TRANSKRYPCJA VIDEO
Dla tego filmu nie wygenerowano opisu.
Chyba za moment już będę, a może już jestem. Technologia ma swoje prawa. No, tym razem dosyć długo czekam. Witam państwa. Tak, tytuł do wydarzenia. Dość niezwykłe ostrzeżenie. Zaraz zacznę, poczekam aż się. . . O, jesteście już. Fabian, witam. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. Dzień dobry. O, jesteście już. Fabian, witam. Fabian jako pierwszy. Oj, witam, hej. Witam państwa. Zaraz wyjaśnię o co chodzi z tytułem ostrzeżenie. Piotr DMO. Pozdrawiam panie Krzysiu, kochany. Pozdrawiam, witam. Witam z Belgii. Alicia Molleda. Tak. Joe, cześć. Tak. Paulina Jarzyńska, witam. Witam państwa. O, dużo was się tu pojawiło od razu. Ponad 1600 osób. Dobrze, już zaczęliśmy audycję. Audycja ważna. I błagam.
Proszę, ja tu się bardzo mocno muszę dzisiaj podeprzeć narracją z internetu. Ale ona jest bardzo ważna, bo ja o tym państwu mówiłem w piątek. W ubiegły piątek wykonałem audycję, w której powiedziałem państwu, że koniec ciszy i narracja wojna ruszy z kopyta i będzie nadrabiała zaległości. Zaległości, które były poprzez ta cisza, która była fałszywa cisza, bo państwa europejskie celowo tę narrację odłożyły na czas zaraz po wyborach, ponieważ ludzie by się zastanawiali, czy wybierać tych polityków, skoro szykują nam coś takiego. Sytuacja wygląda poważnie. Ja kilka rzeczy dość poważnych państwu chcę tu powiedzieć. Ale pierwsza, zacznijmy od pierwszej rzeczy. Pierwsza rzecz to media i to się rozpisują bardzo mocno. Tutaj się forsan. pl opracowała Jolanta Nabiałek.
Uwaga, posłuchajcie i zaraz do tego dodam swój komentarz. Nowe ustawy w obronie ojczyzny, ulice zarroją się od oddziałów Wojska Polskiego. Znak zapytania. I teraz, moment, przyciszę telefon, żeby nam czasami tu nie przeszkadzał. 10 czerwca po wyjazdowym posiedzeniu rządu w Białymstoku Donald Tusk, premier nasz, poinformował, że wicepremier i szef mon Władysław Kosiniak-Kamysz przedstawił projekt nowelizacji ustawy o obronie ojczyzny i kilku ustaw opisujących okoliczności, kiedy użycie broni z założenia nie jest przestępstwem. Projekt nowej ustawy w obronie ojczyzny zakłada możliwość użycia oddziałów Wojska Polskiego na terytorium państwa polskiego bez potrzeby ogłaszania stanu wyjątkowego czy wojennego. Dotychczas było to niemożliwe, poinformował premier. W projekcie ustawy mówimy także o możliwości użycia oddziału Wojska Polskiego na terytorium państwa polskiego nieprzygranicznym.
To jest na terytorium państwa polskiego, czyli wojsko może dostać na przykład rozkaz bez stanu wojennego, bez stanu wyjątkowego, nawet do spacyfikowania ludzi, którzy protestują. Nas Polaków na przykład. Jeszcze raz czytam, w projekcie ustawy mówimy także o możliwości użycia oddziału Wojska Polskiego na terytorium państwa polskiego bez potrzeby ogłaszania stanu wyjątkowego czy wojennego. Dotychczas było to niemożliwe, przekazał Tusk. Jak za. . . Bomedzik, jak. . . Nie, tu jest jakiś błąd, w artykule dobrze. To są też niestety zagrożenia, które pojawiają się w innych krajach europejskich, czyli uwaga, inne kraje europejskie też chcą takich rzeczy.
Dzisiaj Niemcy w kontekście Mistrza z Europy w piłce nożnej, prezydent Francji w związku z Olimpiadą w Paryżu, otrzymują codziennie informacje o zagrożeniu z Sabotażowym i Dywersyjnym w trakcie tych imprez. No i tak dalej i tak dalej. Czyżby niektóre kraje europejskie, w tym Polska, bo to premier ogłosił, czyżby te kraje chciały, drodzy Państwo, mieć władzę nad wojskiem już bez owijania w bawełnę? No bo tu jest mowa o Polsce, a nie o miejscu przygranicznym. Tutaj jest drugi w polityce. pl artykuł. Tusk chce mieć możliwości wyprowadzenia wojska na ulice. Premier, wiem, kontrowersyjny i niełatwy do zaakceptowania.
