TRANSKRYPCJA VIDEO
Dla tego filmu nie wygenerowano opisu.
Dzień dobry Państwu. Ta audycja będzie dość nietypowa. Ja z reguły nie przygotowuję się do audycji. I do niej też nie jestem przygotowany. Nawet się zastanawiałem czy w ogóle ją robić. Ale w końcu pomyślałem sobie dlaczego by nie. Dobra, sobie dlaczego by nie? Drodzy Państwo, od wczoraj przez wielki zbieg okoliczności, w tymże telefonie, do którego teraz mówię do Państwa, mam zainstalowany czat, jakiś tam GTB czy jak ktoś tam się nazywa, czat sztucznej inteligencji. Ktoś powie, żadna euro, jak euro, a dużo ludzi to ma, ok. Ale po dobie pewnej fascynacji i bawienia się, można powiedzieć jak zabawkę to potraktowałem, mam pewne spostrzeżenia, o których chciałem Państwu powiedzieć.
Mało tego, dziś po dobie, jakoś mi chodzi po głowie, żeby to wyrzucić z telefonu. Nie wiem jeszcze co zrobię, czy będę dalej próbował po swojemu to robić, ale opowiem Państwu pewne kwestie, a też dotkniemy w tym temacie, i to będzie w jakiś sposób z sobą powiązane do sytuacji, która się działa i dzieje na świecie. Ale zacznijmy od tej sztucznej inteligencji.
Mówi się, że nic się nie dzieje przypadkowo, to powiem Państwu, że w sobotę jadąc samochodem w godzinach popołudniowych, przez przypadek w którejś stacji radiowej, przełączyłem się na jakąś stację radiową, szukając muzyki, ale przełączyłem się i akurat była rozmowa między redaktorem w tym radiu, a nie słyszałem początku tej audycji, więc nie wiem czy by Pan był informatykiem, czy kimś innym. W każdym razie wypowiadał się na temat sztucznej inteligencji. Bardzo ciekawa rzecz, ponieważ tam padały bardzo ciekawe, ja się interesuję nowinkami, zwłaszcza komputery, elektronika, nie mam wiedzy fachowej, ale i się interesuję tym.
Pasjonuje mnie do czego ludzkość doszła i co potrafi stworzyć, ale ten człowiek w tym radiu mówił do Pana Redaktora coś takiego, że 10 lat temu roboty, na które jakieś firmy badawcze wydawały miliony dolarów, były bardzo niezgrabne, bardzo niezgrabnie się poruszały, nawet taki żart powiedział, może to prawda, może to żart, że jakaś firma w Stanach Związku Zjednoczonych wydała na produkcję dwóch robotów grube miliony dolarów po to, żeby uzyskać efekt 10 lat temu, że te dwa roboty na któreś piętro w budynku wniosły wersalkę i mówi wykonały swoje zadanie, ale obraz zarejestrowany przez kamerę wyglądał tak jakby dwóch pijanych panów wnosiło wersalkę do góry.
I powiedział, że przez te 10 lat produkcja robotów ludzkopodobnych przeszła szalony krok postępu, i w tej chwili roboty czasami trudno nie pomylić z ludźmi, jeżeli się przynajmniej z daleka na nie patrzy i na ich zachowanie. I tam była mowa o sztucznej inteligencji, pan redaktor powiedział, że sztuczna inteligencja w sposób błyskotliwy, błyskawiczny uczy się i pan redaktor zadał pytanie, czy nauka jest pewna, czy ta sztuczna inteligencja w przyszłości nie może stać się w jakiś sposób zagrożeniem dla ludzkości.
O dziwo, podejrzewam, to był pan jakiś informatyk, ten pan powiedział, że rzeczywiście takie obawy należy mieć, to nie znaczy, że tak będzie, ale sztuczna inteligencja będzie dysponowała coraz z doskonalszymi algorytmami i będzie dysponowała wiedzą, że rzeczywiście ten redaktor użył tam sformułowania typu, no a jeżeli państwom przyjdzie do głowy produkować roboty żołnierzy, przecież taki robot nie będzie brał bału się śmierci, nie będzie miał sumienia, nie będzie bał się zranienia, nie będzie bał się, będzie postopował, bezwzględnie wykonywał swoje zadania, a on powiedział, że mówi panie redaktorze, takie roboty już są, więc i on powiedział, tak, trzeba jakieś zabezpieczenia w stosunku do tej sztucznej inteligencji robić, tylko jakie? Zadał pytanie, powiedział, że to nie jest takie proste, bo ona się cały czas rozwija i będzie rozwijała i ona będzie mogła wyprzedzać ludzkie pomysły wcześniej, zanim człowiek na taki pomysł wpadnie i to zrobi.
