TRANSKRYPCJA VIDEO
Instytut Misesa w Polsce promuje idee libertarianizmu i Szkoły Austriackiej poprzez portal internetowy, e-booki, kursy oraz inne inicjatywy edukacyjne. Dzięki wolontariuszom i tłumaczom udostępniane są fundamentalne teksty, a kluby dyskusyjne oraz szkoły letnie zapewniają interakcję i pogłębianie wiedzy ekonomicznej. Instytut odgrywa kluczową rolę w rozwoju zainteresowania ekonomią austriacką w Polsce poprzez organizację różnorodnych wydarzeń edukacyjnych.
Drodzy Państwo, przyjaciele, darczyńcy, członkowie zespołu, byli i obecni, cieszę się, że Was widzę i to w takim szczególnym miejscu, bo jesteśmy w sali imienia Oskara Langego, który nie wywiązał się, przypominam, o czym z pewnością Państwo wiedzą, ze swojej obietnicy. podziękowania Ludwikowi Misesowi w formie wystawienia mu popiersia. Więc jestem przekonany, że dzięki Państwa obecności dzisiaj na tej sali, po tej konferencji będziemy już o krok bliżej, żeby przed aulą główną imienia Oskara Langego stanęło obiecane przez niego popiersie Ludwika von Misesa, niewątpliwie jednego z najwybitniejszych ekonomistów XX wieku. Ja nazywam się Mikołaj Pisarski, jestem prezesem Instytutu Misesa. Nie witam Państwa dzisiaj, ponieważ zdobi to osoba, bez której mnie, Państwa, Was i być może Szkoły Austriackiej w Polsce w tym kształcie by nie było. Zdobi to profesor Mateusz Machaj. Zanim odpowiem na pytanie, dlaczego w Polsce. . .
Instytut Misesa. Krótko przypomnę, dlaczego Misesa Instytut. W Multiversum możemy łatwo odnaleźć scenariusz, w którym bardzo wiekowy Ludwik von Mises otrzymuje w 1980 roku Nagrodę Nobla, przyznaną przez Komitet, tu cytat, za pionierski wkład w teorie dynamicznych systemów ekonomicznych, uwypuklający pogłębione efekty zewnętrzne, komparatystycznych ładów instytucjonalnych. Innymi słowy, za pokazanie, że własność prywatna przynosi korzyści nie tylko tym, którzy posiadają czynniki produkcji, ale całym masom. Dla zachowania równowagi podzieliłby tę nagrodę z pierwszą noblistką w historii, Joan Robinson, która by ją dostała za, tu cytat, wytrwałe i zniuansowane dowodzenie, że niewola może być nawet spoko. Po latach swojej twórczości Mises został doceniony przez szanowanych przedstawicieli ekonomii o innych poglądach, takich jak Paul Samuel Wilson czy Mark Blaug. Marksista Hebloner przecież powiedział, okazuje się, że Mises oczywiście miał rację. Nie zawsze tak było. W 1920 roku, po rewolucji bolszewickiej, niektórzy jak np.
John Reed, dziennikarz, romantyzowali bolszewików, w tym 1920 roku Mises napisał bodaj najważniejszy artykuł w historii teorii ekonomii, w którym tak z grubsza mówił Wiecie, wolne ceny rynkowe odgrywają pierwszorzędną rolę. Jak je zniesiecie, to pożegnacie efektywność ekonomiczną i doprowadzicie do gospodarczej katastrofy. Tymczasem ekonomiczna profesja, mainstream, pozostała nieprzekonana. Nie, niemożliwe. Parę lat później, Mises obserwując jak prowadzona jest polityka pieniężna, mówił znowu do ekonomicznej profesji. A wiecie, że stopa procentowa to też jest cena i jak ją zmanipulujecie, to pożegnacie efektywność ekonomiczną na rynku kapitałowym, kredytowym i doprowadzicie do wielkiego kryzysu, bodaj największego w historii kapitalizmu. Ekonomiczna profesja pozostawała znowu nieprzekonana. Niemożliwe. Mises, mimo swojego ogromnego wkładu w nauki społeczne, tak zwane jego paradygmatyczne opracowania z gatunku szkoły styackiej, oddające jej istotę, a nie konkluzje polityczne, pozostawały w Polsce zasadniczo nieznane.
Mieliśmy przetłumaczonych kilka pomniejszych książek Misesa, planowany chaos, niedocenioną biurokrację, interwencjonizm, liberalizm, ale żadne z jego czterech konstytutywnych najważniejszych dzieł nie były w Polsce wydane, konstytutywnych dla nowoczesnej myśli austriackiej. Żadne opracowanie makroekonomiczne Hayeka, a więc te z tych noblowskich, również nie zostało wydane w naszym kraju. Pojawiły się tylko opracowania z zakresu filozofii polityki plus ważna książka Indywidualizm i porządek ekonomiczny, która zawierała fragmentarycznie elementy austriackiego rozumowania. A Rothbard, choć dzisiaj trudno w to uwierzyć, żadna książka Rothbarda nie doczekała się wtedy polskiego wydania. Nie było w Polsce żadnego koła naukowego, które zrzeszałoby studentów zainteresowanych austriacką szkołą ekonomii. Nie było żadnego podręcznika, który przedstawiałby jej kluczowe koncepcje. W zasadzie na palcach jednej ręki można było wymienić kilku akademików, którzy byli nim zainteresowani lub ledwie zainspirowani. Oczywiście Mises i Hayek funkcjonowali w polskim intelektualnym dyskursie, ale głównie jako klasyczni liberałowie.
a więc ze względu na lansowane przez nich tezy normatywne, a nie ze względu na unikatowe podejście i metodę przedstawianych teorii ekonomicznych. Byli wobec tego rysowani bardziej jako ideologowie, aniżeli ekonomiści. W wyniku tego, austriaccy myśliciele, także w wyniku działań ich popleczników, ginęli gdzieś w narracji, która wrzucała ich do jednego worka z Friedmanem, Stieglerem, Beckerem. 20 lat temu w Polsce trudno było dostać nawet kluczowe opracowania w języku angielskim. Man Economy and State Rotbarda można było nabyć od internetowych antykwariatów, nie był dostępny w internecie. Niestety, prices and production Hayeka jedynie używane i to w cenach przekraczających zdolności studenckiego portfela, dla przypomnienia ponad 200 dolarów, co dziś m. in. dzięki działaniom Narodowego Banku Polskiego przekłada się na 400 dolarów i to bez przeliczenia na płace realne. Na szczęście pozostawało opcją nielegalne kserowanie. tych pozycji w niektórych polskich uczelniach.
