TRANSKRYPCJA VIDEO
W filmie omawiamy różne kanały, które można wykorzystać do pozyskiwania klientów, takie jak Google Ads, SEO, reklamy na Facebooku i LinkedIn. Wspominamy o znaczeniu świadomości klienta, grupy docelowej, procesie podejmowania decyzji, wartości produktu i budżetu. Video wyjaśnia, jak Google Ads w wyszukiwarce może dotrzeć do klientów, którzy już wiedzą, czego szukają, ale może to nie być najlepszy kanał do budowania świadomości. Google Ads umożliwiają kierowanie reklam na podstawie intencji i czasu użytkownika. Mogą one dotrzeć zarówno do klientów biznesowych, jak i indywidualnych. Video omawia również ograniczenia w reklamowaniu niektórych produktów, takich jak alkohol czy produkty związane z CBD. Długość procesu podejmowania decyzji przez klientów może być również modyfikowana przez rodzaj reklamy i używane słowa kluczowe. W filmie poruszane są również tematy związane z SEO, marketingiem na Facebooku i LinkedIn, a także generowaniem leadów poprzez webinary i różne kanały marketingowe. Oferujemy indywidualne konsultacje marketingowe dla firm chcących zoptymalizować swoje strategie reklamowe. Na koniec omawiamy strategie reklamowe dla różnych biznesów, takie jak sklep z pluszowymi misiami, szkolenia BHP czy sklep ogrodniczy.
Ok, rekorder wystartował, więc możemy już lecieć z treścią. Dzisiaj powiem Wam o kilku takich kanałach, które możemy wykorzystać do pozyskiwania klientów. Będzie więc o Google Ads, o pozycjonowaniu, czyli Sell. Będzie Facebook Ads i LinkedIn. Powiem też kilka słów na temat takich strategii wielokanałowych, które również możemy wykorzystać do efektywnego pozyskiwania klientów, głównie takich biznesowych. Każdy z tych kanałów omówię pod kątem kilku takich cech. Pierwsza rzecz, o której będę mówił to to, czy klienci mają świadomość produktu i potrzebę jego zakupu, czyli pod tym względem omówię te kanały. Drugie kryterium to do kogo jest kierowana oferta, czy do biznesu, czy do klientów detalicznych. Zdjęcie, jeśli komuś zesłania slajd, to trzeba przesunąć. Możecie sobie przesunąć to zdjęcie.
Tam gdzieś powinien być na zdjęciu taka ikonka, która pozwala to przesunąć. Bo ja nie jestem w stanie tego przesunąć. Natomiast nagrywa się bez tego zdjęcia, więc spokojnie będzie tylko sama prezentacja. Kolejne kryterium to długość procesu decyzyjnego, czyli czy zależy nam na szybkiej reakcji klienta, czy możemy chwilę poczekać na tą reakcję, bo budujemy np. świadomość marki. Kolejne kryterium mega ważne to ile warte jest to, co sprzedajesz, jaki jest bezwzględny zysk z transakcji. To w kontekście tych wszystkich kanałów Wam powiem. I ostatnia rzecz, o której wspomnę to budżet. Zaczniemy od tej świadomości. Tutaj dałem taki przykład, który już pokazywałem. Jak ktoś był na wcześniejszych webinarach to wie, co to jest. Ale ja mam do Was pytanie.
Jak o taki produkt można by było spytać? Jak byście spytali np. w wyszukiwarce Google o to, co tutaj widać na zdjęciu? Co to w ogóle jest? Jeśli byście chcieli takie coś kupić, to jak byście zapytali, co to jest? Basen w kontenerze, basen ze schodami. No dobra, a załóżmy, że myślicie o basenie, do ogródka. Czy właśnie przyszłoby Wam do głowy, żeby wpisać basen kontenerowy? Bo to jest basen kontenerowy de facto. Mobilny, no właśnie. Teraz zauważcie, jeśli ktoś jest producentem właśnie takiego rozwiązania, to rynek w tym momencie nie ma świadomości istnienia takiego produktu. Więc to jest pierwsza taka cecha. Czasami musimy tą świadomość zbudować. Czasami sytuacja jest prosta, kiedy sprzedajemy telewizory, czy kosiarki do trawy, czy usługę malowania.
To jest proste, ale niektóre produkty albo usługi wymagają najpierw uświadomienia klientowi, że takie coś istnieje. I przez to dopiero, a w drugiej kolejności wywołania potrzeby posiadania takiego produktu. Jeśli ktoś, powiedzmy, takie coś jak tutaj zobaczy, zobaczy, że to się nazywa właśnie basen kontenerowy, to dopiero będzie mógł czegoś takiego na rynku szukać. Dobra, i teraz po kolei przejdę przez te wszystkie środowiska. Tutaj pokazałem Wam ten basen, żebyście wiedzieli, co mam na myśli mówiąc o świadomości produktu. Pierwsze środowisko to będzie Google Ads. I tutaj konkretnie mam na myśli wyszukiwarkę, ponieważ podzieliłem w tej chwili tą prezentację, jeśli chodzi o Google Ads, na dwie części. Będzie więc wyszukiwarka i sieć reklamowa. Są problemy jakieś z dźwiękiem? To zależy jeszcze od łącza po Waszej stronie.
Ja mam tutaj gigabitowe łącze w zasadzie, więc nie powinno się ciąć. Z tego co wiem, to do serwera trafia to wszystko w dobrej jakości, więc jest szansa, że będzie dobrze. Dobra, jedziemy. Czyli Google Ads, wyszukiwarka. Jak jest ze świadomością produktu? Do kogo jest sens kierować naszą ofertę za pomocą reklamy Google Ads w wyszukiwarce? Tak jak Wam powiedziałem na przykładzie tego basenu, za pomocą reklamy w wyszukiwarce docieramy do klientów, którzy wiedzą, czego szukają. Nie da się reklamować czegoś, czego klienci nie znają. Wyobraź sobie choćby ten basen kontenerowy, albo cofnij się w czasie o kilkanaście lat i wyobraź sobie na przykład robota sprzątającego, takiego iRobot. W tej chwili wszyscy to znają. Reklama leci w telewizji non stop.
Wszystko jest jasne, ale wyobraź sobie, że nie było na rynku czegoś takiego. Były tylko klasyczne odkurzace, a nagle ktoś wymyślił iRobota. Jak można oczekiwać, że ktoś wpisze robot odkurzający, czy robot sprzątający, jeśli takiej kategorii sprzętu nie było. Więc jeśli chodzi o wyszukiwarkę, to tutaj można dotrzeć tylko do ludzi, którzy wiedzą, czego szukają. Czyli już ta świadomość musi być zbudowana. Jeśli próbujesz mimo wszystko pozyskać tych klientów na nowy produkt, to można użyć bardziej ogólnych słów kluczowych. To doświadczenie, które z Wami zrobiłem przed chwilą z tym basenem kontenerowym pokazało, że niektórzy z Was po prostu wpisali by basen. Basen do ogrodu, basen ogrodowy i tak dalej.
I cóż, gdybyśmy zrobili reklamę takiego ustrojstwa, takiego basenu właśnie na słowo kluczowe basen ogrodowy, to dla części ludzi byłoby to być może trafne. Chociaż ja myślę, że zdecydowana większość z nich pisząc basen ogrodowy ma na myśli takie rozwiązanie za 300, 500, może 1000 zł, a nie za 40 tysięcy. Więc trafność byłaby mała, ale powolutku moglibyśmy budować tę świadomość. Bo część ludzi kombinowałaby z tym basenem, my byśmy mogli zrobić reklamę w Google Adsach na słowa w dopasowaniu przybliżonym i ten basen prawdopodobnie gdzieś tam by się i tak pojawił. Więc powolutku tę świadomość moglibyśmy budować, ale dużym kosztem. Więc to nie jest najlepsze środowisko do budowania świadomości, nawet jeśli użyjemy bardziej ogólnych słów kluczowych, które jakby obejmują ten nasz produkt.
Teraz jest jeszcze mega istotna cecha reklamy właśnie w Google Ads. To to, że jeśli ktoś już pyta, to masz gwarancję, że to zapytanie jest dopasowane do miejsca czasu i zamiaru tego użytkownika. Czyli on właśnie teraz, kiedy o to pyta, w tym czasie ma zamiar na przykład się czegoś dowiedzieć albo kupić jakiś produkt. To jest w zasadzie jedyne środowisko, które daje nam taką gwarancję. Bo tylko w tym środowisku użytkownicy aktywnie zadają pytania. Może na YouTubie też czasami wpisujemy zapytania w tą wyszukiwarkę YouTubową i widzimy jakieś filmy, ale co do zasady, to na przykład na Facebooku tych zapytań nie wpisujemy, przynajmniej zdecydowana większość. Tutaj wpisując zapytanie deklarujemy, że jesteśmy czymś właśnie teraz zainteresowani.
Dobra, do kogo możemy dotrzeć za pomocą reklam Google Ads w wyszukiwarce? No tutaj ze względu na to, że to sami klienci jakby decydują, demonstrują to swoje zainteresowanie, to docieramy zarówno do klientów biznesowych, jak i konsumentów. Z jednej strony jest to dobre, ale jest też pewna wada, o której za chwilę Wam powiem. No właśnie, ta wada to jest niejednoznaczność. Tutaj dałem przykład, jeśli na przykład masz firmę, która chce sprzedać program antywirusowy. Jesteś producentem, dystrybutorem, chcesz sprzedać program antywirusowy, ale chcesz dotrzeć do klientów B2B. No i taki powiedzmy informatyk, specjalista do spraw zabezpieczeń w firmie chce się zorientować, jaka jest aktualna oferta, więc co robi? Wpisuje w wyszukiwarkę program antywirusowy. Jaki program antywirusowy? Najlepszy program antywirusowy.
I na co trafia? Trafia na ofertę, która jest głównie skierowana do klientów detalicznych. Więc wchodzi na stronę, a tam jest dla detalu program za 50 zł, albo w promocji, albo coś tam. Nie jest to oferta do niego. My byśmy chcieli sprzedawać do takiego specjalisty, ale on wpisuje zapytanie, które pokazuje oferty niekoniecznie związane z jego potrzebami. I tutaj jeszcze chciałem Wam pokazać jedną rzecz związaną z Google Adsem, mianowicie nawet jeśli używamy kierowania na słowa kluczowe, to można rozszerzyć to nasze kierowanie o kierowanie na grupy odbiorców, czyli będą dwa warunki.
Raz, że ten użytkownik musi wpisać zapytanie, na przykład program antywirusowy w naszym wypadku, które spowoduje wyświetlenie reklamy, ale druga rzecz, jeśli dodamy to kierowanie na grupę odbiorców i tutaj na przykład wybierzemy taką grupę, zobaczcie jakie to są grupy. Bezpieczeństwo sieci i przedsiębiorstwa i Google mówi, że w tej grupie są osoby, które mają wpływ na decyzje dotyczące kupna usług związanych z bezpieczeństwem sieci lub przedsiębiorstw. Czyli jeśli dodamy sobie taką grupę do naszego kierowania, to jest duża szansa, że zawęzimy nasze kierowanie, nasze reklamy tylko do tych odbiorców biznesowych. Co się wtedy stanie? Na pewno drastycznie spadnie zasięg, bo tych odbiorców biznesowych będzie dużo mniej, prawdopodobnie wzrosną nam koszty reklamy, ale powinna też wzrosnąć trafność takiej reklamy i skuteczność ruchu, który uzyskujemy.
Czyli jest szansa, że dużo więcej osób, które w ten sposób mimo wszystko klikną, zdecyduje się na skorzystanie z naszej oferty. Jeśli chodzi o możliwości targetowania reklam, czyli ich kierowania, to tutaj mamy tradycyjne kierowanie demograficzne, czyli płeć, wiek, kierowanie geograficzne, czyli na poszczególne województwa, miasta, kraje w większych miastach, na przykład na dzielnice, albo nawet możemy kierować naszą reklamę bezpośrednio na jakiś punkt na mapie i wokół tego punktu konkretny obszar, czyli na przykład z dokładnością do 2 km od naszego punktu możemy emitować naszą reklamę. Jeśli mamy na przykład restaurację, to wtedy będzie to dosyć sensowne rozwiązanie.
Co jeszcze o tym powiedziałem? Mamy możliwość zawężania do grup odbiorców, możemy też zawężyć nasze kierowanie do grup remarketingowych, czyli jaki jest z tego sens? Jeśli ktoś był na naszej stronie internetowej, bo przyszedł z Facebooka, tam poznał nasz produkt, a my chcemy potem wyłapać tych ludzi w wyszukiwarce, bo wiemy, że już pokazaliśmy im produkt, więc oni mają tą świadomość zbudowaną, robimy sobie z takich ludzi grupę remarketingową i możemy skierować reklamę w wyszukiwarce, czyli to na słowa kluczowe, na grupę remarketingową.
Wtedy możemy użyć bardziej ogólnych słów kluczowych, chociażby takich jak basen, ale dodatkowo włączamy kierowanie na grupę remarketingową ludzi, którzy byli na naszej stronie i w efekcie nie wydajemy dużo pieniędzy, bo nie konkurujemy już ze wszystkimi, ale tylko z tymi, którzy już mają bladę pojęcia o naszej ofercie, czyli tak można też zrobić. Natomiast wadą jest to, reklamy w wyszukiwarce, że nie wszystko możemy reklamować, na przykład apteki nie mogą się w ogóle reklamować, alkoholu nie da się reklamować, wszelkie rzeczy związane z konopiami, olejkami CBD i tak dalej są mocno problematyczne, jakieś problemy alkoholowe i tak dalej, wszystko to jest mocno problematyczne, więc o tym trzeba wiedzieć, nie wszystko możemy tutaj reklamować.
Teraz kolejna kategoria, w której omawiam te nasze kanały reklamowe, to długość procesu decyzyjnego, czyli pytanie brzmi tak, jak długo musisz czekać na decyzję klienta, na jakieś jego działanie, decydując się na reklamę Google Ads w wyszukiwarce. I tutaj mogę powiedzieć po marketingowemu, to zależy, w zależności od tego jak skonstruujesz sobie reklamę, jakie słowa kluczowe, bądź jaki rodzaj reklamy wybierzesz. Zobacz tutaj prostą rzecz, jeśli masz ten sklep z telewizorami i reklamujesz się na słowa kluczowe typu telewizor 55 sali, kto takie słowa wpisuje, powiedzcie mi wy, czy osoba zdecydowana, czy niezdecydowana, taka już blisko zakupu czy daleko, jak myślicie? Telewizor 55 sali, daleko, blisko zakupu, daleko, daleko, zdecydowana, daleko, blisko, blisko, różnie piszecie.
Teraz zobaczcie drugie zapytanie, Samsung QE55, która a czy b, w którym wypadku osoba jest bardziej zdecydowana. Tutaj większość pisze, że b. No i właśnie dokładnie o to chodzi. Jeśli decydujesz się reklamować swoje produkty na takie ogólne frazy, dla mnie to jest ogólna fraza, telewizor 55 sali, lepsza na pewno niż telewizor, bo też można by było tak się reklamować, te 55 sali już powoduje, że przynajmniej ktoś ma jakieś wyobrażenie o tym, czego potrzebuje, ale jeśli ktoś wpisuje konkretne zapytanie dotyczące jakiegoś modelu, to jest to mega precyzyjne zapytanie i możemy przypuszczać, że taka osoba jest dużo bliższa podjęcia decyzji zakupowej, czyli możemy decydować w pewnym sensie o tym, jak blisko zakończenia tego procesu decyzyjnego będą osoby, do których kierujemy reklamę.
Jeśli zrobimy reklamę na ogólne słowa kluczowe, docieramy do osób, które są tutaj wysoko na początku tego lejka i dopiero robią jakieś tam rozeznanie. Jeśli zdecydujemy się reklamować na bardzo konkretne słowa kluczowe, to będziemy docierać do osób, które są na końcu tego lejka i prawdopodobnie szukają już konkretnej oferty cenowej. Tak samo, zobaczcie, jeśli bym robił tylko reklamy tekstowe tego typu, to znowu docieram do tych ludzi na wierzchu. Jeśli robię reklamy tak tutaj, graficzne, to znaczy to są reklamy produktowe za pomocą Google Ads, to zwykle za pomocą tych reklam dopinam sprzedaż, ale te reklamy powodują, że ludzie trafiają tutaj na sam koniec lejka. A co pośrodku? Pośrodku jest mnóstwo rzeczy, które możemy ogarnąć na przykład remarketingiem.
Czyli jeśli ktoś jest na początku, możemy go skierować do jakiejś kategorii w naszym sklepie, gdzie mamy telewizory 55 sali, albo do jakiegoś artykułu. Jak wybrać telewizor? Powiedzmy, bo tych 55 sali jest dużo. No dokładnie, tutaj Wojciech pisze, modeli telewizorów 55 calowych jest cała masa, więc klient nie jest zdecydowany na zakup konkretnego telewizora według mnie. Dokładnie tak. Z reguły osoby B piszą model, jak już mają taki model i szukają pomocy ze sprzętem, ale to tak z doświadczenia własnego. Czasami tak, czyli jeśli ktoś ma problem, to będzie pisał, tylko zwykle tutaj dopisze jeszcze manual, instrukcja albo jakiś tam problem konkretny określi w tym zapytaniu, a osoby, które chcą kupić napiszą tutaj cena.
