TRANSKRYPCJA VIDEO
Dla tego filmu nie wygenerowano opisu.
Cześć, z tej strony Grzegorz Kusz. Witaj na moim kanale. Dziś wyjątkowy odcinek i wyjątkowy gość w studiu moim, które jest nowym studiem, ale zaraz o tym więcej, Fryderyk Karzałek. Dzień dobry, witam serdecznie. Emocje są, nie będę ukrywał, że dzisiaj trochę się czuję bardziej podekscytowane, czuję ciary na całych plecach, czuję wdzięczność, czuję wszystko co dobre za to, co się wydarzyło, bo dzisiaj nagrywamy wyjątkowy odcinek, odcinek z publicznością, którą tutaj będziecie mieli możliwość, drodzy widzowie, zobaczyć z publicznością, z patronami, którzy wspierają nas od samego początku. I chciałbym bardzo za to podziękować.
Chciałbym podziękować za 4 lata, za 4 lata takiej wiary, że to się uda, bo ja pamiętam te pierwsze odcinki, które oglądało 200, 300, 400, nie tysięcy, tylko osób, 200, 150, 300 osób i ja mówię, kurczę, to się nie uda, ale miałem wizję, miałem taki dobry obraz w głowie, że daję dobrą intencję, że mam w sercu dobro i ja je przekazuję, że chciałbym się z ludźmi podzielić i wierzę w dobry świat, że możemy zmienić nawyki i dać wiedzę, więc 4 lata wytrzymaliśmy.
Chciałem podziękować całemu zespołowi, mojemu, bo ja jestem, często to mówię, jestem tylko tym, który tutaj się pojawia, zadaje pytania, prowadzi tę rozmowę, ale z tyłu jest cały zespoł organizacyjny, który również dzisiaj zorganizował, więc dziękuję wam, widzowie, którzy przyjechaliście i dziękuję zespołowi organizacyjnemu. Dzisiaj, Fryderyku, chciałbym, żebyś był dzisiaj pierwszym gościem tego wyjątkowego spotkania, tych 4 lat. I idźmy do tej rozmowy. Myślę, że jesteś wyjątkowym człowiekiem, bo 5 lat ostatnio, bo będziemy to pewnie emitować już potem, 5 lat twojego kanału, twojego porannego wstawania z 1000 Polaków i tobie też chciałem podziękować, bo ta zmiana moja również przesłużyła się dzięki tobie. Ale dzisiaj nie chciałbym rozmawiać o nawykach, może na pewno trochę o finansowych.
Chciałbym porozmawiać o kwadrancie przybuwu pieniędzy, o strachu związanym z pieniędzmi. To może takie pierwsze pytanie, dlaczego my się boimy rozmawiać o pieniądzach, o tym, że w ogóle powinniśmy zarabiać? Może od tego tak wejdźmy. Tak naprawdę nie do końca wiem, dlaczego my się boimy. Wiem jedno tylko, że jest to pewnego rodzaju taki temat często tabu. Nie rozmawiamy na ten temat, bo ktoś na przykład się wstydzi, że zarabia mniej albo jego sytuacja finansowa jest bardziej niestabilna i tak dalej. Więc ja w całym moim biznesowym życiu staram się temat pieniędzy odczarować, żeby każdy zrozumiał, czym one w ogóle są, że pieniądze są uniwersalnym nośnikiem wartości, niczym innym. Uniwersalnym nośnikiem wartości. Nie są ani dobre, ani złe.
Przejmują wartość swojego właściciela. I to jest jedyne, co można na ich temat powiedzieć. Kwestia później zarabiania, pomnażania, kwestia później tworzenia całego systemu to jest już odrębny temat. Ja myślę, że mogę tutaj dorzucić takie zdanie, taki cytat. Może to górnoletnie zabrzmi, ale cytat mojej babci, ona ma prawie 90 lat i wiele lat temu mi to powiedziała, mówi Grzegorz. Odnośnie pieniędzy właśnie, ja to tak zrozumiałem. Ona powiedziała, że jeśli się jest biednym, dobrym człowiekiem, to jak się dojdzie do pieniędzy, to jest się tylko dobrym człowiekiem z pieniędzmi. I to mi powiedziała i to mi zostało w głowie i pomyślałem sobie, o kurczę, wtedy byłem biedny, w sensie mentalnie, ale finansowo taki.
Pomyślałem sobie, fajnie gdyby iść w tym kierunku, jeśli. . . No bo to jest tak, że pieniądze nie psują charakteru, tak jak większość ludzi uważa. Tak nie jest. Pieniądze nie psują charakteru. Pieniądze go pokazują, obnażają, je pokazują człowieka takim, jakim jest. Jeżeli on nie ma pieniędzy, to jest niewidoczny, ukrywa się ze swoimi przekonaniami. Kiedy nagle ma więcej pieniędzy, staje się z niego panisko, który w tym momencie pokazuje swoje prawdziwe oblicze. I to jest to, co twoja babcia powiedziała, to jest absolutna prawda. Natomiast takich stereotypów jest całkiem sporo w naszym życiu. Na przykład jest taki stereotyp, który mówi, że pieniądze szczęścia nie dają. Ja kiedyś sobie pomyślałem, że faktycznie, ale tylko małe.
Bo jeżeli na przykład, pamiętam taki czas w moim życiu, kiedy pracowałem fizycznie jeszcze w Niemczech, ja szedłem do pracy pierwszego dnia miesiąca, wiedziałem, że na koniec miesiąca dostanę wynagrodzenie i już pierwszego dnia tego miesiąca ja wiedziałem, na co to wynagrodzenie pójdzie, w szczególne, i że mi nic nie zostanie albo będzie ten miesiąc na przykład za długi w stosunku do mojego wynagrodzenia. Więc małe pieniądze nie dają szczęścia. Jeżeli mi na koniec, jeżeli mi z mojego wynagrodzenia, z pieniędzy, które zarabiam, nie zostaje nic po zapłaceniu rachunków i przetrwaniu, no to nie daje absolutnie szczęścia. Dopiero wtedy, kiedy mogę decydować, co robić z pieniędzmi, to daje poczucie sprawczości.
Poczucie sprawczości, to brzmi ładnie, ale chciałem jeszcze wrócić do tego, co powiedziałeś, że pamiętasz te twoje czasy pracy fizycznej i tego momentu, kiedy ty wiedziałeś, że to, że zarobisz i że już wiesz, na co wydaż, bo jest tego tak mało. Ja mogę do tego dodać ze swojego doświadczenia, że ja wiedziałem, jaką dostanę wypłatę i wiedziałem, że mi braknie, bo już wiedziałem, że mam tyle wydatków, że już kombinowałem dosłownie w trakcie miesiąca, że oprócz tej pracy muszę coś więcej zrobić, żeby w ogóle wystarczyło na te podstawowe wydatki. Nie było tam samochodu jeszcze wtedy, podstawowe, czyli bilet na autobus miesięczny mniej więcej. No tutaj jeszcze mam jedną rzecz, ale to może wrócę w innym momencie, bo to bardziej będzie pasowało.
