TRANSKRYPCJA VIDEO
Dla tego filmu nie wygenerowano opisu.
Witamy serdecznie w kolejnym podcastzie Zapytaj Pastora, w którym pastor John Piper odpowiada na pytania odsłuchaczy. Nasze dzisiejsze pytanie dotyczy zbawienia. Drogi pastorze, niedawno zmarł mój bliski przyjaciel. Był on wspaniałym człowiekiem, dobrym przyjacielem, mentorem dla wielu młodych mężczyzn takich jak ja i gorliwym katolikiem. Mam do Ciebie następujące pytania. Czy zobaczę mojego przyjaciela w niebie? Czy raczej jego teologiczne poglądy sprawiają, że jest to niemożliwe? Czy wierzysz, że gorliwi katolicy mogą być prawdziwymi chrześcijanami? Zanim odpowiem na to konkretne pytanie, pozwól, że jeszcze raz wymienię powody, dla których powinniśmy być poważnie zaniepokojeni katolickim nauczaniem.
Pod wieloma względami sprzeczne stanowisko Kościoła katolickiego wobec Pisma Świętego sprawia, że jest to rodzaj religii, która obawiam się, że wprowadziła wielu ludzi w błąd, a nawet doprowadziła ich do zatracenia. Nie mam na myśli tego, że Kościół katolicki jest jedynym w prezentowaniu tego rodzaju zwodniczego nauczania. Jest wiele rodzajów tak zwanej chrześcijańskiej tradycji, które skrzywdziły ludzi błędami, które prezentują. Pozwól, że podam 7 przykładów tego, co niepokoi mnie w nauczaniu Kościoła katolickiego. Myślę, że przykłady te powinny nas wszystkich bardzo niepokoić i powinniśmy trzymać się od nich z daleka.
Po pierwsze powinno nas niepokoić, że Kościół katolicki podnosi autorytet papieża i duchownych Kościoła, kiedy wypowiadają się oni w swoim oficjalnym charakterze jako nauczyciele Kościoła, do tego stopnia, co Pismo Święte. To doprowadziło wielu katolików do zaniechania osobistego zainteresowania się Pismem Świętym i polegania na Kościele, mimo że Kościół jest omylny. Oni powinni polegać na Piśmie Świętym, Słowie Bożym natchnionym przez samego Boga. Po drugie powinno nas niepokoić, że błogosławiona dziewica Maria, i nie mam problemu by tak ją nazywać, jest podniesiona w praktyce do pozycji, gdzie pośredniczy ona pomiędzy Bożym Ludem i Bożym Synem. Podważa to bezpośrednią służbę kapłańską Chrystusa pomiędzy Jego Ludem i Bogiem.
To wyniesienie Marii, i ponad wszystko inne w Piśmie Świętym, oparte wyłącznie na tradycji Kościoła, oddala Boży Lud od radowania się z osobistej wspólnoty z Jezusem i takiego rodzaju relacji i pewności w Nim, których mogliby oni doświadczyć, gdyby nie ta nauka. Po trzecie powinniśmy być zaniepokojeni nauczaniem o odrodzeniu przez Chryst. Pomysłem, że przez samą czynność pokropienia głowy dziecka wodą, poprzez samo dokonanie tego aktu, samo działanie wody w tym akcie dokonywanym przez księdza, zachodzi zmiana w naturze dziecka od zgubionego w grzechu pierworodnym do zbawionego przez odrodzenie.
Ten pogląd wytworzył, powiedziałbym, niewypowiedzianie źle ugruntowaną pewność w Bożych ludziach, którzy mają bardzo niewielką osobistą wiarę lub w ogóle jej nie posiadają, tak samo jak nie posiadają relacji z Chrystusem ani miłości do Niego. A jednak z powodu swojego chrztu wierzą oni, że zmierzają do Nieba. Po czwarte powinniśmy być zaniepokojeni ofertą tzw. odpustów, które to obecny papież we własnej osobie, nie w odległym XVI wieku, obecny papież oferuje w naszych czasach. W ich skład wchodzą pewne określone pielgrzymki, specjalne budynki, określone ofiary pieniężne po to, aby papież udzielił odpustu, który zapewni przebaczenie grzechów.