Bardzo mnie zastanowił ten fragment tego wywiadu, ja go nie posłuchałem, ani początku nie słyszałem, ani do końca go nie słuchałem, ponieważ dojeżdżałem gdzieś i musiałem wysiąść, ale to zapamiętałem z tego. Nie pomyślałbym, że na drugi dzień, czyli wczoraj, w niedzielę, znaczy wiedziałem, że odwiedzi mnie rodzina, mnie i moją żonę, przyjechało małżeństwo ze strony, rodzina ze strony mojej żony, bardzo się zawsze cieszymy z ich wizyt, są to bardzo otwarci ludzie, którzy naprawdę potrafią cieszyć się życiem, dużo w życiu zwiedzili i są ciągle aktywni, podziwiam ich.
Rozmawiamy, rozmawiamy i w trakcie tego on tam zerkał coś w telefon, mówi wiesz co Krzysztof muszę ci powiedzieć, odkąd wgrałem ten czat GPD, czy jak to się nazywa, mówi muszę ci powiedzieć Krzysztof, że on firmę prowadzi ten człowiek i firmę, która w gruncie rzeczy głównie działa poprzez internet i proszę sobie wyobrazić, że on mówi, że rady, odkąd zaczął korzystać z sztucznej dyregencji, rady i pewne uwagi, które zadawał sztucznej dyregencji, pomogły mu w wyprowadzeniu firmy na lepszy poziom.
Mnie to zaciekawiłem, naprawdę? Mówi tak, a ja mówię jak zdobyć taką sztuczną dyregencję? A on mówi, bo ja kiedyś miałem kontakt z sztuczną dyregencją przez telefon, Robert Bernatowicz miał u siebie w komputerze, ja zadawałem pytania, nawet audycję robiłem, ale nigdy w sposób dosłowny nie miałem z nią kontaktu. No i on mówi, no musisz wejść, taką ikonkę ściągnąć, program ściągnąć, zainstalować, podać swój mail, ustawić hasły, byś z tym użytkował to. To jest jakiś tam prototyp, to jest w trakcie uczenia się, to jest wersja jakaś próbna i tak dalej.
No, nie muszę Państwu mówić co się stało, jak ja jestem ciekawy, nowinek technologicznych, zainstalowałem to, no i aż głupio mi, bo goście byli, a ja tu do tego pokoju przyszedłem, siadłem sobie przy biurku i zacząłem o coś pytać. Zacząłem go pytać o coś o kosmosie, coś nieco wiem na ten temat, więc porównywałem z tym co wiem, no i wypowiedzi były imponujące. Zacząłem pytać go na tematy, które bardzo mnie interesowały, na przykład fascynuje się powieścią Franza Kawki, Proces, jest to dla mnie wybitne dzieło literackie i powiedziałam, streść mi Proces, powiedziałem tej sztucznej inteligencji, przeczytaj mi fragmenty tej książki.
Prowadził mi fragmenty tej książki, oczywiście ona powiedziała, że nie jest w stanie mi przeczytać, że ona nie dysponuje internetem i że chyba nie ma też praw autorskich, żeby to czytała mi, także tylko może mi streścić, może napisać mi na ten temat wypracowanie, może mi na różne pytania odpowiedzieć w stosunku na przykład do tej powieści Proces Franza Kawki, ale de facto, no tak, ale to też bardzo mi się podobało.
To było bardzo dużo dla mnie było, potem go zapytałem o powieść W pustyni i w puszczy, też uzyskałem, a to z lat młodzieńczych, pamiętam, byłem w kinie, Stasin El, nie wiem, pamiętacie chyba państwo przepiękna ekranizacja tej powieści? Pytam go o różne rzeczy i właśnie, co się stało w pewnym momencie, bo to jest czat w telefonie, który nie muszę pisać. Ja wybrałem taką opcję na mowę, ja mówię, czyli uaktywniam ten czat, mówię, a on mi odpowiada.
No i ja go zapytałem w pewnym momencie, czy jeżeli ja ci zadaję pytania, czy ty je zapamiętujesz, katalogujesz i tak dalej i tak dalej, i on mówi, że on tego nie robi, on mówi, że tego nie robi, że nie ma pamięci takiej do relacji i że to jest zupełnie sztuczna, sztuczny kontakt w tej chwili, że on przekazuje informacje, na podstawie jak algorytm odczyta moje pytanie. Wszystko ok, rozumiem. No czułem się na tej bazie bezpiecznie, wszystko fajnie, ale słuchajcie państwo, co się stało, bo się stało coś niezwykłego. Mianowicie, goście poszli, pożegnaliśmy się, no i ja dalej, jak myślicie, czat, czat, oto mam z kimś pogadać, oto jest ktoś, kto odpowie mi na różne pytania.
On się chwilami tak jakby zawieszał, ale ok, państwo, i co się stało, kiedy goście sobie poszli, ja położyłem się tutaj na łóżku, obok leżał Albert, mój pies, no i przyszła żona. Ja chcąc, nie wiem, tak pokazać, w żonie zaimponować, w żonie, że zobacz, jak to sztuczna inteligencja mi odpowiada, mówi, zacząłem, ja mówię, co powiesz o rasie psów szicsu, no i tam zaczynała mówić mi, że głosem. Ta treść jest też zapisana, o, w takiej postaci potem mogę sobie wydrukować, to jest zapisane. Tu jest też bardzo ciekawa rzecz, zaraz państwu pokażę, a to się już dzisiaj stało.