Premier Donal Tusk poinformował dziś na kowerencji pracowej po wyjazdowym posiedzeniu rządu w Białymstoku, że chce znowelicować ustawy o obronie ojczyzny, tak by użycie sił zbrojnych na terytorium Polski było możliwe bez konieczności ogłaszania stanu wyjątkowego czy wojennego. Tutaj są słowa Pana Tuska. To są niestety zagrożenia, które pojawiają się w innych też krajach, a to już czytałem. Musimy być przygotowani i nie możemy doganiać rzeczywistości, bo ona jest inna niż kiedyś. Ani Konstytucja, ani nasze przepisy nie przewidziały czegoś takiego, że państwa z nami sąsiadujące będą organizowały na masową skalę przemyt, gwałcenie naszej granicy także czasem przy użyciu broni i przemocy. Drodzy Państwo, czy musimy sobie uświadomić, że ta ustawa będzie mówiła wyraźnie o tym, że na terenie całej Polski wojsko będzie mogło użyć broni.
Wojsko, nasze wojsko, co w stosunku do nas, bo tam nie ma nic o miejscach wyjątkowych, tak jak np. Białoruska granica, gdzie dzieją się tego typu ekscesy, tylko ta ustawa będzie mówiła o terenie całej Polski i to będzie dotyczyło nas Polaków. Wyobraźmy sobie coś takiego, że dowiemy się, iż między innymi Polska, ja mówię to teoretycznie, taki przykład daję, że między innymi Polska zdecyduje się zaangażować w wojsko na terenie obecnego konfliktu na Ukrainie. Między innymi Polska. Wyobraźcie sobie, jeżeli byłby pobór, to jakie to by emocje wśród ludzi wywołało. W tym momencie wojsko będzie miało pełne prawo reagować na nas, na tych ludzi, którzy protestują, bo takie prawo będzie ogłoszone. A czy jest się czego obawiać? Drodzy Państwo, jest.
Pamiętać jak mówiłem, właśnie w ubiegły piątek, kiedy chwilę przed ciszą wyborczą do Europarlamentu, mówiłem, że ta cisza, ta narracja wojenna ucichła po to, żeby wyborca szedł z myślą, że już się uspokaja, już tak będzie normalnie. Nie, drodzy Państwo. Powiedziałem, że to zaraz po wyborach ruszy, bo właśnie te wybory opóźniły to, co ma się zacząć dziać. Proszę, następne dzisiaj niepokojąca kwestia, bo tworzenie narracji zagrożenia. Interia wydarzenia opracował Sebastian Przybył. Wspólne oświadczenie prezydentów ostrzegają przed zagrożeniem. I teraz zobaczcie, jak to brzmi, a to nie koniec, tylko fragment. Ataki hybrytowe Rosji na terytorium NATO stanowią zagrożenia dla bezpieczeństwa Sojuszu. Przekazali we wspólnym oświadczeniu prezydenci Polskiej, Rumunii i Łotwy.
Głowy państw zwróciły uwagę, że Moskwa coraz częściej stosuje ataki sabotażu i przemocy, ingerencji cybernetycznej i elektronicznej, a także dopuszcza się prowokacji na granicach Paktu Północnoatlantyckiego oraz kampanii dezinformacyjnych. To jest faktem. Rosja na pewno to robi, ale mi chodzi o całokształt. I teraz dzisiaj w Onecie ukazał się artykuł, na który chciałbym państwu chwilę dłużej, żebyście zechcieli wysłuchać tego, bo jest warty wysłuchania. Mianowicie, już ONET przeprowadził wywiad z Generalem Wojska Amerykańskiego. No i ja fragmenty tego wywiadu państwu zacytuję. Jeszcze raz w moim źródlu to jest ONET, ONET WIADOMOŚCI ŚWIAT. Tytuł jest Rosjanie widzą, że się wahamy. Znany amerykański generał mówi o poważnym zagrożeniu.
W wywiadzie dla ONET-u były dowódca amerykańskiej armii w Europie, generał Ben Hages wyjaśnia, dlaczego Rosji nie opłaca się używać broni nuklearnej, czy kraje zachodnie mogą wysłać wojska do Ukrainy i czy Rosja może posunąć się naprzód obecnej ofensywie. Państwo, najpierw pan generał mówi tutaj o tym, że Rosja straszy bronią jądrową, ale raczej nie ma interesu jej wykorzystać i raczej nam nie grozi atak jądrowy. Ok, nie będę polemizował, może mieć rację, może i nie mieć. Ten co straszy, to straszy i może się zachować różnie. Natomiast takie fragmenty i chciałbym się w niektórych momentach zatrzymać i państwu zadać pytanie. General mówi tak, uważam, że zmiana polityki w sprawie użycia broni przez Ukrainę zachodniej broni na terytorium Rosji jest pozytywnym zjawiskiem.