I wtedy wiemy, że taka osoba na pewno szuka oferty po prostu na ten telewizor. Jeśli mamy kampanię produktową, to będą klikać osoby, które są zainteresowane zakupem, zdecydowanie zakupem, a nie uzyskaniem jakiejś instrukcji czy pomocy. Więc tak jak mówię, decydując o słowach kluczowych bądź rodzajach reklamy jesteśmy wpłynąć na długość tego procesu decyzyjnego. Albo będzie szybko, albo będzie długo. Jak decydujemy się na ogólne słowa kluczowe, to klient musi przejść przez wszystkie etapy tego lejka, czyli powiedzmy znaleźć ten telewizor, znaleźć markę, która go w ogóle interesuje albo jakieś funkcje, które go interesują, potem znaleźć jakieś modele, które go interesują, potem zrobić wywiad, czyli poczytać opinię o tych modelach, a dopiero na samym końcu taki klient już konkretnego modelu będzie szukał podając jego markę.
I od Ciebie zależy jak klienta przeprowadzisz przez ten proces. Możesz zrobić sobie jedynie reklamę produktową, będziesz docierać do wąskiego grona klientów zdecydowanych, powiedzmy mniej lub bardziej na zakup, a jeśli zrobisz reklamę tekstową na ogólne słowa kluczowe, to musisz się nie skupić z tym, że potem tego klienta trzeba przeciągnąć przez proces decyzyjny podając mu konkretne informacje, których on dalej będzie potrzebował. Z tym, że tak, tutaj docierasz do szerokiego grona odbiorców, tutaj do bardzo wąskiego. I co jeszcze? Tutaj napisałem o dopasowaniu stawek w remarketingu RLS-a. RLS-a to jest Remarketing List Search Ads, czyli kierowanie reklam do grup remarketingowych w wyszukiwarce.
O co chodzi? Chodzi o to, że jeśli klient już przeszedł do któregoś etapu, zapoznał się z artykułami, był na stronie kategorii albo wyfiltrował sobie telewizory jakiejś konkretnej marki, my możemy wyłapać takie działania w remarketingu, zrobić sobie grupę remarketingową z takich klientów i w zależności od poziomu, do którego ten klient doszedł, możemy podbić stawki na przykład, tak? 20% plus 100%, po co to robimy? Po to, żeby jak klient jest już bardziej zdecydowany, bo jest na głębszym etapie tego lajka, przebić konkurencję, żeby nie było takiej sytuacji, że my płacimy za to, że klient znalazł się tutaj i tutaj i tutaj, tak? A potem nagle klient, który jest blisko już gdzieś tego zakupu, nagle widzi tylko reklamę konkurencji, bo ona podbija tutaj stawki.
Czy ktoś ma jeszcze problem z dźwiękiem? Ja pewnie i tak nie jestem w stanie nic zrobić, ale to przynajmniej da wyobrażenie, jak to działa. Dobra, czyli jeśli komuś przerywa, to raczej jest problem po prostu lokalny, trzeba otwierzyć, nie jesteśmy w stanie raczej zmienić łącza internetowego, ale to zależy po prostu od łącza. Dobra, czyli powiedziałem wam tutaj, jak możemy ten proces mniej więcej zbudować i jaki jest ten proces decyzyjny w zależności od tego, na co się zdecydujemy. I teraz mega istotna rzecz, wartość produktu, czyli co warto, a co nie warto reklamować w wyszukiwarce. Słuchajcie, generalnie to samo dotyczy się usług, bo tutaj prośba, żeby też powiedzieć o usługach.
To samo generalnie dotyczy usług, może na usługach trudniej mi to opowiedzieć, ale wyobraźcie sobie taką sytuację, na przykład w mojej branży, marketing internetowy. Jeśli robię reklamę na marketing internetowy, to będę zbierał klientów, albo reklamę na słowo kluczowe, jak się reklamować, jak skutecznie reklamować się w internecie. Wtedy sprowadzam klientów, którzy znowu są na wierzchołku tego lejka. Jeśli zrobię reklamę na słowo kluczowe, kampanię Google Ads cena, to będę docierał do klientów, którzy już wiedzą, że potrzebna jest im reklama Google Ads i szukają jakiejś oferty. Dokładnie taka sama sytuacja i to się tyczy w zasadzie każdej działalności.
Jeśli chcemy, nie wiem, remont mieszkania cena, czyli powiedzmy firma remontowa może się na taką frazę wyświetlić, no może, nie ma problemu, natomiast taki klient nie deklaruje co mu konkretnie jest potrzebne. Natomiast jeśli będziemy się reklamować na tapetowanie, albo tapety winylowe cena, czy tam ile kosztuje tapetowanie, no to wtedy mamy konkretne zapytanie, klient jest zdecydowany, wiemy, że chodzimy o cenę, więc chce skorzystać z usługi i chodzimy o tapetowanie, więc takiego klienta możemy z wyższą stawką skierować na stronę oferty, chociażby z tym tapetowaniem.
Tutaj generalnie moim celem na tym webinarze nie jest dokładnie pokazywanie Wam strategii, tylko raczej możliwości, więc tak głęboko nie będę wchodził przy kolejnych krokach, bo wtedy musiałbym 3 godziny do Was mówić, albo jeszcze więcej, ale mam nadzieję, że to jest zrozumiałe. Teraz mega istotna sprawa, czyli wartość produktu albo usługi, bo to tyczy się również usług, tak? I tutaj jest podstawowa, bardzo ważna rzecz. Zwykle jest tak, że klient zanim podejmie decyzję, to musi kilka razy wejść na Twoją stronę, więc on klika sobie, raz klika, powiedzmy znajdzie Twoją firmę, potem jeszcze raz wpisuje jakieś bardziej szczegółowe zapytanie, wejdzie na stronę produktu i tak dalej. Kilka razy klika Twoją reklamę, żeby się upewnić, że chce powiedzmy coś u Ciebie kupić.
Każde kliknięcie kosztuje, tak? Z tego wynika jeden problem. Z tych wszystkich wizyt, które masz powiedzmy z płatnej reklamy, mniej więcej jedna na sto, albo powiedzmy dwie na sto prowadzą do konwersji, klient zostawia kontakt w formularzu, dzwoni do Twojej firmy albo coś kupuje, tak? Więc musisz sprowadzić powiedzmy sto osób na stronę, żeby jedna kupiła, więc musisz zapłacić za ten ruch, jeśli korzystasz z płatnej reklamy, tak? Teraz w zależności od tego ile kosztują kliknięcia w Twojej branży, może się okazać, że jeśli masz tanie produkty, to kosztów tych kliknięć nie pokryje Twoja marża, tak? W produkcie za 45 zł, jeśli masz powiedzmy nie wiem 30% marży, tak? No to wynika z tego, że 15 zł to jest Twój zysk, tak? Po sprzedaży.
Teraz w zależności od tego ile kosztują kliknięcia w Twojej branży, może się okazać, że to jest za mało, żeby sprowadzić tego jednego na sto klientów, bo musisz sprowadzić sto, ale żeby trafił się ten jeden, który kupi. Za chwilę Wam pokażę jeszcze wyliczenia, tak? Ale najważniejsze, co musicie z tego slajdu zapamiętać, to fakt, że przy drogich produktach, gdzie ten zysk, jednostkowy zysk z koszyka, tak można powiedzieć, jest wysoki, kampania zwykle jest opłacalna. Jeśli produkty, które sprzedajesz są tanie, to tą opłacalność uzyskać jest ciężko. Nie mówię, że się nie da.
Natomiast problem polega na tym, że trzeba zwykle poświęcić sporą ilość pieniędzy na to, żeby sprowadzić ruch, który będzie powiedzmy najpierw nieopłacalny, ale żeby system Google Ads się nauczył, co tak naprawdę jest inaczej. Jacy klienci są wartościowi, tak? I do których warto wyświetlać reklamy. Bo te systemy takie jak Google Ads czy Facebook Ads generalnie opierają się na inteligentnych algorytmach, które dopasowują stawki do zapytań poszczególnych klientów i z czasem ich wyniki są coraz lepsze, tak? Ale do tego trzeba sprowadzić dużo ruchu. To dużo ruchu możecie finansowo po prostu zabić. W droższych produktach jest to po prostu prostsze do osiągnięcia. I tutaj jeszcze jedna rzecz.
Produkty takie w kategorii powiedzmy, tak jak tutaj mamy za 600, 700, 1000, 1500, 2000 zł, 3000 zł sprzedają się dosyć łatwo. Takie produkty, które są tanie sprzedają się jeszcze łatwiej, ale tutaj może być problem z osiągnięciem tej opłacalności. Produkty drogie nie sprzedają się bezpośrednio wcale. Czyli nikt spontanicznie nie wejdzie na Twoją stronę i zobaczy, o ale fajny basen, to ja sobie kupię. Nie. Tutaj przy bardzo drogich produktach musisz się nastawić na to, że będziesz klientowi doradzać. Czyli nawet nie ma sensu tutaj próbować czegoś sprzedać, tylko lepiej dążyć przy takiej drogiej ofercie do tego, żeby pozyskać klienta na kontakt, zrobić mu jakąś wycenę, analizę sytuacji.
Coś takiego, co spowoduje, że klient będzie zainteresowany, ale nie będziesz usiłował za wszelką cenę mu czegoś takiego sprzedać, bo to jest po prostu niemożliwe. I tak on najpierw się do Ciebie będzie chciał dodzwonić i spytać o 200 różnych rzeczy. Czyli to jeśli chodzi o wartość produktu. Tutaj jeszcze mam wyliczenie z tym związane. Zobaczcie. Te dwa produkty konkretne. Zakładam, że na droższym tym produkcie na samochodziku, takim w którym się dziecko sadza i ono sobie jeździ, czyli taki na akumulator samochodzik, mamy 20% marży, a na kupku mamy 30%. Więc tutaj zostaje nam z jednej transakcji 137 zł, tutaj zostaje nam 13 zł.
I teraz zakładam, że powiedzmy nie chcemy całego zysku przeznaczyć na marketing, to by było bez sensu, ale dajmy na to, że połowę decydujemy się przeznaczyć na marketing. Wynika z tego, że przy tym produkcie możemy przeznaczyć około 70 zł na działania marketingowe, a przy tym produkcie tylko 6, niecałe 7 zł. I teraz jeśli jeden na 100 klientów decyduje się na zakup, to znaczy, że tę kwotę 70 zł musimy podzielić na 100, żeby wiedzieć ile możemy zapłacić za ruch. Wychodzi około 70 groszy. No i to jest realna stawka. 70 groszy za kliknięcie to jest stawka, po której możemy liczyć na to, że uda nam się sprowadzić klientów na stronę.
Przy tym produkcie wychodzi z takiego samego przeliczenia, że na jedno kliknięcie możemy przeznaczyć 7 groszy. No i tu się robi problem, bo co? Bo za 7 groszy raczej nie jesteśmy w stanie kupić kliknięć. Nie ma tu usług? Zaraz gdzieś chyba będą usługi. Zaraz zobaczę, czy mam tutaj slajd z usługami. Nie, ale zobaczcie, to samo tyczy się usług. Jeśli twoje usługi są drogie albo powtarzalne, na zasadzie, że. . . Dentysta, przykład z dentystą. Gabinet stomatologiczny, gabinet kosmetyczny, coś gdzie ludzie wracają. Nawet jeśli powiedzmy ta pierwsza wizyta nie zwróci ci kosztów pozyskania klienta, to zwykle jeśli dobrze go obsłużysz, ludzie będą wracać. Wtedy dochodzi coś takiego jak lifetime value, czyli wartość życiowa klienta.
Czyli wiesz, że statystycznie klient jak już do ciebie trafi, to zostawi w twoim gabinecie, nie wiem, będzie na przykład przychodził raz w miesiącu, jak będziesz mieć z nim dobrą relację, to będzie przychodził przez 2 lata. 2 lata razy 12 miesięcy, to będzie 24 wizyty. Jeśli na jednej wizycie zostawia powiedzmy 200 zł, to będzie z tego 24 razy 200, 4800 zł, w sumie klient u ciebie zostawi. Więc to trzeba sobie oszacować, żeby wiedzieć ile możemy poświęcić na pozyskanie klienta. Biuro rachunkowe, kolejna kategoria usług, to samo. Tam wartość klienta w długim okresie czasu jest bardzo wysoka, więc biuro może pozwolić sobie na pozyskiwanie klientów w wysokiej cenie.
Jeśli mamy usługi jednorazowe, to tutaj jest większy problem i trzeba już to dokładnie oszacować. Jeśli masz na przykład remonty i powiedzmy malowanie, to pomalowanie mieszkania kosztuje, nie wiem ile, 2000 zł, więc musisz oszacować ile z tego możesz poświęcić na marketing. Załóżmy, że możesz poświęcić 300 zł na pozyskanie klienta, więc za 300 zł musisz sprowadzić 100 osób, żeby jedna z tych osób zdecydowała się zamówić swoją usługę. Wydaje mi się, że tutaj będzie to również opłacalne. Pokazuję Wam zasadę, i tak tutaj wybiegam trochę głębiej, bo to zwykle pokazuję w webinarach, gdzie omawiam szczegółowo kampanię Google Ads, ale skoro tutaj pytacie i drążycie temat, to staram się to pokazać. Wracając do sedna, ostatnia kategoria to jest budżet.
Jak wygląda sprawa budżetu, jeśli decydujemy się na kampanię Google Ads wyszukiwarca? Ta forma reklamy jest bardzo elastyczna, dlatego że możemy zacząć z mniejszym budżetem, ograniczając zakres albo zasięg reklamy. Co to znaczy zakres? To znaczy, że jeśli masz sklep internetowy, to możesz reklamować tylko jedną kategorię produktów, albo możesz reklamować te produkty, które wiesz, że się najlepiej sprzedają. Chodzi o to, żeby na reklamę jednego produktu została jakaś sensowna kwota, a nie jeden grosz dziennie. To pokazywałem na innych webinarach, że bardzo łatwo dojść do sytuacji, kiedy startujemy z takim sklepem, mamy jakiś budżet, a nagle jak to przeliczymy, okazuje się, że na reklamę jednego produktu mamy jeden grosz. I co mamy zrobić z tym budżetem? To się po prostu nie uda.
Więc warto ograniczyć zakres, wybrać najlepsze produkty albo tylko te usługi, gdzie mamy największy zysk, albo które się najlepiej sprzedają. A druga rzecz to zasięg. To samo tyczy się sklepów internetowych i usług, chociaż usługi raczej są zwykle ograniczone terytorialnie, bo gdzieś musisz dojechać, coś zrealizować, chyba że są to usługi zdalne, tak jak np. marketing internetowy, nie musisz się ograniczać do jakiegoś regionu, czy do województwa, czy do miasta, ale możesz. Czyli jeśli twój budżet nie starcza do tego, żeby wszystkim chętnym pokazać reklamę, to możesz się ograniczyć np. do jakiegoś województwa albo wybrać np. trzy duże miasta w Polsce i tylko tam robić reklamę, ale żeby zapewnić pokrycie swoim budżetem możliwe dużej ilości zapytań.
Google Ads ma takie wskaźniki, które pokazują jakie masz pokrycie zapytań klientów przy danym budżecie i można to łatwo zweryfikować. Jeszcze jedna rzecz, o której bardzo często klienci nie pamiętają, a jest to mega istotne, żeby uzyskać wysoką efektywność wymagany jest większy budżet. Po co? Po to, żeby zebrać te dane, o których mówiłem. System musi się nauczyć, kto jest twoim klientem. Jak sprowadzisz 20 klientów na stronę, to się nie ma na czym uczyć. Jak sprowadzisz 100 i jeden kliknie, powiedzmy coś kupi, nie ma się z tym na czym uczyć. Jak sprowadzisz 10 tysięcy i z tego wyjdzie 100 klientów, którzy kupili, to to jest już porcja wiedzy, którą system wykorzysta i się nauczy do kogo kierować reklamę.
Mam nadzieję, że to jest zrozumiałe. Mały budżet może spowodować, że system nigdy się nie nauczy do kogo kierować reklamę, więc nigdy nie będzie w pełni skuteczny. Chyba tutaj gdzieś w prezentacji mam dalej takie slajdy, gdzie pokazuję, jak w czasie wygląda skuteczność reklam, ale do tego za moment dojdziemy. Tutaj już Wam powiedziałem o tych stawkach i teraz płynnie przechodzimy do środowiska Google Display Network, czyli również Google Ads, ale teraz sieć reklamowa. Co jest w sieci reklamowej? To są miliony witryn różnych. To jest Onet, Wirtualna Polska, różne blogi, mnóstwo stron internetowych, małe, większe i tak dalej. Jest ich około 2 mln.
Sieć reklamowa to jest również YouTube i sieć reklamowa to jest również Gmail, czyli wszędzie tam możesz kierować reklamę. Teraz tak, przy kierowaniu na sieć reklamową mamy istotną zmianę. Tutaj docieramy do klientów na podstawie ich zainteresowań, bo oni nie są w stanie tutaj zadać żadnego zapytania, czyli w jakiś inny sposób muszą wykazać swoje zainteresowanie tematem. Czy to wchodząc na konkretne strony, które Google śledzi, czy to wcześniej korzystając z wyszukiwarki i wpisując konkretne słowa kluczowe, czy to odwiedzając strony Twojej konkurencji, które również mogą być wzorcem dla budowania grupy docelowej.
Tak czy inaczej tutaj docieramy na podstawie zainteresowań, więc z takim basenem, który Wam pokazywałem, tym kontenerowym, możemy za pomocą sieci reklamowej Google Display Network jak najbardziej się pokazać, czyli robimy takie typowe reklamy displayowe albo reklamy, które gdzieś tam będą się pokazywały na YouTubie na przykład na filmikach, albo same filmiki pokazujące dany produkt też, bo oczywiście tak możemy zrobić i budujemy świadomość. Możemy wskazać nawet konkretne strony w internecie, na których wiemy, że bywa nasza grupa docelowa, nasi klienci i tam pokazywać naszą reklamę. To już powiedziałem, że reklama się pokazuje niezależnie od zainteresowania, od wyrażonego zainteresowania.
