TRANSKRYPCJA VIDEO
"Rosja doświadcza masowego exodusu utalentowanych osób, co zaszkodziło jej gospodarce. Wojna z Ukrainą dodatkowo pogłębiła kryzys, a spadek cen ropy i gazu oraz utrata klientów na rzecz Indii i Chin tylko go nasiliły. W dodatku, manipulacje statystykami gospodarczymi przez rząd nie zmieniają faktu, że rubel jest obecnie najniżej w swojej historii. Rosyjska gospodarka jest wrażliwa, a jej zależność od Chin jest coraz większa. Wzrost mobilizacji wojskowej doprowadził do kryzysu na rynku pracy, a eksport broni również spadł.
Z drugiej strony, Unia Europejska ma narzędzia i zasoby, aby zminimalizować potencjalne straty dla Grecji wynikające z konfliktu z Rosją. Jak podaje The Economist, tylko 100 miliardów z szacowanych 400 miliardów dolarów majątku rosyjskich oligarchów zostało zamrożonych za granicą. Kontrola nad eksportem zaawansowanych technologii do Rosji pozostaje istotnym problemem. Chiny odgrywają kluczową rolę w dostarczaniu kluczowych komponentów dla rosyjskiej armii, ale jest to możliwe tylko dlatego, że Zachód na to pozwala. Aby zakończyć konflikt sprawiedliwie i odzyskać utracone terytoria, Ukraina musi zrobić kolejny krok, aby zamknąć biurokratyczne luki w sankcjach i przeciwdziałać rosyjskiej przebiegłości."
Utrata najważniejszego źródła dochodu, opuszczanie kraju przez setki tysięcy największych talentów, historyczne dno krajowej waluty. Rosja niszczy podwaliny swojego państwa, by dobić ofiarę, którą napadła. Problem polega na tym, że jest w tym akcie zdeterminowana. Przyjrzyjmy się stanowi rosyjskiego państwa w kontekście imperialistycznej wojny, którą prowadzi. Dlaczego rosyjska gospodarka jest w stanie swobodnego spadku i dlaczego to za mało, by szybko wypnąć siły Kremla z Ukrainy? Bez pieniędzy nie możesz prowadzić wojny. To oczywista oczywistość. Dlatego w momencie, gdy pierwsze rosyjskie czołgi wjeżdżały na ukraińską ziemię, w zachodnich gabinetach naturalną odpowiedzią na zbrodniczą inwazję było ucięcie źródła dla jej finansowania.
Innymi słowy zaczęło się projektowanie kształtu sankcji, które miały uczynić silnik rosyjskiej gospodarki na tyle niewydolnym, by szybko zadarł się w zetknięciu z silną armią ukraińską, wspartą militarnymi i ekonomicznymi zasobami płynącymi z zachodu. W perspektywie krótkoterminowej sama wojna wywołała jednak potężny wzrost cen węglowodoru, a zatem sektora, z których żyje rosyjska gospodarka, według niektórych nawet w 60%. Tak opisywaliśmy tę sytuację w naszym ostatnim materiale o stanie rosyjskiej gospodarki. W rezultacie Moskwa, mimo że właśnie wywołała wielki konflikt zbrojny, notowała rekordowe szczyty dochodów ze sprzedaży surowców.
Jeśli wojna skończyłaby się w zakładane trzy dni lub nawet trzy miesiące, ba nawet pół roku, Moskwa wyszłaby z niej nie tylko osiągając niezwykły sukces strategiczny, ale również bez szwanku ekonomicznego, bo cały wydatek wojenny pokryłaby nadwyżka budżetowa ze sprzedaży surowców. Nic jednak nie trwa wiecznie. Ceny ropy i gazu spadły o kilkadziesiąt procent, podobnie jak inne ważne produkty eksportowe Rosji, takie jak pszenica. Na to nałożyły się dodatkowo takie zjawiska jak masowe odejście od importu rosyjskich paliw kopalnych przez Zachód, który do wojny był zdecydowanie najważniejszym kierunkiem zbytu dla Moskwy, oraz sankcje utrudniające sprzedaż rosyjskich węglowodorów.