Pragnę wszystkich Państwa gorąco przywitać na dzisiejszym szczególnym wydarzeniu. Witam wszystkich pracowników i współpracowników Instytutu, byłych i obecnych, prezesów, członków zarządu, dyrektorów, wykonawców, redaktorów strony, autorów, tłumaczy. Witam wszystkich naukowców i studentów, rektorów, dziekanów, stypendystów, słuchaczy. Witam bardzo gorąco wszystkich sponsorów i wolontariuszy, którzy zarówno dzięki. . . ciężko wypracowanym prywatnym pieniędzom, jak i błyskotliwym umysłom włożyli swoje serce w realizacji wielu projektów. Witam wszystkich założycieli i członków kół naukowych, wszystkich niedawnych i dawnych uczestników szkół, seminariów, konferencji i zjazdów. Niech to jednozbiorcze przywitanie, chociaż w niewielkiej namiastce będzie słowem dziękuję za te wszystkie lata działalności, zarówno udanych, jak i nieudanych projektów. I last but not least, witam wszystkich przedstawicieli młodszego pokolenia którzy wczoraj lub dzisiaj postawili pierwsze kroki w zainteresowaniu szkołą austriacką. Nieprzerwanie od 20 lat byliśmy i pozostajemy organizacją, której sale na wydarzeniach są przepełnione duchem młodości, świeżości, autentycznej pasji i nieprzejednanego zainteresowania.
Pod tym względem nie mamy sobie równych. Szczerze zafascynowanych ekonomią austriacką w Polsce jest więcej niż szczerze zafascynowanych ekonomią akademików. We are coming out! Szmoleryści drżyjcie! Zanim przekażę głos profesorowi Krzysztofowi, który opisze jak wiele zmieniło się od 2003 roku, pozwolę sobie na anegdotyczną historię sprzed 21 lat, gdy zdeterminowany szukałem w Polsce ekonomistów zainteresowanych austriackim paradygmatem. Z przyczyn poniekąd naturalnych szukałem ich również w środowiskach nastawionych prorynkowo. Gdy z jednym z nich zacząłem korespondować na tematy teoretyczne, to szybko okazało się, jak różne podejście mamy do takich rzeczy jak teoria wartości, kapitału czy makroekonomicznej równowagi. Oto fragment jednej z takich korespondencji. Jestem pewien, że nie ma nic przeciwko. Tu cytat. Praca jest jedynym źródłem wartości. Jeszcze raz powtórzę. Idzie o to, że tylko praca posiada zdolności twórcze. Kapitał ich nie ma i nigdy nie posiądzie. Jest martwy.
Austriacy rozpoczęli proces cofania ekonomii do stanu sprzed Smitha. Może nawet do stanu sprzed fizjokratów. Wynika to z mojej teorii, że źródłem wartości jest praca, a ponieważ kapitał jest jej wytworem, to EOIPSO jest wartościowy. Co innego, gdybym był wyznawcą pańskiej, austriackiej teorii wartości, wedle której źródłem wartości jest umysł konsumenta lub kogoś takiego. Powinien pan wyzwolić się z niewoli austriackiej, która tak bardzo pana ogranicza i powinien pan zdać się na swoje własne przemyślenia. Nadal serdecznie panu tego życzę. To było jedno z wielu symptomatycznych doświadczeń, które przypieczętowało obraz teoretyzowania ekonomicznego nad Wisłą, również w środowisku prorynkowym. a z których to doświadczeń ówczesna konkluzja mogła być tylko i wyłącznie jedna. W Polsce musi powstać Instytut Misesa. Dziękuję. Wow! 20 lat! Jak Mateusz jako student zakładał Instytut Misesa, to ja szedłem do czwartej klasy szkoły podstawowej.
I zapewniam Państwa, że nie miałem absolutnie pojęcia, co to w ogóle jest liberalizm czy ekonomia, a co dopiero kim byłby Ludwik von Mises. Ale przez ten czas udało nam się zdobić naprawdę wiele i jestem głęboko przekonany, że tak samo mocno jak Instytut Misesa zmienił. . . i zmienił na lepsze moje życie, jestem przekonany, że wpłynął też na życie każdego z Państwa. I o tym, co udało nam się zdobić i gdzie jesteśmy po tych 20 latach, opowie mój serdeczny kolega dr Krzysztof Turowski. No tak, po takim wstępie to już ciężko będzie podnieść poprzeczkę, pozostaje mieć nadzieję, że nie zaniżę. Bardzo się cieszę przede wszystkim, że zbieramy się tutaj w 20. urodziny Instytutu Misesa, bo jest to przede wszystkim dowód na to, że udało się stworzyć coś, co nie było tylko efemerydą.