I tak, idealnie nadaje się ten typ reklam do budowania świadomości właśnie produktu, do budowania świadomości marki, jeśli na przykład wprowadzamy nową markę odkurzaczy, jak najbardziej, jest to idealne środowisko do remarketingu, czyli mówiłem Wam wcześniej na tym lejku, że wrzucamy klientów tutaj na górze, a na dole oni pytają o cenę. Wszystkie etapy pośrednie możemy zrealizować za pomocą właśnie sieci reklamowej, czyli jeśli ktoś był na tym pierwszym etapie, to pokazujemy mu artykuł, porównanie najlepszych telewizorów 20x20, jakieś tego typu rzeczy, sprowadzamy go na nasz artykuł. Robimy znowu kolejną grupę remarketingową, jeśli ktoś był na tej grupie i się powiedzmy zainteresował telewizorami 55 cali, to rzucamy go w remarketing i tam pokazujemy mu stronę kategorii, gdzie mamy te telewizory 55 cali.
I to chodzi za nim po całym internecie, na pewno to dobrze znacie. Jeśli gdzieś wejdziecie do jakiegoś sklepu, nie kupicie, no to potem będą za wami reklamy, które wyskakują nawet z lodówki, jeśli mamy lodówkę akurat z wyświetlaczem, tak? Więc ten remarketing siedzi nas potem absolutnie wszędzie. Do kogo możemy dotrzeć? Jeśli chodzi o sieć reklamową, generalnie docieramy do wszystkich, raczej do klientów detalicznych, ale to nie jest jakby ograniczenie, tak? Jeśli ktoś jest klientem biznesowym, był na naszej stronie z usługami biznesowymi, to jeśli chodzi o remarketing, również go złapiemy.
Jeśli chodzi o pozyskiwanie zimnego ruchu, no to ta sieć reklamowa może będzie mniej skuteczna w wypadku klientów biznesowych, ale również można na odpowiednich stronach próbować się pokazać, tak? Na stronach dotyczących bezpieczeństwa, nie wiem, firmy, sieci, internetu i tak dalej, możemy próbować z tym antywirusem dla firm się również pokazywać.
Natomiast też trzeba pamiętać, że są te ograniczenia w wielu wrażliwych branżach, tutaj na przykład medycyna estetyczna, te alkohole, o których mówiłem, olejki, CBD, to wszystko również jest ograniczone w sieci reklamowej i nawet jeśli na przykład w wypadku salonu kosmetycznego, powiedzmy, możemy robić reklamę, albo inaczej, w wypadku usług takich medycznych, tak? Możemy reklamować naszą klinikę, jak najbardziej, ale w remarketingu nie będziemy mogli zbierać ludzi, którzy będą na przykład oglądali konkretne podstrony różnych zabiegów, tak? To już nie zadziała.
Google nie pozwoli budować grupy remarketingowej właśnie w takiej wrażliwej branży, po to, żeby potem te reklamy gdzieś nie wyskakiwały takiej osobie, która weszła na stronę w nieodpowiednim miejscu i czasie, tak? Czyli kiedy ona tam gdzieś, nie wiem, z rodziną siedzi, nie chcę zdradzać, że akurat się interesowała jakimś tam zabiegiem. Dłuższe pytania zostawcie na koniec, bo i tak już mi sporo czasu tutaj zeszło na tą część, więc potem na koniec będę mógł odpowiedzieć.
Jeśli chodzi o długość procesu decyzyjnego w wypadku reklamy w sieci reklamowej Google Display Network, to znowu to zależy, tak? Bo możemy zrobić tutaj dwie rzeczy, albo budować, jeszcze raz narysuję ten lejek, tak? Albo możemy budować świadomość naszego produktu, świadomość marki, chęć posiadania i tak dalej i wtedy klientów będziemy wrzucali tutaj, pokazując im reklamę nowego basenu kontenerowego, tak? Albo możemy w sieci reklamowej stosować remarketing na klientów, na przykład remarketing dynamiczny, tak? Czyli możemy docierać do klientów, którzy byli na stronach produktów i pokazywać im reklamy tych produktów z tej samej kategorii, tak? Więc jeśli chcemy dotrzeć do tych, no to proces decyzyjny będzie długi.
Jeśli chcemy dopalić naszą sprzedaż, naszą kampanię produktową remarketingiem dynamicznym, to wtedy możemy się spodziewać, że proces decyzyjny od zobaczenia do dokonania zakupu będzie tutaj bardzo krótki, tak? W wypadku takiego basenu ogrodowego taki proces decyzyjny może trwać nawet dwa lata, tak? W wypadku prostych produktów, które łatwo kupić, typu, nie wiem, etui do telefonu albo jakiś pendrive, no to może być proces decyzyjny liczony w godzinach, tak? Albo nawet w minutach, w zależności od tego, do kogo tutaj dotrzemy. Jeśli chodzi o wartość produktu, to tutaj jeśli robimy remarketing, to celem będzie oczywiście sprzedaż i tutaj opowiązuje ta sama zasada, jak przy reklamach tekstowych, im droższy produkt, tak, przy remarketingu, im droższy produkt przy remarketingu, tym większa szansa, że kampania będzie się spinała, będzie opłacalna.
Natomiast jeśli docieramy do początku lejka i budujemy dopiero świadomość, no to tutaj zwykle naszym celem nie jest sprzedaż, więc tego w taki sposób nie kalkulujemy, tylko wiemy, że ta reklama jest na samym początku, tak? I możemy jej skuteczność oszacowywać, ale ze wszystkimi reklamami, które są w tym naszym lejku po drodze, aż do samego końca, tak? Dopiero wtedy możemy stwierdzić, czy nasz proces ten marketingowy, czy nasza strategia jest słuszna, czy nie. Więc tutaj ta wartość produktu, powiedzmy, jest drugorzędną kwestią. Dobra, i teraz jeśli chodzi o budżet, to tutaj sprawa jest prosta, aczkolwiek znowu są dwa krańce lejka marketingowego, o którym już tyle razy Wam mówiłem.
Jeśli robimy tylko remarketing, tak, to nasz budżet może być stosunkowo mały, bo osób, które były na stronie i na przykład wróciły produkt do koszyka, będzie mało. Takich, które przejrzały kilka podstron, będzie stosunkowo mało, więc tutaj nie wydamy dużo na remarketing w sieci Google Display Network. Natomiast jeśli wprowadzamy nowy produkt, nową markę na rynek, no to tutaj, jak łatwo się domyślać, sky is the limit, tak, czyli w zasadzie nie ma górnej granicy, tak? Im więcej mamy dostępnych środków, tym szerzej będziemy w stanie pokazać produkt, natomiast liczymy się z tym, że skuteczność będzie mniejsza i ta skuteczność wyjdzie nam dopiero później, w dalszym etapie, kiedy przeprowadzimy klientów od początku do końca tego naszego lejka marketingowego.
I tutaj jeszcze chciałem Wam podać przykłady takich dwóch strategii, które wiążą wyszukiwarkę i sieć Google Display Network. Klasyczny remarketing, tak, czyli powiedzmy sprowadzamy klientów, albo wpadają oni z wyszukiwarki internetowej na naszą stronę, tak, nie robią tego, co chcemy, więc wtedy my dopalamy ich remarketingiem w Gmailu, na YouTubie, w sieci reklamowej, tak, to jest klasyczny model, tak, ale możemy też zrobić drugą rzecz, czyli jeśli chcemy sprowadzić na naszą stronę tylko bardziej świadomych klientów, to powiedzmy tak, doleżamy do nich za pomocą reklamy w Gmailu, tak, wiemy, że powiedzmy się interesują jakimś tam produktem, mają konkretne zainteresowania związane powiedzmy z, nie wiem, ogrodnictwem, tak, więc wiemy, że przypuszczalnie mają dom, możemy próbować im pokazać basen.
Na YouTubie pokazujemy im filmik z basenami ogrodowymi, w sieci reklamowej pokazujemy im reklamy z tym basenem ogrodowym, tak, no i ci ludzie bardzo szybko reagują, otwierają na przykład maila, na YouTubie oglądają 30 sekund filmu, w sieci reklamowej klikają, tak, więc te osoby, które wykonały jakąś akcję, możemy później skierować, inaczej, możemy zbudować z nich sobie grupę remarketingową, którą wykorzystamy przy kierowaniu kampanii na wyszukiwarkę, czyli tutaj możemy zrobić słowo kluczowe basen, tak, basen albo basen ogrodowy, tak, i wiemy, że osoby, które będą w takiej grupie wcześniej wykazały zainteresowanie naszym filmikiem albo reklamą w innym medium, tak, więc nawet jeśli wpiszą ogólne zapytanie, to ono i tak będzie dosyć strafne, wtedy kierujemy takie osoby dopiero na stronę, czyli wcześniej robimy filtr, po to żeby nasza reklama i pieniądze wydane w wyszukiwarce były po prostu bardziej efektywne.
Dobra, i tutaj kilka wyników jeszcze chciałem Wam szybciutko pokazać, czego się w ogóle można spodziewać przy różnych wartościach koszyka, czyli ta wartość koszyka, tak, jaki może być zysk z nakładów na reklamę. Oczywiście to jest różne, w różnych branżach, w zależności od tego, jak są wycenione chociażby produkty w Twoim sklepie, tak, jaką masz stronę internetową, ile masz opinii, to wszystko wpływa, ale ogólne zasady są takie, że im wyższa wartość koszyka, tym wyższy możliwy zwrot z nakładów na reklamę. Ten zwrot z nakładów na reklamę tutaj jest przedstawiony jako ROAS, Return of Ad Spend. Tutaj mamy 835, już Wam tłumaczę, co to znaczy, 835%, to oznacza, że jedna złotówka, którą wkładamy w budżet reklamowy daje 8,35 zł wartości sprzedaży.
To nie jest zysk, tylko warte sprzedaży, tak, czyli kampania mnoży Twój budżet razy 8,35, jeśli chodzi o wynik sprzedażowy, tak. Nie mówię tutaj jeszcze raz podkreślam o zysku, tylko o całej zarejestrowanej sprzedaży. I przy koszyku o wartości średniej 125 zł, to jest akurat ten przykład, tutaj udało się uzyskać ten zwrot z nakładów na poziomie razy 8, tak, czyli to jest dokładnie to, co Wam powiedziałem. Jedna złotówka wkładana w reklamę daje 8 zł sprzedaży. Kolejny przykład, te samochody takie z akumulatorem, średnia wartość koszyka 1000 zł, tak, i tutaj średni zwrot z nakładów na reklamę 2,5 tysiąca procent, czyli jedna złotówka daje 25 zł sprzedaży.
Tutaj mamy akurat wykres, który obejmuje, zobaczcie, w styczniu 2020, marzec, zaczęła się pandemia, to jest ciekawe, tak. Zobaczcie, że w szczycie pandemii, tak, tutaj mamy akurat marzec, kwiecień, maj, wyniki sprzedażowe tutaj wystrzeliły w górę, ten zwrot z nakładów na reklamę osiągnął 8 tysięcy procent, tak. To nie są pojedyncze transakcje, jak widzicie, tak, bo to są, zobaczcie, to jest 723 tysiące złotych przychodów, więc trochę jest, tak. Tutaj mamy razy 8, to jest raz na poziomie 8 tysięcy procent, czyli jedna złotówka daje 80 zł sprzedaży. To też się udaje, tak, ale w takich branżach, gdzie wartość koszyka jest duża, no i jeszcze są sprzyjające okoliczności.
Jeszcze jedna rzecz, tutaj mamy, zobaczcie, bardzo wysoki koszyk, to jest ostatni przykład, 2770 zł, to jest sklep, który sprzedaje takie artykuły wykończeniowe, tak, czyli jak ktoś buduje mieszkanie, czy tam wykańcza mieszkanie, potrzebuje płytek, ceramiki i tego typu rzeczy, no to w tym sklepie, tak, tutaj jest dosyć duża ta wartość średnia zamówienia. Zobaczcie, na średni wynik, tak, 7 tysięcy, tak, czyli jedna złotówka daje 70 zł sprzedaży i to jest wynik z dłuższego okresu czasu. Tutaj te szczyty, zobaczcie, to jest jakieś 25 tysięcy, tak, czyli jedna złotówka daje 250 zł sprzedaży. Mega wyniki, ale to są wyniki średnie z tygodnia, tak, to już, powiedzmy, nie jest średnia taka długookresowa. W długim okresie, o tutaj jest ponad 7 tysięcy procent, czyli można.
To, co chciałem Wam tutaj pokazać na tych slajdach, to to, że w kampaniach Google Ads możliwy do osiągnięcia wynik bardzo, ale to bardzo, zależy od średniej wartości zamówienia. Przy tanich produktach i niskich koszykach jest z tym problem, tak, jeśli Twój średni koszyk to jest, powiedzmy, mniej niż 80 zł, no to to jest już do zastanowienia, czy na pewno w to wchodzić. Może się jeszcze udać, ale będzie problem. Dobra, pozycjonowanie i teraz przyspieszamy, bo czas leci nieubłaganie. Jak wygląda kwestia ze świadomością produktu, jeśli się zdecydujesz na pozycjonowanie albo chcesz wybrać, tak, docierasz do klientów znowu, którzy wiedzą, czego szukają, tak jak w Google Ads. Ktoś przypadkowo się takiego basenu nie odkryje, tak, klient musi wiedzieć, czego szuka.
Możesz znowu docierać na wielu poziomach świadomości, tak, czyli powiedzmy, jeśli masz sklep internetowy, to powiedzmy, optymalizujesz strony kategorii, tak, w sklepie internetowym i wtedy Twoja strona będzie się pokazywać na frazę kosiarka spalinowa, tak.
Jeśli chcesz dotrzeć jeszcze wyżej do klientów, to w sklepie z kosiarkami robisz artykuły, czyli zakładasz bloga i tam piszesz artykuł, jak założyć trawnik, tak, bo wiesz, że klient, który pyta o trawnik, będzie potrzebował wcześniej czy później kosiarki, więc też możesz go ściągnąć na swoją stronę, przepuścić przez, no właśnie, w samym pozycjonowaniu nie przepuścisz go przez remarketing, więc tutaj trzeba coś więcej dodać, ale możesz zdecydować, kogo tutaj ściągasz, tak, od Ciebie, od tego, jak podejdziesz do optymalizacji swojej strony, do na przykład budowania struktury kategorii czy bloga, to zależy, kogo będziesz ściągać na swoją stronę, z czego najłatwiej ściągnąć jest klientów, którzy konkretnie wiedzą, czego szukają. Dlaczego? Dlatego, że robiąc dobrą optymalizację techniczną strony, czyli nagłówki, tytuły i tak dalej, eksponujesz właśnie tego typu frazy.
Zbierzcie pytania na koniec, tak, bo teraz nawet ich nie czytam, więc nie jestem w stanie odpowiadać. I tutaj to, co dodałem przy pozycjonowaniu, to trzeba obudować grupę odbiorców treściami pośrednimi, tak, jeśli chcemy dotrzeć szeroko, to musisz mieć treści pośrednie typu, jak założyć trawnik, albo dobrze rozbudowane opisy kategorii w swoim sklepie, dobrze rozbudowane opisy usług, jeśli masz stronę z usługami. Słuchajcie, jeśli chcecie zobaczyć, jak wyglądają takie strony z usługami, to nic prostszego, na dowolną frazę związaną z usługami wejdź sobie na pierwsze trzy wyniki, które Ci zwróci Google i zobacz, jak są zbudowane treści.
Ja wiem, przynajmniej w branży marketingowej, że jest tak, że opisy tych usług to są często teksty po 10, 20, 30 tysięcy znaków i to nie jest nic dziwnego, tak, czy nie dwa paragrafy tekstu, tylko wielostronicowy, powiedzmy 20-stronicowy dokument, gdybyśmy go chcieli wydrukować, tak, który bardzo, ale to bardzo szczegółowo odpowiada na wszystkie pytania związane z danym tematem, tak, na przykład w wypadku usług. Jak wybrać farbę przy malowaniu, tak, czy na co zwrócić uwagę przy malowaniu, czym malować się, jakie narzędzia są potrzebne do malowania, tak, tego typu rzeczy. Są systemy, które pozwalają dla słów kluczowych, swoich słów kluczowych sprawdzić, na przykład o co pytają ludzie i wokół tego zbudować odpowiednią treść, ale to nie jest na ten webinar.
Czyli generalnie, jeśli chodzi o świadomość produktu, to pozycjonowanie pozwala dotrzeć do ludzi świadomych. Jeśli chodzi o grupę docelową, tutaj docierasz do wszystkich, nie ma rozróżnienia, zarówno dla biznesów, które pozyskują klientów biznesowych, jak i detalicznych, pozycjonowanie jest dobrą strategią, bo klient sam określa, co go interesuje, natomiast przy pozycjonowaniu nie jesteś w stanie, tak jak w Google Ads, zawęzić grupę odbiorców. Każdy, kto wpisze zapytanie, dostanie taką ofertę. Dowolne produkty lub usługi, więc tutaj nie ma ograniczeń z winem, olejkami, CBD itd. Możemy, budując odpowiednio strony, bardziej skupić się na wyszukiwaniu lokalnym, eksponując tam bardziej powiedzmy lokalizację firmy i to, co już powiedziałem, działamy tutaj dla dowolnego asortymentu. Długość procesu decyzyjnego zależy od zastosowanych słów kluczowych. Już nie będę się tutaj powtarzał.