Kilka miesięcy temu Michail Kruhitin przewidywał, że w 2023 roku Rosja utraci 57% swojego eksportu paliwowego i w rzeczy samej spadek wpływów do budżetu z tego tytułu w okresie między styczniem a kwietniem wyniósł 52% rok do roku. Brak dochodów naturalnie prowadzi do deficytu. Jak informowaliśmy, w styczniu osiągnął on pułap 25 miliardów dolarów, czyli 60% planu zakładanego na cały rok. W kolejnych miesiącach dalej rósł, aż nagle wyhamował na poziomie 45 miliardów dolarów na koniec kwietnia, osiągając 117% celu deficytowego na cały rok po jego pierwszych czterech miesiącach. W maju bowiem rosyjskie ministerstwo finansów doniosło, że gospodarka odnotowała nadwyżkę, redukując deficyt do 42 miliardów dolarów. Co więcej, ministerstwo ogłosiło, że rosyjska gospodarka w tym roku urośnie o 1,2%.
Zważając, że kraj jest w stanie wojny proxi z połową zachodniego świata byłby to niebautyczny sukces. Należy jednak pamiętać, że w Rosji wskaźniki makroekonomiczne nie służą by być obiektywną miarą oceny kondycji gospodarki, lecz są kolejnym narzędziem kremlowskiego aparatu władzy. Rostat słynie z prowadzenia kreatywnej statystyki. Jak informuje Ośrodek Studiów Wschodnich, cytat, Rostat często zmienia stosowaną metodologię, sposób prezentacji danych oraz częstotliwość publikacji, co w dłuższej perspektywie utrudnia lub wręcz uniemożliwia porównywanie publikowanych przez nią informacji. Często pojawiały się również pytania o aktualizację danych, które znacząco zmieniły poprzednie odczyty, czego Rostat nie potrafił wyjaśnić. Koniec cytatu. Dobrym przykładem jest miara ubóstwa w Rosji. Według oficjalnych danych w 2022 roku liczba biednych skurczyła się o 1,7 mln osób, do poziomu najniższego w historii.
A to dlatego, że Rostat wymyślił nową definicję ubóstwa, uznając za biednych tylko tych, którzy żyją gorzej od ich sąsiadów w regionie. I tak według tej metodologii mieszkaniec miasta Tuła, zarabiający 600 zł miesięcznie, wcale nie jest biedny. A trzeba pamiętać, że koszty życia w Rosji są relatywnie wysokie, na pewno wyższe niż w Polsce. Przy użyciu poprzednich danych The Insider wyliczył, że liczba biednych osób nie skurczyła się o 1,7 mln osób, lecz wzrosła o 2,3 mln. Co trzeci Rosjanin ma pieniądze tylko na jedzenie, co dziesiąty nie ma nawet na jedzenie. W rzeczywistości nawet 20 mln ludzi w Rosji żyje poniżej granicy ubóstwa, to o 40% więcej niż w raporcie Rostat. To pokazuje tylko jedno.
Rosyjskie statystyki są modelowane pod osiągnięcie spójności ze skrupulatnie przygotowanym komunikatem propagandowym. W przypadku kształtowania się deficytu można by go odczytać następująco. Odczuwamy uderzenie sankcji jest ciężko. Czytaj wysoki deficyt z początku roku. Lecz radzimy sobie z nim. Czytaj wyhamowanie deficytu w połowie roku. Dzięki reklamom możemy ulepszać nasze treści. Teraz chwila przerwy dla sponsora dzisiejszego odcinka, którym jest Speakly. Nowe wyzwania często nas przytłaczają. W przypadku nauki języka podłamać nas może ilość słów do nauczenia, mnogość form gramatycznych czy trudna wymowa. Dlatego tak ważne jest od samego początku wspieranie się odpowiednimi narzędziami do osiągnięcia zakładanego celu. Tu z pomocą przychodzi Speakly.