Otwiera to Ukrainie możliwości atakowania rosyjskich celów, które zabijają niewinnych ludzi, jak chociażby w Harkowie. Jest to również kwestia logistyki, która wypiera ich ataki na ukraińskich obrońców w rejonie Harkowa. Ale nadal jestem rozczarowany, że użycie tej broni jest tak ograniczone na przykład zezwolenie dotyczy tylko obszarów bezpośrednich związanych z Harkowem. Ponadto Ukraina nie może korzystać z systemów rakietowych o zasięgu 300 km. Myślę, że to błąd i to znowu pokazuje, że administracja Johna Bidena nie podjęła jeszcze ostatecznej decyzji, że naszym celem jest pomoc w złożaniu zespołu i naszym celem jest pomoc Ukrainie w pokonaniu Rosji. Wciąż próbują zarządzać eskalacją. Pani redaktor pyta tak, Pana Generała, ale tym pozwoleniem kraje zachodnie przekroczyły kolejną czerwoną linię, którą same stworzyły.
Przez prawie 2,5 roku słyszeliśmy, że Ukraina nigdy nie otrzyma pewnej broni lub na przykład samolotów, ale w tym roku Ukraina otrzymała to wszystko. Więc może z czasem zobaczymy pewne zmiany również w tej kwestii. Generał odpowiada, to prawda, ale to podkreśla główny punkt. To trwa już od ponad 2 lat. W końcu dostarczamy patrioty, dostarczamy czołgi, dostarczamy wszystko, ale teraz nic się nie dzieje. Gdyby te decyzje zostały podjęte 2 lata temu, to nawet rok temu Ukraina byłaby w znacznie lepszej sytuacji. I uwaga, dlatego tak ważne jest, aby administracje publiczne, administracje publiczne to rząd, prezydent danego państwa, państw w Europie, tak to rozumiejmy, dlatego tak ważne jest, aby administracja publicznie i jasno określiła nasz cel. Nigdy tak naprawdę nie powiedzieli, co staramy się osiągnąć.
Wydaje się, że priorytetem jest uniknięcie eskalacji. Widzimy więc to ciągłe fragmentaryczne podejście do podejmowanych decyzji. Co moim zdaniem jest dużym błędem. Niem możliwe jest opracowanie dobrej polityki bez dobrej strategii. Aby mieć dobrą strategię, trzeba mieć jasno określony cel. Tego właśnie brakuje. Dopóki tego nie zrobią, będziemy niestety kontynuować to stopniowane podejście do podejmowania decyzji. No i właśnie, to jest taki podtytuł Zachód Przejął Inicjatywę. Kolejnym pytaniem ostatnich dwóch tygodni jest to, czy kraje zachodnie mogą rzeczywiście wysłać swoje wojska do Ukrainy. Zobaczcie, wszędzie były deklaracje przed wyborami. Nasz rząd też powiedział, że nie przewiduje wysłania wojsk na Ukrainę. Tu jeszcze pada pytanie pani redaktor.
Kolejnym pytaniem ostatnich dwóch tygodni jest to, czy kraje zachodnie mogą rzeczywiście wysłać swoje wojska do Ukrainy. W końcu ostatnio słyszeliśmy wiele oświadczeń, że nie można wykluczyć takiej możliwości. Nie rozumiem jednak, jaką rolę mogliby odegrać ci żołnierze. I tu generał odpowiada. Przede wszystkim chcę powiedzieć, że tak, jest to możliwe. Polska, Francja, USA i inne kraje są suwerennymi państwami. Każdy kraj może zdecydować, jakiego rodzaju pomocy może lub chce udzielić. Myślę więc, że to dobry znak, że ukraiński minister spraw zagranicznych i prezydent Macron rozmawiali o tym, że taka możliwość powinna być rozważana. Dla mnie jest to genialne myślenie strategiczne, ponieważ stawia Rosjan w niekorzystnej sytuacji. Zwykle reagujemy na to, co mówią lub robią. I to jest dobra rzecz.
Uważam, że błędem jest mówienie wrogowi, czego nie zamierzamy robić. I mówimy, czego nie zrobimy, to nie muszą się już o to martwić. Na przykład uważam, że błędem mojego prezydenta, czyli Bajdena, było powiedzenie przed inwazją Rosji na pełną skalę, że na Ukrainie nie będzie amerykańskich żołnierzy. Ale proszę zobaczyć. Ale teraz dalej tak. Istnieje wiele obszarów, w których USA, Polska, Francja, Wielka Brytania czy Niemcy mogą pomóc. Obrona powietrzna, inżynieria, logistyka, pomoc medyczna. Jest wiele obszarów, w których można pomóc bez bezpośredniego angażowania polskich czy amerykańskich żołnierzy w walkę. Ale gdybym, i teraz to są ważne słowa tego generała, gdybym był dowódcą armii i kazano mi wysłać żołnierzy na Ukrainę, poprosił bym o bardzo jasne wyjaśnienie naszego celu.