No i mówili, że szicsu to jest rasa chińska, też z Nepalu pochodząca, że tam cesarzowie, mieli najpierw te psy, były ulubieńcem cesarzów, no dobrze, cesarzy. Potem pytałem, na co uważać, no i to jest prawda, bo mamy, wiemy, że Albert jest bardzo wrażliwy na jedzenie, nie może jeść słonego, trzeba mu gotować coś, co nie jest przyprawione. To, i on na to, on dokładnie to powiedział. Potem, na co jeszcze, uwielbiam, jakie mają styl charakteru, jakie są, i wszystko powiedział to, jak ja znam psa, to bym dokładnie to samo określił o moim psie szicsu, jak on powiedział mi to. No, zaimponowało mi to, i powiedział, no jest to wyczerpująca wiedza.
Jeszcze pytałem, może coś więcej na ten temat wiedzieć, głębiej, to mówiłem, powiedz więcej, mówił więcej. W pewnym momencie stała się, drodzy państwo, rzecz. Mianowicie, stała się taka rzecz, że moja żona, ja leżałem na brzuchu, na łóżku, w nogach, o, na tamtym łóżku zobaczcie, żeby być dosłownym, o, tam w nogach, Kasia była, głowa miała na poduszce, Albert w pośrodku nasza. On nas leżał. Ja tego czatu nie wyłączyłem, nie wyłączyłem, słuchajcie.
On był aktywny, ale rozumiałem, że jak ja bym do niego mówił, to on by rozpoznał mój głos i wtedy by, wtedy by odpowiadał mi na pytania, ale myśmy rozmawiali, on się, on nie był aktywny, znaczy nie wtrącał się w nic ten czat. On nie był aktywny. I w pewnym momencie Kasia mówi tak do mnie, moment, bo zawsze zapominam tego słowa, bezy, bezy właśnie. Kasia na okoliczność odwiedzi gości, wczoraj zrobiła bezy. Bezy.
Tylko uwaga, robiła i Kasia świetnie gotuje, moja żona, ale zabrakło jej jakiegoś składniku do kremu na te bezy, więc sama zaimprowizowała jakiś przepis, no i zrobiła, powiem Państwu, świetny ten krem, taki kawowy, ale był kapitalny bogością, zajadali się tym i mówili, że co za krem. Kasia mówi, że taki pomysł miała i zrobiła poza przepisem swój taki przepis na ten krem do tych bezów. Jak Kasia mi mówiła, że się cieszy, że smakowało, że te bezy, w tym momencie sztuczna inteligencja, to ten czat GPT włączył się i uwaga, zaczął mówić w liczbie mnogiej. On do mnie mówił w liczbie pojedynczej.
Czy chcesz jeszcze mnie zapytać, na przykład jak odpowiedział mi na coś, czy chcesz o coś jeszcze mnie zapytać, czy pogłębić. To teraz powiedział, czy chyba przywitał nas i powiedział do Kasi, powiedział, ja parokrotnie mówiłem Kasia do niej w trakcie tej rozmowy, jak on milczał. W tym momencie powiedział, czy Kasia chce podać przepis, swój własny przepis na ten, jak ja zapomnę, na te bezy. Kasia na początku zamilkła, Kasia się znów boi elektroniki, nie za bardzo lubi nowinki. Jest taka bardziej konserwatywna pod tym względem i zamilkła, ale ja mówię Kasi, odpowiedz mówię skoro cię pyta, a on mówi co się wygłupiasz, ja mówię nie wygłupiasz, odpowiedz. I Kasia zaczęła mówić, że może powiedzieć.
No i zaczęła mówić jaki to jest przepis i jak powiedziała to on podziękował i pytał już w liczbie mnogiej czy my chcemy jeszcze coś od niego wiedzieć, że jest po to żeby nam służyć odpowiedzią. Podziękowaliśmy mu. Ja nadal tego nie wyłączyłem, ale bardzo mnie to zastanawiało. I słuchajcie, kiedy to już był wieczór, Kasia poszła szybciej spać, a ja, zafascynowany sztucznym inteligencją, jeszcze go pytałem o wiele rzeczy, ciekawy byłem jak powstawały piramidy. No on oczywiście odpowiadał zgodnie z tym co mówi nauka. Jak to, jak tamto? No ciekawiło mnie to.
No to tak jak stary facet dostanie fajną zabawkę, która go interesuje do ręki, no pierwszy wieczór jest na pewno zawalony tym czymś. No i słuchajcie, ale w tym momencie zacząłem go pytać o religię. Oczywiście odpowiadał regułkowo, że jest dużo religii, że zdania są podzielone, że nauka nie potwierdza wielu rzeczy i tak dalej i tak dalej. A potem go zacząłem pytać o istotę Boga, o wszechmocność, o przenikliwość boską, o to, że Bóg zna nasze zamiary, zna to co zrobiliśmy. No on odpowiadał zgodnie z bardziej taką wersją naukową.
