TRANSKRYPCJA VIDEO
Scrivener to program do pisania, który jest ceniony przez pisarzy, dziennikarzy, copywriterów i blogerów. Jest uważany za doskonałe narzędzie do tworzenia długich tekstów, oferując wiele funkcji ułatwiających pracę, takie jak podział ekranu na dwie plansze, organizacja tekstu w osobnych folderach, możliwość dodawania różnorodnych materiałów źródłowych oraz backup. Mimo pewnych wad, takich jak słownik polski czy nieco uboższa wersja na Windows, Scrivener jest polecany ze względu na swoją użyteczność i możliwość instalacji na kilku urządzeniach. Kosztuje około 260 zł i oferuje licencję na czas nieograniczony.
Cześć, mam chwilę czasu zanim przyjdzie Arleta i będziemy nagrywały inne materiały, więc pomyślałam sobie, że wykorzystam ten czas, żeby zrobić taki odcinek zupełnie w innym stylu, zupełnie na inny temat, a mianowicie o programie do pisania. Nie tylko pisania książek, ale również do pisania w ogóle tekstów. I myślę, że jest to kapitalne narzędzie zarówno dla kopyrajterów, jak i dla osób, które piszą prace magisterskie, doktorskie, licencjackie i oczywiście program do pisania książek. A mowa o Scrivener. Jest to program nie polskojęzyczny, zagraniczny, co ma pewne minusy i pewne przełożenia na jego użytkowanie tutaj w Polsce, ale mimo wszystko w porównaniu z Microsoft Office, a konkretnie z Wordem, jest to absolutnie perełka.
Ja korzystam z tego programu już prawie rok i jestem zachwycona, zadowolona i muszę przyznać, że o ile pisać książki czy teksty można w każdym programie, nawet w notatniku naopartego albo ręcznie. To jednak praca z takim profesjonalnym programem, który został opracowany właśnie z myślą o długich tekstach, to jest ogromna pomoc i taka dodatkowa motywacja do takiego kreatywnego myślenia, bo po prostu mamy ku temu fantastyczne narzędzia. Scrivener jest programem stworzonym właśnie do. . . pisania. Nie tak jak Microsoft Office, który dodatkowo ma jeszcze inne możliwości, takie jak Excel czy PowerPoint. Tutaj skupiamy się wyłącznie na słowie pisanym. Jest to świetne narzędzie dla scenarzystów, pisarzy i autorów tekstów. I teraz, co jest takiego niezwykłego w tym programie? Dlaczego jest lepszy niż Microsoft Word? Pierwsza rzecz, dla tekstów krótkich.
A więc zacznijmy od kopyrajterów, osób, które żyją z pisania, które piszą teksty, dla dziennikarzy. czy po prostu dla blogerów, którzy też tworzą jakieś treści i zazwyczaj piszą je w Wordzie, no bo wiadomo, ciężko pisać od razu w edytorze, można popełnić mnóstwo błędów, których po prostu nie widzi się pisząc od razu na przykład w WordPressie. Zmierzam do tego, że pierwszą fantastyczną sprawą jest możliwość podzielenia sobie ekranu na dwie plansze. Jest to o tyle fantastyczne, że na jednej planszy widzimy tekst, który piszemy na bieżąco, Na drugiej planszy możemy wkleić sobie przeróżne materiały, z których korzystamy pisząc. Ja obecnie mam dwa monitory, co jest dla mnie. . . sprawą obecnie oczywistą i nie wyobrażam sobie życia bez dwóch monitorów.
Natomiast nie mając dwóch monitorów, bezustannie musiałam przeklikiwać się, pisząc na przykład teksty koperajterskie na zlecenie przez materiały źródłowe. Nie wiem, cały czas zaglądać na maila, jakie są wytyczne do tego tekstu, bo nie mogłam ich zapamiętać. Teraz, dostając zlecenie, wklejam sobie po prawej stronie mojej transzy wymogi. Zleceniodawcy, po lewej stronie widzę od razu mój tekst i w tym momencie mogę sobie spokojnie pisać. Oszczędza to mój czas. Niewiarygodnie. Naprawdę jestem w stanie zrobić zlecenie szybciej, sprawniej, mniej się rozpraszam, bo nie zaglądam cały czas do maila czy do jakichś innych plików źródłowych. Więc to jest jedna sprawa. To jest to ułatwienie dla dziennikarzy. Oczywiście Scrivener powstały z myślą o pisaniu powieści, ma całe zapisanie. plecze, w którym dziennikarz, osoba pisząca magisterkę, licencjat, a nawet doktorat, może sobie zrobić fantastyczną mozaikę materiałów źródłowych.