Myślę, że może się pojawić pytanie u naszych widzów, no dobrze, Fryderyk, to dlaczego w takim razie tak mało w Polsce jest osób, które radzą sobie z pieniędzmi? No bo odczarowujemy ten temat, bo wynieśliśmy stereotypy z domu, często rodzice mieli stereotypy po swoich rodzicach, to nawet nie jest ich wina, szkoła tego nie nauczyła, my dopiero, można powiedzieć, odczarowujemy ten temat, ty swoimi social mediami, książkami, wiedzą, my całym kanałem, projektem Metamorfoza Finansowa i wieloma tematami, które robimy. Czy naprawdę każdy może zarabiać dobre pieniądze? Uważam, że każdy może zarabiać dobre pieniądze. Mało tego, uważam, że tego się można nauczyć. Oczywiście, prawda jest taka, że to jest proste, tylko wcale nie jest łatwe, bo tutaj powiedziałeś, nie będziemy mówić o nawykach.
Jeżeli mówimy o efektywności, jeżeli mówimy o stawaniu się zamożnym człowiekiem niezależnym, nie można nie mówić o nawykach, one nam zawsze towarzyszą, nawyki mamy zawsze, tylko masz nawyki, które wspierają to, co chcesz osiągnąć, albo masz nawyki, które cię zatrzymują w miejscu czy też kierują cię w zupełnie inną stronę. Ja czasami żartobliwie mówię, że ludzie dzielą się na dwie kategorie, tych, którzy mówią o tym, że chcą więcej zarabiać i tych, co się dlatego nie przyznają. No coś tu mi jest. Uważam naprawdę, jeżeli ktoś mi mówi, nie, mi tam wystarczy, ja nie chcę, no mówię, kolejny gołodłgi.
A czy to nie jest coś takiego, że to też odpychamy pieniądze? Na pewno w ten sposób odpychamy, Grzegorz Pieniądze, na pewno w ten sposób, w jakiś sposób afirmujemy biedę. Po drugie, jeszcze wyznaję taką zasadę, bo ja coś takiego opracowałem jak heksagon szczęścia, później heksagon dochodów, który jest pewnego rodzaju nawet nie tyle przeróbką kwadrantu, tylko takim rozszerzeniem kwadrantu Kijosakiego. Ja po prostu pomyślałem sobie, że warto by było ludzi nauczyć zarabiać pieniądze, czyli powiedzieć, jak w ogóle zacząć. Bo ja na przykład uważam, że jeżeli nie masz planu na swoje zdrowie w życiu, to masz nieświadomy plan choroby i przedwczesnej śmierci. Plan na zdrowie robi się w ekselu, rzekładowo, podobnie jak plan finansowy.
Jeżeli nie masz planu finansowego na całe życie, to masz nieświadomy plan biedy i tak w każdym z tych sześciu obszarów heksagonu jest. Jeżeli nie masz planu na rozwój intelektualny, emocjonalny, duchowy, to masz plan głupoty, otępienia i zdabilnienia powolnego. Masz nieświadomy ten plan. W związku z czym uważam, że pierwszym takim krokiem jest do tego, żeby zacząć zarabiać, to jest w ogóle podjąć decyzję na temat tego, ile ja w ogóle, w cudzysłowie, muszę zarabiać, żeby spełnić na przykład wizję swojego życia. Ile ja muszę zarabiać? Ludzie tego nie wiedzą.
Ludzie wiedzą, ile muszą zarabić, żeby zaopłacić rachunki i przetrwać, ale żeby na przykład wiedzieć, że chcą spełnić określoną misję, spełnić marzenia, zbudować jakieś życie, to w tym momencie kompletnie nie wiedzą, jaka to ma być kwota. W związku z czym, jak ma ten twój wewnętrzny dżin ci pomóc zarabianie, jak ty nie wiesz, ile masz zarabiać. To jest czasami kwota, która może kogoś przerazić, jeżeli to wyliczy, ale uważam, że jest to taki pierwszy krowy do tego, żeby. . . Pamiętasz taki moment, kiedy ty zrobiłeś ze sobą taką spowiedź finansową i zadałeś sobie to pytanie i na nie odpowiedziałeś? Mówisz to, co jeszcze się wydarzyło w Niemczech, to taki pierwszy raz.
No to twoja historia jest długa i jest taka prawdziwa, no bo są tam złote i upadki finansowe. Ja uznałem wtedy, to był rok 1990, że jestem biedny i że jest to dla mnie powód do wstydu. Wstydzę się, że jestem biedny, bo teraz zadam pytanie publiczności, co trzeba robić, żeby być biednym. Nic nie trzeba robić. Czekać. Bieda sama przyjdzie. Ona przychodzi sama. Nie muszę nic robić, bieda jest. Żeby cokolwiek w życiu osiągnąć bardziej wartościowego, trzeba włożyć w to wysiłek. Podjąć decyzję, zaplanować, działać, rozwijać się. Po prostu to wszystko ma swoją cenę.
Więc jeżeli ktoś mi mówi, nie chcesz być bogaty, nie chcę być bogaty, to znaczy, że się mu nie chcę, to znaczy nie chcę włożyć w to wysiłku, bo każdy, absolutnie każdy, kto włoży wysiłek w to, daje sobie szansę na to, żeby zacząć zarabiać odpowiednie pieniądze i stać się człowiekiem niezależnym finansowym. Dobrze, mówisz o tym wysiłku. Mówiłeś o nawykach wspierających, nawykach odpychających czy tych negatywnych.
To skupmy się na tych pozytywnych, bo mamy ludzi na kanale, którzy chcą, którzy pytają, którzy mówią, zapytaj, zapytaj tego twojego widza, tego, przepraszam, twojego gościa, jak my widzowie mamy dalej zrobić? Jeśli tylko chcemy, to jakie mamy narzędzia, czyli jakie nawyki wspierające byś w pierwszym rzędzie tutaj dzisiaj powiedział, że one są najistotniejsze w kierunku ubogacenia się, bo wielu Polaków jednak, widzimy po statystykach, że ma taką wypłatę, że te pieniądze są dla nich najważniejsze, bo oni cały miesiąc o nich myślą, czy one wystarczą do ostatniego, czy tam do dziesiątego. Ja generalnie opracowałem 13 nawyków takich bardzo uniwersalnych, które mogą ci pomóc we wszystkim. Natomiast gdybym miał powiedzieć przeciętnemu zjadaczowi chleba, od czego ma zacząć, to właśnie. . .