Bo to też, jak pewnie większość z Państwa, mogła należeć do jakiegoś koła naukowego w czasie studiów, skończyła studia, już zajęła się czymś innym i pozostawiła te bardzo ciekawe wspomnienia ze sobą. Natomiast, jeżeli mamy do czynienia z taką instytucją, jak Instytut Misesa, która obchodzi dwudziestolecie, to to już jest znak, że powstało coś trwałego i że przez te 20 lat udało się coś osiągnąć. I tutaj, dziś, cały ten dzień, jak był projektowany program, był projektowany z założeniem takim, żeby pochwalić się. Co się nam udało? Czego dokonaliśmy? No i teraz postaram się przedstawić próbkę. Z góry uprzedzam, nie jest to próbka, która jest wyczerpująca. Jest tego sporo więcej. Natomiast. . . Natomiast właśnie, od czego by tu w ogóle zacząć? Przede wszystkim można do tego podejść tak, jakby podszedł porządny Austriak.
Joseph Salerno, jeden z ważniejszych żyjących twórców czy ekonomistów szkoły austriackiej, kiedyś zaproponował taki eksperyment myślowy. Powiedział, świetnie, podejdźmy do szkoły austriackiej w taki sposób, jako do ruchu intelektualnego, który możemy analizować przez pryzmat właśnie teorii szkoły austriackiej. No i szkoła austriacka mówi nam jedną bardzo ważną tezę. Ludzie to nie są po prostu bezcielesne umysły, które funkcjonują w oderwaniu od materialnych ograniczeń. To nie są tylko jednostki, które formułują plany, które są natychmiastowo uzgadniane. Nie, szkoła austriacka kładzie bardzo duży nacisk na instytucje. No a Instytut Misesa, jak sama nazwa wskazuje, taką instytucją jest. Teraz, zaczynając od instytucji, gdzieś musi być punkt wejścia. Punktem wejścia było założenie Instytutu Misesa i to jest ten moment fundacyjny na pięknym wrocławskim rynku. 20 lat temu młodzi studenci zakładali Instytut Misesa.
W tym sensie oni już wykazali ten pierwszy impuls, który po 20 latach sprawił, że możemy się tak licznie tutaj zgromadzić. No dobrze, ale od czego taki człowiek, który przychodzi do szkoły austriackiej w roku 2023, w ogóle mógłby zacząć? Takie pytanie, kto nigdy nie był na portalu mises. pl? A kto zagląda czasami lub często? Dobrze, a może inaczej, kto po raz pierwszy dowiedział się o szkole austriackiej z internetu? To właśnie, żyjemy w takich czasach, że informacja w dużej mierze rozpływa się w kręgach internetowych i portal mises. pl to jest w założeniu taki punkt wejścia. Jeżeli ktoś przychodzi, nie zna nikogo, natrafił przypadkiem na link, to prędzej czy później, raczej prędzej, dotrze właśnie do portalu i tam na co może natrafić. Może natrafić na najróżniejsze treści. Przede wszystkim. . .
nasi autorzy mają tam okazję napisać czy to komentarz bieżący, czy pochwalić się swoimi teoretycznymi dokonaniami. Również dzięki wspaniałej pracy wielu wolontariuszy, wielu tłumaczy możemy przybliżyć bardziej teoretyczne prace, czy też komentarze bieżące z zagranicy, dotyczących chociażby mniej znanych obszarów świata, co tam się dzieje pod względem ekonomicznym, gospodarczym. Co ważne, jest też. . . też wyselekcjonowany przez twórców strony, zestaw tekstów. Jeżeli ktoś przychodzi do Szkoły Austriackiej i chciałby mieć taki kurs podstawowy na własny użytek, który może czytać, są e-booki z wyborem fundamentalnych tekstów z zakresu libertarianizmu i Szkoły Austriackiej. Są, co ważne, e-booki. Teraz może zapytam tak, komu zdarzyło się ściągnąć e-booka ze strony Instytutu Misesa? No właśnie, pomyślcie jak to wyglądało 20 lat temu. Dokładając do tego, co Mateusz powiedział, to nawet gdyby wydawnictwo prężnie działało, to też byłaby duża szansa, że trzeba znaleźć książkę, kupić książkę.
Tu jest próg bardzo obniżony, możecie spróbować, możecie. . . zasmakować w szkole austriackiej i możecie korzystać, jeżeli np. piszecie jakąś pracę zaliczeniową, możecie się zainspirować, możecie natrafić. To jest naprawdę bardzo duży przełom, który dla osób, które jeszcze pamiętają te czasy, kiedy to wszystko nie było tak otwarcie dostępne, jest po prostu naprawdę rewolucyjną zmianą. I trzeba to doceniać, że szkoła austriacka dzięki internetowi mogła się pojawić u każdego. praktycznie w nieograniczony sposób. I też ważna, chociaż niedoceniana rzecz, czyli raporty. Jeżeli chodzi o raporty, to jest tak. Jeżeli chodzi o raporty, to nasi autorzy przygotowują różne propozycje, które komentują stan bieżący, sugerują pewne poprawki, takie jak niedawny projekt. proste zmiany wielkiej korzyści we współpracy z Forum Obywatelskiego Rozwoju, 10 prostych zmian, które mogłyby być wdrożone praktycznie od zarys. Ale nie na tym, to nie jest koniec.
Również raport o tym, jakiej korzyści by przyniosło urynkowienie krwiodawstwa, 10 rozwiązań pokryzysowych, szczególnie ważne w epoce popandemicznej, i dyskusja nad tym, jak prowadzić politykę narkotykową. To wszystko jest dziełem ekonomistów Instytutu Misesa i tym też powinniśmy się chwalić, że odpowiadamy na sprawy bieżące. To nie jest tak, że to jest instytut czysto naukowy. No właśnie, ale jeżeli by tak zapytać, to kto trafił z innych mediów społecznościowych na portal mises. pl? Z Facebooka? Wykład na YouTubie? Właśnie. I to też jest ważne, że Instytut jest obecny też w postaci różnych multimediów. Czy to są wykłady, w których wykładowcy szkoły, czy współpracownicy Instytutu przedstawiają podstawowe teorie szkoły austriackiej? Czy jest to podcast Ludzkie Gadanie prowadzony przez Mateusza Benedyka, który ma okazję dopytać ludzi o to, co się dzieje. Pytanie, kto słuchał, w ogóle kto zna podcast Ludzkie Gadanie. I właśnie, jest to okazja, żeby.
