj mówimy tylko o tych z powietrza, statkami powietrznymi bezzałogowymi. A jeszcze tak jak pan pułkownik wspomniał przecież poprzeszające się po wodzie statki, tymi między innymi zaatakowano most krymski i inne operacje. No i to robi wrażenie i wydaje mi się, że to też na Rosjanach robi wrażenie i nie potrafią sobie z tym Rosjanie poradzić. Ale wspomniał pan o morale. na pewno ma olbrzymi wpływ na morale. Ja tylko powiem, że to co się dzieje teraz na Zaporożu też ma wpływ na morale żołnierzy. Bo te moje ostatnie parę dni w Dąbasie, jakieś rozmowy wskazują na to, że rzeczywiście. . .
to przełamanie, nawet jeżeli niewielkie, to jednak, no to pokazało, że się da, że ta operacja może odnieść sukces, bo już był pewnego rodzaju impas i wszyscy się zastanawiali, co będzie dalej. No i to widać po żołnierzach, że to, mimo tego, że, no, przychodzą też ciężkie informacje z tego odcinka. to z tego odcinka. To jednak dla żołnierzy to jest potrzebujące, że tam coś się ruszyło. I teraz już na koniec chciałem pana pułkownika zapytać, wrócić jeszcze do początku naszej rozmowy.
Czy myśli pan, że jeszcze do końca lata coś się wydarzy na tym odcinku? Czy rzeczywiście Ukraińcy postawią wszystko na jedną kartę i spróbują poszerzyć i ten wyłom i dojść do Tokmaku? Bo na razie widzimy, że próbują, ale jeszcze to nie jest To jak pan wspomniał, to nie jest jeszcze pójście na całość, to nie jest jeszcze użycie wszystkich możliwych tam środków, które mają, a może spróbują jakiegoś ataku na innym kierunku, tak jak to było rok temu, że w momencie kiedy rozpoczynała się ofensywa Hersonis na Heirsheim, tam stała ona przez miesiąc i zaraz we wrześniu Ukraińcy uderzyli z kolei w obodzie harpowskim. Może coś w tą basie się wydarzy? Jak pan sądzi? o odczucia, a nie o fakty. Z odczuciami gorzej jest, chwilę na faktach bazować, ale gdybym miał. . . troszeczkę.
spojrzeć mniej po wojskowemu, a bardziej życzeniowo. Bo tak, nie bez powodu Armia Ukraińska dalej utrzymuje aktywność w rejonie Bachmutu, więc gdyby miało dojść tak, gdyby miało dojść do wznowienia, gdzieś jeszcze prowadzenia takiej operacji zaczepnej, no to to właśnie rejon Bachmutu. Oczywiście dalej widać pewne ruchy ukraińskie np. w rejonie Buchodnaru. Tam coś się dzieje, ale ja mimo wszystko myślę, że trzeciego kierunku nie będzie. Czyli Bachmuth jako alternatywa być może, dalej Zaporoże, bo na Zaporożu dalej Ukraińcy mają trzy kierunki jak gdyby. Jeden, który jest wzdłuż rozlewiska w Dniepru i on w tej chwili zamarł. Mamy centralny, czyli robotynek. No i mamy ten skrajny tak, który sąsiaduje prawie z Donbasem.
No i tak i teraz w zasadzie, tak jak ja mówię o siłach ukraińskich, to to mimo wszystko ja myślę, że kolejnych sił, które już nie są zaangażowane na tych kierunkach, jednak Ukraina nie zdecyduje się użyć, bo to, że je ma jeszcze jakieś, Mimo wszystko pewne odwoty trzeba trzymać, bo dalej mamy północ, dalej mamy Krematorsk, dalej mamy rejon Kreminnej, dalej mamy rejon Sfatowego. Tam mimo wszystko dwie rosyjskie armie ogólnowojskowe, jedna pancerna, one tam są. Wywiad ukraiński ocenia, że jest to koło 100 tysięcy ludzi nadal. Prawda? paręset czołgów, prawie tysiąc wozów bojowych, ponad 500 systemów artyleryjskich. Nie można tego zignorować. Rosjanie tam powodzenia obecnie nie uzyskali. Ale nadal te siły tam są. Jednak trzeba zakładać, że może coś pójść nie tak i odwody trzeba mieć. Więc ja myślę, że kolejny kierunek nie.