Chyba, chyba że ktoś chleba nie je. No tak, przeciętnemu zjadaczowi w ogóle. Zjadaczowi. Poprawiłeś się lepiej. Tak jest. Zachęciłbym do tego, żeby rzeczywiście zadało sobie pytanie, jak ma w ogóle wyglądać jego życie. To jest dla mnie absolutny fundament, bo ludzie dzielą się na tych, którzy chcą robić wszystko dla przyjemności i wtedy spędzają czas i życie w strefie komfortu, bo jest przyjemnie. A są ludzie, którzy mówią, dobra, przyjemność jest fajna, ale ja chcę się rozwijać, chcę osiągać więcej, chcę osiągać kolejne szczyty i mają świadomość tego, że rozwój czasami boli. Chyba zawsze boli. No tak, w zasadzie można przyjąć. Przedsiębiorcy powiedzą, że to zawsze boli.
Trzeba po prostu, jeżeli chcę osiągać więcej, to po prostu przyjemność nie może być moim jedynym priorytetem. Priorytetem musi być pożyteczność tego, co robię. To jest dla mnie istotne. I to bym powiedział w tym momencie, jak wspomniałeś o sześciokącie dochodów, ja uważam, że dzisiaj każdy człowiek może zarabiać kwotę, która da mu szansę na lepsze życie, może zaplanować swoją karierę, bo teraz nikt nie jest skazany na to, żeby przez całe życie pracował na etacie. Ja generalnie jestem też, może tak coś powiem tylko z boku, ja zlikwidowałbym emeryturę w ogóle. Ja to chyba u ciebie nawet mówiłem. Zlikwidowałbym emeryturę, bo to jest tak naprawdę jeden z głównych powodów przedswczesnej śmierci, że ludzie nie planują swojego życia.
Bo ktoś mi mówi w tym momencie, no dobra, ale jak się skończy 65 lat, to ludzie już w tym momencie, którzy ciężko fizycznie pracują, ja mówię, gdybyś mając lata 25 decydujesz się na pracę fizyczną, ale w tym samym momencie zaplanujesz, że będziesz to robił tylko 10 lat i w czasie się będziesz rozwijał w tym czasie i po to, żeby robić coś wtedy innego, będziesz zdobywał kompetencje, to z czasem możesz pójść na jakąś działalność gospodarczą, rozwinąć się umysłowo, intelektualnie, stać się ekspertem w jakiejś dziedzinie czy też pracować w jakimkolwiek innym systemie zarabiania i nie jesteś skazany na to. Tylko to, że jest w wieku 60-65 lat ta nieszczęsna emerytura, to każdy mówi byle tylko do emerytury.
Ja rozmawiam z ludźmi, którzy mają po 35-40 lat i mówią do emerytury jakoś wytrzymać, potem się zobaczy. Mówi się o nich, że oni umarli za życia. Tak się mówi, a pochowani będą dopiero za 40 lat. Więc to jest dzisiaj to coś do takich głębokich przemyśleń dla normalnego człowieka, żeby sobie zadał przede wszystkim pytanie, co ma być, jakie mam marzenia do spełnienia. To jest znowu bardzo niepopularne. Marzenia są dla dzieci, to jest takie infantylne. Marzenia? Jakie marzenia? A ja je mam. Ja mam jeszcze przynajmniej 200 marzeń zapisanych, które chcę zrealizować, pomimo że w tym roku skończę 63 lata. Czyli mógłbyście szykować już na emeryturę. W sensie taką państwową, już nic nie robić, zaraz będę odpoczywał. Nie obrażaj mnie, proszę.
Mógłbyś tam było. Nie, nie ma takiej opcji. Ja nie zaprzestanę pracować. Zresztą być może wiesz, że zdeklarowałem, że jeszcze 15 lat będę o 5. 55 robił klub, więc to uniemożliwia mi w tej chwili przejście na emeryturę całkowitą. Ciekawe, co za te 15 lat się wydarzy. Wiesz, to wszystko zależy od tego, jaka będzie technologia, która będzie pozwalać przedłużać życie, bo tego nie wiemy, co będzie za 15 lat. Na razie jedno z moich marzeń jest, żeby pobić rekord świata w biegu na 100 metrów w kategorii wiekowej 100+. Wow. Ten rekord należy do Polaka. Tak a propos, nasz rodakt, o ile pamiętam, Stanisław Kowalski, w ubiegłym roku zmarł w wieku 111 lat.
I on właśnie pobił rekord świata w biegu na 100 metrów w kategorii wiekowej 100+. I zresztą był najdłużej żyjącym mężczyzną Polakiem w teorii naszego kraju. Niesamowite. Ja Cię obserwuję, oglądam od wielu lat nie tylko Twój poranny klub 555, który już od 5 lat gości na telefonach, komputerach wielu Polaków na całym świecie, bo to wiem również z informacji, które do mnie docierają, że mnóstwo osób przez kanał wpadło do nas i przez nasz kanał wpadło do Ciebie.
Tak że to są widzowie wdzięczni za ten rozwój, za to, że Tobie się chce, za to, że masz trudne momenty, a mimo tego wstajesz, poszedłeś na nogach do Santiago de Compostela, w ogóle 2,5-2600 km, dobrze pamiętam? No i wtedy to było ponad 2000 km, w związku z tym, że miałem później liczne kontuzje po drodze, więc część musiałem pokonać normalną komunikacją. Zabrakłoby mi czasu, bo był deadline, że ja musiałem 24 września dotrzeć do Santiago, więc niecałe 3 miesiące wędrowałem przez całą Europę. I to właśnie poruszyłeś bardzo ciekawy temat, ponieważ jeden z moich kolegów, rówieśników, spotkał mnie gdzieś tam przed sklepem, tuż przed wyjściem do Santiago. I jak mu powiedziałem o tym, że będę wędrował 3 miesiące do Hiszpanii, to powiedział do mnie, że Ci się tak chce.