Jest to zatrważające umniejszenie absolutnej wyjątkowości śmierci Chrystusa jako ofiary za grzechy i osobistej wiary jako środka, poprzez który ta ofiara staje się naszą. Po piąte powinniśmy być zaniepokojeni bałaganem w doktrynie usprawiedliwienia, którego możemy doświadczyć tylko z łaski, tylko w oparciu o Chrystusa, tylko przez wiarę i tylko ku chwale Boga. Obstawanie Kościoła katolickiego przy tym, że usprawiedliwienie polega na dodaniu własnej prawości, która jako nasza własna cnota pomaga nam uzyskać bożą akceptację, nie jest tym samym co biblijna doktryna o Bogu, który staje w 100% za nami w momencie, kiedy przez wiarę zostajemy zjednoczeni z Chrystusem. To znaczy, że tylko i wyłącznie Jego krew i Jego prawość stają się podstawą tej akceptacji.
Po szóste powinniśmy być zaniepokojeni stawianiem tak zwanej mszy świętej w centrum praktyki Kościoła katolickiego. Jest nauczane, że podczas mszy chleb i wino rzeczywiście się przeistaczają, stają się fizycznym ciałem i fizyczną krwią Jezusa. I Wieczerza Pańska nabiera zbawczej mocy przez wejście krwi i ciała Jezusa do naszego ciała. Według Biblii nigdy nie miało to tak wyglądać. Ta nauka i praktyka wprowadza miliony ludzi w błąd. Wreszcie powinniśmy być zaniepokojeni doktryną czyśca, zgodnie z którą po śmierci może być nam dana kolejna szansa poniesienia jakiejś kary. Zgodnie z tym poglądem do nieba można się dostać po odbyciu odpowiedniej pokuty w tym miejscu. Biblia nie oferuje żadnej takiej nadziei tym, którzy umierają w niewierze.
Nie znajdziemy tego w Piśmie Świętym. Po zwróceniu uwagi na nasze obawy dotyczące tych siedmiu kwestii związanych z wiarą katolicką, moja odpowiedź na Twoje pytanie, pomimo tego brzmi tak. Myślę, że są prawdziwi chrześcijanie, którzy są gorliwymi i niekonsekwentnymi katolikami. Gorliwymi w tym sensie, że są oni żarliwi, szczerzy i wierzą na poważnie. Niekonsekwentnymi w tym sensie, że w swoim sercu tak naprawdę bardziej skupiają się na Jezusie niż na pomysłach lub doktrynach, które są w ich głowie.
Jeżeli dana osoba naprawdę doświadcza żyjącego Chrystusa i zdaje sobie sprawę z głębi grzeszności człowieka i beznadziei, w jakiej się znajduje bez łaski i bez Chrystusa, i jeżeli widzi ona w Jezusie zastępstwo, które Bóg zapewnił, aby ponieść naszą karę i że zapewni on nam także wszystko, czego potrzebujemy, aby znaleźć bożą akceptację. I jeżeli ta osoba całkowicie się zdana łaskę Chrystusa, w żadnym wypadku nie polegając na sobie samym i miłując Chrystusa jako swój największy skarb i nadzieję na życie wieczne, wtedy ta osoba będzie zbawiona, nawet jeżeli wiele jej doktrynalnych idei jest pomieszanych lub błędnych.
Innymi słowy, jest możliwe, aby serce człowieka i jego zasadnicze poznanie Chrystusa były o wiele lepsze niż doktrynalne struktury i wszyscy powinniśmy być za to bardzo, bardzo wdzięczni. .