Jeśli eksponujesz artykuł na blogu, jak założyć trawnik, to długość procesu decyzyjnego będzie, inaczej proces decyzyjny będzie długi, a jeśli optymalizujesz strony z produktami, to możesz liczyć na to, że sprowadzisz bardziej zdecydowanych klientów. No i tutaj samo pozycjonowanie, samo w sobie nie daje nam tego remarketingu, więc dobrze tutaj dodać Google Ads albo Facebook Ads jako medium do remarketingu.
Jeśli chodzi o wartość produktu, to w zasadzie nie ma znaczenia ta wartość produktu i nawet jeśli Twoje produkty są dosyć tanie, to w długim okresie pozycjonowanie będzie się spinać, bo w pozycjonowaniu Twoja widoczność zależy generalnie od budżetu i od czasu, czyli jeśli w długim okresie czasu będziesz wkładać co miesiąc taki sam budżet i to pozycjonowanie albo robisz sam, albo robisz jakaś firma, która wie na czym to polega i jak to zrobić, to każde dołożenie takiej samej porcji budżetu będzie powodowało wzrost widzialności.
Z czasem ten wzrost będzie zwykle taki wykładniczy, potem może się załamać, ale zwykle jest takie miejsce, gdzie jest skokowy wzrost widzialności, więc budżet inwestujesz cały czas taki sam, widoczność rośnie wykładniczo i w pewnym momencie nawet przy tanich produktach ta widoczność jest na tyle duża, że zarabiasz inwestując powiedzmy budżet reklamy Google Ads, ale trzeba tutaj czasu i to jest bardzo istotne, natomiast nie trzeba zwiększać inwestycji. Budżet na pozycjonowanie trzeba sprawdzić, co robi konkurencja, powtórzę to, bo już mówiłem o tym w ostatnim cyklu szkoleń, tam gdzie było dużo o SEO, trzeba sprawdzić co robi konkurencja, jak mają mnóstwo linków, 50 tysięcy, 100 tysięcy, milion linków, to raczej musisz przewidzieć, że potrzebujesz dużo pieniędzy, żeby tą konkurencję stop 3 dogonić.
Jeśli wejdziesz na ich bloga i sprawdzisz, że mają 500 artykułów, to musisz liczyć z tym, że również potrzebujesz bardzo dużo treści, żeby ich dogonić, albo możesz wybrać inne słowa kluczowe, których oni nie eksponują, a może się okazać, że one u Ciebie sprowadzą fajny ruch, więc oceniasz generalnie to, co robi konkurencja i to mówi o budżecie, ale raczej spodziewaj się, że ten budżet jest potrzebny dosyć wysoki.
Czy, pytanie takie mam teraz do Was, te webinary o SEO nie były dostępne, chyba tylko taki jeden ogólny, bo to jest taki bardziej szkoleniowy temat i będzie do sprzedaży, jeśli Karolina jesteś w naszym newsletterze i potwierdziłaś maila, jeszcze raz to zaznaczę, to dostaniesz informację o takim pakiecie do kupienia, on będzie niedrogi 99 zł i tam będzie 8 godzin nagrań z webinarów SEO w tym pakiecie, więc też fajna rzecz. Wracając tutaj do tematu, o właśnie zacząłem czytać i teraz straciłem znowu wątek, nie lubię tego strasznie, sprawdzamy co robi konkurencja, a już wiem co chciałem powiedzieć, powiedzcie czy ktoś z Was robi pozycjonowanie, inaczej płaci za pozycjonowanie, bo o to mi tutaj chodzi. Pytanie bardziej szkoda kasy, no to zależy.
W długim okresie czasu to pozycjonowanie się spina. Słuchajcie, ja robiłem w tych webinarach poprzednich, pytałem się ludzi ile płacą za pozycjonowanie i jaki jest efekt, bo ja wiem jak to wygląda, ale chciałem żeby ludzie sami napisali i z tego co ludzie piszą z tych odpowiedzi wynika, że osoby, które płacą 500, 800, 1000 zł to płacą, robią to pozycjonowanie, ale prawie w zasadzie nikt z nich nie ma efektów. Była tam chyba jedna czy dwie osoby, które napisały 2-3 tysiące złotych i że są świetne efekty. Ktoś tam pisał, że 2 tysiące złotych, ale za sam link building, czyli tylko za budowę linków. No i to faktycznie tak wygląda. Przy małym budżecie nie ma szans, żeby to wyszło.
Jeśli ktoś Ci proponuje za efekt, nie ma szans, żeby to wyszło, bo nie będzie inwestował swoich pieniędzy. Podam Wam jeszcze jeden przykład, taki case zaczerpnięty z Facebooka, nie mój. Ktoś się pytał na Facebooku ile trzeba zapłacić za pozycjonowanie nowiusienkiego sklepu z winem. I padła odpowiedź od ludzi, którzy zajmują się pozycjonowaniem i obsadzają gdzieś tam czołowe miejsca w wynikach wyszukiwania w takim sklepie i z deklaracji, bo to była deklaracja, wyszło, że mniej więcej miesięczny budżet na takie działania to jest minimum 5 tysięcy złotych, a czas oczekiwania na efekt to jest około 2-2,5 roku. Czyli weźcie sobie 5 tysięcy złotych razy 2,5 roku.
To jest budżet, który jest potrzebny, żeby efektywnie wypozycjonować w bardzo, bardzo trudnej kategorii sklep przy bardzo dużej konkurencji. No i teraz sobie wyobraźcie, że ktoś przychodzi z ofertą, ja Ci to zrobię w rozliczeniu za efekt. Czyli co, przepraszam, masz 200 tysięcy złotych, które wydasz, żeby wypozycjonować mój sklep? No bzdura. Taki ktoś będzie wydawał 20-100 złotych miesięcznie, licząc, że coś się uda. Za te pieniądze nic się nie uda. Nie łódźmy się. Więc generalnie przy pozycjonowaniu trzeba liczyć się z tym, że budżety są potrzebne dużo większe. Tutaj Irena już pisze, a potem Google zmienia ręcznie algorytm i cała inwestycja. Wiesz co, jeśli ktoś prowadzi działanie na pograniczu, to ta inwestycja faktycznie szlak ją trafi.
Natomiast jeśli ktoś działa w sensowny sposób i robi to pozycjonowanie w zgodzie z tym, co mówi Google, czyli przede wszystkim w oparciu o treści, w oparciu o wartościowe linki budowane gdzieś na stronach, które są spójne branżowo, prowadząc jakiś tam długich tekstów i tak dalej, no to raczej nie ma takiej opcji, żeby się na tym poślizgnąć. Jeśli optymalizujesz swoją stronę internetową pod skątem technicznym, to to na pewno nie wpłynie negatywnie na wynik pozycjonowania. Zawsze będzie strzał. Za chwilę pokażę Wam wyniki z takich szybkich strzałów, gdzie samą optymalizacją techniczną można mieć fajne efekty. Wracając do tematu. Przy pozycjonowaniu potrzebny jest duży budżet. Na co idą pieniądze? Na treści. Na przebudowę strony.
Jeśli jeszcze nie masz tej przebudowy, do wersji mobilnej. Musisz mieć taką wersję responsywną na optymalizację kodu. Czyli w każdym tym obszarze, albo jesteś sam multispecjalistą i coś będziesz robić, wtedy potrzebujesz dużo czasu. Jak nie masz tego czasu, no to zatrudniasz ludzi. To jest pierwsza rzecz, gdzie trzeba dostawać pieniądze przy pozycjonowaniu. Druga rzecz to linki. Musimy mieć linki. Tego się nie uniknie. Albo będą to tanie linki, na przykład z forów internetowych, ale będą one bardzo mało skuteczne. Bo tak jak mówiłem, dla Google jest istotne, żeby te linki były z dobrych miejsc. Nie, żeby było ich dużo, ale były z dobrych miejsc.
Z dobrych, czyli takich, które mają wysoką reputację, gdzie nie może każdy sobie takiego linka wrzucić. Na forach niestety każdy może, więc to są małowartościowe źródła. Komentarze na blogach? Trochę trudniej. Czyli możesz sobie znaleźć jakiegoś wydawcę, który ma swojego bloga, o czymś tam pisze, możesz się podpiąć z komentarzem. Wtedy, pisząc ten komentarz, podajesz link do swojej strony i twoje imię jest zlinkowane do twojej strony. Niektórzy to wycinają, niektórzy nie wycinają. Jeśli dasz sensowny komentarz, to jest szansa, że taki wpis przejdzie. Jeśli napiszesz, że świetnie, pisz tak dalej, to raczej nie przejdzie, musisz się z tym liczyć.
To jest trochę droższe, bo takie komentarze są moderowane i mnóstwo takich głupawych komentarzy po prostu wypada, czyli one się w ogóle nie pojawiają, więc trzeba po prostu myśleć, co się robi, zatrudnić lepszych specjalistów do tego. Takich, którzy będą patrzyli, co na przykład komentują i się odniosą do tego tekstu. Kolejna rzecz, którą możesz wykorzystać przy pozycjonowaniu, to są własne zaplecza na przechwyconych domenach. To jest fajna rzecz, ja osobiście ją dosyć mocno promuję i lubię, czyli codziennie sprawdzasz za pomocą odpowiednich mechanizmów, mówiłem o tym wszystkim na poprzedniej serii webinarów, jakie domeny dzisiaj na przykład wygasają, albo jakie wygasły wczoraj, sprawdzasz ich jakość, sprawdzasz ich linki i taką domenę możesz odkupić.
Wygasają, czyli ktoś jej nie przedłużył, nie zapłacił, weszła na rynek taka domena. Kupujesz taką domenę i albo przekierujesz ją do swojej strony i dzięki temu wszystkie, powiedzmy, że to jest twoja strona, to jest przechwycona domena, ona miała kiedyś swoje linki, jeśli ty taką domenę kupisz, to te wszystkie linki dalej będą trafiać w tą przechwyconą domenę. Możesz zrobić od razu przekierowanie takie, które spowoduje, że te wszystkie linki będą automatycznie trafiać na twoją stronę albo możesz zrobić tutaj bloga, czyli postawisz tutaj, o może tak pośrodku narysuję jeszcze bloga, te wszystkie linki z przechwyconej domeny nagle zaczną trafiać na twojego bloga. Jeśli, powiedzmy, nie były to linki, które pasują idealnie, kontekstowo do twojej strony, to na blogu możesz dać sobie artykuły.
Dajesz tutaj artykuły, z takiego artykułu robisz sobie link do swojej strony, masz linki, masz lepszy kontekst, masz treść, która ukierunkowuje Google o co chodzi w tym blogu, jaka jest treść i z takiej strony blogowej linkujesz do swojej strony. Fajne źródło pozyskiwania wartościowych linków. Dobra, ile to kosztuje? To już jest troszeczkę droższe, bo trzeba kupić domenę, trzeba mieć jakiś SEO hosting, gdzie takie blogi będziemy stawiać, trzeba wypełnić te blogi treściami, więc to jest trochę droższe. Może kosztować taki jeden blog, nie wiem, powiedzmy, różnie, ale powiedzmy od 100 do 1000 zł, w zależności od tego, jakie jest jakości, chyba, że zrobisz znowu wszystko sam, bo można to zrobić, napiszesz sam teksty, postawisz sobie ten blog, porobisz linki itd.
Wtedy jest to tanie i skuteczne i w ten sposób bardzo fajny rysunek, szczególnie jak ktoś nie widział, jak go rysuje, to jest mega czytelny. W ten sposób możesz pozyskać bardzo wartościowe linki, bo ta przechwycona domena, jeszcze raz to obok narysuję, to może być domena, na której wcześniej był jakiś projekt gminny, wojewódzki, miejski, jakiś tam projekt, który był np. promowany przez strony urzędów gminy, miast, szkoły itd. , czyli w tych miejscach pojawiały się linki. Jak domena wygasła, ty ją przechwycisz, to linki z tych wartościowych miejsc prowadzą teraz do ciebie i przechwytujesz wartość tych linków właśnie za pomocą takiej przechwyconej domeny.
Ostatnia rzecz, którą tutaj pokażę, to są artykuły sponsorowane, czyli znajdujesz wydawcę, czyli właściciela jakiegoś bloga, onet, cokolwiek, albo korzystasz z pośrednika, np. Whitepress jest takim pośrednikiem, Linkhouse to druga taka nazwa, którą warto zapamiętać, Whitepress i Linkhouse to są systemy, które zrzeszają wydawców. Ci wydawcy to są właśnie strony, blogi typu onet, money. pl, Wirtualna Polska, Gazeta, większe blogi, mniejsze, mikro blogi, wybierasz sobie po prostu takiego wydawcę, który tematycznie jest spójny z twoim biznesem, on mówi, że opublikowanie artykułu na jego stronie kosztuje x, patrzę czy tutaj mam ceny, nie mam, i dajesz mu treść, on tę treść umieszcza, tam jest link do twojej strony, czyli masz w ten sposób z miarę dobrej strony, tematycznie spójny z twoim biznesem linka do siebie.
W ten sposób możesz kupić bardzo wysokiej jakości linki albo dużo tańszych linków. Średni koszt jednej publikacji to jest około 200 zł w takim serwisie, Link House na którymś ze swoich webinarów to podawał, około 200 zł przeciętnie płaci klient za publikację treści. Natomiast jak jest dolna granica z tego co ja widziałem to jest 20 zł, a górna granica to co ja widziałem to jest około 13 tysięcy za publikację jednego artykułu z jednym linkiem. Więc są to mega duże pieniądze, ale to jest na przykład Money to L, mega poczytna strona, gdzie oprócz przeniesienia fajnej wartości linkowania z tego serwisu możesz liczyć na duży ruch naturalny, czyli dużo ludzi przyjdzie do ciebie, bo czyta ten artykuł.
I co jeszcze? Taki wydawca często na przykład wyśle informacje o nowym wpisie do swojego newslettera i na przykład w ofercie masz wysyłka maila do 50 tysięcy ludzi, albo masz publikacja na fanpage, który ma powiedzmy 50 tysięcy fanów i to wszystko jest w tej cenie. Zobaczcie po co o tym w ogóle mówię? Żebyście to odnieśli do cen pozycjonowania albo pozycjonowania za efekt. Czy wyobrażasz sobie, że ktoś kto ci mówi, że 600 zł miesięcznie kosztuje pozycjonowanie będzie w stanie kupić kilka tego typu linków miesięcznie? Nie, jak kupi jeden to będzie sukces, albo jak kupi jeden na kilka miesięcy to też powiedzmy coś tam się dzieje.
Zwykle w niskich kwotach mamy te najtańsze linki, fora, blogi, może czasami, chociaż to już jest dużo trudniejsze, wymaga narzędzi, może czasami jakaś przechwycona domena. Więc dlatego pozycjonowanie za 500-600 zł nie działa. Albo jeszcze mam teraz pytanie do Was, czy ktoś kto wydaje takie kwoty na 500-600 zł ma pozycjonowanie, które działa? Komuś to działa? Nie ma chętnych, jedyna odpowiedź to nie ma szans. No nie ma szans. I naprawdę wierzcie, po prostu nie ma sensu do tego podchodzić w ten sposób. Nie da się zrobić dobrego pozycjonowania za takie pieniądze, bo po prostu nie jesteśmy w stanie nic z tym zrobić.
Choćbym stanął na głowie, to nie wiem, musiałbym sam to wszystko robić, tylko pytanie ile jestem czasu w stanie poświęcić i ile jest wart ten mój czas i czy chcę, powiedzmy, nie wiem, swój core biznes, nie wiem, kontakty z klientami, prowadzenie webinarów zmienić na dziubanie w takich stronach. Czy ja to chcę robić, czy wolę za to zapłacić? Jak chcę zapłacić, to muszę mniej więcej mieć świadomość ile takie rzeczy kosztują, dlatego Wam o tym mówię. Dobra, wyniki z pozycjonowania. Zobaczcie, to są takie strzały, o których mówiłem, czyli styczeń, październik 2020, to jest w miarę świeże.
Zobaczcie, efekt pozycjonowania, który został osiągnięty głównie na podstawie optymalizacji technicznej stron, czyli tutaj nie było robione jakieś mega zaplecze, tysiące linków, tylko była optymalizacja stron i z poziomu, tutaj to był poziom, tutaj w zasadzie, żeśmy zaczęli, chyba akurat w takim miejscu, koło 300-350 słów kluczowych w top 10, po kilku miesiącach, konkretnie do maja, mieliśmy już 1000 fraz w top 10, a to jest jeszcze wykres, który się kończy w październiku, ta sama firma, w top 10 mamy 2200 fraz. Zobaczcie tutaj jeszcze kolejny absurd pozycjonowania na frazy.
Ja się nie umawiam tutaj z klientem, że pozycjonuję mu stronę na 5 albo 10 albo 50 fraz, ja robię optymalizację, oczywiście są jakieś konkretne kierunki, ale dzięki temu ta strona zyskuje widoczność na 1000 fraz i tak do tego trzeba podchodzić, czyli robimy działania, które powodują, że strona w ogóle ma być lepiej widoczna. To pociąga oczywiście za sobą wzrost ruchu na te frazy i pociąga ostatecznie ilość zakupów, więc to się generalnie wszystko fajnie spina. Tutaj jeszcze jedna strona, gdzie akurat robimy tylko link building, za jakieś tam pieniądze sensowne robimy link building i to też fajnie działa. Tutaj jest taki okres, kiedy klient zawiesił na chwilę współpracę, nie chciał tych linków, ale szybko zmienił zdanie.