. . żeby poznać również autorów i szczerze mówiąc wydaje mi się, że dość dokładnie śledzę co się dzieje w środowisku austriackim, a i tak jestem dalej pod wrażeniem jak dobrych mamy gości. Poza tym luźniejsze serie, na przykład Mateusz Machaj wpadł na moim zdaniem genialny pomysł, ale nie jestem obiektywny, bo szczerze mówiąc lubię historię myśli ekonomicznej, ale na świetną serię ekonomiści w kwadrans. Krótki wstęp do tego, co powinniśmy wiedzieć o ekonomistach szkoły austriackiej, ale też nie tylko. Od Adama Smitha po Miltona Friedman. No i nasz najnowszy projekt, czyli streamy, czyli też okazja, żeby jakoś spotkać się z widzami i podyskutować w luźniejszej atmosferze. Ale też staramy się, żeby wprowadzić jakieś tematy, które mogłyby być interesujące, na przykład dotyczące polityki międzynarodowej, bo mamy ekspertów od tego. Oczywiście ekonomii, komentarza do bieżących decyzji prezesa Glapińskiego.
chociaż to się w gruncie rzeczy samo komentuje bardzo często. No dobrze, i teraz pytanie. Tak jak my tu jesteśmy, to pewnie większość kojarzy te inicjatywy, ale pytanie, czy wszyscy kojarzą? Po to zebrałem kilka losowych komentarzy z internetu i ten akurat jest wzięty z debaty socjalizm vs kapitalizm, w której strony kapitalistycznej bronił Mateusz Benedyk i szczerze każdemu polecam debaty z udziałem Mateusza. Mateusz! świetnie wypada w debatach i świetnie broni z pozycji austriackich stanowisk rynkowych. Problemem jest to, że niestety jego debaty mają skłonność do częstego spadania z YouTube'a. Ale to nie jest jego winą. Ja tutaj podejrzewam, że po prostu jego oponenci nie potrafią sobie poradzić z tym, jakie kontrargumenty zostały przedstawione. W każdym razie, jeżeli gdziekolwiek jest jakaś debata z udziałem Mateusza, śmiało można włączyć. Takich komentarzy jest multum.
Jeżeli chodzi o wykładanie teorii, no to pod przykładowym wywiadem akurat z Jakubem Wiśniewskim też można natrawić na multum takich komentarzy. Naprawdę. Jeżeli chodzi o jasne wyłożenie, to ja do dzisiaj mam poczucie, że od pracowników, współpracowników Instytutu Misesa dalej mam dużo do nauczenia się. No i to też uczy oczywiście pokory, że jest do nadrobienia, ale z drugiej strony to też naprawdę. . . stawia za wzór, do którego warto dążyć. A czasami trafia się ktoś, kto nie jest do końca przekonany do szkoły austriackiej. I on też, trafiając nie na te obiegowe opinie, które krążą o szkole, ale na to, co właściwie już prezentują poszczególni przedstawiciele, mogą zmienić zdanie. I to też jest cenne, bo też nie jest rolą instytutu tylko. . .
zainteresować i potem już rozwijać, czy kultywować te zainteresowania u osób, które się w to wciągną, natomiast również, żeby przekonywać i wyjść do szerszej publiczności. I to się udaje. Oczywiście, ktoś mógłby powiedzieć, że wybór jest selektywny. Zachęcam do samodzielnego sprawdzenia. Jeżeli chodzi o multimedia, to pewnie część z Państwa już miała okazję zobaczyć naprawdę duży projekt, czyli film. Karl Menger. Notatki na marginesie w reżyserii Tomasza Agenckiego. Duża produkcja i też, jak pewnie te osoby, które widziały film, czy znają osobę Karla Mengera, też postać związana z Nowym Sączem. Też udało się w ramach roku mengerowskiego. zorganizować rondo imienia Karla Mengera, przywrócić trochę pamięci o Mengerze w Nowym Sączu i też mamy nadzieję, że przez ten film uda się przywrócić trochę pamięci o Karlu Mengerze na zewnątrz. Niewątpliwie wybitny ekonomista.
To jest ekonomista, do którego warto wracać, tak jak do Missessa Hayeka i Rothbarda, a też podnoszę wrażenie, że trochę bardziej zapomniany niż on, a też warto. No właśnie, ale jeżeli by ktoś zobaczył na te projekty, z których powinno być najbardziej dumne wydawnictwo, to oprócz tych wszystkich multimediów, kluczowe jest właśnie publikowanie książek. Dlaczego? Bo książki, oczywiście w epoce internetu ktoś może powiedzieć, że to jest przeżytek, natomiast książki to jest, wydaje mi się, coś trwałego, co pozostanie i też. . . to dzięki czemu ta tradycja austriacka przetrwała. Nie byłoby prawdopodobnie szkoły austriackiej, gdyby nie Mises, który zdecydował napisać się ludzkie działanie, gdyby nie Rothbard, który zdecydował się napisać ekonomię wolnego rynku i to on w Stanach Zjednoczonych zapoczątkował to odrodzenie szkoły austriackiej. To właśnie młode pokolenia wychowywały się czytając te wielkie traktaty.