Ponieważ wracając do naszego pierwszego pytania, jeśli nie mamy jasnego celu, ryzykujemy, że skończymy w sytuacji, w której są tam żołnierze, ale nie widać końca. Po prostu wysyłamy tam ludzi. Myślę, że to ma na naszych cywilnych przywódcach politycznych, spoczywa odpowiedzialność za wyjaśnienie celu. Wtedy żołnierze zrobią to, co muszą zrobić. Posłuchajcie tych słów. On mówi, że cywilni przywódcy, czyli prezydent, premier, ministrowie, że cywilni przywódcy polityczni, na nich spoczywa odpowiedzialność za wyjaśnienie celu. Wtedy żołnierze zrobią to, co muszą zrobić. Czyli nam trzeba cel wyjaśnić i tak dalej. Wtedy żołnierze mają się na to zgodzić. Nie mają wyjścia, oni muszą wykonać rozwiazg. No właśnie.
I tutaj jest też mowa w tym artykule, że jeżeli na przykład Ukraina upadnie, to następnym atakiem Rosji może być Litwa lub Polska. Jeżeli nie upadnie, to takiego ataku nie będzie na Litwie czy Polskę. Proszę Państwa, jakoś to mi tendencyjnie brzmi. Może jestem w błędzie. Ale wygląda to. . . Ta narracja, która zaraz po wyborach ożyła, to jest to, co mówiłem Państwu w piątek, że to tylko ucichło na jakiś okres czasu, na mniej więcej miesiąc, półtora miesiąca przed wyborami, żeby wyborca poszedł, zagłosował, bo wszystko się już zmieniło. Przepraszam Państwa dzisiaj za tą prasówkę. Ja się na koniec skupię i nie będzie to chwila. Natomiast jeszcze jedną rzecz muszę Państwu powiedzieć.
Tyle razy mówiłem Państwu o tym, że. . . Ale chyba zgubiłem ten. . . Więc nawet nie będę tego wtedy podejmował. Dobrze, moment, jeszcze sprawdzę. A nie, nie, mam. Tak. Bardzo ciekawy też tekst. Też w Necie. Tylko coś mi się to jakaś rekreama była. Tak, Onet. Onet, premium Onet, Wiadomości Świat. Właśnie. Tak upada autorytet Ameryki. Profesor, nadchodzi czas Chin. Długotrwałe starcie jest nieuniknione. Dokrót czy sięńko. Tu jest podany profesor, ale jest tak nazwisko, ja nie znam języków, bo to jest profesor z New Delhi i z Indii.
Więc profesor studiów strategicznych i analityk Uniwersytetów w New Delhi twierdzi, że ostatnie procesy i wydarzenia od wojen w strefie gazy, zwróćcie uwagę, NATO zwraca uwagę, wojna w strefie gazy, przecież tam jest lokalna wojna ze strefą gazy. Ale on to wymienił jako pierwsze, bo tak jak mówię, ja czuję, że to jest tylko przyczółek oczyszczenia wokół Izraela miejsca i tam będzie się działa poważna wojna. To będzie wojna dwufrontowa. Jedna będzie wojna przy Europie, a druga będzie właśnie na Bliskim Wschodzie. Tak się to zacznie. No i ten profesor tu widzę stwierdza to.
Czyli New Delhi twierdzi, że ostatnie procesy i wydarzenia od wojen w strefie gazy i w Ukrainie po rywalizacjach między Stanami Zjednoczonymi i Chinami, zwiastują fundamentalne, geopolityczne przetasowanie na świecie. Uważasz, że zakończył się czas pokoju. Długotrwałe starcie między Zachodem a jego rywalami jest nieuniknione. I tu jest właśnie no cała, to jest to, co ja długi czas mówiłem, że właśnie w fatalnej sytuacji są Stan Zjednoczone. I czy, i zachodzi pytanie, czy Stan Zjednoczony nie jest na rękę obecna sytuacja, bałagan, który się może wydarzyć, czyli wojna w części Europy, albo zagażowanie w tę wojnę w części Europy, no i właśnie wojna na Bliskim Wschodzie. Ja się obawiam, że stoimy w takiej sytuacji.
Ktoś tutaj się domaga wizji. Tak, o ktoś rozsądny, Rafał niech pan mówi, bo to bardzo ważne. Tak, bo to jest ważne. Dlaczego napisałem ostrzeżenie? My musimy teraz już obserwować tą narrację, bo zwróćcie uwagę, Onet w tym wywiadzie wyraźnie rozmawia o tym, że ten generał ani razu nie użył słowa, że pomoc nawet wojskowa może być zapewniona Ukrainie dzięki decyzji NATO. Nie, tam nie ma czegoś takiego. On powiedział, że każdy z państw NATO-ckich może pojąć suwerenną decyzję i samemu zdecydować, co wyśle jako pomoc na Ukrainę.
To oznacza, że jeżeli jakiś kraj wysłałby tam swoje wojska, a Rosja uznałaby, że to jest zagażowanie się już wojskiem w konflikt, który prowadzi z Ukrainą, to uznałaby to za wypowiedzenie wojny przez dane państwo Rosji. Dlatego zwróćmy uwagę, z jakimi problemami to ma związek, a generał ani razu nie użył słowa. Oczywiście w tym artykule powiedział zdanie, bo pani redaktor zapytała, co by było, gdyby jakiś kraj NATO-ski został zaatakowany. To on oczywiście mówi, że w Europie jest sporo amerykańskiego wojska, że reakcja by była wręcz natychmiastowa, ale tu jest pewna różnica.