Jeszcze jedna strona, tutaj robimy pełny przekrój, jeśli chodzi o pozycjonowanie i też to mniej więcej widać po prostu, gdzie te wszystkie działania się zaczęły. Od początku roku styczeń to mieliśmy około 40 fraz, teraz mamy 150 fraz, czyli przez te kilka miesięcy wzrost prawie czterokrotny ilości fraz w top 10. To jest wszystko w top 10. Tutaj jeszcze jeden taki strzał, gdzie praktycznie z zera wskoczyliśmy po miesiącu na 24 frazy. Można pomyśleć, że mało, ale tutaj dosłownie było dotknięta strona i od razu jest taki skok widoczności. Te wykresy, gdyby ktoś był zainteresowany, pochodzą z systemu Semstorm, który służy właśnie do analizy widoczności m. in. stron w internecie. Dobra, teraz płynnie przeszliśmy do Facebooka.
Jak wygląda kwestia z Facebookiem? Jeśli chodzi o świadomość produktu, to tutaj, tak jak mówiłem, nie ma znowu zapytań, więc nie dotrzemy do ludzi, którzy ten produkt znają, natomiast jest to genialna platforma, żeby wzbudzić zainteresowanie, pokazać coś nowego, budować świadomość marki. Docieramy tylko na podstawie zainteresowań, natomiast Facebook te zainteresowania w sposób bardzo precyzyjny potrafi określić, bo kto wie dlaczego? Jak myślicie, dlaczego Facebook tak dobrze wie o naszych zainteresowaniach? Jedna taka kluczowa kwestia. Śledzi nas, bo sami się sprzedajemy, sami je podajemy. Aha. To wszystko się zgadza, ale jedna cecha, która odróżnia w taki najbardziej widoczny sposób Facebooka od innych mediów, to fakt, że musimy być zalogowani.
Czy to jest Messenger, czy to jest Facebook, czy na komputerze, czy na smartfonie, musisz być zalogowany. Jak jesteś zalogowany, to Facebook wie, że ty to ty. Nie ma rozjazdu, że to jest inne urządzenie, że to jest inna przeglądarka i on nie potrafi tego połączyć. Bardzo precyzyjnie Facebook będzie wiedział, że ty to ty. Gdziekolwiek się nie ruszysz, to on to wie. Na milionach stron jest piksel Facebooka, więc Facebook wie, że ty włazisz na taką stronę, więc wie, czym się interesujesz. Poza Facebookiem śledzi nas, to raz, a dwa, że sami podajemy mu mnóstwo informacji o samych sobie. Wrzucając zdjęcia nas, powiedzmy, jako rodziców z dzieckiem nowonarodzonym, mówimy Facebookowi, że teraz jestem rodzicem.
Nie musimy nawet dużo pisać. Facebook jest w stanie takie rzeczy odczytać z tego, co my mu wrzucamy, więc on to po prostu widzi. Dlatego ma bardzo precyzyjnie określone zainteresowania. Klient nie deklaruje chęci kupna, natomiast Facebook zna jego zainteresowania. Jest to idealne środowisko do budowania świadomości produktu, idealne środowisko do zbierania potencjalnych klientów do dalszej edukacji B2B. O tym jeszcze za chwilę powiem. I świetne środowisko do remarketingu. Tak jak sieć reklamowa Google jest takim dobrym środowiskiem, bo dociera wszędzie, to Facebook dociera wszędzie tam, gdzie nie dociera Google. Czyli jeśli ktoś nie lubi tego Google'a, ma wyłączone reklamy, ale korzysta z Facebooka, to tam jesteśmy w stanie do niego dotrzeć.
Więc fajnie jest połączyć remarketing w Google Adsach z remarketingiem na Facebooku. Wtedy mamy 90% minimum zasięgu potrzebnego, żeby tych ludzi, którzy nas odwiedzili kiedykolwiek, dosięgnąć remarketingiem. Długość procesu decyzyjnego. Przy reklamach na Facebooku jak to wygląda? Przy tanich produktach możemy szybko coś sprzedać. Czyli jeśli mamy produkty typu jakieś tanie ciuchy, w miarę tanie, jakąś tanią biżuterię, akcesoria do telefonów, tego typu rzeczy, to jest szansa, że jak pokażemy to na Facebooku, to człowiek zobaczy o, jakie fajne tu i na telefon, to ja sobie kupię. Wchodzi na stronę Bach kupione, czyli jest szybka akcja. Natomiast w wypadku droższych produktów tak to nie zadziała, bo ludzie na Facebooku generalnie nie przyszli tam, żeby kupować.
Oni przyszli, żeby się zorientować, co tam słychać u znajomych, co tam jest na grupach i dlatego nie z myślą, żeby coś kupić. Dlatego droższych rzeczy na pewno tam nie sprzedamy. Tylko to, co da się po prostu spontanicznie, pod wpływem impulsu kupić, co nie wymaga decyzji, analizy, kontaktu z małżonkiem, małżonką, wtedy możemy liczyć na sprzedaż.
Natomiast dalej, jeśli działamy w branżach B2B albo B2C, to nie ma znaczenia, ten remarketing na Facebooku będzie fajnie działał, czyli możemy śledzić tego naszego klienta i tutaj ten proces decyzyjny jakby podtrzymujemy, nie dajemy temu klientowi gdzieś tam uciec, a w branżach B2B wrzucamy klientów za pomocą Facebooka na wierzchołek naszego lejka, czyli dajemy poradniki, dajemy jakieś tam wideo bezpłatne, dajemy różnego tego typu rzeczy, czy chociażby zapis na webinar, zaproszenie na webinar. Ludzie przychodzą i wpadają na wierzchołek lejka marketingowego. To jest w Facebooku jego główne zadanie, jeśli chodzi o B2B. Wartość produktu. W zasadzie Wam powiedziałem, tanie produkty, jeśli chcemy coś bezpośrednio sprzedać, jeśli docieramy do klientów biznesowych, to nie nastawiamy się na sprzedaż, tylko na pozyskanie kontaktu.
Tutaj dałem przykład formularza kontaktowego, to jest fajna rzecz, czyli możemy bezpośrednio na Facebooku, bez wychodzenia, bez skierowania na stronę takiego klienta skierować do formularza i co ważne, on jest wstępnie wypełniony, czyli jest imię, nazwisko, adres, imię i telefon. To jest wszystko wypełnione, klient tylko klika dalej i te dane są wysyłane. Więc jest to minimalny wysiłek ze strony klienta włożony w to, żeby przekazać nam swoje dane. Więc jest to bardzo fajna rzecz. Tutaj jeszcze chciałem Wam wspomnieć o jednej rzeczy. Od niedawna na Facebooku, na kontach, które prowadzą sprzedaż w sklepach internetowych, pojawiła się możliwość optymalizacji kampanii pod kątem tego ROASP, o którym Wam już mówiłem, zwrot z nakładów na reklamę.
Czyli jeśli już prowadzisz jakiś czas sprzedaż za pomocą Facebooka, czyli kierujesz zakupów do sklepu i ludzie kupują w tym Twoim sklepie, Facebook monitoruje przez piksel Facebooka wartość tych zakupów i transakcje, to jeśli masz 100 takich transakcji na swoim koncie, to Facebook pozwoli Ci włączyć optymalizację pod kątem zwrotu z nakładów na reklamę. Czyli ustawiasz mu w kampanii, że chcesz na przykład razy 10 mnożyć swoje pieniążki i Facebook będzie starał się zrealizować ten cel, czyli tak wyświetlać reklamę takim klientom, żeby jakiś procent z nich skonwertował i żeby w stosunku do kosztów Twojej reklamy to był przelicznik razy 10.
Oczywiście jeśli do tej pory masz razy 2 i nagle powiesz Facebook ja chcę razy 10, to raczej nie zadziała, zarżniesz w ten sposób reklamę, bo Facebook będzie ograniczał ten zasięg, zbijał koszty, żeby nie licytować za drogo i w ten sposób zabijesz reklamę. Ale jeśli na przykład do tej pory miałeś razy 2 i dasz mu razy 3, to jest szansa, że Facebook znajdzie Ci takich klientów. Może ograniczy wydatki, może zmniejszy zasięg, ale pozwoli Ci podnieść zysk z Twojej reklamy. To też jest ważna rzecz. Nie jest sztuką sprzedać bardzo dużo, tylko sztuką jest zarobić. Więc to jest bardzo ważna rzecz. Czasami opłaca się sprzedać dużo mniej, ale zarobić na tym po prostu dużo więcej.
Odchodzą koszty logistyki, pakowania w sklepach, mnóstwo różnych rzeczy, setek telefonów do klientów i tak dalej. Lepiej robić to z większym zyskiem. I zwracam Waszą uwagę, przy tą opcję generalnie wybiera się na etapie konfiguracji kampanii. Na etapie konfiguracji kampanii wybieramy, że będziemy optymalizować kampanię pod ROAS, pod zwrot zamkładów na reklamę, a potem na poziomie grupy reklam ustawiamy jaki zwrot zamkładów na reklamę nas interesuje. Jeszcze jedna rzecz, którą Facebook już w tej chwili zabił, jeszcze tego do końca nie sprawdziłem, ale chyba tak. Do niedawna była taka fajna opcja dla biznesu głównie, że można było zrobić reklamę, która kierowała do czatu, wyślij wiadomość. Czyli odpalał się Messenger, mieliśmy czat.
I można było zrobić sobie chatbota, który wprowadzał klienta w dialog, brał od niego jakieś tam informacje, robił jakieś obliczenia, potem proponował konsultacje ze specjalistą. Ja tak pozyskałem bardzo dużo klientów u siebie i to fajnie działało. Z tym, że w tej chwili z uwagi na RODO, które tak wszyscy kochamy, Facebook ten format reklamy praktycznie wyciął. Można jeszcze próbować ustawić kampanię, ale z tego co wiem, to taka reklama się nie będzie wyświetlać w ogóle. Czyli nic z tego nam nie przyjdzie. Wiele biznesów Facebook w tej chwili zabił w ten sposób. Gdzieś tam na Facebooku ludzie o tym piszą, że pozyskiwali po 40-50 kontaktów dziennie właśnie taką ścieżką, a w tej chwili Facebook to po prostu wyłączył.
Nie ma, bo RODO. Dlaczego RODO? Bo kiedy robiliśmy taką reklamę, kliknięcie w ten przycisk odpalało nam czat. W czacie mieliśmy po prostu na początek taki przycisk rozpocznij. Jeśli ktoś kliknął przycisk rozpocznij to reklamodawca dostawał informacje profilowe tej osoby, która kliknęła. Czyli bez świadomego wyrażenia zgody na przekazanie informacji, bez wypełniania formularza reklamodawca miał informacje o takim kliencie. Było to genialne z punktu widzenia biznesu, no mniej genialne jeśli chodzi o tych klientów, którzy wchodzili w taką interakcję. W każdym razie Facebook przypomina Europę, z tego co wiem w tej chwili taki model zablokował. Budżety na Facebooku. Tutaj tak samo jak wszędzie.
Jeśli budujemy markę, jak w sieci Google Display Network, jeśli budujemy nową markę, docieramy do ludzi, budujemy świadomość to trzeba wysokiego budżetu. Jeśli na przykład zbieramy sobie lidy biznesowe to ten budżet zależy ściśle od nas. Załóżmy, że ja robię webinar jak dzisiaj, chcę pozyskać tutaj kontakty do nowych klientów, to wiem ile mniej więcej potrzebuję tygodniowo takich kontaktów. Więc tak sobie reguluję budżetem, żeby zebrać tyle kontaktów na jeden webinar ile potrzebuję. Bo wiem, że na przykład więcej nie przerobię, nie chcę zatrudniać w tym momencie nowych ludzi, więcej nie przerobię, więc wiem, że jak powiedzmy wydam tysiąc złotych to będzie akurat sam raz na jeden webinar. Gdybym chciał pozyskiwać więcej to będę to skalował, liczba kontaktów będzie wtedy rosła.
Jeszcze jedna rzecz, jeśli robimy remarketing to ten budżet znowu będzie potrzebny mniejszy, dopasowany po prostu do ilości ludzi, których mamy w grupie remarketingowej. Chciałem Wam pokazać kilka wyników z Facebooka, głównie to są wyniki jeśli chodzi o sklepy internetowe, czyli jaki zysk pozwala wypracować Facebook. Nie wszędzie, nie wszystkim, to jeszcze raz podkreślam, to zależy od mnóstwa innych czynników, ale tak, 300 zł włożonego budżetu i z tego budżetu mamy 8500 zł sprzedaży. To jest reklama ekologicznych produktów gospodarstwa domowego, jakieś płynne żele do mycia naczyń, kierowana do nowych odbiorców. Czy zimny ruch, to nie jest remarketing, zainteresowanych naturalnymi produktami.
O tyle dobrze, że Facebook pozwala taką grupę sobie wyciągnąć przy wybieraniu kierowania reklam, możemy taką grupę znaleźć i dlatego to ma taki fajny efekt. Remarketing teraz, tutaj 3000 zł budżetu, 68000 zł sprzedaży. Średnio Facebook to 3000x22, też bardzo fajnie. To była reklama, którą robiliśmy gdzieś w marcu, kwietniu dla firmy, która się gwałtownie musiała przebranżowić, bo szyła garnitury wcześniej, ale pandemia wymusiła tutaj ostrą zmianę. Zobaczcie, maseczki, fartuchy, tego typu rzeczy. Na takich rzeczach mieliśmy razy 14 zwrotnokładów na reklamę, więc też bardzo fajnie. Jeszcze coś, branża beauty, głównie kosmetyki do włosów, razy 15, 235 zł, zmieniło się w 3500 zł. Też fajny wynik.
To były jakieś takie krótkie promocje, gdzie był określony budżet, chcieliśmy sprawdzić, ile z tego uda się wycisnąć. I dochodzimy już powoli do końca, teraz LinkedIn. Jeśli chodzi o świadomość produktu, to tutaj możemy pokazywać albo nowe produkty, albo próbować wzbudzić zainteresowanie, inaczej, albo takie produkty znane, albo możemy wzbudzić zainteresowanie zupełnie nowymi produktami. Natomiast to, o czym trzeba wiedzieć, to na sprzedaż raczej nie ma szans, żadnych szans. Nie sprzedamy ani tanich rzeczy, ani drogich rzeczy, bo na LinkedIn wchodzą ludzie, którzy są naprawdę zainteresowani kompletnie wszystkim innym, ale nie sprzedażą. Nikt nie wchodzi na LinkedIn, żeby sobie coś kupić. Wchodzą ludzie, żeby znaleźć pracę, zmienić pracę, pogadać z kimś o biznesie, ale nie po to, żeby coś kupić.
Więc jeśli chodzi o tą świadomość, to tutaj nie ma to znaczenia. Na LinkedIn nie wchodzimy po to, żeby od razu coś sprzedać, tylko żeby wzbudzić zainteresowanie. Do kogo kierujemy reklamy na LinkedIn? W zasadzie tylko do biznesu. To jest i wada, i zaleta. Jeśli ktoś potrzebuje odbiorców biznesowych, to zdecydowanie zaleta. Tutaj mamy rewelacyjne możliwości targetowania właśnie w branży B2B, czyli tych klientów biznesowych. Dlaczego? Bo możemy np. wybrać, żeby nasza reklama była kierowana do pracowników konkretnej firmy, do ludzi, którzy zajmują konkretne stanowisko, albo o konkretnym stażu, czyli prezes, wiceprezes, dyrektor, wicedyrektor itd. Albo o konkretnych umiejętnościach, czyli np. programista PHP, albo do ludzi, którzy ukończyli konkretną uczelnię, albo do ludzi zatrudnionych w firmach o konkretnej wielkości.
Ja mówię albo, ale to można również zsumować, czyli możemy kierować reklamę np. do dyrektorów działów personalnych w firmach, które zatrudniają minimum 250 osób. Takie coś możemy zrobić i starać się im np. zaprezentować jakieś oprogramowanie do wspierania działów HR, albo np. szkolenia związane z HR. Więc bardzo precyzyjnie możemy wytargetować tutaj klientów, docelową grupę odbiorców na podstawie tych kryteriów związanych z ich firmą, z ich pracą. Przyrosty i spadki zatrudnienia. Możemy znaleźć sobie firmy, w których w ostatnich 3 miesiącach zatrudnienie wzrosło np. o 15%, czy 20, czy 30 itd. Oczywiście geograficzne, demograficzne kryteria też tutaj są do dyspozycji.
Jeśli chodzi o długość procesu decyzyjnego, tak jak mówiłem, tu nie ma sprzedaży, więc zawsze jest tak, że na Linkedinie pozyskujemy klientów w długoterminowej perspektywie. Podam Wam przykład kampanii. Myśmy dla salonu samochodowego pozyskiwali klientów. To był salon Mercedesa i nasza kampania oczywiście nie służyła temu, żeby sprzedać Mercedesa, bo to byłoby nierealne, ale po to, żeby pozyskać klientów na jazdy testowe. Koszt pozyskania jednego chętnego to był w granicach 200 czy 300 zł, więc może się wydawać, że dosyć sporo, ale przy cenie Mercedesa jest to dosyć tanio. Sam proces decyzyjny wiadomo, że sprzedaż samochodu to nie jest coś takiego, co robimy spontanicznie.
To raczej jest kwestia liczona tutaj w miesiącach, biorąc pod uwagę fakt, że jeszcze się czeka ileś tam czasu, chyba, że samochód jest na placu, to ten proces decyzyjny jest tutaj dużo dłuższy. Wartość produktu. Tutaj trzeba wziąć pod uwagę jedną rzecz. Reklama. No właśnie tutaj teraz zobaczcie, ktoś pytał o promowanie webinaru na Linkedinie, jak najlepiej. Tutaj zwrócę uwagę właśnie w tej kwestii na dwie rzeczy. Koszty reklamy. Jeśli mówimy o takich tradycyjnych postach reklamowych, tak jak na Facebooku, czyli obrazek, nagłówek, tekst, jakiś tak dalej i chcemy z tego pozyskiwać klientów, na przykład na webinary, to musimy się liczyć z tym, że jedno kliknięcie będzie kosztowało 2,5 dolara, około 10 zł.