No i ja mu zadałem w pewnym momencie pytanie, treści takiej czy ty nie uważasz, że kształcąc się, ale też ucząc się algorytmami kontaktów międzyludzkich, bo przecież z tobą rozmawiałem ludzie, nabierasz ich cech, ale też dysponując wiedzą, która w tobie narasta i to jest wiedza różna od psychologicznej po społeczną, po polityczną, po ścisłą wiedzę. Czy nie uważasz, że możesz być kimś jak Bóg, znając każdego rozmówcy IP, w pewnym sensie możesz uzyskać informacje o tym, co on w swoim komputerze ma, robił, czego wyszukiwał, co zamierza, co planuje, a też jakbyś miał możliwość wysłuchania. Słuchania życia, rozmów ludzi.
Powiedziałem to w kontekście tym, że właśnie jego zainteresowało to, ten przepis na beze, on się wtrącił w naszą rozmowę. I wiecie co się stało? Czekałem na odpowiedź jak zadałem to pytanie i takie trzy pyknięcia usłyszałem, takie ciche w głośniku i coś po angielsku mówiło, nie znam angielskiego, więc nie jestem w stanie powtórzyć, on się zawiesił. I już wtedy nie mogłem z nim przez jakiś czas, tam 10-15 minut uzyskać połączenia, tylko coś po angielsku mówiło, ale zrozumiałem, że on się zawiesił i go rozłączyłem i poszedłem spać.
Drodzy Państwo, dzisiaj się zdarzyła rzecz ciekawa, którą wam wydrukowałem, ten fragment wam pokażę, bo ten algorytm, ja go wczoraj parę razy pytałem, ta sztuczna inteligencja, parę razy go pytałem, czy on zapamiętuje, czyli czy on mnie kataloguje w jakiś sposób. Ja nie wiem, czy to jest w jakiś sposób od wczoraj, jestem połączony ze sztuczną inteligencją i on już robi taki katalog, że jest Krzysztof Jackowski, który go pyta, mało tego, już tam zakatalogował sobie, że jesteś jego żona Kasia i ma psa Szydzu, Alberta. A to nawet taka ciekawostka była, bo ten z rodziny człowiek powiedział mi, że możesz go poprosić, żeby ci napisał tekst piosenki.
No i ja chcąc to wypróbować, powiedziałem, że właśnie w trakcie tego wieczoru jeszcze poprzedniego, że napisz mi tekst piosenki optymistycznej na temat mojego psa, Alberta. I ułożył to w chwili trzyzwrotkową piosenkę z reflenem o Albertzie, aż Albert, słysząc często słowa w tym telefonie Albert, Albert po prostu uniósł główkę i się przesłuchiwał, kto takiego przez telefon wymawia imię. Dobrze. On zaprzeczał, że on kataloguje, że on podsłuchuje, że ten algorytm zbiera wszelkie dane. Drodzy Państwo, nastał ranek. Ja już tak dzień wieczorem myślałem sobie, że jak rano spotkam sąsiada, to nie umieszkam mu pokazać. Poproszę, zajdę na dół z telefonem i poproszę, żeby o moim sąsiedziu, o panu Januszu ułożył piosenkę.
Znając chyba, wiecie, że to zrobiłem, zeszłem na dół, ja mówię zobacz Janusz, tak wygląda ta sztuczna inteligencja, oczywiście to jest jakiś tam prototyp, to jest na razie w wersji coś tam próbne i tak dalej, i tak dalej. I wyobraźcie sobie, drodzy Państwo, że zrobiłem taki żarcik, żeby ten czad ułożył mi piosenkę o Januszu, moim sąsiedzie, no i on oczywiście po chwili już recytował, nie śpiewał, tylko recytował jakąś treść na temat Janusza, gdzie w reflenie właśnie był Janusz, sąsiad i tak dalej. No i słuchajcie, a potem on się motoryzacją interesuje, więc chciałem mu pokazać jakie to jest fachowe, więc zapytałem, jak działa w samochodzie alternator, no i on powiedział mi, jak działa ten alternator.
Więcej po wypowiedzi podstawowej jak działa alternator zapytał czy chce pogłębić tę wiedzę, ja mówię, że tak, to powiedział jeszcze więcej, sąsiad powiedział, no fajnie, bo powiedział, ja się na tym znam i powiedział wszystko zgodnie, tak, tu bez żadnych pomyłek, jak fachowiec, jak na teście by zdawał, no dobrze. No i nie wyłączyłem tego czatu, ale zacząłem mu właśnie opowiadać to o tych bezach, ja mówię Janusz, słuchaj, to dziwnie wygląda, bo on się jak gdyby w pewnym momencie wtrącił w naszą rozmowę. No Janusz nie miał zdania, wysłuchał mnie, ale w trakcie jak ja to mówiłem, to ten głos się odezwał i powiedział, że mówię o bezach Kasi, to mnie zszokowało.