Różnica, on mówi o zaatakowaniu kraju NATO-skiego, który się w nic nie angażuje, swoimi suwerennymi decyzjami, nie powziął żadnych decyzji i został jako niewinny kraj zaatakowany. Różnica jest taka, że jeżeli jakiś kraj miałby z Ukrainą dwustronną umowę, o której nawet by nie mówił zbytnio swoim umowetelom, ale miałby taką umowę i powziąłby decyzję suwerenną poza NATO. Tak, my swoje wojsko wysyłamy w tej chwili na Ukrainę. Różnica tego, co on powiedział o obronności, że wysłali by zaraz tam pomoc, wojsko i tak dalej, jest taka, że wtedy NATO, większość krajów NATO-skich może powiedzieć, no tak, ale to jest decyzja suwerenna.
Ta decyzja nie była naszą zgodą, oni to sami na własny ryzyko powzięli i teraz my chcielibyśmy pomóc im, bo zostali zaatakowani przez to, co zrobili, tylko my nie możemy, bo jeżeli my byśmy się wtrącili, to wywołamy Trzedią Światową. Więc no niestety, my możemy ją wspomagać ten kraj teraz, jak Ukrainę wspomagamy, ale nic więcej. Na przykład kanclerz Niemiec powie, że wysłał Polsce, nie wiem, tysiąc hełmów i to jest jego pomoc dla Polski. Ta narracja mnie bardzo niepokoi, ona się na pewno będzie nasilała, ponieważ tak jak czuję w tych swoich wizyach, od czerwca zacznie być już dość poważnie i z każdym czasem dalej będziemy coraz bardziej pewni, że w coś będziemy wciągani.
Zresztą politycy, to co pan premier pan Tusk dzisiaj powiedział w Białymstoku, bardzo jest to wymowne, bo on mówi o wojsku. W Polsce ta decyzja, tu nawet, no nie no nie będę. No właśnie, jeszcze jeden fragment, tu fakt, Robert Fonte Roldan, takie dziwne, nie dziwne, no nazwisko i imię. Sytuacja staje się coraz bardziej groźna. Generał reaguje na zapowiedź Tuska. I takie słowa, szykują się duże zmiany w wojsku. We wtorek 10 czerwca głosił je szef rządu, Donal Tusk. Są one pokłosiem coraz trudniejszej sytuacji na granicy polsko-białoruskiej. Dotyczą m. in. wykorzystania broni przez broniących się przed atakiem nielegalnych imigrantów żołnierzy.
Tusk, no i to co Tusk powiedział, potwierdził to też Kościół Kamysz, chodzi na przykład, no i tak dalej. No tak. Tak i mówi od. Tak, tu się powodują na inne kraje, że inne kraje też, to jest państwo, to, ta decyzja, która ma zaistnieć, powoduje taką możliwość, że premier czy prezydent mogą wydać decyzje, na przykład na to, żeby wojska patrolowały ulice, żeby np. wojsko pinowało w jakimś regionie porządku, że jeżeli gdzieś jest protest, wojsko przyjeżdża i pacyfikuje ten protest, to są najdelikatniejsze możliwości na terenie kraju całego, jaka ta zmiana ustawy będzie, na co będzie pozwalała.
I drodzy Państwo, ja się zastanawiam nad tym, że w takim pośpiechu decyzja, no bo musimy zrozumieć jedną bardzo istotną kwestię. Musimy zrozumieć to, że rząd w kraju, w którym jest wszystko poukładane, rząd ma bardzo dużo, Rząd ma bardzo duże możliwości i wpływy, np. ta afera z tymi żołnierzami aresztowanymi, ponieważ dali strzały ostrzegawcze. Anna T. pisze, nie oglądam TVNu, nie czytam O'netu. Tak, ale ja mówię o pewnej formie propagandy, która zaczyna być w kierunku, Puszczana. To nie znaczy, że ja popieram pewne kanały, ja Państwu pokazuję, co nas urabia. I Pani Anna T.
, czy Pani pisała takie komentarze w czasie, jak była zaraza i dochodziło do bulwersującego, traktowania nas, gdzie powiedzmy lekarz i minister, pytany w trakcie pandemii o maseczkę, mówił, zaśmiał się. Zaśmiał się ironicznie do Pana redaktora i powiedział, a po co one? Przecież one w niczym nie pomagają. To jest absurd. I który tym razem opiekuje, tak? o maseczkę, mówił, zaśmiał się, zaśmiał się ironicznie do pana redaktora i powiedział, a po co one? Przecież one w niczym nie pomagają, to jest absurd. I który dwa tygodnie później mówi, że jest konieczność noszenia maseczek, to właśnie wtedy też trzeba było ludziom mówić, że pachnie to kpiną i że jesteśmy urabiani.