Speakly to intuicyjna aplikacja, która pomoże Ci poradzić sobie z obawami i zredukować stres spowodowany wielkością wezwania jakim jest nauka nowego języka. Sam proces staje się wtedy przyjemny i prosty. System Speakly stworzony został przez dwóch poliglotów i pozwala na zdecydowanie szybszą naukę nowego języka. A jest tak, ponieważ koncentruje się na wykorzystaniu tylko niezbędnych słów i wyrażeń potrzebnych do codziennego porozumiewania się. Natomiast różnorodne zadania uwzględniające pisanie, mówienie i słuchanie sprawiają, że na pewno nie będziesz się nudzić podczas całego procesu. Sprawdź jak działa Speakly przez 7 dni za darmo i otrzymaj aż 60% zniżki na roczny plan nauki. W praktyce nikt nie jest w stanie określić prawdziwego stanu rosyjskich finansów, jako że Rosjanie sami blokują dostęp m. in.
do danych na temat sprzedaży węglowodorów czy wydatków budżetowych. Nie istnieją żadne logiczne przesłanki, dla których rosyjska gospodarka miałaby nagle się uzdrowić i notować lepsze wskaźniki niż wiele krajów, które nie są obłożone sankcjami i nie są w stanie wojny. Jak mantrę można by powtarzać problem utraty klientów i połowy dochodów ze sprzedaży produktów paliwowych, czego nie rekompensuje przekierowanie eksportu na Indie i Chiny. Zarówno Deli i Pekin oportunistycznie kupują surowce po maksymalnie zaniżonych cenach, a Moskwa jest zmuszona im ulegać. Jednakże oprócz oczywistego faktu odcięcia tej najważniejszej węglowodorowej gałęzi dochodu istnieje cały szereg innych argumentów świadczących o tym, że rosyjska gospodarka znajduje się w stanie swobodnego spadku. By wymienić tylko kilka. Po rebelii Prigożyna rosyjski rubel ciągnie ku rekordowemu dnu.
Wyłączając chwilowy szok po wybuchu wojny, w którego wyniku rubel natychmiast się załamał, a potem dzięki silnej ingerencji centralnej się umocnił, dzisiaj rosyjska waluta jest najsłabsza w swojej całej najnowszej historii istnienia. Trwa masowy drenaż zasobów umysłowych kraju. Według The Moscow Times w zeszłym roku Rosję opuściło 1,3 mln młodych, często najlepiej wyszkolonych ludzi. Ten fakt wsparty przymusowym lub nie, wcielaniem do wojska, prowadzi do załamania rynku pracy. Są dwa wolne wakaty na każdego pracownika. Według Goldman Sachs to obecnie największa bolączka rosyjskiej gospodarki. Z tego powodu niektórzy uważają, że Kreml nawet gdyby chciał, nie jest w stanie przeprowadzać kolejnych fal mobilizacji. Inna istotna gałąź eksportowa – broń – również się załamała.
Szwedzki think tank SIPRI szacuje, że rosyjski eksport broni spadł z poziomu 50 mld dolarów w 2021 roku, do 11 mld rok później. Ponadto, idąc dalej, już nie raz wspominaliśmy, że rosyjska ekonomia jest modelowym przykładem gospodarki wrażliwej. Cały model funkcjonowania opierał się w zasadzie o jeden produkt – węglowodory – jednego klienta – Zachód. Nagle, gdy ten domek z kart się załamał, Kreml w desperacji wchodzi w drugą, niezwykle ryzykowną ze swojego punktu widzenia, relację. To kolejna klisza, ale wymaga przypominania. Rosja stopniowo uzależnia się całkowicie od Chin. Zarówno od eksportu, jak i importu z państwa środka. Eksport do Chin urósł o 100% względem okresu przedwojennego. Do poziomu 26% całkowitej wartości eksportu.
Jednak o ile Chiny są dla Rosji najważniejszym partnerem, tak Rosja dla Chin jest ekonomicznie partnerem jednym z wielu. Moskwa jest zdana na łaskę Pekinu. Póki co Chińczycy są zainteresowani utrzymywaniem putinowskiej władzy przy życiu. Jednak przykładowo spowolnienie gospodarcze lub całkowita zapaść chińskiej gospodarki, która według niektórych również jest możliwa, może pociągnąć za sobą niemającą alternatyw gospodarkę rosyjską. Na to nakładają się koszty wojny. Na wstępie trzeba założyć, że prawdopodobnie nikt nie wie ile ona kosztuje. Nawet gdyby mieć dostęp do wszystkich danych, którego nikt nie ma, to te szacunki różniłyby się wraz z przyjętą metodologią. Zakładając to zastrzeżenie, takie szacunki są na zachodzie prowadzone. Najbardziej skromne, tak jak te The Economist, mówią o kwocie 55 miliardów dolarów rocznie.