I na dobrą sprawę w Polsce też tak było do pewnego stopnia, żeby zainteresować ludzi, też dobrze się przebić z fundamentalnymi pozycjami, których brakowało. No i pierwsze, to było dosyć odważne zadanie, czyli podjąć się tłumaczenia ludzkiego działania na język polski, a jednak ludzie, którzy wcześniej nie opublikowali żadnej książki, porywają się na. . . Cegłę, która ma ponad 800 stron. Duże wyzwanie? Duży projekt translatorski, redakcyjny, wydawniczy, ale wszystko się udało. Gdyby to zawiodło, być może by nie było, ale dalej w historii. Natomiast trafiło na kompetentnych ludzi, którzy poradzili sobie z tym zadaniem, zorganizowali zbiórkę, wydali książkę. Dzisiaj wydawnictwo może się pochwalić tym, że wydaje, co rocznie ukazuje się kilka pozycji i te pozycje są najróżniejsze. Już z czasem można było poszerzyć ofertę. Od klasyków, tak jak Mateusz mówił, ukazały się tłumaczenia Misesa, Hayeka, Rothbarda.
Wypełniło to lukę, której brakowało. Nie było książek ekonomicznych. Oczywiście, ktoś może powiedzieć, że pojawiały się prace Misesa. Były ważne prace, biurokracja jest świetną pracą, niedocenianą, polecam każdemu, ale brakowało tych fundamentalnych traktatów, tych prac przełomowych, tych prac, za które Kajek dostał Nobla, tych prac, dzięki którym Rothbard był znany jako ekonomista, a nie tylko jako publicysta polityczny, czy jako filozof polityki. Też wielkim projektem było wydanie monumentalnej i wzorcowej biografii Misesa, autorstwa Jörga Guido Hulsmana. Tę książkę też można z czystym sumieniem polecić każdemu, bo to jest książka, która nie tylko pokazuje bardzo burzliwe i bardzo skomplikowane tory życia Misesa, ale też świetnie nakreśla krajobraz, w jakim Mises się wychował w galicyjskim Lwowie. Potem pokazuje jego czasy, kiedy mieszkał w Wiedniu, kiedy pracował, z jakimi przeciwnościami musiał się mierzyć. Przeżył dwie wojny światowe, musiał uciekać przed nazistami do Stanów Zjednoczonych.
Jak sobie z tym wszystkim poradził? I jak na tej jednej osobie w pewnym momencie w zasadzie zawisł los koły austriackiej. Przetrwał, napisał traktat i właściwie dzięki temu też i my tu jesteśmy. Na tym to się nie wszystko wyczerpuje. Są książki młodych autorów. Jest świetna, mam wrażenie trochę niedoceniana praca, Kapitalizm, socjalizm i prawa własności Mateusza Machaja. Mateusz nie lubi chwalić tą pracą, ale książka jest świetna, naprawdę. Z czystym sumieniem polecam. Najlepsza książka o debacie kalkulacyjnej i porównania socjalizmu i kapitalizmu, jaka powstała, nie tylko w języku polskim. I w przyszłości będą książki, które będą również innych polskich autorów. Mamy, jak zobaczymy, mamy młodych, zdolnych akademików i oni też mają coś ciekawego do powiedzenia w takich tematach jak finanse, jak usługi zdrowotne, wielu innych.
Oczywiście, to nie jest tak, że książki w obecnych czasach są wydawane tylko na papierze. Są e-booki, są audiobooki, no i są pozycje dla dzieci. W tym przypadku seria komiksów bliźnięte taty. Do wyboru, do koloru. Jest też komiks Otwarte Granice Briana Kaplana i Zacha Weiner-Smith. Jest monumentalna praca Deidre McCloskey, mojej prywatnej faworytki do Nagrody Nobla z ekonomii. Mam nadzieję, idzie na taśmę, więc rozliczajcie potem z tego. Więc to nie jest tak, że to są tylko klasycy, są również też dzieła, które są obecne na różnych poziomach. Dla najmłodszych, dla trochę starszych, mniej zaawansowanych bardziej. No ale właśnie. Samo edukacja się kiedyś kończy. Znaczy, oczywiście, można usiąść z książką, można poczytać, ale też edukacja to jest proces społeczny.
I jak każdy, komu pewnie zdarzyło się zarwać noc do kolokwium, wie, że najlepsze sposoby na uczenie się są dwa. Po pierwsze. . . Rozmawiać ze znajomymi, którzy też uczą się do kolokwium, żeby się wzajemnie nakręcać. Po drugie uczyć innych. Ten kto uczy innych uczy się najlepiej. I w tym celu powołano Kluby Austriackiej Szkoły Ekonomii. I to jest naprawdę świetna inicjatywa, która ma za zadanie wyjść poziom wyżej, czyli kontynuować tę ścieżkę samokształceniową, ale w grupie. W ramach tego ludzie organizują prelekcje, spotykają się na seminariach, czasami odwiedzają ich współpracownicy Instytutu Missesa, żeby wygłosić jakiś gościnny wykład. Jest okazja poznać się, wymienić różne argumenty, kontrargumenty, inspiracje. Też szkoła austriacka to nie jest intelektualny monolit w tym sensie, że jest jakaś ścisła jednomyślność wymagana, jest bardzo dużo wewnętrznych dyskusji.
I też to ważne, co ludzie wnoszą, bo ludzie przychodzą z różnych środowisk. Przychodzą studenci ekonomii, przychodzą ludzie, którzy czytali trochę filozofii, polityki. Przychodzą ludzie, którzy z różnych środowisk, z różnymi doświadczeniami i też wymieniają się swoimi poglądami, wymieniają się tymi, jakie lektury polecają, jakie argumenty przedstawiają, z jakich pozycji wychodzą. I to ogólnie tworzy bardzo, bardzo bogate środowisko intelektualne. Dlaczego tyle o tym mówię? A no dlatego, że prawdopodobnie tak jak Mateusz, bez Mateusza by nie było Instytutu Mistrza w Polsce, tak może tu słabo widać, bo zdjęcie jest w piwnicy robione. Dokładnie w piwnicy baru.