Kliknięcia z Facebooka, przednie kosztują 0,5, powiedzmy 0,7 zł. To jest pierwsza różnica. Natomiast na Linkedinie jest kilka formatów reklamowych, ale taki, który mi się osobiście podoba, to jest format in-mail, czyli taka wiadomość. Nie wiem, czy mam na kolejnym slajdzie. Mam. Zobaczcie. Można na Linkedinie wyprodukować sobie przy użyciu tego całego targetowania, który wam przed chwilą pokazałem, taką wiadomość in-mail, która trafia do skrzynek użytkowników Linkedina i w tej wiadomości po pierwsze możemy użyć personalizacji. Ta personalizacja to jest Mariusz, imię, firma, wielkość firmy, stanowisko, wiele z tych cech, o których wam wcześniej wspomniałem i możemy takiego człowieka skierować gdzie? Możemy go skierować na przykład na naszą stronę zapisującą webinar.
Nagranie wyślę wszystkim, którzy się zapisali na webinar i potwierdzili maila. Jeszcze raz mówię, przewinę na koniec jeszcze do tego pierwszego slajdu, żebyście zobaczyli, o którego maila mi chodzi, bo bez tego potwierdzenia po prostu nie dostaniecie nic. Wracając do tego in-maila, tak to mniej więcej wygląda i tutaj mamy dwie opcje. Albo możemy kogoś skierować do strony, gdzie mamy formularz zapisu, chociażby na webinar, albo możemy go skierować znowu do takiego wbudowanego formularza, który bezpośrednio na Linkedinie się odpala. Czy można masowo wysłać in-maila do konkretnej grupy odbiorców? Tak, można. Te rzeczy związane z personalizacją wstawiane są automatycznie, czyli targetowanie robimy tak, jak pokazałem właśnie tutaj. W tej grupie to są konkretne osoby. Na Linkedinie mamy konkretne osoby.
To, że ja wybiorę firmę, to nie znaczy, że ja kieruję potem wiadomość do firmy, tylko do konkretnych osób z tej firmy. Więc Linkedin wie tutaj, kogo ma uzgędnić i ta personalizacja dotyczy konkretnych osób. Więc jak najbardziej tak. I tutaj możemy zawrzeć przekaz, że wiem, że zajmujesz się np. HR, bo żeśmy sobie taką grupę stworzyli. Ja robię webinar, na którym mówię, jak przeprowadzić jakiś tam proces szkoleń, czy cokolwiek związanego z tym biznesem. Zapraszam Cię na ten webinar, zapisz się klikając na link. Tutaj mamy link, tutaj mamy link, ktoś klika, przychodzi powiedzmy do naszej strony albo wypełnia taki formularz. No i zapisuje się generalnie na ten webinar.
I tutaj ważna rzecz, o tu jest jeszcze zawarta, zobaczcie. Dostarczenie wiadomości in-mail to jest mniej więcej 10-20 centów. Więc jest to dużo, dużo tańsze. Czy skuteczniejsze? To trzeba indywidualnie sprawdzić. Jeśli dobrze trafisz z tematem, to zapisy będą w podobnej cenie jak z Facebooka. Zwykle wychodzą drożej, ale można przyjąć, że jeśli dobrze wszystko określisz, to przynajmniej grupa docelowa będzie lepiej tutaj wybrana. Więc ostatecznie taka efektywność już na sprzedaż, po wszystkim, może być w LinkedInie wyższa mimo wyższych kosztów. Ale ja bym tutaj stawiał raczej na te wiadomości in-mail niż na taką reklamę. Z tego co myśmy robili, taka zwykła reklama graficzna jest kolosalnie droga, a mało bardzo efektywna. To już powiedziałem.
I tutaj jeszcze pomysł, taki patent, jeśli chodzi o połączenie LinkedIna i tych innych środowisk. Możemy zrobić coś takiego, że targetujemy sobie precyzyjnie odbiorców biznesowych na LinkedInie, kierujemy ich na naszą stronę, ludzie się zapisują, mamy jakieś tam thank you page, stronę z podziękowaniem, tutaj mamy piksel Facebooka, kod remarketingowy Google Ads. Każemy w tym środowisku i w tym środowisku zbudować system grupy podobnych odbiorców, już nie remarketing, a grupy podobnych odbiorców do tych, którzy dotarli do thank you page i puszczamy reklamę na Facebooku, na Google Ads, na tą naszą stronę. Wtedy możemy odciąć już LinkedIna, nie wydawać tutaj pieniędzy, skupić się na tych naszych źródłach.
Problem czasami jest taki, że mimo dużych wydatków na LinkedIna ta grupa nam się zbiera powoli i nie jesteśmy w stanie wydać wystarczająco dużo pieniędzy, żeby te systemy się nauczyły. Więc tutaj bardzo często jest kwestia skali, więc trzeba przewidzieć, żeby ta nasza akcja, która jest na LinkedInie była prosta, czyli nie żądajmy tutaj, żeby ktoś się zapisał na konsultację, bo to może być trudne. Jeśli będziemy żądali, żeby się zapisał, żeby pobrał poradnik, jakiś poradnik, to będzie proste, bo nie boli takiego odbiorcy. Jest szansa, że szybko zbudujemy sobie bardzo fajną grupę podobnych odbiorców w Facebooku i w Google Adsie. Dobra, to jest to. I co jeszcze? Cały proces, to już Wam tutaj pokażę.
Czyli opierając się na tych wszystkich rzeczach, o których Wam teraz powiedziałem, możemy spróbować zrobić sobie taką ścieżkę. W pierwszym kroku na Facebooku, na Instagramie, na LinkedInie, na YouTubie publikujemy nasze materiały, artykuły, zdjęcia, wideo, infografiki, posty, filmy, różne rzeczy i obserwujemy interakcję, czyli ludzie oglądają to nasze wideo, klikają jakiś post, przechodzą do naszej strony. Tutaj nic nie chcemy od nich. W efekcie pokazujemy naszą firmę albo osobę jako eksperta w jakiejś branży, ale obserwujemy zachowania. W drugim kroku do osób, które wyraziły jakieś zainteresowanie, przeprowadziły jakąś interakcję z naszą stroną, możemy skierować reklamę, na przykład pobrania poradnika zapisu na webinar, gdzie już oczekujemy, że ktoś poda dane kontaktowe. Po co to robimy? Po to, żeby mieć ten kontakt już bezpośredni do takiej osoby.
Możemy tutaj użyć tej reklamy kontaktowej na Facebooku, remarketingu wielokanałowego, czy kierujemy na landing page z zapisem. Tutaj dalej pokazujemy naszą markę, budujemy pozycję eksperta. Dopiero w ostatnim kroku robimy webinary sprzedażowe, szkolenia, konferencje dla osób, które już nas znają. Stosujemy mailingi, webinary, ja tutaj mówię o clickmeetingu, dalsze obycie z marką jest tutaj budowane, dalej się pokazujemy jako specjalista w danej dziedzinie. Do czego doprowadzamy? Do tego, że ludzie sami chcą kupić. Nie wciskamy im na siłę, kup pan cegłę na początku, kup pan mój system, kup pan to szkolenie, bo jest super, tylko pokazujemy, że coś z sobą reprezentujemy i w tym momencie klient już mówi, ja chcę kupić to, co tutaj mi pokazujesz.
Budujemy cały taki proces odbudowania świadomości klienta i wzbudzenia jego zainteresowania po sprzedaż. A sprzedaż to jest na zasadzie, że klient chce kupić, a nie my chcemy mu sprzedać. Dobra, czyli tak, powiedziałem Wam o kilku kryteriach, które są istotne przy wyborze kanału reklamowego. Pytanie, jak uważasz teraz, co dla Twojej firmy było najlepsze? Jeśli Google Ads wpisz Ads, jeśli SEO wpisz SEO, jeśli Facebook FB, a jeśli LinkedIn LI. Napiszcie mi tutaj, co Waszym zdaniem w Waszej firmie by się najlepiej sprawdziło. Jestem ciekaw, jaki jest profil mojego klienta w tej chwili na webinarze. Ads, SEO, SEO, SEO, dużo jest SEO. LinkedIn, SEO, Ads, SEO, Ads, Facebook, Facebook, Facebook, Ads, Facebook, łącznie kilka. Moim celem było Wam pokazać, jakie są możliwości.
Słuchajcie, czy dowiedzieliście się czegoś wartościowego na tym webinarze? Mam nadzieję, że tak. W międzyczasie ktoś pisał, że jest ciekawy webinar, to cieszę się, że dałem Wam coś wartościowego. Natomiast jedna rzecz, wiem, że każdy biznes jest inny, to zresztą tutaj mi pokazujecie, piszecie o różnych rzeczyach i wiem, że każdy wymaga indywidualnego podejścia. Pytanie takie, czy chciałbyś wiedzieć, jaka kombinacja tych działań, kanałów, jaka strategia jest najlepsza konkretnie dla Twojego biznesu? Mam nadzieję, że tak. W takim razie chciałbym zaprosić każdego z Was na taką indywidualną konsultację marketingową. Co to znaczy? To jest propozycja dla osób, które już mają jakąś stronę, najlepiej jeśli mają stronę, mają działający sklep internetowy albo inny biznes.
To nie musi być sklep internetowy, mogą być usługi, albo chcą się dopiero przenieść do sieci. Czyli mają jakąś tam stronę, ale do tej pory żyły z tego, że się reklamowały w gazetach, na billboardach, czy gdziekolwiek indziej, czy z polecenia, ale w tej chwili, w obecnej sytuacji po prostu muszą zacząć pozyskiwać klientów z sieci. Zastanawiają, czy w ogóle ta reklama w internecie to jest sensowne, czy to ma u nich zastosowanie. Nie wiedzą, który z tych kanałów wybrać, bo jak widzieliście, jest tego dużo. Nie potrafią oszacować, ile trzeba tam pieniędzy zainwestować, albo robią już jakąś reklamę, ale nie wiedzą, czy to jest słuszne i skuteczne. To, co do tej pory robią. I ta moja propozycja to jest właśnie ta indywidualna konsultacja marketingowa.
Jak się zapisać? Włączę Wam w tej chwili już taki przycisk, zanim dojdę jeszcze do końca. Tu macie przycisk na górze, taki zielony. I można się za pomocą formularza, który jest właśnie za tym przyciskiem schowany, zapisać na taką konsultację. Powiem Wam, jak to tak w skrócie wygląda. Pierwsza sprawa, jeśli tam wypełnicie formularz kontaktowy, to będzie telefon. Czyli specjalista do spraw strategii reklamowych dzwoni do Ciebie i pyta się, co jest Twoim celem, co chcesz osiągnąć. Czy chcesz, żeby ludzie do Ciebie dzwonili, czy chcesz, żeby to była sprzedaż bezpośrednio, czy żeby wypełnili formularze, bo dopiero pod tym kątem jesteśmy w stanie jakkolwiek Ci pomóc. Czyli musimy wiedzieć, co chcesz. Jak już wiemy, co chcesz, no to potem wsiadamy do analizy.
I tutaj na podstawie naszej wiedzy i Twojego celu staramy się zaproponować kanał marketingowy, który będzie dla Ciebie najbardziej skuteczny, albo kombinacje, bo tak jak tutaj widzicie i sami to już ze sobą potwierdziliście, to nie jest tak, że jeden kanał będzie wystarczający. Zwykle trzeba tych kanałów kilka. Sprawdzimy też, to też jest mega istotne i wiele osób na tym polega, że sprawdzimy Twoją stronę. Czy ona dobrze działa i czy realizuje Twój cel? Bo być może chcesz pozyskiwać telefony, chcesz, żeby ludzie dzwonili, ale jedyne miejsce, gdzie masz telefon, to jest gdzieś tam stopka na dole strony i gdzieś tam na dole strony kontaktu masz jakiś numer telefonu, którego nie widać, nie jest klikalny. W ogóle ciężko się zorientować, że tego oczekujesz.
Wszędzie masz dużo oferty, mało plus po kontakt. Więc sprawdzimy, jak to u Ciebie wygląda. Jeśli jeszcze nic nie mierzysz, to powiemy co mierzyć. Jeśli myślisz o optymalizacji, to zobaczymy, co tam jest do zoptymalizowania, takie podstawowe rzeczy. Nie idź tutaj na jakiś mega audyt, bo tego nie zrobimy. Tak jak pozycjonowanie nie jest do zrobienia za darmo, tak mega audyt nie jest do zrobienia za darmo, ale podstawowe, proste rzeczy jesteśmy w stanie wychwycić dosłownie po 2-3 minutach patrzenia na Twoją stronę i podłączeniu podstawowych narzędzi. Jeśli prowadzisz już jakieś kampanie w Google Ads albo w Facebooku, to możemy zerknąć do tego, co już robisz. Czyli sprawdzimy, czy nie ma jakichś takich kardynalnych błędów w Twojej kampanii Google Ads czy pozycjonowaniu, które dyskwalifikują takie działanie.
Sprawdzimy, czy masz dobrze wdrożoną analitykę, czyli czy mierzysz faktycznie to, czego się spodziewasz, że mierzysz i czy masz dobre wyniki w swojej analityce. Oczywiście na tym etapie, jeśli będziesz chciał, chciała, żebyśmy sprawdzili już takie twarde dane, to poprosimy Cię o dostęp do konta Google Ads, Facebooka czy Analyticsa. Oczywiście, jeśli będziesz chcieć, to wcześniej podpiszemy umowę jakąś lojalnościową, żebyś miał, miała pewność, że te dane gdzieś tam nie wyciekną. A kończy się to wszystkim konsultacją telefoniczną, gdzie po prostu wszystko Ci opowiadamy. Czyli mówimy, jak to w Twoim biznesie może wyglądać, gdzie widzieliśmy jakieś duże błędy, co trzeba naprawić. Jeśli wcześniej była zrobiona jakaś notatka na przykład z analizy konta, to też taką notatkę otrzymasz.
Tutaj dużo osób, widzę, już się kliknęło, natomiast ja jeszcze nawet nie powiedziałem, ile to kosztuje. Powiedziałem nie. Chcielibyście skorzystać z takiej konsultacji? Pewnie tak. Już część osób wcześniej powiedziała, że tak. To teraz Wam jeszcze powiem, ile to kosztuje. Tutaj nie ma chyba dużego zaskoczenia. Na stronie jest napisane, że bezpłatnie. Ja tutaj Wam to oficjalnie też mówię. Generalnie, jeśli się zapiszesz teraz na taką konsultację, to jest ona całkowicie bezpłatna. To jest formularz, który tam widzieliście pewnie na stronie. W tym formularzu potrzebuję danych kontaktowych, imię, nazwisko, e-mail, telefon. To jest podstawa, bo muszę z Tobą porozmawiać. Ja albo mój kolega, który jest specjalistą do spraw strategii. Więc pierwsza sprawa to jest ten telefon.
A żebyśmy mogli porozmawiać, to najpierw musimy zobaczyć, co robisz. Czym się zajmujesz w ogóle. Więc potrzebujemy adresu strony internetowej, którą mielibyśmy analizować. I teraz ważna rzecz. Jeśli chcesz zadać jakieś konkretne pytanie, zwrócić uwagę na coś, co jest niejasne. Jeśli prowadzisz na przykład kampanię na Facebooku i Google Ads, to my tego możemy nie zauważyć na pierwszy rzut oka. A Ty chcesz, żebyśmy sprawdzili skuteczność tych kampanii, to proszę, żeby to napisać. Albo jeśli masz jakieś konkretne pytanie związane z tym webinarem, czegoś, czego nie zdążyłeś napisać, spytać, a chcesz uzyskać odpowiedź, skorzystaj z tego formularza. Tutaj drugie potwierdzenie zgody już nie będzie potrzebne. Ten przycisk trzeba jeszcze tylko zaznaczyć. On chyba jest tam domyślnie zaznaczony i nie udało mi się tego zmienić jeszcze.
Żebyśmy mogli się z Tobą kontaktować. Trzeba drugi raz tego potwierdzać. Wrócę teraz jeszcze na chwilkę do tego maila, o którym Wam mówiłem, że wymagam potwierdzenia, bo bez tego nic nie zadziała. Zobaczcie, to jest tutaj. Na swojej skrzynce mailowej, być może w spamie, to zwracam uwagę, powinieneś mieć takiego maila. Mariusz, tutaj jest wstawione imię, Ola, Adam, Agnieszka. Potwierdź swój e-mail, aby dokończyć rejestrację. Nadawcą jestem ja, czyli Mariusz Przyszczewski. Masz ppc-efekt w nawiasach kwadratowych, łatwo to będzie znaleźć. Albo newsletter maupa ppc-efekt. pl. W mailu masz coś takiego, że przed chwilą do naszego systemu trafił twój adres mailowy i tutaj jest podane, jaki adres trafił. Najważniejsza rzecz to jest ten przycisk.
Jeśli tego nie klikniesz, to ja Ci nic nie wyślę. Taka prosta zasada. Nie mogę wysyłać więcej informacji z tego systemu poza sytuacją, kiedy wyrazi się na to zgodę. Tutaj mam tą wyraźną zgodę. Przepisy zawsze były takie, natomiast w tej chwili ze względów technicznych potrzebuję formalnie tej zgody. To mogę Wam powiedzieć, jeśli ktoś robi e-mail marketing, to dodatkowa informacja na sam koniec. Jeśli robisz e-mail marketing, zbierasz kontakty i chcesz się komunikować z ludźmi, zgoda to jest jedna sprawa. Ale druga sprawa jest jeszcze ważniejsza. Jeśli będziesz wysyłać e-mail do osób, które nie otwierają tych maili, to połowa z Was zapisała się na webinar, ale nie potwierdziła mi tej wiadomości, bo prawdopodobnie nie widziała.