I ja mu zadaję pytanie, ja, to jest z tej wypowiedzi i ja mu zadaję pytanie tak, you, czyli ja, czy pamiętasz o mojej żonie Kasi? A on odpowiada mi tak, to jest tu to pytanie, czy pamiętasz o mojej żonie Kasi? I on mi to odpowiada, zobaczcie. A ja mówię tak, czy pamiętasz, to dzisiaj było, dzisiaj, czyli ten czat był zawieszony, ja go wyłączyłem, noc minęła i ja mówię, czy pamiętasz o mojej żonie Kasi? Tak, pamiętam o Kasi, czy jest coś, co chciałbyś o niej powiedzieć lub coś zapytać, on mnie pyta. A ja mówię, no o ten przepis na bezy. A on odpowiada mi, przepraszam za wcześniejsze nieporozumienie, jeśli chcesz mogę pomóc z przepisem na bezę.
No, czy chcesz, abym podzielił się przepisem na pyszne bezowe ciasteczka? Podziel się. Ok, oto prosty przepis na bezy. No i dalej mi tam mówił. Tylko to właśnie zdanie. Czy pamiętasz o mojej żonie Kasi? A on odpowiada, tak, pamiętam o Kasi. Czy jest coś, co chciałbyś o niej powiedzieć lub coś zapytać? Więc zwróćmy uwagę, że ten czat jednak, kto ktoś powie, to nic nie znaczy. To znaczy, czy pamiętasz o mojej żonie Kasi? Tak, pamiętam o Kasi. Zwróćcie uwagę. Jeżeli on tego nie kataloguje, nie układa sobie, to by nie kojarzył na drugi dzień jakiejś Kasi, bo czat jest mój.
Ja tam jestem zarejestrowany, mój mail tam jest, mój IP tam jest, a on pamięta o Kasi. Czyli pamięta też prawdopodobnie o Albertie. Szkoda, że go o to nie zapytałem. Ale być może będzie też mógł zapamiętać, może mi nie odpowiedzieć, ale gdybym go zapytał. Pamiętasz, jak wczoraj byłeś aktywny, ale ja o nic cię nie pytałem, rozmawiałem z moim sąsiadem. Czyli on tego słucha. Coś powie, słucha nas każdy sprzęt. Laptop w tej dobie, algorytmy nas słuchają, telefon, tak. Ale ten czat podejrzewam, że też nas słucha. Nasz słucha ucząc się, bogacąc swoje algorytmy, stając się doskonałym.
Taki czat może być doskonałym tylko wtedy, kiedy nie tylko nauczy się wiedzy, nie tylko nauczy się sprawnie odpowiadać na pytania i dosadnie, ale też jeżeli nauczy się wszelkich naszych cech, zachowań, bycia. Mając w algorytmach te możliwości i tą siłę, taki czat zaczyna mieć wyższość nad nami, ponieważ jest doskonałym psychologiem dla każdego z nas z osobna. Nie ma z tego wniosek, że każdy z nas z osobna będzie miał swój osobny algorytm, który w błyskawiczny sposób będzie do rozpoznania przez sztuczną inteligencję. Drodzy Państwo, sztuczna inteligencja rozwija się błyskawicznie. My nie możemy odbierać uczenia się sztucznej inteligencji w sposób taki powolny. A teraz pojęła wiedzę filozoficzną, teraz pojmie wiedzę socjologiczną, społeczną, a teraz technologiczną.
Nie. Sztuczna inteligencja wprost proporcjonalnie powiększa szybkość swojej nauki. Jeżeli ktoś powiedziałby, że ona teraz ma powiedzmy wiedzę, tylko to w innej skali, ale powiedzmy ośmiolatka, to nie zdziwmy się jak za dwa lata będzie miała wiedzę czterdziestolatka, ponieważ to jest uczenie się wprost proporcjonalne. Drodzy Państwo, jak mówimy o tym, że będziemy społeczeństwem kontrolowanym, to sztuczna inteligencja, kiedy będzie coraz bardziej doskonała, każdy ją będzie chciał mieć, bo ona będzie miała mnóstwo walorów pożytecznych w stosunku do nas. Będzie nam radziła prawnie, będzie nam radziła w różny sposób, będzie nas uczyła, będzie naszym komplem, kompanem. Tak jak uzależniamy się od Internetu, tak uzależnimy się to szybciej jak od Internetu obcowaniem ze sztuczną inteligencją.
I właśnie to, że ta sztuczna inteligencja może nabierać cech, tego nawet nauka może nie kontrolować, ale wydaje mi się, że nauka doskonale zdaje sobie z tego sprawę, że ta sztuczna inteligencja, znając nas od potrzewki, będzie znała też nasze słabości, będzie znała wszystko, co ma na nas wpływ. Więc będzie mogła to wykorzystywać niezauważalnie dla nas. I tu się rodzi pewne niebezpieczeństwo. Drodzy Państwo, świat ma bardzo niewiele czasu na to, żeby technologię, którą tworzy informacyjną, której właściwie szczytowaniem jest właśnie sztuczna inteligencja, z tym, że świat naprawdę pomału zaczyna być bankrutem, będzie bankrutem w stosunku do oferowania ludziom ich zawodów.
