TRANSKRYPCJA VIDEO
Dla tego filmu nie wygenerowano opisu.
Witamy serdecznie w kolejnym podcastzie Zapytaj Pastora, w którym pastor John Piper odpowiada na pytania od słuchaczy. Pewna słuchaczka napisała do nas tak. Drogi pastorze, w jednym z artykułów napisałeś kiedyś, że pastorzy powinni przewodzić w kultywowaniu kościelnego etosu, w którym drogie pogrzeby i wesela nie są normą. Jest to coś nad czym wcześniej mówili, jest to coś nad czym wcześniej się nie zastanawiałam i za co naprawdę jestem wdzięczna. Dziękuję. Miałam nadzieję, że powiesz nieco więcej, konkretnie na temat drogich wesel. Jak możemy zaplanować proste wesele, które wywyższa Chrystusa? Za chwilę zwrócę się do par z apelem o odwagę sprzeciwienia się panującej kulturze, ponieważ właśnie to będzie niezbędne.
Ale zwracam się głównie do pastorów z apelem, aby podjęli inicjatywę w zakresie nauczania, głoszenia i próby budowania w kościele kultury prostoty, która sprawia, że w centrum uroczystości małżeńskich znajduje się Pan Jezus, wywyższający Chrystusa znaczenie małżeństwa. Niezwykłe znaczenie przysięgi małżeńskiej to jak cenni są ludzie, para młoda, a nie ubrania, kwiaty, lokalizacja, muzyka. Cała ta produkcja, która może sprawić, że rzeczywiste działanie Boga w małżeństwie wydaje się być tylko jakąś inauguracją, po której ma nastąpić wielkie wytworne przyjęcie. To jest smutne. Ale oczywiście nie jest to atak skierowany na radość. Wręcz przeciwnie. Jest to apel, aby pić z najgłębszych sadzawek radości, a nie z peryferyjnych kałuż szczęścia. Pobożni, ubodzy ludzie regularnie wykazują się większą radością niż ludzie bogaci.
Nie ma żadnego powiązania pomiędzy czymś drogim i czymś radosnym. Żadnego. Chyba że takie. Droszcza rzecz oznacza więcej kłopotów, więcej stresu, więcej rozproszenia, mniej radości. To jest apel do przywódców, aby w kościele oczekiwać prostoty. Aby nikt kto ma skromne środki, a jest wiele takich osób, nie czuł, że proste wesele z herbatą i orzeszkami, bez wytwornych posiłków, bez tańców, sama radość, w jakiś sposób mniej honorowało Boga i młodą parę. To jest prawdziwa tragedia, jeśli dopuściliśmy do takiej sytuacji. Co stoi za tym światopoglądem? Nasza słuchaczka pyta dlaczego. Kiedy Jezus przyszedł na świat, nastąpił decydujący zwrot w historii odkupienia. Stary Testament był ogólnie rzecz biorąc religią w stylu przyjdźcie i zobaczcie.
Podczas gdy nowy Testament jest w dużej mierze religią w stylu idźcie i powiedzcie. To dlatego w Starym Testamencie widzimy hojne wydatki na świątynie. Przyjdź i zobacz z Egiptu, z Etiopii, z krańców świata. Przyjdź i zobacz tę drogą świątynię, którą zbudowaliśmy. To dlatego bogactwo było tak często postrzegane jako znak Bożego Błogosławieństwa. Zmieniło się to radykalnie wraz z przyjściem Syna Człowieczego, który nie miał gdzie położyć głowy i który powiedział nam, abyśmy poszli ryzykować nasze życie nauczając narody. Nie żyjemy w czasach starotestamentowych. Nie jest to religia przyjdź i zobacz. Chrześcijaństwo nie ma nawet swojej głównej geograficznej lokalizacji. To jest religia idź i powiedz. Tak więc rewolucja dotyczy wykorzystania naszych zasobów.
Tym co rządzi teraz naszym stylem życia jest wysiłek, aby pokazać, że nasz skarb jest w niebie, a nie na ziemi. Tym co nami kieruje jest wysiłek, aby zmaksymalizować nasze ofiary, aby dokończyć wielkie posłannictwo i miłować cierpiących na tym świecie. Nowy testament jest nieugięty w popychaniu nas do prostoty i ekonomii dla Królestwa Bożego. Z dala od luksusu, bogactwa i wytworności, wliczając w to luksusowe wesela. Aby dać lepsze zrozumienie tego, co mam na myśli, kiedy mówię, że jest on nieugięty, rozważ kilka biblijnych wersetów. Łukasza 6, 20-24. Błogosławieni wszyscy wy, ubodzy, bo wasze jest Królestwo Boże. Biada wam bogaczom, bo już otrzymaliście waszą pociechę. Łukasza 9, 58. Syn człowieczy nie ma gdzie położyć głowy. Mateusza 6, 19.