No tak, to jest właśnie moja tajemnica. Mi się chce. Chcę, żeby moje życie było arcydziełem, chcę, żeby moje życie było piękne. Chcę, żeby jak będę z tego świata kiedyś odchodził, jak będę kiedykolwiek odchodził, kiedyś to musi nastąpić, jak będę z tego świata odchodził, to będę mógł odwrócić się i powiedzieć, zrobiłem to po swojemu. To było dobre. To jest piękna inspiracja, która myślę, że jest potrzebna na początku. Na początku inspiracja, kiedyś mieliśmy plakaty sportowców, piłkarzy, inspirujemy się, ale później musi być ten drugi krok. No i właśnie o tym drugim kroku chciałbym dzisiaj porozmawiać, bo zaczęliśmy od tego, czy każdy może zarabiać, czy każdy w Polsce, bo mamy taką misję, żeby bogacić Polki, Polaków przy zachowaniu pełnego bezpieczeństwa, to jest ważne, bo inwestowanie to jest dalszy krok.
Niektórzy tego nie rozumieją jeszcze i mówią, tak, ja mam 30 tysięcy do inwestowania, a ja bym nie ma problemu. Rozumiem, że masz to na jednym kącie do inwestowania, a na drugim, ile masz na tym drugim kącie? No nie, ja mam jedno konto. Jedno konto, czyli na wydatki, na dzieci i na inwestowanie i to są 30 tysięcy. Dzisiaj zainwestuję, czyli jutro mam 0 na koncie. Tak, niektórzy jeszcze to rozumieją, więc oznacza to, że mamy co robić. Więc chciałbym, żebyśmy przeszli do tych sześciu, do tego sześciokątu zarabiania, bo myślę, że niektórym może to otworzyć oczy. Ty stworzyłeś taki kwadrant przepływu pieniędzy po polsku, na polski rynek, który bardziej pasuje do naszych realiów.
Pociosaki zrobił to wiele lat temu w Stanach, ale oczywiście książka rozeszła się na cały świat. To była chyba pierwsza książka, którą przeczytałem. Być może właśnie po twoim wykładzie, który był wiele lat temu, ja na studiach jeszcze wtedy byłem i biegałem po Katowicach nawet. . . nawet bez taksówek, bo nie miałem po prostu kasy, czyli całe Katowice biegłem na twój wykład na 18. do tego budynku, żeby wysłuchać za darmo takie wiedzy. Wtedy mówię, wow, to miałem wrażenie, że ja tylko o tym wiemy, że świat tego nie wie. I wiesz co, miałem taki dziwny syndrom, że nie chciałem nikomu o tym powiedzieć.
Jeszcze miałem takie myślenie, że to ja muszę zrobić biznes, ja się tego dowiem, a jak powiem innym, to oni mi zagrożą. Wtedy jeszcze miałem takie myślenie. To było złe. Więc przejdźmy do tych sześciu sposobów zarabiania, którymi możemy zainteresować naszych widzów. Trzeba sobie zadać przede wszystkim pytanie. Jeżeli ja chcę zacząć zarabiać dobre pieniądze, to trzeba sobie zadać pytanie o swoje potencjały. Jak to zrobić? Samemu ze sobą to jest możliwe? Generalnie można, natomiast ja może powiem przede wszystkim o tym, że każdy z nas ma określony potencjał czasowy. Mamy tak zwany potencjał ogólny, czyli mniej więcej ile mi czasu pozostało do przeżycia, jakim jestem w wieku.
A drugi potencjał to jest tak zwany potencjał szczególny, czyli ile ja w ciągu 24 godzin mam czasu do dyspozycji, który mogę przeznaczyć na inwestycję w siebie, czasu, który mogę zainwestować. To jest tak zwany potencjał czasowy. Drugi potencjał fizyczny, wiadomo, w jakim jestem kondycji fizycznej, ile mam lat, w jakim jestem w kondycji zdrowotnej itd. Trzeci potencjał to jest tak zwany potencjał intelektualny, czyli jakie ja mam dzisiaj kompetencje? Co ja umiem, co ja wiem, jakie mam doświadczenie? To jest bardzo brutalne pytanie, ponieważ większość ludzi gdzieś tam pracujących nie zdaje sobie sprawy z tego, że są w każdej chwili zastępowalni tej pracy, ponieważ ich kompetencje są tak powszechne i tak ogólne, że w każdej chwili mogą zostać zastąpieni kimś innym.
Następny potencjał to jest tak zwany potencjał emocjonalny, czyli jakim jestem człowiekiem, czy jestem odważny, jak reaguję na ryzyko, jak się potrafię komunikować, czy potrafię panować nad moimi emocjami, czy potrafię panować nad niechęcią, czy potrafię sam się zmotywować itd. Następny potencjał to jest finansowy, oczywiście to, co powiedziałeś o tych 30 tysiącach, czyli ile ja mam dzisiaj pieniędzy, z którymi mógłbym cokolwiek zrobić. Gdyby ktoś się pojawił przed podziałem, albo zadzwoniłby do ciebie na przykład pewnego pięknego dnia, zadzwoniłby telefon z początkiem plus jeden. I tam sympatyczny głos mówi, dzień dobry, panu, ja jestem asystentka pana Bill Gates, on chce zainwestować w Polskę, on ma tutaj milion dolar, jeżeli wyłożysz 100 tysięcy złotych, to on wchodzi w tobą biznes.
W tym momencie jest pytanie, czy byś w tym momencie wszedł z tym Bilem, bo on ma takie kaprycho, wypowiedziano tak naprawdę. Więc to jest potencjał finansowy, czy w ogóle masz jakiekolwiek pieniądze, z którymi możesz coś zrobić, jak będzie okazja, czy nie. I szósty potencjał to jest tak zwany potencjał wrodzony. Trzeba przeanalizować to, jakie ja mam talenty. To nie są konkretnie zawsze kompetencje, jakie mam talenty. Można sobie zrobić testy na to. Test galupa? Można na przykład zrobić test galupa, są różnego rodzaju kierunki działania, żeby poznać siebie. I teraz patrząc na te sześć potencjałów, to jest takie głębokie poznanie siebie, jaki ja dzisiaj jestem, w jakim ja jestem miejscu, jeżeli chodzi o te pytania.
I dopiero na tej podstawie, to jest dosyć szeroka wiedza, na podstawie tych kompetencji zaplanować moją karierę. Jak na przestrzeni na przykład. . . Bo znowu można na ten temat tutaj gadać godzinami. Ludzie by chcieli tak naprawdę od razu zacząć zarabiać. To jest mało prawdopodobne. U mnie też to trwało sporo lat, zanim zacząłem zarabiać. Dlatego też trzeba to zaplanować. I podam bardzo prosty przykład wynikający z tego heksagonu dochodów. Jest tam jeden z tych systemów, nazywa się systemem nabytym. Chodzi tak naprawdę o franchising, ale mało kto wie, że są dwa rodzaje franchisingu. Jest tak zwany franchising korporacyjny i osobisty. Osobisty to jest najzwyklejszy w świecie MLM.