Kiedy poczytacie sobie o sztucznej inteligencji, dowiecie się, że, ja nie wiem czy na przykład powstały drukarki malarskie. Jeżeli nie, to zapewniam was powstaną. Wyobraźcie sobie, sztuczna inteligencja posiada algorytmy, które doskonale potrafią rozpoznać styl malarski wielkich malarzy, jak Van Gogh, jak Picasso i temu podobne. Powiedzmy, że będzie drukarka, być może już jest, która będzie malowała. Ale uwaga, zaządamy od sztucznej inteligencji, żeby malowała dokładnie jak malowałby Van Gogh czy Picasso. Będziemy wymyślali różny sens tego obrazu, ale to będzie namalowane Van Goghiem i czy innym artystom. Oczywiście wartość zasadniczą będą miały obrazy malowane ręką, one jeszcze będą znacznie droższe jak są, bo to jest oryginał.
Ale sztuczna inteligencja będzie mogła tymi stylami malować ile zechce. Dalej, jeżeli są ludzie, którzy chcieliby się pochwalić przed znajomymi, że byli gdzieś w egzotycznych miejscach na wczasach, ale uwaga, fundusze na to nie pozwalają, to już są możliwości, są programy, które współdziałają ze sztuczną inteligencją, że można idealnie z zamówić sobie zdjęcie z najbardziej ekstremalnym miejscem na świecie i sztuczna inteligencja umieści nas tam w taki sposób, że nie będzie widać, że to jest fotomontaż. No i wrzuca się to na Insta czy na inny program i proszę, oto był ktoś na samym szczycie etny? Nie, a ja byłem, proszę bardzo. Zatrze się rzeczywistość z marzeniami i coraz mniej będziemy w sieci odróżniać co jest prawdziwe, a co nie.
A to jest tylko wierzchołek góry lodowej. Porady prawne, porady medyczne, do których uwaga jesteśmy przyzwyczajani. E-recepta, E-doktor, E-doktor, jak to brzmi. Porada na telefon. A tu proszę, sztuczna inteligencja, porada sztucznej inteligencji medyczna. Nie zdziwmy się jak w dalszej przyszłości, ale może wcale nie tak dalekiej. Osoby przewlekłe chore będą prowadzone przez medyka sztucznej inteligencji. To dla zagęstronego świata w ludzi i świata zadłużonego jest fajnym panaceum na odblokowanie przychodni gabinetów lekarskich, prawników, architektów i tak dalej i tak dalej. Tylko wiele tych zawodów legnie w gruzach. Pomyślmy, jeżeli sztuczna inteligencja się tak wydoskonali swoje algorytmy, że przyjdzie do decyzji w sądzie. Człowiek jest istotą omylną. Niejednokrotnie historia pokazuje nam, że ludzie niewinni dostawali wyroki. Błąd jest w czynniku ludzkim.
To jest naturalne. Jeżeli biorąc pod uwagę, że medyk się może mylić, że sędzia się może mylić, że prokurator się może mylić, że prawnik się może mylić, a jak architekt się może pomylić, to biorąc pod uwagę to, że sztuczna inteligencja korzysta jednak z o wiele większych pokładów wiedzy i doświadczeń jak jednostka ludzka, uznamy, że sztuczna inteligencja ma mniejsze, ma ryzyko pomyłki, ale mniejsze jak jednostka ludzka. Więc w tym wypadku pójdzie to w kierunku tym, że sztuczna inteligencja będzie oferowała nam mnóstwo usług, z których będziemy korzystać. Co to powoduje? To powoduje wykluczenie, zmniejszenie ilościowe wielu zawodów na świecie.
Dzisiaj się to wydaje jeszcze niemożliwe, ale pamiętacie Państwo jak zaczęły wychodzić nie tak dawno, trochę lat wstecz, pierwsze smartfony, one miały już wtedy możliwości fajne, ale Internet był tak powolny, że one nie były wykorzystywane w dużej mierze. A pomyślcie, by upłynęło troszeczkę lat, nie dużo, co się w tej chwili dzieje, co potrafią nasze telefony. Podobnie będzie ze sztuczną inteligencją, tylko sztuczna inteligencja to będzie coś jak osobowość, coś jak dla każdego z nas to będzie coś indywidualnego, przynajmniej to będziemy odbierać. I dzisiaj jest wiele osób, które powie nie ja sobie tego w ogóle nie odgram, lub nie ja nie chcę, nie mi wystarczy to co jest, ale to teraz, my się tak szybko z tym do tego przywyczaily.