Borys Grozowski z Wilson Center szacuje je bliżej kwoty 100 miliardów dolarów. Natomiast Sean Spoons ze Special Operation Forces Report uważa oba za grubo niedoszacowane, szacując dzienny koszt wojennych wydatków na 900 milionów dolarów, co dawałoby kwotę blisko 330 miliardów dolarów w ujęciu rącznym. Spoons wyjaśnia, cytat. Naszym zdaniem jeśli Rosja wydaje milion dolarów na rakietę, aby ją zbudować, a następnie ją odpala, to wydała dwa miliony dolarów. Jeden milion dolarów na jej budowę i kolejny milion na wymianę. Jeśli miałeś samochód za 50 tysięcy dolarów, który spłonął w pożarze, straciłeś 50 tysięcy dolarów plus wszystko, co wydałeś na jego wymianę, ponieważ potrzebujesz samochodu. Myślę, że większość szacunków bierze pod uwagę tylko koszt początkowy.
I tak, choć to wszystko prawda, tak w kontekście ukraińskiej obrony niepodległości i odbicia terytorium, jest to niewystarczająco. Wszystkie przytoczone statystyki i zjawiska mówią nam, że trend, w którym zmierza rosyjska gospodarka jest jednoznacznie negatywny. Rosja cofa się od dekady rozwoju, kanibalizuje własną gospodarkę, przejada bogactwo narodowe i oszczędności swoich obywateli. Niszczy przyszłość swojego kraju i zabiera ją swoim dzieciom. Wszystko na początkowym utrzymaniu machiny wojennej. Dzisiaj. Jednym słowem Moskwa niejako zużywa zasoby z przyszłości, by pokryć koszty generowane teraz i robi to przede wszystkim kosztem swoich mieszkańców. Wszystkie działania rządu centralnego ukierunkowane są na transfer kapitału od ludzi do władzy. Częścią tego procesu jest także masowa nacjonalizacja firm zachodnich, które wyszły lub są w trakcie wychodzenia z Rosji.
Te przejmowane są za pół darmo, jak donosi Financial Times. Każda sprzedaż musi mieć co najmniej 50% dyskont w stosunku do wartości rynkowej, a 10% wpływów trafia do rosyjskiego budżetu. Anonimowa osoba zaangażowana w proceder mówi dziennikowi, cytat, to jest prywatyzacja 2. 0, jak w starych dobrych czasach, mówi źródło nawiązując do grabieży sowieckiego majątku z lat 90. ubiegłego stulecia. W ten sposób Putin chce poniekąd wynagrodzić oligarchom ich straty na zachodzie. Jednocześnie jednak sprawia, że żadna uznana firma nie zainwestuje w Rosji przez kolejne dekady, ponieważ jej Excel z oceną ryzyka będzie świecił na czerwono od góry do dołu. Cytat, jest jak w Wenezueli, oddają wszystko swojej klice, a potem wszystko pójdzie w piach, powiedział Financial Times moskiewski biznesmen.
Moskwa kanibalizuje swoją gospodarkę w bardzo szybkim, na warunki makroekonomiczne tempie, niszczy swoją przyszłość. Szkopuł polega na tym, że horyzont czasowy, jakim operuje się w ekonomii i w działaniach wojennych, jest skrajnie różny. W pierwszym mówimy o dekadach, latach lub w najlepszym wypadku kwartałach. Na polu bitwy natomiast ważna jest każda godzina, dzień, a w tydzień sytuacja może wywrócić się o 180 stopni. Innym istotnym czynnikiem jest dysproporcja zaangażowania. Wyjściowo można przyjąć, że Ukraina zaangażowana jest w wojnę w 100%, to znaczy wszystkie sektory państwa są jej podporządkowane, a większa część społeczeństwa jest w nią w ten czy inny sposób zaangażowana. Patrząc na rosyjski upór skutkujący wewnętrzną autodestrukcją, można założyć, że Moskwa jest w nią zaangażowana w co najmniej 60%.