I gdyby nie Klub Austriackiej Szkoły Ekonomii, a inaczej, gdyby nie decyzja Majich Roboczek i Michała Dębowskiego, którzy stwierdzili, że założą Klub Austriackiej Szkoły Ekonomii w Gdańsku, i gdyby nie Tomasz Malinowski, który znalazł gdzieś, nie wiem nawet gdzie, ogłoszenie, że takie spotkanie jest i nie zaciągnął mnie, to prawdopodobnie ktoś inny by dzisiaj to wygłaszał. Pytanie, kto w ogóle uczęszczał na Klubu Austriackiej Szkoły Ekonomii? No właśnie. I jak myślicie? Czy jeżeli, no też możecie zadać sobie pytanie. Czy gdyby nie było klubów austriackich Szkoły Ekonomii, to ja wierzę, na tyle ile poznałem ludzi ze środowiska austriackiego, są ludzie, którzy świetnie by sobie poradzili w życiu. Ale czy zainteresowaliby się? Czy poszliby w tym kierunku? Czy rozwijaliby swoje zainteresowania ekonomiczne? Być może wielu nie. Od takich prostych początków też należy pamiętać, że to wyjście dla wielu mogło być krokiem milowym.
Dla mnie w szczególności było. Dobrze, ale to nie wszystko. Są jeszcze projekty, które wchodzą szczebel wyżej. I tym wejściem szczebel wyżej są szkoły letnie. Przede wszystkim szkoła ekonomiczna. Szkoła ekonomiczna jest pomyślana w bardzo prosty sposób. Pięciodniowy kurs. Współpracownicy, wykładowcy Instytutu Misesa prowadzą cykl wykładów, prowadzą seminaria. Dla osób bardziej zaawansowanych są dodatkowe seminaria zaawansowane, na których dyskutowane są bardziej zaawansowane teksty, już bardziej specjalistyczne. I też w pięknych okolicznościach przyrody istnieje możliwość interakcji z wykładowcami, z innymi uczestnikami z całej Polski. I to też, ilu może jest na sali absolwentów szkoły, czy osób, które kiedykolwiek były. całkiem sporo. Wszystkich tych, którzy nie aplikowali, chcieliby, naprawdę serdecznie zachęcam, bo to jest świetna okazja, żeby po prostu przejść przez cały kurs podstawowy systematycznie, do tego poznać naprawdę świetnych ludzi z całej Polski.
Przykładowo można spotkać się w pięknych okolicznościach przyrody koło lasu, można się spotkać gdzieś nad nabrzeżem. Cisza, spokój i szkoła austriacka. No dobrze, ale takie spotkanie oprócz aspektu towarzyskiego nie miało by, czy nie ważyło by tyle, gdyby nie to, jakimi sukcesami możemy się pochwalić. A tym sukcesem jest to, że ludzie przyjeżdżają i jako absolwenci szkoły decydują się zostać wykładowcami szkoły. Na ostatniej szkole spośród bodajże ośmiu wykładowców połowę stanowili nasi absolwenci. Ci absolwenci zdecydowali się rozwijać swoją karierę naukową. Niektórzy zrobili doktorat, niektórzy są w ich trakcie. Natomiast to jest tak, że gdyby nie ten moment, to nie wiadomo, czy oni poszliby, zdecydowaliby się rozwijać karierę naukową. A tak, to widać, że to ma sens.
Znaczy pojawiają się naprawdę pełni pasji ludzie i oczywiście, jasne jest, że ludzie mają różne cele życiowe, natomiast bardzo się cieszymy, że część dostrzega jakiś sens w dalszej pracy naukowej, w rozwijaniu teorii szkoły austriackiej, w sprawdzaniu, w pchaniu tego paradygmatu naukowego naprzód. Teraz, co ważne, oprócz szkoły ekonomicznej, też w zeszłym roku była szkoła filozofii polityki. I to jest, o ile można znaleźć pewne analogie do szkoły ekonomicznej w innych częściach świata, na przykład po drugiej stronie Atlantyku, o tyle szkoła filozofii polityki to był absolutnie unikalny projekt w skali światowej. Pięciodniowy kurs filozofii polityki, filozofii prawa z naciskiem na klasyczny liberalizm, libertarianizm. I to też jest jakiś dowód tego żywotności szkoły, no bo powołać taki projekt od zera, to trzeba mieć wykładowców do tego.
A to już oznacza, że weszliśmy na ten poziom, na którym naprawdę mamy kompetentnych ludzi, którzy byliby to gotowi poprowadzić. Ułożyć program i przyjść i odpowiedzieć na czasem trudne pytania uczestników. No dobrze, więc płynnie przechodząc do działki naukowej. Mamy taką sytuację, że mamy coraz więcej akademików. I teraz ktoś by pomyślał, no dobrze, 20 lat temu były pojedyncze przypadki. Był profesor Kwaśnicki we Wrocławiu. Był profesor Ciborowski w Białymstoku. Właściwie na palcach jednej ręki można by było policzyć tych, którzy występowali i w jakiś sposób inspirowali się, czy rozwijali paradygmat szkoły austriackiej. Teraz jest coraz więcej. Co więcej, to nie jest tylko dobra nauka w sensie rozwijania austriackich teorii. To jest dobra nauka, która po prostu broni się w akademii.