I teraz ktoś jest na przykład kompletnie bez kasy, ale mówi, nie, ja nie będę sprzedawał, nie będę chodził po ludziach, nie będę im niczego wciskał itd. A ja się pytam, a jaki masz wybór? Jaki masz wybór? Jeżeli nie masz żadnych kompetencji, specjalnie w sensie wiedzy i umiejętności, a chcesz, to zacznij się uczyć sprzedawać. Mówi też Tokio Saki, naucz się sprzedawać. Jeżeli zaczniesz robić to z pasją, zaczniesz działać, zaczniesz proponować dobre produkty, to dajesz sobie szansę, że a, czegoś się nauczysz, b, zarobisz. Ale ludzie mówią, nie, to ja już wolę swoje prawa, nie, to ja już wolę swoje, prawda, 3 tysiące na rękę, swój Netflix, piwko i tyle.
I to znowu widzisz, jesteśmy w tym miejscu, Grzegorz, czy że ci się tak chce? No mi się chce, tak? Gdybym dzisiaj, gdyby mi zabrano wszystko, miałbym zacząć w początku, kto wie, czy bym w jakimś mlemie nie zaczął. Jak to powiedziałeś teraz, a propos tego franchisingu osobistego, tak to nazwałeś, to jakbym słyszał swoją historię, bo to tak wyglądało, że chciałem się czegoś nauczyć, chciałem robić biznes, ale nie miałem kasy, więc w Mlm'ie też wylądowałem i to była dobra lekcja życia.
Ogromna, super lekcja życia, więc często jak mnie pytają młodzi ludzie, którzy nie mają właśnie kasy, no bo to jest też efekt tego, że ja tam poszedłem, bo nie miałem kasy, bo nie miałem wyboru, bo nie mogłem robić czegoś innego, bo nawet nie chciano mi dać jakieś poszyczki, co może było dobrym rozwiązaniem wtedy. To było dobre. Bo miałem jeszcze dług na początku życia. No dobrze, no to franchising osobisty to jest jedna z opcji. Jakie są kolejne? Możesz pozycjonować się na rynku, to jest jeden z tych systemów, których nie opisał też Kiyosaki, to jest tak zwany system ekspercki. On wymaga, przykładowo teraz pracujesz na etacie i nie stać cię na to, żeby z tego etatu zrezygnować.
No bo masz kredyt hipoteczny, rodzinę na utrzymaniu, więc w cudzysłowie musisz. Ale masz potencjał czasowy dwie godziny dziennie do dyspozycji, którymi możesz zrobić, co chcesz. Co robi większość ludzi z tymi dwoma godzinami? Zabija czas. Netflix, tak? Czyli ogląda jakieś tam seriale czy coś tam jeszcze, gra w gry różnego rodzaju i tak dalej. Jeżeli ktoś jest świadomym człowiekiem, to wykorzysta te dwie godziny na to, żeby zacząć się czegokolwiek uczyć. Mówi się, że potrzeba siedmiu, maksymalnie dziesięciu lat, żeby w jakiejś dziedzinie stać się ekspertem, inwestując jedną godzinę dziennie. Jeżeli zrobisz dwie godziny dziennie, skrócisz ten czas o połowę.
Więc możesz zrobić z siebie eksperta w danej dziedzinie, czym na przykład, jeżeli jeszcze uwzględnisz w tym momencie swoje zainteresowania, talenty, pasje, miłość i włożysz w to wszystko, to po tych kilku latach możesz zacząć, bo generalnie, żeby zarabiać jako ekspert, potrzebne są dwie rzeczy. Wiedza ekspercka czy umiejętności, a dwa, to jest marka. Musi ktoś o tobie wiedzieć w ogóle. Więc po kilku latach możesz zacząć, na przykład dzisiaj dzięki social mediom, możesz zacząć komunikować światu, jestem w czymś dobry. Jeżeli naprawdę jesteś w tym dobry i dajesz konkretną wartość ludziom, czego jesteś przykładem, to ludzie zaczynają cię obserwować, zaczynają cię słuchać, zaczynają stosować te rzeczy, o których im mówisz. I to jest system ekspercki, który daje, uwaga, bardzo przyzwoite dochody. Daje praktycznie ogromne możliwości zarabiania pieniędzy.
Oprócz tego są cztery jeszcze, czyli mamy system pracowniczy, czyli klasyczny etat jako najemna praca. Drugi to jest praca na własny rachunek, czyli system indywidualny, czyli zakładasz działalność gospodarczą, bo mówisz, że już mam dość tego etatu, popróbuje sobie tam coś, w sumie nie wiem co, zobaczę, może czymś pohandluje albo coś takiego, i ludzie się rzucają w to i czasami wychodzi, czasami nie. No, później jest system właścicielski. System właścicielski to jest firma, to jest opracowanie być może jakiegoś systemu, to jest w tym momencie związane z posiadaniem pewnego dobra, które ci generuje dochód pasywny, jesteś właścicielem firmy i możesz, jesteś wolnym człowiekiem finansowo i czasowo. No i oczywiście, podobnie jak u Kijosakiego, jest system rentierski jako szósty. Mhm, tak, to się zgadza.
Fajnie, że opisałeś te twoje również, czyli pokazałeś ten heksagon finansowy, można by to tak nazwać, ten kwadrant przepływu pieniędzy na polskim rynku, dodałeś tam te dwa elementy. Obserwuję tu zegar, bo go nie widzicie, ja go widzę, on mi dzisiaj pomaga, generalnie, gdybym go nie widział, to nie wiedziałbym, że tak dużo nam już czasu zeszło, a obiecałem, że będziecie mieli czas, że to również jest wasz wywiad, więc mieliście mieć 20 minut, już macie tylko 15, bo jesteśmy gadułami obaj, więc myślę, że to jest czas, żeby pierwsza osoba zadała pytanie do Fryderyka. Gdzie jest mikrofon, Adam? Czy mamy mikrofon, żeby. . . OK. Dobra, widzę już rękę pierwszą w górze, także prosimy mikrofon tutaj do środka. Fryderyk, przygotuj się. Dzień dobry.
