TRANSKRYPCJA VIDEO
Dla tego filmu nie wygenerowano opisu.
Witamy wszystkich na kanale iGaming Polska. Jest to film, który jest uzupełnieniem do cyklu naszego stałego wydarzenia tygodnia odpowiedzialnej gry. Jest z nami pan Łukasz Prysiński, doktor Łukasz Prysiński, który już kolejny rok wspiera nas merytorycznie. Jest pan psychologiem z kliniki Volmed, który zajmuje się m. in. leczeniem osób uzależnia od hazardu. Nie pomyliłem się. Zgadza się, dzień dobry. Dzisiejszy film chcieliśmy poświęcić uzależnieniom od hazardu, ale u dzieci. Jest to film mocno dedykowany może nie tyle im, ale potencjalnie rodzicom takich dzieci. Panie Łukaszu, pierwsze pytanie. Jak można rozpoznać, że dziecko może mieć problem z hazardem i jakie są wczesne objawy tego uzależnienia? Jako każdy uzależnienie musi spełniać pewne kryteria.
Nie jest to tak prosto określić, obserwując dziecko czy człowieka. Należałoby wykonać więcej czynności. Pamiętając, że uzależnienia są niebezpieczne, to jednak musimy pamiętać, że w przypadku dzieci dość często mamy do czynienia z pewnym nawykiem, które może przerodzić się w sposób niekontrolowany w uzależnienie. Nie zawsze jest to uzależnienie, nawet jeżeli pewne symptomy występują na samym początku. A jak rodzice powinni reagować, jeśli zauważą, że dziecko może mieć problem, albo wciąga się w różnego rodzaju lootboxy, które są bardzo popularne w ostatnim czasie? Była głośna publikacja na ten temat. Ale tak naprawdę ja się obawiam, że niestety skończy się tak, że to była chwilowa afera, ale nic nie pójdzie za tym dalej, jeśli chodzi o legislację.
Więc to chyba jest taki proces, który cały czas trzeba kontynuować i cały czas o tym mówić i nagłaśnić. Ale wracając, jak rodzice powinni reagować, jeśli widzą, że dziecko może za dużo wydaje tych pieniędzy, albo nagle z karty znikają pieniądze w różny sposób? Co można zrobić na takim wczesnym etapie? Tak, oczywiście rodzice powinni być najbliżej dziecka i mogą najwięcej zrobić. Zarówno na początku, jak i w trakcie występowania problemu. Zatem od czego bym zaczął? Od samego początku, to znaczy od edukacji. Najpierw musi się wyedukować rodzic. Musi wiedzieć, na czym polega. Te wszystkie nazwy, o których Pan tutaj mówi, Panie redaktorze, co dzieci robią przed komputerem, co mogą zrobić, w jaki sposób korzystać z multimediów.
I nie może rodzic powiedzieć, że się na tym nie zna. Rodzic może nie wiedzieć, jak pomóc w matematyce, ale musi wiedzieć, jak się zaopiekować swoim dzieckiem. Zatem edukacja dla rodzica to jest pierwsze. Czyli rodzic musi wiedzieć, o czym mówi. Pomóż dzieciak może, dzieciak, który dzisiaj bardzo łatwo potrafi zhakować router w domu, może zakręcić rodzica, który nie ma wiedzy. Więc ta wiedza jest bardzo potrzebna. To jest pierwsza rzecz. Druga, ogólna, bardzo ważna. To trzeba w rozmowie z dzieckiem używać języka, który jest dla dziecka zrozumiałym.
Często jak rozmawiamy z dziećmi, czy jak leczymy dzieci w naszych przychodniach, to rodzice mówią, no jak Pan to robi, że Pan tak trafia do tego mojego dziecka? No trafiam dlatego, że używam jego języka, który on rozumie. Rodzic nie może mówić językiem, który jest nieadekwatny, a dzieciak może być 9-letni i 16-letni, który ma problemy. To są dwie różne rozmowy. Również na poziomie rodzica, nie tylko na poziomie psychologa. W związku z tym edukacja i język. Natomiast treść, czyli jak rozmawiać z dzieckiem, to jest tak, przede wszystkim trzeba dać do zrozumienia, że jest się po stronie dziecka.