ClickMeeting wysłał Wam swoją drogą maila z przypomnieniem o webinarze, na to jakby nie mam wpływu, ale ja wysłałem Wam maila z prośbą o potwierdzenie. Jeśli Wy nie otwieracie takich maili, to systemy mailowe uczą się, że być może ta wiadomość jest niepożądana, skoro ludzie jej nie otwierają. Jak nie otwierają, to system mailowy będzie blokował mój adres. Tak samo jeśli Ty prowadzisz jakiekolwiek działanie i wysyłasz mnóstwo maili, no to jeśli ludzie nie otwierają tych maili, to niestety Twoja dostarczalność będzie spadać, bo systemy antyspamowe będą się uczyć, że nie jesteś dobrym nadawcą. Dlatego jest tak ważne, żeby ludzie otworzyli taki mail. Jak wejdą jeszcze w interakcję, to jest super.
Tutaj Krzysztof pisze, że ta wiadomość wpadła do innej zakładki niż główne w mailu, dlatego z początku nie zauważyłem. Krzysztof, a do której zakładki? Możesz sprawdzić jeszcze? To będzie jeszcze uproszczenie takie. Być może do zakładki oferty. Ja u siebie akurat nie mam otwartej w tej chwili przeglądarki z Gmailem, więc tego nie widzę, ale wydaje mi się, że to mogło wpaść do oferty. Tam jest taka zakładka jak oferty. No bo jest tutaj jakiś mail, tak to zwykle systemy pocztowe traktują. Czyli jeśli ktoś korzysta z Gmaila, to w zakładce oferta może mieć tego mojego maila z prośbą o potwierdzenie. To zerknijcie tam, otwórzcie, to jest najważniejsze. Otworzyć i kliknąć. Wtedy ja mam jasną informację, że mogę wysyłać oferty.
Dobra, teraz przechodzimy do pytań, bo webinar bez pytań byłby bardzo niepełny. Kliknę tutaj. Jeszcze jedna rzecz, ogłoszenia tak zwane parafialne. Już niebawem dwie rzeczy. Już wspominałem kilka razy, że będzie do pobrania taki poradnik, nie do pobrania, do obejrzenia, bo to jest nagranie wideo. Trzy rzeczy, o których musisz wiedzieć zanim zaczniesz skorzystać z Google Analytics 4. Google niepostrzeżenie przychodzi na Google Analytics 4 i tutaj jest taki poradnik, o czym trzeba wiedzieć, żeby po prostu w to gładko wejść. To jest jedna rzecz, a druga rzecz, o której będzie niedługo trochę więcej, będzie trochę szumu, to szkolenie Google Analytics Master.
Już w zasadzie mam i przygotowuję się do dużej akcji promocyjnej, takiego szkolenia Google Analytics Master, gdzie będę uczył ludzi, jak podłączać analitykę, jak korzystać z Tag Managera, z Analyticsa, jak obserwować, co ludzie robią na stronie i jak optymalizować tę stronę, żeby więcej ludzi robiło to, czego oczekujesz. To będziecie na pewno widzieli, jeśli jesteście w moim newsletterze, a mam nadzieję, że już jesteście, to dostaniecie również informację o tym. Dobra, teraz już pytania, bo siedzimy już tutaj bardzo długo, dłużej niż chciałem, ale pytania są mega ważne. Jadę w tej chwili od końca, od tego, co mi tutaj wrzuciliście, a potem będę przewijał do wcześniejszych. Planuję otworzyć sklep z miskami. Cena za miskę to około 250 zł.
Jaką reklamę na Facebooku i Google Ads? Ile powinienem przeznaczyć na reklamę? W zależności od tego, jak duża jest Twoja grupa docelowa. Ja zwykle mówię klientom w ten sposób. Na Facebooku zacznijmy z budżetem powiedzmy na poziomie 1000 zł. Zobaczymy, jak to będzie szło. Tak, miskami. Miska. Mam miska chyba. Miska. Miski. Nie miśki, a miski. Miskami. Jednak miśkami, tak? Z miśkami. Okej, czyli tutaj będzie inna grupa docelowa. Miśki to jest rzecz, która fajnie na Facebooku się będzie prezentowała. Gdzie się zapisać na bezpłatną konsultację? Ja jeszcze raz rysuję strzałę. Tutaj na górze gdzieś powinien być przycisk. Zarejestruj się. Trzeba skorzystać z tego przycisku.
Wejść tam na formularz i się zarejestrować. Miska. Miśki. Miśki za 250 zł. To zależy, jakie to są miśki. Może to są duże miśki z jakimiś tam funkcjami. Cena jest taka normalna. Miśka ja bym na pewno pokazywał na Facebooku. Wydaje mi się, że kierując się z reklamą do rodziców, dzieciaków w jakimś konkretnym wieku, można dotrzeć dosyć precyzyjnie do takiej grupy docelowej. Jeśli ten misiek ma jakieś walory edukacyjne albo jest po prostu dobrą maskotką, czymś co może sprawić przyjemność dziecku, no to Facebook powinien być dobry. Takie rzeczy trzeba zobaczyć. Pomysł na takiego miśka nie zrodzi się raczej komuś spontanicznie w głowie.
Zakładam, że za te 250 zł jest coś naprawdę fajnego, więc warto to na pewno pokazać. W Google Adsach pytanie, czy ten misiek ma coś specjalnego, takiego co pozwoliłoby znaleźć i co byłoby ogólnie znane. Nie wiem, czy tutaj to Paweł pisał. Dokładnie rozumiesz, o co chodzi, bo misiek na prezent, no może tak ludzie będą pytać. Trzeba by było to sprawdzić. Nie wiem na pewno, czy tak będą pytać. Na pewno na Facebooku warto to pokazać. Jaki budżet ten misiek? Wiesz co, ja bym tutaj zaczął tez budżetem pewnie gdzieś na poziomie 1500 zł, jeśli chcesz kierować się na całą Polskę i zobaczę, jak jest udział w wyświetleniach. Tutaj napiszę tylko taki skrót, udział w wyświetleniach.
W reklamie Google Ads mamy coś takiego, taki wskaźnik, który nam pokazuje, do ilu osób docieramy z danym budżetem. To jest odpowiedź, czy trzeba ten budżet zwiększyć, czy może być taki, jaki jest. Jak wrzucisz 1500, to powinno to w miarę sensownie chodzić i powinno zbierać dane, bo to jest mega ważne. Jak nie wrzucisz dużo ludzi na stronę, to nie będą konwertować. Czyli uruchomiłbym pewnie Google Adsy z tą reklamą w wyszukiwarce i remarketingiem. Na Facebooku na pewno też zrobiłbym reklamę do nowych użytkowników i na pewno bym zrobił remarketing. To się powinno fajnie spinać. Na Facebooku myślę, że 1000 zł tutaj spokojnie powinno na początek wystarczyć. Jadę dalej. To już powiedziałem.
Jak nazywa się ta strona linków sponsorowanych? To link house, a druga white press. Wychy i czy e. Coś takiego. White press. Ceny są u jednego i drugiego wydawcy podobne. Jeszcze mają jakieś inne, dodatkowe usługi, ale generalnie ceny są podobne, zasięg też jest podobny, jeśli chodzi o ilość tych stron. To od Ciebie zależy po prostu. Misiek za 250. Nie, już ustaliliśmy, chodzi o miśki. Szkolenia BHP. Co lepiej wypromuje Facebook czy Google Ads? To jest fraza, która jest wpisywana często przez ludzi, którzy szukają szkolenia w wyszukiwarkę, to na pewno bym stawiał tutaj na wyszukiwarkę. Jeśli chodzi o Facebooka, to też szkolenia BHP bezpośrednio, nie wiem, czy tutaj byś znalazł. Kto to pisze? Natalia pisze.
Nie wiem, czy znalazłabyś na pewno na Facebooku bezpośrednio na szkolenia grupę. Ja bym tutaj próbował dotrzeć jakąś pośrednią drogą do osób, czyli na przykład przez webinar taki, jak ja dzisiaj robię, albo przez jakiś tam poradnik, albo jakąś check listę, nie wiem, 10 kluczowych punktów związanych z bezpieczeństwem i higieną pracy w Twojej firmie, pobierz sobie jakiś tam poradnik. W ten sposób bym próbował dotrzeć do ludzi na Facebooku, bo bezpośrednio na szkolenie, płatne szkolenie raczej się nie zapiszą. Tutaj trzeba czegoś pośredniego użyć. Natomiast Google Ads możesz kierować już, myślę, bezpośrednio do szkolenia, z tego względu, że jeśli ktoś wpisuje frazę szkolenia BHP, to jest zainteresowany raczej nabyciem takiej usługi. Sławomir, jeśli jesteś na webinarze, musiałeś raczej dostać taką wiadomość.
Jeśli ktoś nie dostał wiadomości, to mogę wysłać jeszcze raz link, tylko zastanawiam się, jak to zrobić. Musiałbym po prostu poprosić o maila, żebym mógł jeszcze raz wysłać tę wiadomość. Sławomir, wyślij do mnie maila. Gdzie? Już Ci mówię. O tu. Mariusz ma ppc. efekt. pl. W tej chwili, mówię, to jest nowy system, ja też tego jeszcze troszeczkę obczajam. Jak widać, większość ludzi dostała te wiadomości i potwierdziła, więc to generalnie działa. Pojedyncze osoby mogły z jakiejś przyczyny nie dostać. Ale jeśli się zgłosisz do mnie, to po prostu postaram się odnaleźć i wysłać Ci najwyżej jeszcze raz taką informację z prośbą o potwierdzenie tego maila. Otwieram sklep ogrodniczy. Nasiona, nawozy, sprzęt.
Od jakiej reklamy zacząć? Ja myślę, że tutaj bym uderzył w Google Ads. Bo to są zwykle takie rzeczy, że ludzie już wiedzą, co chcą kupić, więc raczej Google Ads. Pewnie reklamę produktową, jeśli to jest sklep. Ewentualnie zależy jeszcze co, bo jeśli trafiasz do takich klasycznych rolników, to reklama tekstowa byłaby tutaj dobra. Jeśli do klientów takich końcowych, raczej reklama produktowa, reklama dynamiczna w Google Ads. Reklama dynamiczna to jest coś takiego, że nie podajesz słów kluczowych, tylko działa bardziej jak pozycjonowanie. Czyli Google szczytuje, co masz na stronie i jak zapytanie pasuje użytkownika, to kieruje takiego człowieka konkretnie na Twoją stronę. Więc reklama produktowa i reklamy dynamiczne w Google Ads ja bym tutaj na początek dał, a potem ewentualnie remarketing.
Branża i ISO. Co wypromuje bardziej? Chodzi o szkolenia i webinary z ISO. Wydaje mi się, że ja bym na pewno robił tutaj webinar. Czyli webinar z jakimiś takimi podstawowymi informacjami, plus potem sprzedaż szkolenia. To jest generalnie cała strategia związana ze sprzedażą przez webinary. Takie webinary też powinny być odpowiednio zbudowane, ale tak, ja myślę, że bym tutaj uderzał w webinar. Jeszcze pytanie o cenę takiego szkolenia z tego ISO. Jeśli ta cena to jest powiedzmy więcej niż 1000 zł, to na webinarze proponowałbym właśnie jakieś konsultacje bezpłatne klientom. Jeśli jest mniejsza niż 1000 zł, to można by było próbować bezpośredniej sprzedaży. Jakaś część Twojej grupy kupi od razu na takim webinarze, część będzie chciała się skontaktować.
To mówię, zależy od ceny. Na ile platformy typu GetResponse pomogą w dotarciu do grupy docelowych? W działaniach sprzedażowych, promujących webinary? GetResponse z tego co wiem to jest taka platforma, która jest po pierwsze platformą wysyłkową do maili, pozwala też budować strony landingowe i chyba marketing automation. Akurat nie korzystam, więc mówię tutaj chyba. I pytanie jest na ile tego typu platformy pomogą w dotarciu do grupy docelowej? No o tyle, że jest to system jak każdy inny. Czy jest najlepszy? Nie wiem. Ja ostatnio podejmowałem decyzję dosyć istotną co do wyboru właśnie systemu do komunikacji z klientami.
GetResponse się przewijał w dyskusji na jednej z grup, że powiedzmy to może być, ale byli też ludzie, którzy mówili, że wyślizg GetResponse i przyszli na inną. Ja ostatecznie się zdecydowałem na ActiveCampaign. Uważam, że ten system chyba będzie optymalny do moich potrzeb. Co się jeszcze okaże. Gdzieś na kolejnych webinarach pewnie Wam wspomnę, czy to faktycznie się sprawdziło. Taka platforma jest potrzebna. Czy to jest GetResponse, czy Salesman. ago, czy ActiveCampaign, czy FreshMail, czy tego typu inne jeszcze systemy. To jest rzecz już indywidualna. Ja uciekłem z Salesman. ago, bo trochę już mnie zaczęło irytować i w tej chwili przeszedłem akurat do ActiveCampaign. Czy jest sens prowadzić fanpage dla firmy usługowej, leasing samochodowy dla średnich dużych firm.
Fanpage możesz oczywiście prowadzić. Fanpage podkreśla jedną rzecz. Ludzie często sprawdzają, na ile firma jest wiarygodna i chcą zobaczyć na przykład, czy na Facebooku ktoś coś pisze, czy firma w ogóle coś publikuje, czy ma ten fanpage. Co ludzie tam o niej piszą. Czy ma dużo fanów na tym fanpage'u. Pewnie tak. Ja bym taki fanpage prowadził. To jest też miejsce, gdzie powiedzmy, jeśli będziesz zbierać jakąś grupę fanów, możesz dawać informacje np. o jakichś tam promocjach. Możesz robić na fanpage'u jakieś live'y. Możesz promować jakieś wydarzenia, tego typu rzeczy.
Czy w leasingu to by było słuszne? Dla każdej branży da się stworzyć strategię opartą o tym, że będziesz pozyskiwać klientów na przykład na początku za pomocą poradnika. Jak wybrać firmę leasingową, jak obniżyć koszty leasingu itd. Potem będziesz się z takimi klientami w inny sposób kontaktować, np. mailowo. Odnośnie fanpage'a myślę, że warto. Może nie poświęcałbym tam tak dużo uwagi jak w wypadku firmy np. z branży beauty albo produkującej jakąś biżuterię, ale chyba warto. Czy promowanie rozwiązań informatycznych na facebooku to dobry pomysł? Wszyscy, którzy mają rozwiązania informatyczne promują się na facebooku. Nie wiem jeszcze co to znaczy rozwiązania informatyczne dokładnie.
Co masz na myśli? Czy to jest jakieś oprogramowanie czy coś innego? Generalnie tak, tylko też zależy na co. Bezpośrednio na sprzedaż jakiegoś produktu nie. Chyba, że masz rozwiązanie chmurowe albo jakiś program i oferujesz demo. Wtedy facebook jak najbardziej tak. A jaki kanał? Facebook. Jeśli z tym ISO, tutaj jesteśmy przy organizacji webinarów, to na pewno uderzyłbym w facebooka. To będzie dosyć skuteczne. Spróbowałbym linktina. Nie wiem kto się zajmuje akurat w firmach ISO, jakie działy. Czy da się na linktinie taką grupę wydzielić? Takie stanowiska związane z tym ISO. Jeśli tak to na pewno próbowałbym przez linktina dotrzeć do takich osób. Ale facebook tak. Get response ma automatykę. Czyli jest to taki system marketing automation.
Czy dla was ręcznie szytych ubranek dla dzieci sprawdzi się bardziej facebook czy google? Facebook. Moim zdaniem tutaj jednoznacznie akurat facebook. Bo takie rzeczy trzeba pokazać. Jak jest coś unikatowego, to tak jak te baseny, które wam pokazałem na początek. Żeby pozyskać klientów, którzy będą od razu takim czymś zainteresowani, coś musi zwrócić ich uwagę. Jeśli pokażesz takie ubranka i one faktycznie są absolutnie niepowtarzalne, to natychmiast zwraca uwagę. Ja tutaj zdecydowanie bym stawiał na to. Robert pisze, że Active Campaign jest droższy od Get Response. Jest droższy, to fakt. Słuchajcie, natomiast korzystam od niedawna z Active Campaigna. I tutaj może moje porównanie nie będzie najlepsze. Przesiadłem się z systemu Sysmanago.
Uważam, że Get Response i Sysmanago to chyba jest podobna klasa systemów. Active Campaign niby też robi to samo, ale moim zdaniem to już różnica taka jak między powiedzmy komputerem z Windowsem, a komputerem z Mac OS. Jeden i drugi działa, jeden i drugi robi to samo. Ale Mac OS robi to jakoś tak bardziej gładko wszystko. Wszystko jest bardziej logiczne, nie wykłada się w dziwnych miejscach, nie ma problemów ze sterownikami, po prostu jest tak bardziej przyjaźnie. Jest oczywiście dużo droższy Active Campaign, tak jak Mac jest droższy od komputera Windowsowego. Ale mówię, według mnie ma takie coś, co decyduje, że się po prostu z tego systemu lepiej korzysta. Zweryfikuję to, bo tak jak mówiłem, jestem na początku swojej przygody z Active Campaign.
Powiem Wam na kolejnych webinarach, czy to jest faktycznie sensowne. Waldemar, czy można ustawić się jak na moment dla osób, które odwiedziły strony agencji eventowych? Można. Na tej zasadzie, że na pewno znasz strony tych agencji eventowych. Można zbudować grupę odbiorców na podstawie wskazanych, konkretnych, odwiedzanych wcześniej stron. Czyli zbierasz sobie listę tych stron agencji eventowych, wrzucasz przy tworzeniu grupy odbiorców, na tej chwili nie jestem w stanie pokazać, gdzie, ale jest takie miejsce w Google Adsach. System zbuduje grupę odbiorców, takich, którzy zachowują się tak samo, jak ci, którzy odwiedzają te wskazane strony. Czyli nie konkretnie tych, którzy byli na tych stronach, ale takich, którzy mają identyczne cechy, jak ludzie, którzy takie strony odwiedzają.