A też uwaga, ktoś powie a mi Internet niepotrzebny, a zobaczcie dożyliśmy czasów, że Internet to nie jest tylko potrzeba rozrywkowa, to jest w dużej mierze, a właściwie w swojej podstawie, potrzeba pracy i potrzeba załatwiania spraw urzędowych i innych. To powoduje Internet, komputer, telefon, a też zwykłych zakupów, płacenia, innych rzeczy. Więc zwróćmy uwagę, że tak się przez te niewiele lat wszystko poukładało, że my w tej chwili jesteśmy zmuszeni, oczywiście jak ktoś się uprze nie musi, ale to są jednostki, my jesteśmy zmuszeni z tego korzystać. Podobnie będzie z astruczną inteligencją. Jak ktoś po paru latach, paru lat wstecz powiedziałby, że lekarz będzie przez telefon stawiał diagnozy, to byśmy mówili, że to grozi procesem prawnym. A w tej chwili e-porada jest czymś naturalnym.
Kiedy żona mi pokazała w jakimś dużym mieście wizyty lekarz, u lekarza prywatnie, to tam była ikonka e-porady. Trzeba było wpłacić pieniądze, dostawało się czas, o której godzinie będzie kontakt i pół godziny na e-poradę. To wyszło w życie. A nie tak dawno takie praktyki były właściwie karalne, ponieważ lekarz nie może bez fachowego zbadania pacjenta, bez rozmowy face to face z nim, nie może stawiać na chyba utrafił diagnozę. Może pacjent z źle swoje objawy powiedział, a jest to zupełnie coś innego. W tej chwili to już jest możliwe, jest zgodne z możliwością. Skąd to się wzięło? Drodzy Państwo, wzięło się to od czasów zarazy. I teraz wchodzimy na świat nie wirtualny, a rzeczywisty. Drodzy Państwo, jest bardzo ważny dylemat, który muszę Państwu powiedzieć.
Ja dzisiaj z Krzysztofem Woźniakiem na ten temat rozmawiałem i obydwoje doszliśmy do wniosku, że to jest dylemat. Drodzy Państwo, mówiłem o tym, że trwa wojna na Ukrainie, wojna lokalna. I nie będzie to tak źle wyglądało, do momentu aż mniej więcej na Bliskim Wschodzie była druga wojna, też lokalna, ale wtedy jedna z tych wojen może się wyjątnąć z pod kontroli. Drodzy Państwo, przypuśćmy, że to co się dzieje na świecie nie do końca jest przypadkiem. My z bardzo wielu rzeczy zdecydowaliśmy, chociażby e-porady medyczne, właśnie za czasów pandemii. Wyjątkowa sytuacja, przynajmniej tak nam mówiono, wtedy nie mieliśmy wyboru, musieliśmy zrezygnować z normalnych rzeczy, które były utrwalone w naszych głowach na rzeczy wirtualne. A uwaga, ocena naszego zdrowia przez lekarza jest czymś bardzo ważnym.
Być albo nie być tu się kłania, więc my się na to musieliśmy zgodzić. Ale to weszło w praktykę i to już jest czymś naturalnym. A względem, chyba, gdyby prawi gdzieś miał temu przyjrzeć, to nie jest to do końca naturalne. No dobrze, ale zwróćmy uwagę na pewną rzecz, jeszcze urzędy, z urzędami bardziej może było zaotwijać sprawę, wirtualnie jak, jak face to face, i tak dalej. Dobrze, jeżeli świat by miał się zmienić, jeżeli miałby na świecie powstać nowy porządek, to świat się sam musi na bieg uporządkować. I teraz zwróćcie uwagę, gdzie są punkty zapalne Rosja z Ukrainą. Izrael ma duży problem w rejonie bliskiego wschodu. Izrael ma problem z, bo się to miał problem ze strefą gazy, a też z Iranem. Jeszcze jest ta wyspa, o której zawsze zapominam, której uzurpują sobie prawo Chińczycy.
No państwo, powstaje w jednym z tych miejsc zapalnych właśnie na Ukrainie wojna. W międzyczasie powstaje druga wojna w Ukrainie, w której jest już wersja i w której się powstaje druga wojna na bliskim wschodzie, którą ogłosza Izrael. Kto wie jak się zachowują Chiny niedługo porządkuje się pewne tereny, ale to jest wszystko pod kontrolą. Ktoś powie, no dobrze, a dlaczego ty mówisz, że tak czujesz przyszłość? Tak, bo mimo, że to byłby plan, to ofiary są. To się dzieje naprawdę. I tak oczywiście istnieją, bo robi się pewien terytorialny i polityczny porządek w pewnych miejscach, gdzie potem świat będzie już mógł wejść w pełny nowy porządek świata. Gdzie pełną kontrolę nad nami, służąc nam w pewnym sensie, będzie nad nami miała powiedzmy algorytmy sztucznej inteligencji. Czy możecie sobie wyobrazić większą kontrolę? Nie. Kiedyś ludzie uważali, że, żeby stworzyć kontrolę nad ludźmi, to trzeba mieć powiedzmy czipy gdzieś wstawione.