Czyli to nie jest tak, że ja tu wykryłem, że coś jest z tobą nie tak, tylko ja wyrażam zaniepokojenie, jestem z tobą, chciałbym rozwiązać jakiś problem, a nawet jeżeli chcemy gdzieś udać się do psychologii, do psychologii, a z tym dzieckiem, to nigdy nie mówmy dziecku, że jest z nim coś nie tak i proszę, idziemy do psychologii. Widzimy pewien problem, z którym nie możemy sobie poradzić, razem idziemy coś z tym zrobić. Czyli jestem z tobą, jestem po twojej stronie i będę z tobą rozwiązywał problem. Nawet jak ty go nie widzisz, to niech inny ktoś nam powie, ja widzę problem, ty nie widzisz, to niech jeszcze ktoś inny nam powie, czy tego problemu nie widzi.
W praktyce, tak mówiąc, jak zacząć rozmowę, bo pewnie rodzice mają sami z tym problem, bo to nie są łatwe rozmowy. Jak w ogóle zacząć rozmawiać o tym, chodź, synu, córko, porozmawiamy na ten temat, mówić i nazywać rzeczy faktycznie takimi, jakimi są, czy jak można taką rozmowę przeprowadzić? W każdym czasie, wioząc do szkoły, jedząc obiad niedzielny, idąc na spacer, czy po prostu zapraszając, chciałem się z tobą umówić w sobotę wieczorem, żebyśmy zamiast obejrzeć kolejnego odcinka serialu, żebyśmy sobie usiedli, porozmawiali, chcę porozmawiać o ekranach, o komputerach, o grach, które tam występują, o hazardzie i porozmawiajmy. Także zaprosić można w luźny sposób. Trzeba też dbać o to, żeby nie tworzyć jakiejś na przykład sztucznej przewagi.
No my tu z mamą będziemy z tobą rozmawiać, prawda? Ty będziesz po jednej stronie, a my na przykład przewagę liczebną stworzymy, tak? I znowu ustawimy cię po drugiej stronie. Nie. Trzeba cały czas być blisko dziecka. Następna rzecz, na którą chciałbym zwrócić uwagę, to w jaki sposób rozmawiamy już o samym uzależnieniu. No bo my też musimy wyedukować, że to nie jest tak, że ja myślę, że ty jesteś uzależniony, tylko że to co robisz, pokaż mi też co robisz. Ja jestem zaniepokojony jako rodzic tym, co tam się dzieje. Jest liczne zagrożenia, które mogą cię spotkać. Chcę o tym rozmawiać i chcę, żebyśmy tego tematu nie zostawiali.
Natomiast jeżeli dojdziemy do wniosku, że coś się dzieje rzeczywiście źle, a nie my podejrzewamy albo coś takiego, to dobrze jest wzmocnić tę rozmowę o coś takiego. Co się stało, to się stało. Natomiast tak jak jest być nie może. To nie jest tak, że ty jesteś zły, że zacząłeś tam jakieś pieniądze z karty zniknęły, czy też za dużo siedzisz przy tym komputerze. Ale to co jest tak być nie może. Po prostu zastanowimy się razem jak to zmienić. Czyli stawiamy twardą de facto granicę. Czyli to co robisz jest nieakceptowalne. I będziemy to razem zmieniać. I ta rozmowa może być równie prosto przejść jak rozmowa z ośmiolatkiem, który nie chce spać sam.