Te już, które mamy otwarte tak. Może gdzieś w pobliżu ich jeszcze, ale nowych zupełnie kierunków jednak nie. Natomiast szanse? No ja zakładałem, że do końca września, ale biorąc pod uwagę, że nastąpiło jednak to pęknięcie rosyjskiej obrony, myślę, że to się rozegra wcześniej trochę. Ale mówię cały czas, to zależy tak naprawdę od ruchów rosyjskich teraz. No bo jeżeli Rosjanie nie skontratakują, skupią się jednak tylko na obronie, no to być może dadzą możliwość Ukraińcom na poszerzenie włamania i to będzie trwało wolno. Ale jeżeli Rosjanie wykonują ruchy, to bitwa się rozegra znacznie szybciej. I albo rosyjskie odwody zablokują Ukraińców, zmuszą do wycofania, albo Ukraińcy rozbiją te kontrataki i pójdą dalej. No i wtedy to może być nawet paręnaście dni, żeby mieć taką mocną zmianę w obrazie walki.
A co z Tokio Market? No to właśnie, jeżeli. . . Arma rosyjska zdecyduje się na ruch ryzykowny dosyć i próbę rozbicia, włamania rosyjskiego i się to nie uda, okręci pójdą za ciosem, to ten topmak można jak gdyby sobie brać pod uwagę jako zdobycz. Natomiast mówię, myślę, że za parę tygodni, że tak naprawdę, za kilkanaście dni nawet. Ja bym szczerze, za kilkanaście dni myślę, że będziemy mogli powiedzieć, tak, nawet za kilkanaście dni, czy szansa na zdobycie top-maku jest, czy nie ma. Ale w tej chwili absolutnie nie jestem osobą, mającą wystarczającą wiedzę, żeby to powiedzieć. I ja myślę, że ani sztab rosyjski, ani sztab ukraiński w tej chwili. . . Ukraiński też tego nie wie. Nie wie. Oba. Jeden bardzo chce obronić, drugi bardzo chce zdobyć, ale gdyby ich zapytać czy się uda, myślę, że też by nie odpowiedzieli.
No właśnie. Mówimy tylko, że Tokmach jest przygotowany też bardzo do obrony, że Rosjanie na tyle wzięli to sobie do serca, że ewakuowali miasto praktycznie, że on jest do obrony okrężnej, więc gotowy. Chcieliby Rosjanie z niego zrobić taki bach. Zobaczymy jak to się uda, bo też zęby smoka miały zaszkodzić Ukraińcom, a Rosjanie się przez nie przebili w ciągu jednej doby. Ta linia surowikina podobno. Tak, dlatego, że ta szybkość uderzenia była taka, że. . . Zęby smoka mają sens wtedy, kiedy one są kryte ogniem artylerii i są zasadzki przeciwpancerne. A tu same zęby z boku to jest jedna linia. I teraz jeżeli włamania w tych zębach nie są ukryte natychmiast artylerią, to faktycznie można po prostu przez nie przejechać. Poza tym była jedna linia.
Jedna linia zębów z boku nie ma sensu. Pojedyncza linia. To się ustawia w grupie. Ja powiem, że ja zakładałem, że oni na głównych kierunkach, że jedna linia okej jako ciągła, ale na głównych kierunkach, czyli tam gdzie nie ma pól minowych, no to jednak mają grupy ustawione. No, okazało się, że nie, że jednak uznali, że taka obrazowa jedna linia ostarczy. Ale to wygląda inaczej, dlatego że tam są ufortyfikowane podejścia do miasta. więc jak gdyby rozbijanie najpierw podejść, potem linii zewnętrznej, potem miejskiej i jeżeli tam poziom fortyfikacji jest taki jak w Robotynę, a zakładam, że tak, no to szturmowanie Tokmaku będzie bardzo trwałe. To będzie za każdy metr walka. Tak, dosłownie. To będzie walka o każdy dom.