Jeżeli popatrzymy, no to współpracownicy Instytutu otrzymują granty Narodowego Centrum Nauki, otrzymują stypendia dla, nie dodałem, dla wybitnych młodych naukowców, a ostatnio Arkadiusz Sieroń nawet został laureatem pracy habilitacyjnej, którą obronił na temat polityki monetarnej. i niedługo będzie odbierał nagrodę. Mam nadzieję, że z rąk prezesa NBP. Poza tym też o żywotności świadczy to, że kolejni ludzie robią doktoraty. Jeżeli mówimy o Akademii, to pewnym wyznacznikiem tego, jak bardzo żywotny jest pewien ruch intelektualny, jest to, jaka jest ciągłość pokoleniowa. Jeżeli spojrzymy sobie na ostatnie lata, to tutaj możemy się pochwalić doktoratami Łukasza Jasińskiego, Mateusza Benedyka, Dawida Megera. I także, co ważne, to jest tak, że już w promowaniu ich uczestniczą osoby, które zajmują się szkołą austriacką libertarianizmem, który już. . . przeszły wyżej w karierze naukowej, tacy jak profesorowie Łukasz Dominiak i Mateusz Machaj.
Więc jest tu pewna ciągłość intelektualna zachowana i to bardzo dobrze rokuje na przyszłość. Mogę tylko dodać, już nie uprzedzając faktu, że już kolejne osoby nawet są na tej sali, które złożyły swoje prace doktorskie i bardzo mocno trzymam kciuki, żeby już w następnym roku, żeby oni mogli się pochwalić swoimi tytułami doktorskimi, stopniami właściwie. No dobrze, więc oprócz nagród, stopni, ważne jest również co? No bo ocena może być do pewnego stopnia subiektywna. Jeżeli chodzi o to co, to ograniczyłem się tutaj do książek naukowych wydanych po angielsku. Rozstrzał tematyczny jest duży. Od porównywania instytucjonalnego socjalizmu i kapitalizmu, przez teorie firmy, teorie kapitału, dobra publiczne, politykę monetarną, usługi zdrowotne. Lukę płacową, politykę monetarną ponownie, a także tom poświęcony Karlowi Mengerowi, też będący owocem roku mengerowskiego. Ale to nie wlicza jeszcze do tego naprawdę setek artykułów.
I tutaj zarówno ekonomiści rozwijający teorię szkoły austriackiej, jak i badacze libertarianizmu naprawdę. . . tworzą bardzo wartościowe artykuły, też wprowadzają nowe podejścia, też próbują dyskutować z głównym nurtem, czy to w filozofii, czy to w ekonomii. Potrafią się przebić. To nie jest tak, że to jest tylko tworzenie do własnej publiczności, ale również wychodzenie z tym szerzej. I tego jest naprawdę setki, a tutaj. . . Korzystając z powiedzenia Karola Marksa można powiedzieć, że w tym przypadku akurat ilość przechodzi w jakość. Nie, te publikacje są po prostu bardzo dobre. No właśnie, żeby to jakoś ocenić, jakiś czas temu z Mateuszem robiliśmy przegląd, ilu właściwie mamy ekonomistów austriackich w Europie. No i wyszło. . .
że jeżeli byśmy ograniczyli się tylko do ekonomistów, tylko do tych ze stopniem doktora i pracujących w Akademii, no to około 10% obecnie jest w Polsce. Jest świetny ośrodek w Hiszpanii pod przewodnictwem Jesusa Huerti de Soto, jest bardzo mocny ośrodek w Anger pod kierownictwem Jorga Gidokulsmana, ale na trzecim miejscu będzie Polska. Co więcej, jeżeli zobaczymy, którzy Austriacy publikują, to bardzo wysoko na świecie znajdziemy naszych ludzi. I znowu, to jest lista ograniczona tylko do ekonomistów. Gdybyśmy przeprowadzili podobne badania wśród znawców libertarianizmu, myślę, że też nie bylibyśmy zawiedzeni. Więc. . . Mamy ludzi, którzy dostarczają dobre treści naukowe, potrafią się z nimi przebić, są produktywni i naprawdę to, co produkują, jest ciekawe nie tylko dla nas, ale i może być potencjalnie ciekawe dla szerszego kręgu publiczności.
Też to jest tak, że nie tylko spotykamy się na gruncie polskim, ale również na gruncie europejskim, a czasami nawet światowym. Że część osób była stypendystami różnych programów na świecie. Też jeżeli odbywa się jakieś wydarzenie czy jakaś konferencja związana ze szkołą austriacką czy libertarianizmem, to też spotykamy się z naszymi przyjaciółmi z Europy i ze świata. I to jest tak, że. . . Też jesteśmy rozpoznawani, jak ostatnio byliśmy na konferencji w Angers w zeszłym roku, to w momencie jak się pojawiliśmy, to zostaliśmy skwitowani, że pojawiła się polska armia. I rzeczywiście, jeżeli by policzyć, to znowu gdzieś jedna piąta uczestników przyjechała od nas. No ale życie to nie tylko akademia.
To jest tak, że oczywiście rdzenie akademickie jest ważne, żeby rozwijać te teorie, natomiast też jesteśmy świadomi tego, że wielu ludzi, którzy zainteresowały się szkołą austriacką, czy było współpracownikami, czy jest sympatykami, czy było darczyńcami, też idzie w innych kierunkach zawodowych, rozwija inne pasje. I takich przykładów jest mnóstwo. Ja tu ograniczę się do jednego. I tym jednym przykładem jest Marcin Zieliński, który jest obecnie głównym ekonomistą i prezesem Forum Obywatelskiego Rozwoju. I można go poczytać w dużych gazetach, można go zobaczyć na portalach różnych, obejrzeć z nim wywiady w radiu, w telewizji. Czasami nawet o nim wspomniał, to nie wiem szczerze mówiąc, czy program akurat pod nazwą Jak Oni Kłamią jest najadekwatniejszym, ale akurat w tym przypadku powiedzieli prawdę, znaczy nazwali Marcina następcą profesora Leszka Balcerowicza i to jest rzeczywiście prawda.