Zatrzymujemy to, bo dziecko płacze i potem do 10 roku życia z nami śpi. To jest na tej samej zasadzie. Nie, tak być dalej nie może. Musimy to razem zmienić. Najpierw będziesz spał przy świetle, potem coś tam. Tak samo przy komputerze. Najpierw ja zajrzę ci ten komputer, będę robił coś z tobą, wyznaczyć jakiś limit. Ty powiedz co byś chciał. Tak i zaczynamy twardo nie możemy robić kroków. To jest wydaje mi się, że dla rodzica pierwszym poważnym takim sygnałem to będzie to, że faktycznie te pieniądze z tych kart zaczynają znikać w większych ilościach. I to pewnie jest dopiero taki moment, że ta rozmowa faktycznie musi się odwycić. To jest dramat hazardu.
Każde uzależnienie ma swój dramat. Czasami jest to dramat związany z relacjami międzyludzkimi, czasami z problemami z prawem. W przypadku hazardu jest to dramat ekonomiczny. I dobrze by było, żeby ta kontrola pieniędzy dzieci była ze względu na to, że hazardziści jakby bardzo późno orientują się w swojej sytuacji ekonomicznej. Na przykład nie mam już oszczędności, nie mam już nieruchomości, mam ponad 100 tysięcy długu, dopiero zaczynam coś ze sobą robić. W przypadku dorosłych. Dopiero wtedy, jak jestem na tym dnie. Dziecko powinniśmy mieć na tym jakąś kontrolę i zatrzymywać to wcześniej, żeby nie doprowadzić do tej katastrofy również naszej ekonomicznej.
A czy dziecko, bo to jest pytanie, o które mnie się zastanawiają, kiedy u dziecka zaczyna się wytwarzać coś takiego jak autorefleksy? Na temat różnych nawet takich elementów życiowych. Czy dziecko nastolatek, powiedzmy 15, 16-latek jest w stanie podnieść taką autorefleksję i zacząć się zdawać, kurczę, może mam jakiś problem? Czy raczej mało kiedy to się odbywa i to przychodzi w bieg? Powiedził by panie redaktorze, że to jest rzadkość. Gdyby nie to, że dokładnie z 15-latkiem rozmawiałem na ten temat wczoraj i taką autorefleksję usłyszałem naprawdę wczoraj w gabinecie. Także jest to możliwe. Przy czym to, jeśli to się zdarza zdecydowanie rzadziej niż częściej.
Dlatego, że za to, o czym pan mówi, za te refleksje odpowiadają płaty czołowe, przedszołowe, które dojrzewają często po 20 roku życia dopiero. W ten sposób nie oczekujmy autorefleksji u nastolatka. Zarówno, że jeżeli każemy mu posprzątać kuchnię, to on nie pomyśli, żeby posprzątać łazienkę. Tak samo, jeżeli będzie się za długo, za bardzo absorbował ekranami, że on do tej autorefleksji dojdzie. Pactycznie jest tak, że przez to, że ten hazard internetowy skierowany do dzieci, często jest opakowany w taki powiedzmy cukierkowy charakter. To trochę tak jakby rozmywa tę uważność, powoduje, że w sumie gram w grę tak jakby.
Przede wszystkim łechce stary mózg, czyli ten mózg gadzi, gdzie jest szybki dostęp do dopaminy, serotoniny, prawda? Bo to o to chodzi, bo to jest to opakowanie. I to jest bardzo niebezpieczne zdecydowanie. Poza tym u dzieci występuje brak czegoś, co nazywamy odroczenie gratyfikacji. My dorośli potrafimy w piątek do późna zastać w pracy, żeby mieć długi weekend, coś zrobić. Dziecko nie bardzo potrafi odraczać przyjemność. Zabawkę chce już, słodycze chce już, to co tam się dzieje chce już. To jest bardzo niebezpieczne. A czy istnieją może jakieś konkretne cechy osobowości, które mogą sprzyjać uzależnieniu od hazardu u dzieci? Jakieś takie powiedzmy, czy nawet no mówi się dużo o problemach u dzieci takich psychiatrycznych nawet bardzo często.