A dużo osób niestety przymykało swoje myślenie i zakładało to, nie widząc w tym absurdu. Dzisiaj mamy sytuację o wiele poważniejszą. Dzisiaj mamy sytuację, w której możemy, czy chcemy, czy nie, być wciągnięci w konflikt, który może się ślimaczyć długo. Musimy pamiętać jedną rzecz bardzo ważną. Po każdych konfliktach świat się potem godzi. A jak się godzą wielcy tego świata, to jest nowy podział porządku świata, nowy podział interesów, a o ofiarach się nie mówi. O ofiarach i o stratach się nie mówi, po prostu liczy się pokój, coś nowego. Czy my, jako Polska, musimy zawsze popełniać historyczny błąd, stawać się ofiarą i to bardzo brutalną ofiarą, znaczy ofiarą w bardzo brutalny sposób na to patrząc, my musimy być zawsze ofiarą.
My nie możemy pomyśleć strategicznie, pomyśleć też w interesie naszego kraju, czy jest. . . Na jakiej podstawie? Rosja robi bardzo złą rzecz. Rosja toczy wojnę z Ukrainą. Ale na jakiej podstawie ten generał w wywiadzie dla Onetu mówi nam, bo to my mamy to przeczytać, to jest dla nas napisane, mówi nam, że on jest pewny, że jeżeli Ukraina upadnie, to Rosja zaraz usłyszy albo na Litwę, albo na Polskę. A na jakiej podstawie on to mówi? Bo to, że Rosja robi złe rzeczy, to jest jasne, ale na jakiej podstawie generał nam to sugeruje? Bo taka sugestia oznacza. . . Pomyślmy logicznie. Jeżeli tak ma być, jak generał to powiedział, i jak się nam to tłumaczy, to można tutaj dojść do pewnych wniosków karkołomnych, bo można nam powiedzieć później coś takiego.
Jeżeli ta narracja byłaby wielokrotnie powtarzana, większość z nas uzna to za możliwe zagrożenie, tylko na jakiej podstawie, jakie są dowody na to. I uwaga, w tym momencie zaczemy kalkulować. A tutaj jakiś generał w Polsce powiedział, że chyba lepiej wejść jednak wojskiem na Ukrainę i tam toczyć tę wojnę, jak wojna ma przejść do nas. Więc wyprzećmy to. Czy nie widzicie, że to jest w tym kierunku, pisane w tym kierunku, robione? Eee. . . Redmi note. Jeśli pan Krzysztof jest w Polsce, nie wyjechał w nawiasie, to oznacza, że Polska była. . . będzie bezpieczna. Nie do końca, przyjacielu. Eee. . . Ja powiedziałem już dawno państwu, że ja nie będę na starość uciekał jak szczur. Poza tym wiem, że. . .
że to jest pewne przeznaczenie. Nasze życie jest pewną grą na tym świecie i przeznaczeniem. Nie będę na starość jak szczur uciekał, nie ściechował. Dużo ludzi to robi. Wiem, bo znam dużo ludzi, dużo ludzi pisze do mnie i dużo ludzi to robi. I to nie od teraz, od dość już dawna. Ja nie. Kocham miejsce, w którym żyję, w którym mieszkam. I wszystko w Boga ręku. Mówię o tym, bo mówię. To jest to, co. . . od wielu lat mówiłem, gadali na mnie jasno, nic od wojny, której nie ma. Krótko przed dużą wojną na świecie, ludzie w Polsce, ludzie, którzy byli w Polsce, oni byli w Polsce.
Przed dużą wojną na świecie ludzie w Polsce i w Europie będą bali się oddychać. Macie to jak znut. Ja to mówiłem w 2008, 2009, 2012, 2016, 2020 roku. Wiele lat to mówiłem. Tylko możecie to uznać za przypadek, za przypadek, że. . . Jakie to by musiało być zbieg okoliczności? Gdybym mówił, będzie wielka wojna. Kiedyś będzie, bo na świecie bywają wojny. Ale, drodzy państwo, krótko przed dużą wojną na świecie, wielką wojną na świecie ludzie w Polsce i w Europie będą bali się oddychać, to już nie jest przypadek. Zaraza, którą nam zaserwowano, wręcz jest przyklejona do wojny. Wojna zaczęła się w momencie, kiedy zarazę wyłączono. Z narracji. Więc krótko przed wielką wojną na świecie ludzie w Polsce i w Europie będą bali się oddychać.