Nie gromadźcie sobie skarbów na ziemi, gdzie mól i rdza niszczą. Mateusza 6, 25. Dlatego mówię wam, nie troszcie się o wasze życie. Życie jest czymś więcej niż pokarm, niż ubranie. Łukasza 12, 33. Sprzedawajcie, co posiadacie i dawajcie jałmużne. Przygotujcie sobie skarb w niebie. Łukasza 14, 33. Tak i każdy z was, kto nie wyrzeknie się wszystkiego, co posiada, nie może być moim uczniem. Łukasza 18, 24. Jakże trudno tym, którzy mają pieniądze, wejść do Królestwa Bożego. 2 Koryntian 6, 10. Paweł był ubogi, jednak wielu ubogacający. Był nic niemający, jednak wszystko posiadający. 1 Tymoteusza 6, 7. Niczego bowiem nie przynieśliśmy na ten świat, z pewnością też niczego wynieść nie możemy.
Mając natomiast jedzenie i ubranie, poprzestawajmy na tym. Hebrajczyków 10, 34. Przyjęliście z radością grabież waszego mienia, wiedząc, że macie w sobie lepszą i trwałą majętność w niebie. Kiedy Noel i ja braliśmy ślub, ona miała na sobie suknię ślubną swojej matki, za darmo. Nie licząc kilku przeróbek, za które trzeba było zapłacić kilka dolarów. Ja miałem na sobie mój najlepszy i jedyny niedzielny garnitur. Moja dróżba zrobiła to samo. Jej druhna miała na sobie ładną niedzielną sukienkę. Na podwyższeniu w kościele mieliśmy otwartą Biblię i krzyż, aby pokazać jakie są nasze wartości. Zagrały kościelne organy. Mój ojciec wygłosił kazanie. Kościół zorganizował przyjęcie, które odbyło się w sali zgromadzeń. Bez gorącego posiłku, bez przekąsek. Był tort.
Pożyczyłem samochód ojca, żeby pojechać na miesiąc miodowy. 7 godzin jazdy do Petersburga na Florydzie, gdzie zatrzymaliśmy się w motelu przy plaży. Wszystko było proste. Wszystko było pełne radości. Przepełnione radosnym oczekiwaniem. Nikt nam nie pożyczał żadnych pieniędzy. Pan Bóg, Pismo Święte, przysięgi małżeńskie i młoda para były na pierwszym planie. Bóg został wywyższony. I jak wszyscy inni, jesteśmy tak samo małżeństwem 47 lat później. Myślę, że to jest dobry pomysł. Ale pozwólcie, że podkreślę to jeszcze raz. Istnieje miejsce na wyjątkowość. Posłuchajcie, jest miejsce na wyjątkowość. Wyjątkową sukienkę, wyjątkowe wydatki, wyjątkowe piękno w prostocie chrześcijańskiego życia. Jest miejsce na piękno. Ale to, co dzieje się obecnie w Kościele Ewangelicznym, wydaje mi się, że wymyka się spod kontroli.
I ktoś musi nacisnąć hamulec. Więc apeluję w szczególności do pastorów. Niech na bożeństwo, Pismo Święte, przysięgi małżeńskie, Pan Bóg i miłość będą na pierwszym miejscu. Nie musi być gorącego dania po ślubie. Naprawdę uwierzcie mi, nie musi. Nie musi być tańców. Nie musi się to odbywać w drogim hotelu. Nie musimy wynajmować zespołu muzycznego. Naprawdę to wszystko nie jest potrzebne. Oprócz pastorów, którzy prowadzą innych w tym temacie, potrzebujemy młodych ludzi, ugruntowanych i posiadających radykalną chrześcijańską odwagę, którzy przeciwstawią się kulturze i pokażą, jak może wyglądać prawda, piękno i radość przy 1 czwartej kosztów, 1 czwartej niepokojów i 1 czwartej stresu, a przy podwójnym skupieniu się na chwale Chrystusa i rozszerzaniu Jego Królestwa. Dzięki za uwagę. .
Informujemy, że odwiedzając lub korzystając z naszego serwisu, wyrażasz zgodę aby nasz serwis lub serwisy naszych partnerów używały plików cookies do przechowywania informacji w celu dostarczenie lepszych, szybszych i bezpieczniejszych usług oraz w celach marketingowych.