Więc ludzie, którzy są związani ze szkołą austriacką, czy to jako sympatycy od późniejszego etapu, czy od początku, a tu trzeba wspomnie��, że Marcin praktycznie współtworzył Instytut. . . prawie od samego początku i też wybrał jako miasto swoich studiów Wrocław z tego powodu, żeby studiować u profesora Kwaśnickiego, właśnie dlatego, że był zainteresowany szkołą austriacką i do dzisiaj jest związany też jako szef wydawnictwa Instytutu. Więc ludzie mają różne, wybierają różne ścieżki kariery i też ważne jest to, żeby jeżeli wybierali, żeby zachowali pewne wglądy. A Marcin niewątpliwie zachowuje, zresztą czego dowodem jest to, jak Państwo otworzą sobie wstęp do zysku i straty Ludwika von Misesa, który miałem przyjemność wspólnie z Marcinem napisać. No to były wyścigi, które jest bardziej ortodoksyjne.
Dobrze, ale tyle mówiłem o osiągnięciach, a jeszcze jest jedna rzecz, której nie dopełniłem, a mianowicie co ma z tym wspólnego analizowanie w świetle szkoły austriackiej. I tu wracamy do tego, jakie idee są konstytutywne dla szkoły austriackiej. Jeżeli spojrzymy na teorie ekonomiczne, to tam przebija się kilka podstawowych pojęć. Przebija się przedsiębiorczość, przebija się kapitał i jego strukturę, przebija się czasowa struktura produkcji. I to wszystko jest obecne. Można popatrzeć na Instytut Misesa. Jako na wehikuł, w którym jest realizowana przedsiębiorczość idei, potrzebne jest zorganizowanie pewnych rzadkich środków, pewnego kapitału, zarówno ludzkiego, jak i materialnego, zogniskowanie wsparcia darczyńców, wsparcia sympatyków, udziału wolontariuszy, też zaangażowania ludzi, którzy są akademikami, ale wcześniej nie wykazywali chęci działania poza uczelnią. żeby to wszystko zorganizować, żeby stworzyć efektywny proces transmisji i komunikacji wiedzy. Po drugie, czasowa struktura produkcji.
Oczywiście, ktoś może powiedzieć, że w przypadku ludzi. . . Jeżeli ktoś mówi o produkcji kapitału ludzkiego, to jest ujęcie pejoratywne i uproszczone. Ale można na to popatrzeć szerzej, że produkcja kapitału ludzkiego w tym przypadku to jest nic więcej ponad to, że dowiadujemy się więcej, poznajemy lepsze teorie, dopracowujemy swoją argumentację ekonomiczną, lepiej radzimy sobie z sofizmatami. I żeby to zrobić. . . to potrzebna jest cała struktura, w której wszystkie komplementarne środki wskakują w odpowiednie miejsce. Nie byłoby szkoły ekonomicznej, gdyby nie to, że mamy wykładowców, którzy są na tyle kompetentni, żeby to poprowadzić. Nie byłoby doktorantów i doktoratów, gdyby nie ludzie, którzy są w stanie wskazać drogę, polecić literaturę, poprowadzić, być promotorami.
Nie byłoby klubów austriackich Szkoły Ekonomii, z jednej strony, gdyby nie entuzjazm tych ludzi, którzy przychodzą, z drugiej strony, gdyby nie pewne wsparcie merytoryczne właśnie z centrum instytutu. Nie byłoby informacji o instytucie, gdyby nie dział promocji. Nie byłoby na przykład rozprzestrzeniania się informacji. Nie byłoby publikowania wykładów, gdyby ktoś nie wyedytował tych wykładów, gdyby ktoś nie nagrał, nie opracował, nie przyciął, nie przygotował napisów. Proces jest bardzo złożony, czy to jeżeli chodzi o stworzenie ołówka, czy to jeżeli chodzi o stworzenie filmu o Karlu Mengerze. Na to się składa cała długa struktura produkcji i jak nas uczą przedstawiciele szkoły austriackiej, ta struktura produkcji musi być utrzymywalna, żeby. . . nie zapadła się, żeby to nie był tylko jednorazowy wyskok, po którym następuje kryzys. I to samo ma się dokładnie, z tym samym mamy do czynienia na rynku idei.
No i na koniec, bo oczywiście to są wszystko dokonania, ale ktoś mógłby zapytać, po co to wszystko? Przede wszystkim ważne jest, że Instytut promuje rzetelną wiedzę ekonomiczną. Więc uzbraja każdego z nas w to, żebyśmy potrafili lepiej odpowiadać na pytania, czy na kwestie, które powstają w sferze publicznej. I jeżeli ktoś zaczyna używać jakichś argumentów na rzecz pewnych rozwiązań, pewnych polityk gospodarczych, lepiej potrafimy to zanalizować. lepiej potrafimy na to odpowiedzieć, skomentować. Jak podkreśla Jakub Wiśniewski, i zresztą Mateusz Machaj też to podkreślił w swoim wstępie, szkoła austriacka jest zorientowana dookoła pojęcia własności. I bardzo duży nacisk instytucjonalny na własność pokazuje, że to jest ta instytucja, bez której efektywna organizacja produkcji byłaby w zasadzie niemożliwa. Oprócz tego pokazuje, jakie są korzyści z wolności osobistej, swobody zrzeszania się, solidnego pieniądza. Te wszystkie teorie pozwalają nam lepiej zrozumieć świat.
A dlaczego lepiej zrozumieć świat? To najlepiej ujął Ludwik von Mises, który powiedział, że nie należy obawiać się zła, ale przeciwstawiać się mu. I właśnie, jeżeli jesteśmy uzbrojeni w rzetelną wiedzę, taką jak udało się. . . upowszechniać, rozwijać w instytucie, to dzięki temu jesteśmy w stanie uczynić świat trochę lepszym. I mamy nadzieję, że jeszcze będziemy kontynuować tę misję przez długie, długie lata. Dziękuję. .