Czy są jakieś szczególne cechy charakteru, które są mogą być szczególnie narażone na tego typu uzależnienie? Panie redaktorze, o wykształconej osobowości mówimy 19-21. Wcześniej u dzieci osobowości kształtuje. Mogą być pewne predyspozycje, czy to genetyczne powiedzmy. Ale największym zagrożeniem nie są predyspozycje dziecka, tylko środowisko dziecka. To środowisko, ta potężna determinanta rozwoju wpływa na to jak jest. Bo żeby dziecko się mogło uzależnić, musi spędzić odpowiednią ilość czasu z odpowiednim zaangażowaniem. To znaczy, że jest za mało zaobiegowane. A czy na przykład jeśli takie dziecko widzi, że jego idoly z internetu grają beztrosko w te gry? Pokazują wygrane, pokazują fantastyczną zabawę dookoła. Jakie dziecko później idzie do szkoły i każdy o tym mówi.
Słuchaj, grałeś tam na tych strzynki na lootboxy i tak dalej, a widziałeś tam, nie wiem, i samu na przykład nagrał kolejny film i pokazał jak zaobiół pół miliona na przykład. Takiej młodej osobie nie zakrzywia się trochę rzeczywistość, że on faktycznie na tej grze może z tego się do niego stać sposób na życie. Po co ma chodzić do szkoły i dlaczego rodzic ma czegoś wymagać od niego. I tak jak influencerzy czy celebryci potrafią przestrzegać przed narkotykami, tak ja mam nadzieję, że wykształci się jakaś część środowiska influencerów, którzy zaczną również przestrzegać przed tym. Żeby również ci idole nie byli tylko po jednej stronie, żeby to trochę oczyścić, bo ten wpływ jest ogromny.
A jakie mogą być długofalowe konsekwencje, konsekwencje uzależnienia od hazardu, psychiczne, społeczne, jakieś takie behawioralne. Jak można rozpoznać, że powiedzmy niezdiagnozowane w czasie uzależnienia może dziecko pogrążyć długofalowo w czymś niebezpiecznym. Konsekwencje są gigantyczne, ogromne i negatywne, dlatego że po pierwsze uzależnienia mają to do siebie, że jeżeli je leczymy, nieleczone prowadzą do absolutnej destrukcji człowieka i często do śmierci. Natomiast jeżeli je leczymy to trzeba pamiętać, że one zostają jedynie zatrzymane, nie wycofuje się uzależnieni. Ostatnio spotkałem się z tym, że autorytety mówią, że człowiek jest w stanie się jak gdyby oczyścić z uzależnienia. Trudno mówić o kimś, kto 30 lat nie uprawia jakiegoś uzależnienia, na przykład hazardu, że wciąż jest hazardzistą.
Ale zagrożenie jest takie i na tym polega zatrzymanie, a nie cofnięcie, że jeżeli ktoś po na przykład 10 lat nie uprawiania hazardu, by ten hazard zaczął uprawiać, to w bardzo krótkim czasie ma tysiąckrotnie większą szansę być za chwilę tam gdzie był, kiedy skończył. To jest tak jak z alkoholikiem, który wypijał 2 litry butki dziennie, 10 lat nie pije, jeżeli wypije kieliszek, tysiąckrotnie większą ma szansę, że za chwilę wróci do dwóch litrów. Więc to jest jak gdyby można się skazić na całe życie. To nie chodzi o to, żeby komuś przyjąć łatkę, ty do końca życia jesteś uzależniony itd. Nie, ty jesteś w grupie ryzyka.