Tutaj wejdą zarówno zdjęcia, jak i teksty, PDF-y, screeny. No, właściwie nieograniczone możliwości stworzenia sobie bazy, stworzenia sobie planu działania, opisu postaci. No jakby tutaj każdy ma szansę wypracować sobie swój unikalny sposób tworzenia treści i nie pogubić się w tym, bo ma wszystko w jednym miejscu, nie w jednym ręku. Ja zdaję sobie sprawę, że wiele osób piszących uwielbia notatniki, karteluszki, przypinane i to jest super, natomiast Scrivener mnie. . . nauczył trzymania wszystkiego w programie, bo gdziekolwiek jestem, w jakimkolwiek miejscu, a piszę w bardzo różnych miejscach, niekoniecznie przy moim biurku, mam te materiały przy sobie, nie muszę tego szukać, nie muszę się martwić, że to się gdzieś zgubi. To jest jedna rzecz. Od strony technicznej Scrivener jest naprawdę świetnie przystosowany do wszelkiego rodzaju awarii. Ma bardzo dobry backup, co oznacza, że raczej ciężko jest utracić tekst.
Twórcy tego programu cały czas nad nim pracują, więc często pojawiają się aktualizacje, jakieś nowe perełki. Tak więc ten program pędzi do przodu, jest bardzo nowoczesny. I tak jak wspominałam, dla mnie nawet przy pracy kopera esterskiej, bo ja pobrałam go z myślą raczej o pisaniu książek, Teraz okazuje się, że pracuję na nim na co dzień i jest naprawdę fantastycznie. Nie chciałabym, żeby ten materiał był potwornie długi, natomiast mogę, widać, gadać o tym programie godzinami, bo jestem po prostu zachwycona. I teraz przejdę do takiego meritum tego, czym ja się zajmuję w tym programie, mianowicie do pisania książek.
Każda osoba, która pisała tekst przekraczający powiedzmy chociażby 50 stron, A4 w Wordzie z interlinią, wie, że jak ciężko jest poprawiać różne partie tekstu, no bo w Wordzie po prostu trzeba scrollować, trzeba używać ciągle Ctrl F, żeby szukać słów, rozdziały są scalone, więc jest nawet ryzyko, że przez przypadek można sobie wywalić po prostu całą połacz tekstu, bo się kliknie Ctrl A i nagle wszystko znika. No zazwyczaj można to przywrócić, ale zdarzyły mi się sytuacje, w których straciłam tekst bezpowrotnie. W screenach. . . W Scrivenerze tego nie ma. Tam przede wszystkim, tworząc tekst, oczywiście możecie sobie zrobić jednolitą postać, w której 300 stron, a 4 w przeliczeniu wordowskim będzie w jednym ciągu, ale nie o to chodzi. Tam każdy rozdział, na przykład waszej pracy magisterskiej albo rozdział książki, zawieracie w osobnym folderze.
Jest oczywiście opcja, która scala ten tekst, więc macie potląd, jak on wygląda w całości, natomiast. . . chcąc odwołać się do jakiegoś rozdziału albo coś z nim zmienić, bardzo łatwo jest się wrócić. Co więcej, każdy folder możecie sobie nazwać, oznaczyć go, a nie widać tego po wygenerowaniu tekstu do Worda, bo oczywiście w końcowej fazie tekst jak najbardziej możecie wyeksportować. To nie jest tak, że plik jest w jakimś dziwnym, unikatowym. . . pliku, którego na przykład nie otworzy Wasz wykładowca albo wydawca. Nie, nie, nie. Wszystko można wyeksportować do PDF-a, do Worda i to w bardzo, bardzo różnych odsłonach.