Pewnie wśród nich będą również ci, którzy byli na tych stronach, ale nie jest to na zasadzie, że oni byli tam i teraz będą u Ciebie. Czyli ludzie, którzy byli na takich stronach, Google zbadało, co to są za ludzie, czym się interesują, jakie urządzenia mają itd. i teraz zbuduje Ci grupę podobnych odbiorców. Platforma do budowania systemów IT. Ciężko mi powiedzieć, bo to jest bardzo takie enigmatyczne. Jeśli odbiorcom docelowym są działy informatyczne w firmach, to ja bym tutaj uderzał prawdopodobnie w LinkedIna.
Jeśli to jest gotowe rozwiązanie, które da się prosto przetestować, to zarówno na Facebooku, jak i na LinkedInie można by było zapraszać osoby do jakichś testów, umawiać na Demo Call, czyli że się dzwonicie i pokażesz komuś, jak przez to przejść, powiedzmy na Skype czy na jakimś tam tego typu systemie. Czyli nie taka bezpośrednia sprzedaż, ale takie miękkie działania. Próbowałbym tego typu działań. Tutaj na LinkedInie myślę, że fajnie ten InMail mógłby się sprawdzić. Jeśli jest to typowa elektronika typu telewizory, smartfony itd. , no to gogolacy, bo na Facebooku nie ma co z takimi rzeczami się pojawiać.
Na Facebooka wskakujesz, jeśli masz coś nowego, czyli nową markę, jakiś tam nowy odkurzacz sprzątający konkurencyjny dla iRobot Rumba, masz w swojej ofercie i jedziesz z tym odkurzaczem dla ludzi, którzy lubią porządek. Inaczej, można zrobić targetowanie na matki, na przykład małych dzieci, właścicieli kotów, którzy potrzebują tego typu urządzenia, żeby zadbać o porządek w domu. Wtedy Facebook. A jeśli to jest coś popularnego, to AdWords. Promocja bura nieruchomości. Facebook, AdWords. Jedno i drugie może się tutaj sprawdzić. W Google Adsach mam, albo miałem takich klientów, bo w tej chwili już akurat nie współpracujemy, bo przeszli po prostu na swoją obsługę i sami to robią. W Google Adsach mam biura nieruchomości, które wydają około 20 tys. miesięcznie, więc jak najbardziej tak.
To jest istotna kwestia, żeby dobrze dobrać słowa kluczowe i żeby one korespondowały faktycznie z twoją ofertą. I tu jest dużo siedzenia w biurze nieruchomości, więc muszą być naprawdę trafne słowa kluczowe. Slusarstwo budowlane, balustrady, klaty, drzwi. Na pewno Google Ads, bo to są takie typowe rzeczy, o które ludzie mogą pytać. Natomiast jeśli masz coś fajnego do pokazania, no to z wąskim targetowaniem geograficznym próbowałbym się również pokazać ludziom, którzy. . . Kto może chcieć takich rzeczy jak balustrady? No pewnie ludzi, którzy. . . Jeszcze nie wiem, czy to są balustrady takie bardziej do biurowca czy balustrady na balkon, bo to też zależy.
Jeśli na balkon, to bym celował w ludzi, którzy na przykład, nie wiem, wzięli niedawno ślub i jest szansa, że kupują dom. Albo ludzi, którzy są zainteresowani kredytami hipotecznymi, to wtedy wiemy, że jakąś nieruchomość kupują. Prawdopodobnie taka balustrada może być potrzebna. Drzwi to tak samo. To jeszcze zależy, czy to są klienci detaliczni, czy biznesowi. Tutaj Jolanta pisze, że demo jest oferowane, więc to demo. Ja bym promował tutaj demo, ale najlepiej jeszcze coś takiego, żeby to było demo z twoim udziałem, bo łatwo jest złapać klienta, żeby on się zarejestrował na demo, ale żeby faktycznie to sprzedać, to wydaje mi się, że jest potrzebna jeszcze głębsza interakcja.
Czyli trzeba się na takiego demo-cola umówić, czyli na zasadzie, że okej, zostaw swój kontakt, zadzwoni do ciebie specjalista i potem ci pokażę, jak tego naszego systemu używać. Dobra, Operation Manager. Nie wiem, czym się zajmuje Operation Manager, więc ciężko mi powiedzieć. Jakie narzędzie, żeby dotrzeć do specjalistów z zakresu biotechnologii? O kurcze, nie wiem. Bardziej musiałbym wiedzieć, co jest przedmiotem oferty. Może to by było łatwiejsze. Biotechnologia, nie wiem, trzeba było sprawdzić na LinkedIn. Za darmo, w darmowym koncie, który masz na LinkedIn, możesz przejść do środowiska reklamowego i tam możesz sobie wyklikać kierowanie. Możesz zobaczyć, czy da się znaleźć coś z tą biotechnologią. Nie jestem w stanie ci od razu powiedzieć, czy w ten sposób dotrzesz do odpowiednich ludzi.
Na Facebooku, nie wiem, ta biotechnologia jest mi nieznana kompletnie, nie mam pojęcia, czy takie kierowania na Facebooku, czy LinkedInie się znajdzie. Promocja drukarni. LinkedIn, Google Ads, Facebook. Czyli co tutaj wybrać? Ja myślę, że generalnie tak, usługi związane z drukiem są na tyle popularne, że na pewno ludzie szukają tego w Google, więc ja bym tutaj na pewno w Google Ads poszedł. Natomiast te inne platformy, jeśli masz coś fajnego, co drukujesz, ja bym starał się to też pokazać, chociażby na Facebooku. Czy LinkedIn zależy, czy masz na tyle sprecyzowaną grupę odbiorców, żeby do nich dotrzeć, kto potrzebuje skorzystać z swojej oferty. Być może dział marketingu, więc tutaj tak, to mi się klaruje.
Można by było spróbować dotrzeć ze swoją ofertą do działów marketingu, tylko jakich firm. Tutaj trzeba by się znowu zastanowić, kto będzie potrzebował usług drukarni i czy taka grupa da się znaleźć na LinkedInie. Kwestia sprawdzenia w interfejsie reklamowym. Co do systemów, ktoś z LinkedIn, nie znam, ja nie wiem. Szkoła tańca, na co postawić najbardziej? Myśmy robili reklamę szkoły tańca w Google Adsach i to zaczęło dosyć fajnie chodzić, więc można by było na frazy lokalne, bo to jest typowo lokalny biznes, czyli szkoła tańca Warszawa, szkoła tańca Lublin itd. w zależności gdzie tam działasz. To powinno fajnie działać, wymaga dobrej optymalizacji strony i dobrego wezwania do działania, bo tutaj musisz mieć coś prostego na stronie, czyli np. lekcja próbna. To jest dobry haczyk.
Szkoła tańca na Facebooku też, lekcja próbna, czyli zapisz się na lekcję próbną, targetowanie lokalne w jakimś tam promieniu od twojej szkoły, czy na konkretne miasto i tutaj też można by było to rzucić na Facebooka, ale na pewno Google Ads się sprawdzi, wiem, bo tutaj to kiedyś robiliśmy. A optyk, gdzie lepiej się sprawdzi? Myślę, że optyk sprawdzi się fajnie w Google Adsach, bo znowu to jest temat, który ludzie znają, wiedzą o co zapytać. To jest jakby podstawa. Włączę wam jeszcze przycisk, bo mi się skończył. Jeśli ktoś jeszcze by chciał taką indywidualną konsultację, to jeszcze tutaj macie możliwość się zarejestrować, a ja czytam dalej wasze pytania.
Optyk, gdzie lepiej się sprawdzi? No to tak jak mówię, wydaje mi się, że ja bym postawił w Google Ads. Tutaj na Google Ads, chyba że znowu. Pytanie, jak do tego podejdziesz. Można by było zrobić fajną reklamę na Facebooku, która by pokazywała, że ktoś może mieć problem ze wzrokiem, czyli to, co mi przychodzi, taki schemat może trochę, ale reklama, gdzie nie do końca widać, co na tej reklamie jest, a tam jest napisane, czy jesteś w stanie przeczytać, co tu jest napisane. Więc w ten sposób wyławiasz ludzi potencjalnie z problemami wzroku i to mogłoby kierować do twojego gabinetu, do oferty z bezpłatnym badaniem wzroku. To mogłoby się sprawdzić. Odbitki fotograficzne.
No to ja myślę, że jeśli to są tylko klasyczne odbitki, no to chyba Google Adsy. Tutaj nie ma chyba jakiejś magii, chyba, że masz jakieś specjalne fotoksiążki, coś takiego nowego w tych odbitkach, albo to od razu fajnie oprawiasz, no i to fajnie wygląda. Wtedy taką nową rzecz warto pokazać na Facebooku. Jeśli tylko klasyczne odbitki, raczej Google Adsy. Jolanta dalej pisze, chyba z tymi systemami informatycznymi. Właśnie rozwiązanie jest całkowicie custom. Tworzone są systemy dla prawie każdego działu w organizacji po rozwiązanie klasy HRM, po zarządzanie projektami czy finansami. Dlatego tak ciężko mi dobrać odpowiedni kanał i grupę docelową. Pytanie, kto z tego korzysta? Czy dział informatyczny danej firmy jest twoim klientem? Bo to od tego trzeba było zacząć. Tutaj do Jolanty mówię.
Jeśli jest to dział informatyczny, no to właśnie kierowałbym się do dyrektorów na przykład działów informatycznych w firmach wszelkiej branży. Może wielkość, bo to też jest kluczowe, czyli wielkość. Może ta firma musi zatrudniać 50, 100, to już ty wiesz lepiej, jakie firmy potrzebują tego typu oprogramowania. Dyrektorzy działów IT, to można na Linkedinie znaleźć. Firma, które zatrudniają minimum 250 osób. Taką grupę bym zrobił sobie na Linkedinie. Operation manager zajmuje się, aha, to odnosi się do tego ISO, już wiem. Wprowadzaniem ISO w firmie.
Robert, musisz mieć konto na Linkedinie, przejdź sobie tam do ich niższego menadżera reklam i zobacz, czy da się znaleźć zainteresowania związane z ISO, albo jakieś stanowiska związane z ISO, bo z góry nie jestem w stanie odpowiedzieć na to pytanie, ale wydaje mi się, że coś takiego powinno być. Obrazowanie małych zwierząt. Obrazowanie, czyli co, prześwietlenia tego typu rzeczy? Chyba tak. Wydaje mi się, że to jest rzecz, o którą ludzie pytają, jeśli dobrze myślę o tym obrazowaniu, tylko jeśli jest taka bardzo jasna potrzeba, więc raczej nie będą zwracali na takie rzeczy uwagi na Facebook czy w jakimkolwiek innym środowisku, tylko Google Ads, albo pozycjonowanie. Jeśli mówię Google Ads, to mam na myśli generalnie Google, natomiast jeśli chcesz szybko, to tutaj Google Ads się dobrze sprawdzi.
Twoja grupa docelowa nie będzie jakaś olbrzymia, sądząc po branży, więc przy stosunkowo niedużym nakładzie środków jesteś w stanie tutaj na pewno dotrzeć do swoich klientów. Jeszcze Joanna pisze odnośnie tych systemów informatycznych, zarówno pracownicy, jak i w działu IT. Tak jak generalnie już wcześniej wspomniałem, tutaj LinkedIn. Jak się robi, nazywasz w reklamie tekstowej jakby reklamą pod reklamą, tak jak w Media Expert i tam jest skorzystać z robatu ustrzelną grody. Kurczę, nie wiem, co tutaj Przemek masz na myśli. Jak się robi w reklamie tekstowej jakby reklamą pod reklamą, tak jak w Media Expert i tam jest skorzystać z robatu ustrzelną grody. Nie wiem. Nie wiem o co tutaj chodzi w tym pytaniu, więc nie jestem w stanie niestety powiedzieć. Robert.
Suplementacja naturalnymi składnikami wspomagające zdrowie organizmu z różnymi problemami, jak stawy, odporność, nerwice, cholesterol, wzrok serca. Suplementy dobrze się sprzedają w Google Adsach. No to idą potężne budżety. Mam klientów, którzy na tego typu rzeczy wydają po 50 tys. miesięcznie i to się kręci, więc myślę, że Google Adsy tutaj byłyby dobre. Tylko trzeba uważać ze składnikami, bo jeśli tam będą jakieś składniki, które są na czarnej liście Google, a jest taka lista, to po prostu Ci zablokuje wszystkie reklamy, a ostatecznie konto, ale raczej Google Ads. Ja bym stawiał na Google Ads. No dobra. Czy są jeszcze jakieś pytania? Jeszcze ostatnia szansa, żeby tutaj na tą darmową konsultację się szybciutko zapisać. Pytajcie o. . .
Gdzie jest ta lista w Google? Wiesz co, nie pamiętam w tej chwili jak to znaleźć. Google Ads. Może ktoś pamięta, to bym mógł tutaj napisać jeszcze, bo ja nie pamiętam w tej chwili. Kiedyś to podawałem akurat w webinarach, natomiast w tym nie mam. Jak wpiszesz w Google Ads lista zakazanych składników, prawdopodobnie znajdziesz. To jest taka bardzo długa lista, gdzie alfabetycznie jest to wszystko wymienione. Paweł się jeszcze pyta, branża moto. . . Inaczej, tutaj jest Paweł. Będzie możliwość darmowej konsultacji w przyszłości? Dopiero otwieram sklep, więc w tej chwili konsultacja nie ma sensu.
Paweł, jesteś na mojej liście, więc takie webinary będę robił, myślę, że regularnie w przyszłości, więc na pewno będziesz mógł się załapać na taki webinar i na konsultację, albo po prostu sobie skopiuj ten link, który jest pod przyciskiem i się w dowolnym momencie możesz zgłosić. Albo po prostu na naszej stronie dowolny formularz kontaktowy, który tam znajdziesz, wypełniasz, na pewno to do nas trafi. Branża moto, serwis samochodowy, który z kanałów. Jaki budżet startujemy, a mamy wszystkie usługi? Branża moto, serwis samochodowy. Serwis samochodowy.
Serwis samochodowy, wydaje mi się, że sensownie byłoby reklamować w Google Adsach, z tego względu, że to też nie są takie usługi ani jakieś innowacyjne, tak mi się przynajmniej zdaje, tylko coś, o co ludzie konkretnie będą pytać, więc ja bym tutaj uderzył w Google Adsy. Jeśli chodzi o budżet, ciężko mi powiedzieć, jaki budżet startujemy, a mamy wszystkie usługi. Dużo ludzi może być, którzy o to pytają. Ja bym pewnie zaczął od kilku tysięcy, jeśli chodzi o ten budżet. Od kilku, czyli trzech, czterech tysięcy i patrzyłbym, co się będzie działo, jeśli chodzi o ten udział w wyświetleniach. I zapytania, bo ciężko mi powiedzieć, co by tutaj się najlepiej sprawdzało.
A jeśli mamy innowacyjną usługę, abonament na usługę serwisową, to są dwie drogi. Jeśli damy to normalnie w Google Adsach, to ludzie pytając o taką rzecz, nie będą myśleli o twoją typową usługę serwisową, nie będą mieli na myśli abonamentu, więc musisz pokazać im na stronie, do której trafią, że coś takiego masz. Więc musi być gdzieś tam poza informacją, że realizujesz faktycznie usługę, również informacja, że masz to w abonamencie, jest to innowacyjne itd. To jest jedna sprawa, czyli taką okrężną drogą, przez zwykłe słowa kluczowe związane z usługą, ludzie trafiają na stronę, gdzie jest informacja o abonamencie. To jest jedna rzecz.
Druga rzecz, remarketing, czyli jeśli wiesz, że oni wchodzą na stronę, bo się interesują twoimi usługami, to robisz remarketing, gdzie krzyczysz o tym, że masz taką usługę w abonamencie. A trzecia rzecz, to myślę, że tutaj można by było też spróbować Facebooka, ale na Facebooku trzeba by było od razu pokazać coś takiego, jakąś grafikę, gdzie ta usługa serwisowa od razu jest z tym abonamentem w jakiś sposób skojarzona, czyli coś takiego, że usługi serwisowe, taniej w abonamencie, coś takiego. Tak w tej chwili szybko myślę. W ten sposób można by było. A pana Macieja zresztą pozdrawiam, bo chyba współpracujemy, tak mi się wydaje. Ale tak to mniej więcej widzę. OK.
No dobra, słuchajcie, czy są jeszcze jakieś pytania? Chyba nie ma. To słuchajcie, jesteśmy prawie 2,5 godziny. To mój rekord ostatni, jeśli chodzi o webinary. Bardzo Wam dziękuję jeszcze raz za udział. Dziękuję za zgłoszenia, będziemy się z Wami kontaktować. I do usłyszenia już dopiero po Nowym Roku. Teraz ja sobie robię chwilkę oddechu, przygotowuję bardziej kampanię związaną z tą analityką, o której wspomniałem. A do webinarów wrócimy po Nowym Roku. Jeszcze raz bardzo dziękuję i do usłyszenia. .
Informujemy, że odwiedzając lub korzystając z naszego serwisu, wyrażasz zgodę aby nasz serwis lub serwisy naszych partnerów używały plików cookies do przechowywania informacji w celu dostarczenie lepszych, szybszych i bezpieczniejszych usług oraz w celach marketingowych.