Natomiast Zachód, stanowiący fundament trwania Ukrainy w wojnie, jest w nią zaangażowany w najlepszym wypadku w 5%, choć najczęściej ten udział byłby bliższy jednemu procentowi, patrząc choćby na koszty ponoszone w relacji do PKB poszczególnego kraju. Rosja trzyma się swojej błędnej oceny sytuacji o wywołaniu wojny, która skutkuje kanibalizacją własnej gospodarki i załamaniem perspektyw na przyszłość. Niemniej to wysokie zaangażowanie sprawia, że Moskwa jest w stanie ponosić koszty, których Ukraina nie jest w stanie ponieść z uwagi na mniejszą wielkość gospodarki, a koszty, których Zachód najwyraźniej ponieść nie chce. Wszystko zatem wskazuje na to, że obecna architektura sankcyjno-ekonomiczna jest niewystarczająca, by zatrzymać Rosję stricte czynnikami finansowymi.
Co można zatem w takiej sytuacji zrobić? Abstrahując od kontynuowania i powiększania pomocy militarnej dla Kijowa, należy zwyczajnie domknąć dziury sankcyjne, ale z głową i nawiązując do przytoczonego mechanizmu dużym zaangażowaniem. Przykładowe rekomendacje są następujące. Robin Brooks, główny ekonomista Institute of International Finance, od miesięcy nawołuje do wzięcia na cel transportu morskiego rosyjskiej ropy. Na tym polu Rosja uzależniona jest od Greków momentami nawet w 60%. Moskwa sama w sobie nie posiada takiej floty, również jej podaż na światowym rynku jest ograniczona. Zachód, w tym konkretnym przypadku Unia, ma narzędzia i zasoby, by Grekom zminimalizować potencjalne straty wynikające z tego tytułu. Ponadto Brooks domaga się obniżenia limitu na cenę ropy przez G7 z 60 do 50.
Na inny potencjalny obszar dociśnięcia wskazuje The Economist. Donosząc, że tylko 100 miliardów dolarów zasobów rosyjskich oligarków zamrożono jest za granicą. To 25% całkowitej kwoty, która szacowana jest na 400 miliardów dolarów i dalej pozostaje w większości dostępna do użytku. Jednak bodaj najważniejszą dziurą do załatania są luki w kontroli eksportu do Rosji zaawansowanych technologii. Mimo, że rosyjski przemysł wojenny na nich spoczywa i są kluczem do jego zahamowania, to kluczowe komponenty dalej do Rosji docierają. Kamil Gałaje wskazuje na uzależnienie Rosji od maszyn przemysłowych, które w znakomitej większości pochodzą z Europy. W sukurs Gałajewowi już bardzo konkretnie przychodzi raport Kiev School of Economics.
Jedna z jego autorek, Elina Rybakowa, przyznaje, że Rosja uzyskuje dla swojego przemysłu militarnego tyle samo kluczowych komponentów co przed wojną. Cytat Opieramy się na analizie rosyjskiego uzbrojenia zdobytego na polu bitwy. W sumie 58 elementów wyposażenia, od rakiet i dronów po pojazdy opancerzone i artylerię. I znajdujemy w nich 1057 pojedynczych zagraniczych komponentów z półprzewodnikami i procesorami odgrywającymi dominującą rolę. Mówi raport. I dalej. Do końca ubiegłego roku import tego, co określamy mianem komponentów krytycznych, w pełni się poprawił i w rzeczywistości wzrósł, powyżej poziomów przedsankcyjnych dla kluczowych produktów takich jak półprzewodniki. Koniec cytatu. Zatem jak to się dzieje? Nie jest zaskoczeniem, że kluczową rolę odgrywają w tym procesie Chiny, ale jeszcze większą z uwagi na brak skrupulatności Zachód.