Tylko teraz tak. Słowo wielka wojna na świecie to nie to, co jest teraz, czyli Ukraina i Izrael. To nie to. To jest preludium do zdarzeń, które się mają wydarzyć. I chodzi o to, że. . . No właśnie, chodzi o to, kto by chciał iść na tę wojnę? Niemcy? Nie do końca. Francuzi? Brytyjczycy? Amerykanie? Kanadyjczycy? Nie. Absolutnie nie. Dlaczego nastawiać karku? Zagrożone są państwa teoretycznie. Państwa, które są państwami postkomunistycznymi. Tam Rosja może sobie ewentualnie ostrzyć pazury. Tylko zachodzi pytanie. Putin jest już starym człowiekiem. Zachodzi pytanie o dużej wątpliwości, czy Putin w ogóle dożyje końca wojny na Ukrainie? Jeżeli Putin jest stary i by umarł, to los może się zupełnie inaczej potoczyć.
Może się w Rosji jakaś przecierka sił pojawi i Rosja zmieni swoje oblicze z oblicza państwa i niektórych decyzji totalitarnych na państwo inne. W życiu jest to różnie. Dlaczego tak dalekosiężnie od razu patrzeć, że my będziemy następni? Może to jest interes mówić, że my będziemy następni dla prostej rzeczy. My będziemy następni, więc reagujmy już teraz. Ale jeżeli zareagujemy i zostanie to przez Rosję uznane jako wtrącenie się w konflikt, to w tym momencie zaczyna się nasz problem, nie problem natowski. Taka jest tego różnica. Gdyby całe NATO chciało zakończyć cierpienie Ukrainy, to bym pomyślał, że może ma szansę do pewnego sukcesu. Ponieważ Rosja też wydaje mi się myśli logicznie przywódcy Rosyjski i Putin. Kto wie, na wojnę jądrową by się nie zdobyli. Natomiast całe NATO o tym nie mówi.
Z Bidena grubo ponad rok temu poczułem i powiedziałem to na audycji. Biden wie, że jak przyjdzie czas spuszczenia wojska na Ukrainę, to zrobi to 3, 4, może 5 państw. I nic więcej. I nadal się tego trzymam. Ale uważam, że jeżeli Polska to zrobi, będzie to błąd, historyczny błąd. Ja nie uważam żadnej pomocy, którą Polska udzieliła Ukrainie za błąd. Ale to tym razem może być błędem. I przed tym stoimy. Dlatego nie odczytuję decyzji. . . Zresztą też jest to podejrzane. . . Zwróćcie na jedną rzecz uwagę. Też jest to podejrzane, że Onet ujawnił tą decyzję, przed wyborami, tą sytuację z żołnierzami. Onet to napisał.
A teraz Onet nam przedstawia wywiad z generałem amerykańskim, Wojska Amerykańskiego, który mówi, że politycy muszą wytłumaczyć wojskowym i cywilom cel takiej ingerencji. Wtedy wojska zrobią to, co mają zrobić. On to sugeruje. Więc obawiam się, że politycy wiedzą doskonale, co ma się stać. Obawiam się, że to ma się stać dość szybko. Być może już w tej chwili by to się działo, gdyby nie wybory do europarlamentu. Uważam uciszenie tego wszystkiego na czas wyborów za podłą taktykę polityczną, ponieważ jeżeli okaże się, że taka narracja wejdzie w czyny z jakiś czas, to bardzo cynicznie zachowali się politycy, zatajili przed wyborami i zapewniali nas, że będzie bezpiecznie i nie będziemy się w nic angażowali. A tu raptem pan Tusk wychodzi z taką ustawą bardzo daleko idącą.
Drodzy państwo, ja bym to odczytał, słowa pana Tuska odczytał, gdyby była poprawka w tej ustawie, że w punktach zapalnych przy granicy, OK, OK, to bym to zrozumiał, że to jest prewencyjnie zrobiona taka poprawka do ustawy tylko dlatego, że tam jest niepokójno i trzeba było coś przepisowo z tym zrobić. Ale premier poszedł z grubej rury, ponieważ premier powiedział tutaj wyraźnie, wyraźnie zaznaczam, że dotyczy całej Polski i dotyczy nas wszystkich, nie tych uchodźców, którzy robią grande na granicy białoruskiej i polskiej. To nie o to tylko chodzi, tu chodzi o całą Polskę, jak państwu przeczytałem, i o nas. Więc w tym momencie premier czy prezydent dostają nową możliwość w stosunku do nas.
Mogą tak rozstawić Polskę wojskiem, że będzie to wyglądało jak za czasów Jaruzelskiego przy stanie wojennym, a nie będzie to nazwane stanem wojennym. Jak to można nazwać? Nie wiem. W każdym bądź razie ta ustawa to będzie umożliwiała. Pomyślmy, czy to jest dla nas bezpieczne. Państwo to jest twór, który powinien być demokratyczny i ludzie, tak jak politycy, mają dbać o nasze prawa. Ludzie muszą mieć te prawa. Jeżeli rząd robi sobie prawo działania wojskiem bez powodu, czyli bez stanu wyjątkowego, bez stanu wojennego, i może np. pacyfikować ludzi protestujących, bo może być do tego wojsko użyte, nie ma przeciwwskazań, jeżeli ta ustawa zostanie znowelizowana, to pomyślmy, drodzy państwo, co.