Możesz żyć normalnie, traktujemy się normalnie, ale pamiętaj, że jesteś tak jakby masz krótszą drogę do powrotu. I jeszcze jedno, o czym niech szczególnie młodzi ludzie pamiętają. Jak ktoś jest uzależniony, a potem trzeźwy jako to mówimy, czyli nie uprawia uzależnienia, to się żyje strasznie. I bardzo trudno żyje się, to życie jest dużo bardziej puste. Często ci ludzie uzupełniają, substytuują swoje uzależnienie jakimiś aktywnościami, które też przyjmują taką postać jakby to było uzależnienie. Na przykład od sportu. Ten sport przestaje cieszyć, staje się jakimś takim wymuszonym na wielką skalę działaniem. I wreszcie na sam koniec partnerzy ludzi uzależnionych, którzy są trzeźwi mówią, że mają z tymi ludźmi bardzo trudne i smutne życie.
Niewarto. A czy też można powiedzieć, że przełożyć to na życie rodziców na przykład, że życie rodziców, którzy mają uzależnione dzieci, na przykład w tym przypadku od Hazardu, też muszą się mierzyć z tym samym? Uzależnienia zawsze promieniują na otoczenie. Czy to alkoholizm, czy narkowania, czy to seksoholizm, czy to Hazard. Zawsze promieniują na bliskich. Tak? Oczywiście bliscy będą cierpią. A jakie formy terapii lub wsparcia są najbardziej skuteczne dla dzieci i czy różnią się od terapii dorosłych? Jakieś różnice występują. Natomiast główne zasady są podobne. Zaczynamy zawsze od zabezpieczenia tych potrzeb, które są najbliższe. W zależności od fazy uzależnienia, od degradacji człowieka.
Jeżeli ktoś ma wielkie długi i sprawy sądowe, to nie będziemy robić z nim ćwiczeń, jak tu prawda myśleć i zamieniać Hazard na coś, tylko będziemy pomagać temu człowiekowi ogarnąć to, co jest zepsute najpierw. A potem będziemy szukać przyczyn. Bo pamiętać trzeba, że uzależnienia uzależniają się ci ludzie, którzy poszukują znieczulenia. Którzy w normalnym życiu nie są w stanie wytrzymać bólu tego życia. Dla osób odpornych to jakby są kłopoty życiowe, trudne sprawy i nagle znajduje się coś, co przynosi ukojenie. To coś wciąga. I wtedy ktoś, kto odkryje tę zależność, że to znieczula, ten bardzo szybko wchodzi w uzależnienie. Więc ktoś, kto z niego wychodzi, wchodzi w bój życia z powrotem.
I trzeba mu zaoferować pomoc w tym, żeby to życie było łatwiejsze. Bo dla uzależnionego życie na trzeźwo jest po prostu trudne i bolesne. Na przykładzie dzieci Bertych Pana słucham, to mam wrażenie, że to szczególnie może być niebezpieczne dla w tym przypadku dzieci takich może trochę wycofanych, które są gdzieś tam powiedzmy w jakiś sposób wykluczone. Taka gra hazardowa może im przynieść tą dawkę dopaminy, która jakoś tam ubarwi. Nie tylko Panie Redaktorze, sportowcy też, aktywni też, poszukujący wrażeń również są na rażenie. Nie zostawiamy tego tylko na tych wykluczeni.
A kiedy rodzic powinien powiedzieć, dobra to już jest powiedzmy za dużo, trzeba faktycznie zgłosić się po jakąś profesjonalną pomoc? Czy są jakieś oznaki albo jakąś taką listę rzeczy do spełnienia, kiedy faktycznie trzeba pójść po tą pomoc już profesjonalną? Myślę, że ogólnie można powiedzieć bardzo krótko, jeżeli uprawianie załóżmy tego hazardu, rzędko mówiąc, zaczyna przeszkadzać młodemu człowiekowi i jego otoczeniu. Czyli albo jest to zbyt duży czas chociażby spędzony przed ekranem, 16 godzin, czy to są przekraczane kwoty, czy prośba o kwoty, które na przykład są trudne dla rodziców, albo przekraczają ich możliwości, nawet nie finansowe, tylko możliwości i granic, które sobie wyznaczyli.