Mnie daje to ogromny komfort pracy, bo załóżmy, mam teraz książkę, nie załóżmy tylko, tak jest, mam książkę, która rozrosła się do 450 tysięcy znaków ze spacjami, co w Wordzie daje jakieś 340 stron i Wracanie się do pierwszych rozdziałów, gdzie teraz chciałabym coś poprawić, no w Wordzie to byłaby udręka, zwłaszcza też, że otwierając Word od nowa, to te nowsze wersje mają taką opcję, że niby wracasz do miejsca, w którym przerwałeś, ale to nie zawsze działa. Poza tym nie każdy ma najnowszego Worda. Tutaj nie ma tego problemu. I ja teraz mam taki komfort, że mogę sobie pisać dalej, kończyć książkę, tworzyć kolejne rozdziały, a równocześnie bez żadnego problemu wracać do. . . tych pierwszych i na bieżąco je poprawiać, czyli pracować sobie dwutorowo.
Równocześnie dzięki tym dwóm ekranom cały czas mam dostęp do charakterystyki postaci, do ich życiorysów, do planu, jaki sobie opracowałam. Bezustannie mogę na to zerkać i być na bieżąco ze wszystkimi materiałami. Naprawdę bardzo ułatwia mi tę pracę. Daje mi naprawdę dużą wiedzę o tekście, bo nie wiem, czy pisaliście kiedyś tak obszerny tekst, ale łatwo jest zapomnieć, co pisało się pięć miesięcy wcześniej, a nie na co dzień czyta się wszystko od nowa, więc ten program naprawdę pozwala panować nad tą materią. Jest twoją pamięcią, jest wszystkim tym, co niekoniecznie chcesz mieć akurat teraz na uwadze, a po co chcesz sięgnąć w jakimś niespodziewanym momencie. To są peany na temat Scrivenera, natomiast czy są jakieś wady? Ano są i zaraz Wam o nich opowiem.
Wada numer jeden, chyba najpoważniejsza, która może przeszkadzać, do której się trzeba przyzwyczaić, ale która może też wynika z tego, że nie wiem, może ja czegoś nie umiem zrobić. Mianowicie chodzi o polski słownik. Jak już wspominałam, Scrivener nie jest programem polskojęzycznym, więc język polski został tam przez kogoś po prostu wgrany. Niestety, ten kto to wgrywał, zgrał tak jakby podstawowe słowa. Ale zapomnę o tym, że język polski ma po prostu mnogość odmian, przeróżnych, no wiecie, imię słowy, odmiany przymiotników itd. , itd. , stopniowanie i wszystkie inne cuda niewidy. W związku z czym ten słownik tego po prostu nie ma. Oznacza to, nie mniej, nie więcej, że wiele słów w trakcie pisania podkreśla się na czerwono, nawet jeżeli są to słowa proste, takie, których używamy na co dzień.
i trzeba je ręcznie dodać do słownika. Może być to w jakiś sposób irytujące, zwłaszcza, że ja bardzo lubię pracować z autokorektą tekstu, żeby słowa mi się poprawiały, jestem do tego przyzwyczajona, więc korzystam z tego. No i przez pierwsze pół roku dosyć często musiałam sobie te słowa do słownika dodawać i klikać. Co więcej, jeżeli macie tę autokorektę, to Scrivener lubi robić takie psikusy i zmieniać słowa. Takie, których Word by Wam nie zamienił, no bo jakby on tam ma ten język polski naprawdę bardzo dobrze wgrany, bardzo dobrze przystosowany do naszych warunków. Nie wiem, przykładem jest na przykład słowo pająk, które Scrivener zmienił mi na pajac. No, Word by tego nie zrobił, Scrivener zrobił. Pamiętam, że zwrócił mi na to uwagę zleceniodawca. Trudno, zdarza się.
I chociaż wydaje się to dosyć męczące, to jednak w porównaniu z Wordem, gdzie słownik jest super, Wszystkie te plusy z Crivenera jako programu, z którego ja korzystam do pisania książki, są tak ogromne i są tak fantastyczne i nie do przecenienia, że ja powiedziałam trudno, będę sobie dodawać te słowa. No i rzeczywiście po powiedzmy niecałym roku pracy ten słownik mnie już zna. Oczywiście nadal pojawiają się słowa, których nie ma, dodaję je po prostu ręcznie. Nie zajmuje mi to dużo czasu, nie spowalnia mnie to w mojej pracy, więc jest do przełknięcia i powiedzmy, że ta wada. dla wielu może być jakaś tam drażniąca, denerwująca, ale tak jak mówię, w porównaniu z korzyściami, to jest, wreszcie to jest mała sprawa.