To mam takie pytanie odnośnie przekonań, bo na początku mówiliście właśnie trochę o przekonaniach, o przekonaniach finansowych, ale właśnie w Polsce też funkcjonuje bardzo dużo przekonań dotyczących sprzedaży. I gdybyś Fryderyku mogła odpowiedzieć, jak kreować te przekonania dotyczące sprzedaży? Bo też mówimy, że ludzie nie znoszą, kiedy im się sprzedaje, ale uwielbiają kupować. I to już jest trochę takie kierunkujące na to, że ta sprzedaż nie jest dobra albo że może rodzić jakieś problemy, jakieś wyzwania. Jak właśnie z tym pracować, kiedy właśnie funkcjonuje się na tym rynku, sprzedając ludziom różnego rodzaju usługi, różnego rodzaju dobra? Ja pamiętam mój pierwszy kontakt ze sprzedażą. Ja nienawidziłem sprzedawców, którzy przychodzili. Jak mieszkałem w Niemczech, to uważałem, że to jest najbardziej podła rzecz, to jest sprzedaż.
Do mnie przychodził jeden, pamiętam, agent ubezpieczeniowy, który w pewnym momencie miał wrażenie, że chce z nami zamieszkać. On po prostu potrafił siedzieć, oglądać telewizję, wydalać. A tam to jest dużo bardziej, bym powiedział, normalne, takie pospolite, że systemy sprzedażowe z przychodzeniem do domu są powszechniejsze niż w Polsce, prawda? Tak, dokładnie tak jest. Do pewnego momentu po prostu byłem przekonany, że to jest coś, czego, uwaga, nigdy nie będę robił. Powiedziałem sobie, stąd też wiem, że tak ludzie reagują. Powiedziałem sobie wszystko, ale nie to. I pewnego dnia, do czasu, dopóki nie przyszedł do mnie rasowy sprzedawca i po prostu pozamiadał, powiedział. . . W pewnym momencie on się rozejrzał po mojej mieszkani i powiedział, no, widzę, że dupy nie urywa w twoim życiu.
Mówię, no nie. Mówi, a dlaczego nie chcesz sprzedawać? Mówię, bo po pierwsze, nie nadają się do tego, po drugie, nigdy tego nie polubię. Takie miałem przekonania. On mówi, a skąd wiesz, że się nie nadajesz? No bo tak myślę. A skąd wiesz, że tego nie polubisz? No bo jak widzę tych wszystkich innych, którzy mi tutaj przychodzą, to najchętniej bym ich wystrzelał. Mówi, widzisz, cała sztuka polega na tym, że ty masz w głowie myślenie na ten temat, a nigdy tego nie sprawdziłeś, jesteś teoretykiem. Słuchasz innych ludzi. I wtedy udało mu się przekonać mnie do tego, żebym faktycznie to zrobił. Pokazało się po roku, że jestem w tym dobry. Trochę później okazało się, że to lubię. I teraz dla wszystkich. . .
Bo teraz jest druga tajemnica. Pierwsze to jest po prostu zobaczyć to. Ale druga tajemnica polega na tym, że większość ludzi ma złe wyobrażenie na temat sprzedaży. Uważają, że sprzedaż polega na tym, że trzeba przyjść do klienta i mu tłumaczyć, że on ma to kupić. Nie ma nic gorszego. Dla wszystkich zainteresowanych, zapraszam do tego, w waszych książkach jest kupon, tam można umówić spotkania z doradcą rozwoju osobistego. I ja jestem autorem takiej książki, która nazywa się Sprzedaż Naturalna. Tam wyjaśniam, na czym polega prawdziwa sprzedaż. Sprzedaż moim zdaniem to jest najbardziej pasjonująca rzecz, jaką można wykonywać, najbardziej podniecająca rzecz, którą można wykonywać w ubraniu. Sprzedaż jest dla mnie fenomenem, jest dla mnie czymś wyjątkowym i cudownym.
Ale mam też prawdziwą definicję sprzedaży i to zachęcam, żeby sobie zapamiętać. Sprzedaż to pomoc drugiemu człowiekowi w podjęciu decyzji, która uczyni jego życie lepszym. Oznacza to, że nie każdemu sprzedam. Przedaję się, że nie każdy może sprzedawać. Przedaję się, że nie każdy może sprzedawać. Oznacza to, że nie każdemu sprzedam, bo mogę nie mieć czegoś, co uczyni twoje życie lepszym. Bo jeżeli ja ci chcę sprzedać moją książkę Sprzedaż Naturalna, to będę ją sprzedawał, bo jestem pewny, że ona ta książka uczyni twoje życie lepszym, jeżeli chcesz pokochać sprzedaż. W tym momencie wiem, że ona uczyni twoje życie lepszym. Ale gdybyś mi powiedziała, że pójdę w kierunku eksperta jako system zarabiania pieniędzy, to mówię, spoko, nie musisz kupować tej książki, to ona ci nie jest potrzebna.
Fajna odpowiedź z głębią historią. Potwierdziłbym to, co powiedziałeś, że ta sprzedaż w Polsce dalej, czyli dalej jest, co robić na rynku, jest tak odbierana jako sprzedawca. Ktoś do mnie przychodzi na spotkanie, to nie. Ludzie się nie chcą umawiać na spotkanie, bo jest to źle robione. Jak ja chciałem sprzedać komuś wizję, że będę zajmował się jego mieszkaniami i musi mi te mieszkania oddać do mojej firmy, żebym ja na tym zarabiał. Ale mój komunikat był taki, czy mieszkanie aktualne, aktualne. To ja chciałbym je wynająć i zarabiać na pana mieszkaniu. Zgadza się pan? Nie, już nieaktualne. Pip, pip. I zrobiłem tak 51 razy, aż zrozumiałem, że to nie tędy droga. OK, czy mamy następne pytanie? Proszę.
W jaki sposób radzić sobie z irytacją, jeśli się ona pojawia względem osób, które korzystają z swoich materiałów edukacyjnych, książek, kursów, którzy więcej gadają, narzekają niż działają? Zachciałbyś, proszę, powtórzyć pierwszą część. Radzić sobie z czym? W jaki sposób radzić sobie z irytacją, jeśli się ona pojawia? Irytacja. Względem osób, które korzystają właśnie z swoich materiałów, edukacyjnych, książek, kursów, którzy po prostu więcej gadają, narzekają niż działają. Czy taka irytacja się po prostu pojawia? Czy ja Cię dobrze teraz rozumiem, że masz, produkujesz tego rodzaju materiały, ktoś korzysta z nich, czy to jest tylko takie hipotetyczne pytanie? Hipotetyczne. Wiesz, jest takie stare powiedzenie. Nie ucz świni śpiewać. Bo czas swój zmarnujesz, a świnie zirytujesz. I to jest tak humorystyczno-brutalnie. Natomiast poważnie. . .