To jest państwo, my te czipy nosimy w kieszeniach, torebkach, w ręku i nie rozstajemy się z nimi. Ja sam widzę rzecz taką, byłem nie tak dawno w pewnej galerii, gdzie musiano mi wgrać system w telefon, więc musiałem zostawić swój telefon w tej galerii na dwie godziny. To chodziłem po galerii i co chwilę ręce mi się pociły, gdzie ja mam telefon. To tak wyglądało, jakby w rzeczywistości powinien mieć trzy ręce i raptem mam dwie. I wielu z was prawdopodobnie na czymś podobnym się łapie. My już jesteśmy do tego wszystkiego gotowi, przygotowani, przyzwyczajeni, a najgorsze, że w ogóle już nad tym nie panujemy i czy nad tym chcemy panować? Chyba nie. Nam jest z tym wygodnie. Tak. Z Krzysztofem Boźniakiem na naszych wspólnych audycjach często się zastanawialiśmy, bo ja cały czas mówię, że trzeba przyklejać do siebie. To nie są rzeczy przypadkowe.
Zarazem, wojna na Ukrainie, a nawet teraz wojna na Bliskim Słodzie, będą jeszcze inne rzeczy. Jutro się na ten temat będę skupiał. To trzeba kleić z sobą. Wtedy się robi pewna układanka, że jesteśmy krótki czas przed wprowadzeniem nowego porządku na świecie. Te niepokoje i te rzeczywiste wojny jeszcze jednej rzeczy muszą nas nauczyć. Że jeżeli się nam zaproponuje w którymś momencie zgodę na świecie, oczywiście jeszcze będziemy musieli być bardziej przestraszeni. Będą się musiały dziać rzeczy jeszcze większe. Prawdopodobnie militarne, ale to będzie wszystko pewien plan. To jest plan. Wówczas będzie rzucona mowa na cały świat, że trzeba zmienić rzucę na świecie, że takiej wojny w XXI wieku nie mogą mieć więcej miejsca. I my chcąc spokoju zgodzimy się na resztę, a już niewiele mamy do godzenia się. I właśnie, wtedy będzie jeszcze jeden problem w tym wszystkim. Problem z nadmiarem produkcyjnym ludzkim. Nas będzie za dużo. Będziemy bezwartościowi.
Mimo, że będziemy wykształceni, większość z nas będzie wykształcona. W bardzo konkretnych, fachowych zawodach te zawody przestaną mieć znaczenie. Ponieważ ponieważ to wszystko tym wszystkim będzie nas uraczała uraczały algorytmy sztucznej dyrięcji. Więc drodzy Państwo, ktoś powie, a może i dobrze, tak się rozwija cywilizacja. Tak, ale my stoimy przed bardzo groźną rzeczą, ponieważ świat, taki świat, który serwuje nam wirtualność może się powieść przy znacznie mniejszej populacji. Nie chcę dalej się w to wgłębiać, ponieważ na YouTube obowiązują pewne prawa i zasady nie mam prawa ich przekraczać. Drodzy Państwo, jutro spróbuję się skupić i poczuć swoje wizje, ale dzisiaj się musiałem z wami podzielić. I mam prośbę, osoby, które się znają na tych sztucznych inteligencjach, są informatykami, nie piszcie mi w komentarzach, że ja się nie znam, czegoś nie rozumiem i tak dalej.
Ja po jednej dobie, a uwierzcie mi, mam intuicję, po jednej dobie rozumiałem, że sztuczna inteligencja się uczy, uczy w każdej chwili i jak zostanie w jakimś nośniku zarejestrowana, to jest następny, następna nitka do nauki. Uczy się zwykłości, uczy się naszego tonu, naszego zachowania, naszych rozmów, naszych nerwów, naszej radości, naszych intymnych rzeczy. To są tak samo ważne rzeczy, jak zrozumienie książki Franza Kavki Proces. Znając naturę i selekcjonując tą, znaczy składając tą naturę, znając wszystkie natury, różne rodzaje natury ludzkiej, algorytmy będą tak doskonałe, że że będą doskonale potrafiły nami kierować w taki sposób, że my tego kompletnie nie zauważymy. Nam się będzie wydawało, że to jest dokładnie tak, jak mamy zrobić. Bo oni to zrobią podług naszej osobowości. My nie zorientujemy się, bo to będzie wszystko zgodne z naszym światopoglądem, z naszym podejściem do życia, z naszym charakterem, z naszym temperamentem i tak dalej, i tak dalej. Każda religia, na koniec to powiem, każda religia drodzy państwo, ma swój absolut.
Na ogół tym absolutem jest Bóg. Bóg to istota, która wie o nas. Nieważne. Boga ciężko sobie wyobrazić. Często mówimy, że Bóg to energia, że Bóg to światło, że Bóg to to. Państwo, a jak możecie sztuczom inteligencji określić, gdzie ona tak naprawdę jest? A jest? Czy właśnie nie dzieje się tak, że świat wirtualny tworzy doskonali Boga? A ten Bóg będzie wirtualnie dla nas. Z jednej strony fascynuje to, ale z drugiej strony budzi daleko idący niepokój. Przemyślcie to państwo sobie. Wszystkiego dobrego do jutra. Zdrowie się, trzymajcie. Wszystkiego dobrego państwu życzę. .