Nie wiem, czy nie będzie to tak jak drugi z Sołedar, gdzie pan redaktor na pewno widział te materiały, które ja oglądałem, gdzie tam żołnierze rosyjscy, ukraińscy leżeli na korytarzach obok siebie. Tak. Czyli tam dochodziło do walki wręcz. W Bachmucie też. Tak. I to tak niestety, może tak też być, ale na razie chyba jednak mamy jakieś światełko. Mamy, oczywiście, że tak, bo jednak mamy to przełamanie, ono jest malękie, taktyczne, ale z reguły najpierw jest taktyczne, potem operacyjne. Oczywiście czasem zdarza się, że mamy duże operacyjne od razu. O tym mówili ludzie, którzy mieli wizję ofensywy takiej dużej. Tak. No Kharków rok temu. Kharkowska ofensywa rok temu. Małymi siłami, ale się udało od razu. Tak, tak. No ale tam przeciwnik był na zupełnie innym poziomie.
Tam się po prostu Ukraińcom udało zaskoczyć Rosjan dosłownie z opuszczonymi spodniami. Tak i wejść w przestrzeń operacyjną od razu, przełamać od razu w gruntach i wyjść. A Rosjanie drugi raz tego błędu też nie popełnią. Też nie popełnią. Mówimy, że Ukraińcy nie popełnili pewnych błędów drugi raz, Rosjanie też. Ale jest lepiej niż kiedy rozmawialiśmy. Tak, to jest takie najważniejsze światełko dla mnie, że jest lepiej. No i miejmy nadzieję, że jesteśmy w stanie. bliżej czegoś zobaczymy co będzie pewnie będę pana jeszcze raz zapraszał za jakiś czas jeżeli się pan zgodzi pani pułkowniku i mam nadzieję, że już wtedy będziemy podsumowywać to uderzenie i będą pozytywne nastroje.
Lepsze nawet niż teraz, a tym bardziej, że tak naprawdę pani redaktorze, to pan redaktor często weryfikuje moje jak gdyby obserwacje tak. jest jednak po prostu bliżej. Myślę, że pan mnie też przeceniał w tym wypadku, ale bardzo dziękuję. Ale tym niemniej nie sądzę, że bym przeceniał, a z całą pewnością ogromnie szanuję za pracę, którą pan robi. Dziękuję bardzo panie pułkowi. Proszę Państwa, więc z tym pozytywnym akcentem, że jeszcze wszystko przed nami w tej ofensywie, możliwe, że jeszcze jednak do końca tego miesiąca może się bardzo wiele wydarzyć tutaj na Ukrainie. Zresztą co ciekawe, w Ukrainie jest teraz bardzo ciepło dalej, jest sucha ziemia, więc tylko powiem, że początek września nie zwiastuje tego, żeby w najbliższych tygodniach miało coś się zmienić. Te warunki na ataków są dalej dobre, tak mi się wydaje.
Zobaczymy jak długo to potrwa, ale myślę, że to jest. . . że się będzie bardzo interesujący jeśli chodzi o front i będzie się po prostu wiele działo. Myślę, że Ukraińcy to też będą chcieli wykorzystać. Panie pułkowniku, bardzo Panu dziękuję za rozmowę. Proszę Państwa, moim gościem był Pan pułkownik Piotr Lewandowski. Jeśli podobała się Państwu ta rozmowa, proszę o zostawienie komentarza, zalajkowanie i zasubskrybowanie mojego kanału. A jeśli chcą Państwo wesprzeć działalność mojego kanału na YouTubie, można to zrobić z pomocą portalu patronite. pl Link znajdziecie Państwo pod tym filmem. Dziękuję bardzo za obejrzenie tego nagrania. .