Druga wada, właściwie nie wiem, czy jest to wada, bo chodzi o to, że Scrivener był docelowo pisany na Apple, na Macie. No i powstała wersja Windowsowska, natomiast jest ona po prostu odrobinę uboższa. Przyznam szczerze, że jakby nie odczuwam tego za bardzo na co dzień. Bardziej chodzi o to, że podglądając jakieś filmy instruktażowe ze Scrivenera, widzę na tutorialach, że ludzie po prostu mają różne fajne opcje, na przykład możliwość wydzielenia sobie stron, że widać po prostu tak jak w Wordzie, że się mija strona za stroną, tam tekst rozdziału zlewa mi się w jedno i jakby nie widzę, gdzie się kończy strona. No to jest mała rzecz, fajnie by było to mieć, ale w wersji na Windows tego nie ma.
Oczywiście twórcy Scrivenera doceniają użytkowników Windowsa, robią też dla nich aktualizacje, czyli dla mnie, bo ja akurat jestem użytkownikiem Windowsa. No i pracują nad tym, żeby poprawiać tę wersję. Była ostatnio też jakaś tam zmiana. To jest mała rzecz. Mnie to nie przeszkadza w pracy. Myślę sobie, że z czasem Scrivener będzie coraz lepszy dla Windowsa i ja mam zamiar z niego korzystać tak długo, jak to jest możliwe. Zyskałam do niego zaufanie. Oczywiście robię sobie kopię tekstu, żeby nie było, ale na razie nie zawiódł mnie. Działa, wszystko jest w porządku. No dobrze, na koniec pozostaje pytanie, ile to kosztuje i jak wygląda licencja. Już Wam opowiadam. Ok, wzięłam sobie małą ściągę, ale pewnie też pokażę Wam to na ekranie.
W każdym razie, Scrivener tutaj podaje, że cena to jest 210 zł albo wersja za 178 zł. Natomiast ja pamiętam, że płacąc to w końcu wyszło mi jakieś 260 zł. Jest to licencja właściwie na chyba czas nieograniczony, więc kupujecie raz i macie. Co więcej, za te 260 zł plus minus możecie sobie zainstalować Scrivenera tak naprawdę na więcej niż jednym urządzeniu. Ja tak zrobiłam, mam ją i na moim telefonie, i na moim komputerze stacjonarnym, i na moim laptopie. synchronizują mi się te wersje, ponieważ podpiąłam je sobie pod dysk Google, czyli otwieram sobie Scrivenera na jednym i drugim i mam to samo w tym samym momencie. Dzięki temu uważam, że to są naprawdę dobrze wydane pieniądze.
Jest to chyba taniej niż Microsoft Word, chociaż oczywiście kupuje się go w pakiecie, więc może nawet wyjdzie tak samo. Natomiast dla osób piszących zawodowo, dziennikarzy, copywriterów, blogerów, pisarzy, scenarzystów. Myślę, że jest to obecnie najlepszy program na rynku, dostępny, który bardzo ułatwi Wam pracę. I co mogę powiedzieć? Naprawdę polecam, ja się przekonałam. A na koniec chciałabym dodać, że Scrivener ogarnęłam, obrałam, wypróbowałam dzięki Magdalenie Witkiewicz, która pracuje na nim, która pokazywała właśnie takie screeny, szoty z Maka, dlatego tak jest różnica z tym, co ja widziałam u niej, a tym, co ja mam u siebie. Natomiast jestem jej dozgodnie wdzięczna, bo szukałam takiego programu. Jest ich naprawdę dużo, jeżeli chodzi o programy do pisania książek. Różne testowałam, żaden nie przypadł mi do gustu. ten jest naprawdę. . . Super, także śmiało.
Myślę, że nie jest to ogromny wydatek, zważywszy na to, że macie to na czas nieograniczony. Trzymajcie się i jeżeli ktoś z Was pobierze albo macie jakieś pytania odnośnie Scrivenera, piszcie śmiało. Myślę, że możemy tutaj sobie podyskutować. .
Informujemy, że odwiedzając lub korzystając z naszego serwisu, wyrażasz zgodę aby nasz serwis lub serwisy naszych partnerów używały plików cookies do przechowywania informacji w celu dostarczenie lepszych, szybszych i bezpieczniejszych usług oraz w celach marketingowych.