Dobrym przykładem są wspomniane wcześniej półprzewodniki. Krajem pochodzenia aż 68% kluczowych komponentów są Stany Zjednoczone. Miejsce drugie z 14% zajmuje Korea Południowa, kolejne miejsca to Japonia 7%, Niemcy 6,8%, Szwajcaria 5%, Tajwan 4%, Holandia 2,7% i dopiero Chiny z udziałem na poziomie 2,6%. Należy zaznaczyć, że w tym przypadku autorzy zakraju pochodzenia przyjmują główną siedzibę danej firmy. Produkt wyprodukowany np. przez Intela w Chinach dalej traktowany jest jako amerykański. Z tych 68% tylko 4% produktów wyprodukowanych fizycznie w Stanach znalazło się w maszynach analizowanych przez KSA. Reasumując, Chiny odgrywają kluczową rolę w napędzaniu rosyjskiej machiny wojennej, ale tylko dlatego, że Zachód do tego dopuszcza. Z 1057 komponentów przeanalizowanych przez KSA ponad 92% wywodzi się z zachodniej firmy.
Jednak zdecydowana większość z tych 92% została wyprodukowanych w Azji Wschodniej, w Chinach, Malezji, Wietnamie, Korei Południowej czy Tajwanie. Następnie są one eksportowane z reguły przez Chiny, które uwzględniając Hongkong odpowiadają za 71% eksportu komponentów kluczowych znalezionych w badaniu. Drugie miejsce eksportowe zajmuje kraj natowski, czyli Turcja, co wiele mówi o działaniach Hankary. Co można zatem w takiej sytuacji zrobić? Autorzy raportu wskazują na kilka obszarów, które wymagają zdecydowanej interwencji. Między innymi domagają się poprawy wymiany informacji w celu szybkiego namierzania prób omijania sankcji. Niezwykle owocna byłaby również współpraca z najważniejszymi producentami, których produkty trafiają do Rosji. Firmy te, projektując własne struktury, są w stanie najefektywniej blokować próby sprzedaży swoich produktów do Rosji, w tym również przez pośredników.
To pomogłoby również właśnie w skrupulatnym namierzaniu pośredników w krajach trzecich. Jest to zadanie trudne, ale wykonalne. Wszystko jest funkcją czasu. Załamanie rosyjskiej gospodarki trwa, ale nie jest to wydarzenie nagłe. Natomiast do szybkiego triumfu Ukraińców, który przynajmniej deklaratywnie jest w interesie ogólnopojętego Zachodu, potrzebne są ruchy mające znacznie krótszy horyzont czasowy. Ukraińcy zwyczajnie nie mają czasu, by wyczekiwać całkowitego załamania się Federacji Rosyjskiej, który może się wydarzyć, ale już po najważniejszych momentach z perspektywy Kijowa. Oczywiście istnieją zdarzenia, nazwijmy je chaotyczne, które mogą sprawić, że Rosja imploduje w ciągu niemalże godzin. Przykładem takiego zjawiska, choć ostatecznie niesfinalizowanym była rebelia Prigożina.
Ich prawdopodobieństwo wraz z ubożeniem rosyjskich magnatów, rozrostem rosyjskiej biedoty oraz ciągłym obnażaniem słabości rosyjskich struktur rośnie, lecz byłoby rzeczą nieodpowiedzialną pokładanie nadziei w zjawiskach z gruntu rzeczy losowych. Zachód nie jest bytem spójnym, lecz potrafi wykazać cechy spójności, które dały Ukrainie bardzo dużo. Dzisiaj by doprowadzić tę wojnę do sprawiedliwego końca, zatem odzyskanie przez Kijów zgrabionych terenów, oprócz pomocy militarnej, konieczny jest kolejny zryw pozwalający na załatanie biurokratycznych wyłomów sankcyjnych i zatkanie rosyjskiej chydry już dzisiaj. Partnerem kanału jest Dom Maklerski XTB, a także KFD, polski producent suplementów diety i żywności funkcjonalnej, oraz Kuchnia Wikinga, catering dietetyczny dostępny w większości polskich miast. Link do KFD i Kuchni Wikinga znajdziecie w opisie.
Ponadto stale zachęcam do wspierania akcji Paczki dla Ukrainy, która wytrwale dostarcza pomoc potrzebującym za naszą wschodnią granicą. Subtitles created by Skrybot. pl .
Informujemy, że odwiedzając lub korzystając z naszego serwisu, wyrażasz zgodę aby nasz serwis lub serwisy naszych partnerów używały plików cookies do przechowywania informacji w celu dostarczenie lepszych, szybszych i bezpieczniejszych usług oraz w celach marketingowych.