Co to oznacza? To nam wybija argument protestu, jeżeli politycy podjęliby decyzję, na które większość z nas absolutnie nie wyraziłoby zgody. I to jest bardzo istotne. Pan Tusk. Ja spróbuję go poczuć w tej kwestii. Pamiętajcie jeszcze, tylko to powiem, jak mówiłem, jeszcze jakiś czas temu, że zaczęło być. . . Niedawno mówiłem to. Zaczęło być prowadzona coraz głębsza narracja zagrożenia. Zagrożenie. Słowo zagrożenie będzie w sposób totalny nam wpajane. I na podstawie tego zagrożenia będą politycy rozwoju, które będą w stanie zniszczyć Na podstawie tego zagrożenia będą politycy robili rzeczy takie, że my będziemy to akceptowali. Na taką decyzję, na którą pan Tusk się zdecydował, nie ma nawet dyskusji politycznej. Nawet nie ma debaty jakiejś. Jak to? Niech będą jakieś zabezpieczenia dla obywateli.
Wpisać w tę ustawę, że jeżeli to będzie ogólnopolski protest, bo ludzie będą niezadowoleni z powodu cen, będą chcieli protestować, to tu w tym przypadku ta ustawa nie ma racji prawnej swojej i wojska. Nie można na tych ludzi wypuścić. Nie można wojskiem tych ludzi porządkować. Bo oni strajkują w sposób ogólnopolski. O nasz lat rolnicy. Drodzy państwo, wyobraźmy sobie, że rolnicy chcą protestować, ponieważ są przeciwni dyrektywom unijnym, które powodują pewne absurdy w ich pracy. I nagle wojsko pacyfikuje w jakiś sposób te protesty. No to brak możliwości protestowania. Czy to nie jest już pewien delikatny totalitaryzm? Przez sytuację na świecie coraz mniej będziemy mieli praw. O tym też mówiłem. Więc. . .
Jaka jest różnica od pandemii do teraz? To się wszystko, z innych tylko powodów, ale to się wszystko za ostrzewkiem ku naszym, powstaje, jakby na to nie patrzał, nowy porządek świata. Nowy porządek świata, który. . . Pomału będzie nas odzierał z wolności, która wynika z Konstytucji i z ustaw. My ją po prostu zatracimy. Jeszcze raz powtarzam. Kiedyś lekarz, który diagnozował człowieka przez telefon, nie widząc go na oczy, mógłby się pozbyć zawodu swojego. Dzisiaj, po zarazie, jest to praktyka, jak najbardziej przyjęta. Mało tego, takie konsultacje można prowadzić prywatnie. Nie tylko i nie prywatnie. Ponieważ zmiany, niby toczone na chwilę, pozostają. I przez to znikają nam przez dziesięciolecia wypracowane jakieś prawa wolnościowe. My je tracimy. Bo jeszcze raz powtarzam.
Premier powinien zrobić w tej ustawie dopiski. Rząd powinien zrobić dopiski, że w sytuacjach takich, takich, takich, w sytuacji zagrożenia polskiej granicy, ale rząd nie powinien tego robić w sposób ogólny, bo to zaczyna być wtedy prawem. I dotyczy nas. Może dojść do sytuacji, że Wojsko Polskie może przez jakieś sytuacje stanąć przeciwko nam. A przecież Wojsko Polskie jest po to, żeby nas bronić. Zaufanie do Wojska Polskiego było i raczej jest nieskazitelne. A w tym przypadku mogą się wydarzyć w naszym kraju zajścia, które położą plamę na Wojsku Polskim, ponieważ Wojsko Polskie nie będzie miało wyjścia, a będzie musiał usłuchać prezydenta czy premiera.
Na przykład, jeszcze raz powtarzam, jeżeli będzie ogłoszony pobór, to co? Mamy jedną ustawę, którą zatwierdził PiS, opracowywał, a zatwierdził już ten rząd, właśnie o tym, że obywatel ma do poboru krótki czas i potem jest już ścigany, musi się wstawić na wezwanie do wojska natychmiast. Ma tam chyba sześć godzin na to. A teraz prezydent i premier mogą w gruncie rzeczy, jak chcą, rozkazywać w wojsku. To jest poważna sprawa. Spieszą się, nie ulega wątpliwości, bo nawet tchu nie złapali jeszcze po wyborach, a już rzeczy te się dzieją. Premier mógł o czymś takim powiedzieć 5 dni przed wyborami. Nie, on to powiedział zaraz po wyborach. My się dowiemy o wielu innych rzeczach, bo spieszą się i to się będzie w taki sposób odgrywało.
Przyrzekam, musiałem to powiedzieć państwu, wypluć, dlatego jest to ostrzeżenie. A jutro daję słowo całą audycję poświęcena moje poczucia. Na najbliższy czas. Wszystkiego dobrego, pozdrawiam państwa. .