TRANSKRYPCJA VIDEO
Dla tego filmu nie wygenerowano opisu.
W tym momencie jesteśmy jedną grupą 20-osobową i realizujemy program Poza lekcjami. Sam świat wirtualny nie jest nam obcy, ponieważ uczymy się na platformie MS Teams, natomiast kwestia łączenia kodów, skryptów z robotem, który musi poruszać, przejść określoną trasę, podążać za mapą, może było dla nas troszeczkę wyzwaniem, ale jest to dla nas taka gra, jak mamu mamu ile kroków. Uczniowie na kamerze widzą mojego mbota, który znajduje się u mnie w domu, na mapie i próbujemy metodą próbów błędów, z jaką mocą, ile sekund, przez jaką odległość, prawo, lewo, próbujemy. Mam nadzieję, że moje ściany i meble tu wytrzymają jeszcze, że szybko wrócimy do szkoły.
Jest to na pewno czasochłonne, ale uczniowie ciągle mają frajdę i cieszymy się, bo mimo, że jesteśmy online, mimo, że nie wszyscy uczniowie byli w stanie ściągnąć tej aplikacji mBlock na swoje komputery, to staraliśmy się znaleźć takie dodatkowe rozwiązanie i uczniowie, którzy ze względów technicznych nie mogli pobrać mBlocka, ze względu na pamięć, sprzęt, różne inne ograniczenia, pracują wciąż z nami, tylko tworzą sobie w skreczu, a w momencie, gdy dodajemy kody do mBlocka, pracują w parach z uczniami, którzy mają zainstalowaną aplikację. Uczniowie zapisują swoje kody i przesyłają plik do mnie, po czym ja uruchamiam ich plik, otwieram ich plik na swoim komputerze, a oni widzą na kamerze rozłożony plansze mBlocka u mnie.
Nie próbowaliśmy tego w inny sposób rozwiązać, ale w ten sposób to działa. Uczniowie czekają, żeby otworzyć ich kod, co zrobi ich robot, jakie światełka wybrać. I to strasznie cieszy, więc myślę, że warto i nie odbierać im tego. U nas jest 20 dzieciaków, którzy biorą udział aktywnie w projekcie, natomiast mBlocków mamy tylko 5 sztuk, dlatego jest to bardzo mała liczba. Nie chcielibyśmy tutaj kogoś faworyzować, że ktoś był pierwszy, dlaczego ta osoba dostała, dlatego nie rozważaliśmy takiej opcji. My cały czas wierzymy na to, że jeszcze wrócimy do szkoły i uda nam się jeszcze popracować.
Na pewno nawet jak skończymy tę ścieżkę, zrobimy spotkanie jeszcze później takie after party z uczniami, żeby mieli możliwość już na żywo sprawdzić swoje kody, pozmieniać coś i tak dalej. Natomiast na ten moment nie rozważaliśmy takiej opcji, ze względu na możliwości sprzętowe. Myślę, że na początku mieliśmy taką dużą trudność, bo wiele dzieci mówią, że oni jednak rezygnują, oni nie chcą, bo nie dadzą rady online, bo czasem im przerywa, mają problemy techniczne, nie zrozumieją, nie nadążą i tak dalej. Tu było bardzo wiele wątpliwości ze strony dzieci, ze strony rodziców, ale tutaj indywidualne rozmowy. Przede wszystkim to, co w naszym zawodzie bardzo ważne, czas, indywidualne podejście do ucznia.
Każdy uczeń podjął próbę i wkręcili się w to, naprawdę się w to wkręcili i teraz bardzo chętnie pracują. Przed nami w czwartek kolejne spotkanie, będziemy tworzyć kolejne sceny, będziemy rozbijać mBOTa o mojej ściany dalej. Oni się różnie mogą doczekać, więc myślę, że teraz właśnie ten moment, kiedy już zaczyna coś powstawać, kiedy oni już coś widzą, że Dorotka mówi, ktoś się porusza, mBOT świeci, to ten moment, kiedy oni mają tego powera, tym bardziej, że właśnie są zmęczeni tym komputerem, bo mimo, że wszyscy stosujemy super metody nauczania, stosujemy TIG aktywnie, to jednak jest to dla nich unurzące, a ten mBOT, to kodowanie, jest to coś zupełnie innego i myślę, że naprawdę warto.
Także u nas też to działa, powolutku metodą małych kroczków, ale jesteśmy wszyscy bardzo pozytywnie nastawieni, cieszymy się, że mamy taką możliwość rozwijać swoje pasje, zdobywać nowe umiejętności, także myślę, że powoli do przodu. .