Kiedy dochodzi do, bo w przypadku uzależnienia dochodzi do silnej redukcji relacji międzyludzkiej, czyli ja mam tego swojego dzieciaka i on mi niknie w oczach, ja go tracę, tracę z nim kontakt. To już jest sygnał, absolutnie to już jest sygnał. Kiedy młody człowiek rezygnuje z dotychczasowych aktywności, na rzecz aktywności hazardowych, kolejny sygnał. Czyli na przykład jeśli wychodził do kolegów i nagle przestaje to robić. Nagle przestaje, a nawet śmiały się, grał, rozmawiał, a teraz jest cicho tylko pieniądze z konta znikają. To już jest zdecydowanie sygnał. No dobra, gdzie się zwrócić po pomoc? W takim pierwszym, że tak powiem rzucie.
W pierwszym rzucie trzeba poszukać psychologa dzieci i młodzieży, dlatego że psycholog dzieci i młodzieży nigdy nie działa sam. Dziagnozuje, rozmawia z rodziną, rozmawia z dzieckiem, ale włącza też tzw. terapeuty środowiskowego. Czyli człowieka, który może razem z dzieckiem rozmawiać z domem tego dziecka, ze szkołą tego dziecka, z jego jakimś innym otoczeniem, może temu dziecku towarzyszyć jakby w terenie. Z tym dzieckiem jest lepiej zaopiekowany. A dopiero potem należy podnieść decyzję czy temu dziecku należy się terapia, czy zwykły odwyk, po którym jakby wszystko, jeżeli to jest jeszcze nawyk to po odwyku, jak ja to mówię po 6 tygodniach silnego odwyku, można zacząć normalnie funkcjonować.
Nie zaczynajmy od szpitala psychiatrycznego, od zamykania dziecka, od rwania włosów z głowy. I czym często się spotykam, Panie redaktorze, proszę Państwa, to jest bardzo ważne, często u rodziców ten zawód na twarzach, to takie, jak Ty mnie zawiodłeś, to jeszcze w pędzacz młodego człowieka. Musimy z troską i z miłością bezwarunkowo. Jesteś w porządku niezależnie od tego, jak nisko upadłeś tam. Potrzebujemy Cię, chcemy Cię, pomożemy Ci, Ty jesteś ok. Dobrze, a co na koniec możemy powiedzieć tym rodzicom, którzy czują, że coś może być nie tak, jak możemy im dodać takiego wsparcia, otuchy może? Zacznę od czegoś, co nie jest może otuchą.
To, że uzależnienia behawioralne, bo to, o czym mówimy, to są uzależnienia behawioralne, czyli odczynności, one będą postępować, ich zakres będzie coraz większy, bo to są choroby cywilizacyjne, czy też zaburzenia cywilizacyjne. A skoro będzie tego coraz więcej, to będą i coraz skuteczniejsze metody, i coraz więcej sygnałów wczesnego ostrzegania, i coraz więcej edukacji dla rodziców i dla dzieci. To będzie szło równolegle. W związku z tym zainteresowanie i troska, jeśli będzie poświęcona dziecku, to dzieci naprawiają się bardzo szybko. Dużo łatwiej jest naprawić piętnastolatka niż trzydziestolat. Dobrze, bardzo dziękuję za tą potrzebną dawkę wiedzy. Mamy nadzieję, że rodzicom ta wiedza może się przydać.
Rozumiem, że Pan jest otwarty oczywiście też na pomoc takim rodzicom, więc przez klinkę Wolmet można się z Panem skontaktować. Zachęcamy również o śledzenia kolejnych materiałów, bo dziś też pojawił się wywiad na stronie z doktorem Łukaszem Prysińskim. A mi już wypada tylko podziękować Państwu i przede wszystkim naszemu gościowi za to, że działy się w naszym studiu. Bardzo dziękuję za zaproszenie, do widzenia Państwu. .