Poczekaj, to jest takie zdanie na temat tego, że kiedy uczeń jest gotów, to pojawia się mistrz. Sorry, ale jeżeli ktoś nie jest gotów na to, żeby skorzystać z Twojej wiedzy, to będzie to mało prawdopodobne, że on będzie traktował poważnie to, co tam napisałeś. Ja stworzyłem zawód w 2019 roku, zawód do radcy rozwoju osobistego, ale to też musi być gotowość z dwóch stron, żeby ktoś był gotów na rozwój. Oczywiście moi sprzedawcy, moi doradcy to robią, sprzedają ludziom idee, żeby zrobić sobie plan na rozwój osobisty, ale to też nie może być związane z tym, że ta osoba mówi, ale ja to mam wszystko gdzieś i mi nie zależy. Więc ja generalnie nie irytuję się tym, bo szkoda mojego zdrowia.
Widzę, że kolejna osoba podnosiła rękę chyba, tak? O, dobrze, z tej strony. Jak chciałbym się zapytać o trzy osoby, które najbardziej wpłynęły na Twój światopogląd i dlaczego? Trzy osoby. Pierwszą z tych osób, które mną najbardziej wstrząsnęły, to był taki. . . To był taki szalony, troszeczkę Holender o nazwisku Emil Rattleband. Emile jest starszy ode mnie o 9 lat. Wylądowałem na jego szkoleniu tuż po mojej upadłości w Niemczech, ponieważ przeżyłem upadłość. I on na szkoleniu jednodniowym w Neuss w Niemczech, kiedy robił szalone rzeczy absolutnie na scenie, podszedłem do niego i powiedziałem, słuchaj Emile, chciałbym się u Ciebie uczyć. Chcę, żebyś mi pomógł. I on zrobił najlepszą rzecz dla mnie w całym moim życiu. Odmówił. Jestem mu za to mega wdzięczny.
Natomiast powiedział mi, słuchaj, jeżeli chcesz robić to, co ja, to zacznij. Jeżeli to jest w Tobie to coś, mając na myśli, jesteś gotów naprawdę zapłacić za to cenę, to sobie poradzisz. Jeżeli tego w Tobie nie ma, to ja Ci nie pomogę. Dał mi numer telefonu, komórkowy, to był rok 1997. Powiedział, jak to zrobisz, to do mnie za Twoje. Potrzebowałem czterech lat i siedziałem u niego w Holandii na kanapie w jego domu. To jest jedna z najbardziej rozpoznawalnych postaci w Holandii w tej chwili.
On zasłynął nawet w polskiej prasie z tego, że wystąpił do sądu o zmianę daty urodzenia, ponieważ stwierdził, że jak podaje swoją prawdziwą datę urodzenia na Tinderze, to laski się nie chcą z nim umarlić. A jest fizycznie tak sprawny, że jego wiek biologiczny jest na 40-45 lat, więc uznał, że wystąpi do sądu, żeby mu zmienili datę urodzenia, czego to oczywiście sąd nie zrobił. Druga osoba, która odegrała w moim życiu taką ogromną rolę, był taki nauczyciel sprzedaży. On jeszcze chyba żyje, jest z Monachium, albo tam gdzieś spod Monachium. Hans D. Schittli. To był niezwykle pogodny człowiek, który nauczył mnie sprzedawać.
Uczestniczyłem w wielu jego szkoleniach i on po prostu w tak pogodny, humorystyczny sposób potrafił mówić na temat sprzedaży, że ty mnie zaszczepił i tak powstała sprzedaż naturalna. A trzecia osoba, która odegrała w moim życiu rolę, to Podo Schaefer. Podo Schaefer, którego wielokrotnie miałem okazję z nim rozmawiać, gdzieś tam nawet na sześcieszki się pisze przecieły biznesowo. I jest tą osobą, pomimo że jest moim rówieśnikiem rocznikowo, to odegrał ogromną rolę w moim życiu. To są takie trzy osoby, które jeżeli chodzi o stronę biznesową i taką rozwojową, to stawiam ich na pierwszych 3 miejscach. Proszę. Dobrze. Widzimy kolejne pytanie. Witam. Rozmawialiśmy przed nagraniem tutaj na temat wycieczki do Santiago, do Compostela.
I chciałem zapytać, jak zmieniło to u ciebie, twoje życie i czy jest może jakaś specjalna droga, którą byś polecił, czy po prostu, nie wiem, go with the flow. Jeżeli chodzi o drugą część tego pytania, to wszystko zależy od tego, ile masz czasu, jakie masz zasoby finansowe. Żeby dostać Compostelkę, wystarczy zrobić 100 km, czyli przejść z Sari do Santiago. I wtedy już dostajesz Compostelkę, czyli ten taki certyfikat zrobienia wyprawy do Santiago de Compostela. To jest pierwsza rzecz. Jeżeli chodzi o istotę tego szlaku, ja jestem kompletnie niereligijny, więc ja nie szedłem tam ze względów religijnych. Ja szedłem tam po to i to powiedział mi pewien wędrowiec na tej trasie, pewien facet z Berlina.
Powiedział, że są dwie kategorie ludzi, którzy wędrują do Santiago. Pierwsza to są ci, którzy szukają Boga, a odnajdują siebie, a druga kategoria szukają siebie, a odnajdują Boga. Ja wędrowałem trzy miesiące w 2019 roku i wróciłem całkowicie odmieniony. To były trzy miesiące, które zadecydowały w zasadzie o tym, gdzie dzisiaj jestem. Mówię w tej chwili o sytuacji całej w moim heksagonie.
To jest to coś, kiedy wędrując samotnie przez ponad 2000 kilometrów, w pewnym momencie wchodzisz w pewien stan odpowiadania sobie na pytania, kim ja właściwie jestem, czego ja jeszcze chcę od życia, jaką cenę chcę za to zapłacić, czy to, co jest dzisiaj w moim życiu, czy tak ma już być zawsze, czy praca, którą chcę dzisiaj wykonywać, chcę wykonywać zawsze. Patrzeć się przez pryzmat swojego zdrowia, przez pryzmat finansów, pracy, relacji z ludźmi, marzeń, które chcę jeszcze spełnić, czy przez pryzmat rozwoju intelektualnego. Dotarło do mnie wtedy, w czasie tej wędrówki, że to jest początek, a nie koniec, a pamiętaj, że miałem wtedy 59 lat.
Dotarło do mnie, że to jest początek dla mnie teraz, że ja, nie wzorem większości ludzi, którzy osiągają wiek emerytalny, zasiadają przed telewizorem i w tym momencie spędzają w ten sposób czas, ja powiedziałem sobie, życie zaczyna się po 60. Ja chcę w tym momencie zrobić z tego najlepszy czas mojego życia i jestem na najlepszej drodze. To tak jak obiecałem, jeżeli powiedej wrócę, to dedykuję tą drogę Tobie. Tak jak powiedziałem, trzeba zdecydować, ile przede wszystkim masz czasu, bo uważam, że najpiękniejszą trasą jest ta trasa najstarsza, tzw. francuska, St.
Jean-Pierre-de-Borde, przed Pyrenejami i do Santiago to jest 764 km, potrzeba na to około 30-31 dni i tam najtrudniejszy jest pierwszy odcinek przez Pyreneję, jak to się pokona, to już później jest z górki. To było pytanie, a szczególnie odpowiedź, która najbardziej mi zapadła dzisiaj do serca, że szukasz siebie, odnajdujesz Boga, albo szukasz Boga, odnajdujesz siebie, wracasz z odpowiedziami na pytania. Ja szukałem Boga, a odnalazłem siebie, tak jeżeli chcecie wiedzieć. Szukałem Boga, a odnalazłem siebie i to w najbardziej wzruszający sposób. Czy jeszcze jakieś pytanie? Bo tu myślę, że jest, jest. Dobrze, korzystajmy z tego, bardzo proszę. Ja mam na koniec takie pytanko.
Mówisz, że masz 200 swoich marzeń, celów, gdzie je zapisujesz, w jaki sposób je pielęgnujesz, żeby o nich nie zapomnieć w pośpiechu, albo inaczej co byś radził komuś, kto jest w pośpiechu, bo ty może już nie jesteś w pośpiechu. Dotknąłeś tematu, który jest tematem rzeka i nie wiem, czy mamy tyle czasu, a tu jeszcze Iwona.
Jedną rzecz, jedną rzecz bym powiedział, bo klient mi wczoraj podpowiedział jedną rzecz, że można wysłać maila sobie z opóźnieniem, że przyjdzie do ciebie za 5 lat i przeczytać sobie tego maila wysłanego samego do siebie za 5 lat i zobaczyć, czy się rzeczywiście spełniło to, co tam się do siebie napisało, ale to ostatnio usłyszałem, ale może, że masz jakieś inne sposoby, żeby nie zapomnieć tego, do czego się dąży. Jeżeli mogę dać wam taką radę z perspektywy faceta, który tu znowu jest najstarszy, to zaczyna mnie przerażać powoli, że za każdym razem, gdzie gdzieś jestem, to jestem najstarszy i lepiej już nie będzie. Niestety, jeżeli taką radę mogę wam dać dzisiaj, to załóżcie sobie albumy marzeń.
Album marzeń po prostu założyć i teraz nie mylmy, proszę, marzeń z celami. To są cel, zaczyna się w momencie, kiedy masz zasoby i możesz zaplanować realizację tego marzenia, to się przeradza w cel. Wcześniej marzenie nie ma terminu realizacji, po prostu możesz powiedzieć, chcę coś takiego zrobić. Ja miałem moje marzenie na temat Santiago de Compostela, miałem 10 lat zapisane, od 2009 do 2019. I tutaj, kiedy mamy marzenia zapisane, zaczyna działać trochę wszechświat. Jak kto woli, to może nazwać to jak chce. Ale jeżeli my do tego jeszcze sięgamy, do tego albumu, przeglądamy go, to on ewoluuje miarę realizacji kolejnych marzeń, niektóre będziesz wykreślał, będziesz dopisywał nowe.
Na przykład ja ostatnio zdobywając Kilimanjaro, spełniłem kilka innych marzeń. Między innymi odwiedziłem wioskę masajską, byłem w hacie masajskiej w środku, bo chciałem zobaczyć jak tam jest w środku, bo zawsze widziałem jak to jest z zewnątrz. Później byłem na safari, zobaczyłem zwierzęta żyjące na wolności, na przykład gdzieś tam w kraterze w rezerwacie i wróciłem na Zanzibar, bo chciałem go poznać koniecznie Dorotę Katendę, która tam ma swój dom, waniliowy dom na Zanzibarze. Przy okazji spełniłem kilka. I to tak jest zawsze, że my pracując ze swoimi marzeniami, one będą ewoluować, będą się przekształcać, ale o to chodzi i to jest teraz clue mojej wypowiedzi.
Starość zaczyna się w momencie, kiedy więcej czasu poświęcamy na wspomnienia niż na marzenia. Jeżeli więcej czasu będziesz przeznaczał na wspomnienia niż na marzenia, jesteś starym człowiekiem. Dlatego też ja pielęgnuję to i oczywiście, że czasami sobie coś tam powspominam z przyjaciółmi, ale dla ciekawości powiem, ja mam w swoim otoczeniu wyłącznie ludzi w kategorii wiekowej 30+, bo moi rówieśnicy działają na mnie nie najlepiej. Ciekawe czemu? Bo oni by tylko chcieli gadać o tym, no bo kiedyś to było fajnie, gówno prawda, teraz jest fajnie, a dopiero będzie. Myślę, że dzisiaj tu możemy postawić przecinek, Aniek Ropke, bo to niesamowicie inspirujący człowiek, który dopiero, tak jak powiedział, 59 lat i mówi, to dopiero się zaczyna.
Ja się z tym zgadzam, bo wiek to tylko liczba, ale też nie tylko możemy to powiedzieć, ale warto coś z tym robić i ty jesteś znakomitym przykładem. Osoby, która mnie inspiruje bardzo, bardzo do działania, choć ja mam tego głodu w sobie bardzo dużo, jak wiesz, ale zawsze można mieć więcej i myślę, że można mieć osoby, które się inspirują i ty niewątpliwie jesteś jednym z kilku Polaków, którzy mnie inspirują. Dziękuję Ci za to. Dziękuję serdecznie. Podobało się? To jest, trzeba to powiedzieć, to jest pierwszy wywiad, gdzie podczas rozmowy pojawiły się brawa, pojawiły się brawa. Dziękuję.
To wcale nie znaczy, że poprzednie rozmowy nie były wartościowe, ale nie było takiej możliwości, była taka cisza w studiu, bo byliśmy tylko my we dwójkę i operator. Zrodzi się taki niedosyt. Ale dzisiaj miałeś taką nagrodę z okazji pięciolecia Twojego klubu, czterech lat kanału, że zrobiliśmy to nagranie z publicznością. Dziękuję Wam jeszcze raz za to, że przyjechaliśmy. Tobie Fryderyku, że przyjąłeś nasze zaproszenie. Wszystkiego dobrego i życzę Ci spełniania tych Twoich marzeń jak najwięcej. Życzę Ci następnych przynajmniej 40, 55, 44 lat obojętne. Dokładnie, działamy dalej. Dziękuję. Do zobaczenia. Cześć. Przebyliśmy tylko o 5 minut, tak że jest w normie. Jest OK. .