TRANSKRYPCJA VIDEO
Dla tego filmu nie wygenerowano opisu.
Słuchaj, a co my możemy znaleźć w tej przestrzeni kosmicznej, bo krążymy sobie wokół tego górnictwa kosmicznego i co jest takiego, na co się możemy połasić, co może nam się przydać na Ziemi? Jest teraz ta misja do asteroidy psychę organizowana, nie? I ona jest taką mechką, bym powiedział, różnych zasobów, więc tam dolary się po prostu tylko mnożą, tylko te zera. I dopisuje się na końcu, jak tam chcą liczyć, ile by to kosztowało, pomijając już fakt, żeby rynki się surowców załamały, jakby sprowadzić taką asteroidę.
Ale co my właściwie w kosmosie możemy ciekawego znaleźć, dlaczego warto w to kosmiczne górnictwo iść? Górnictwo kosmiczne z wyjątkiem Helu, który, Helu-3, który mimo tego sceptycyzmu i tak jest właściwie jedynym surowcem, który warto na Ziemię być może będzie sprowadzać, wszystko inne, wszystko to, co jest na planetę, to idzie psychę, czy na Księżycu, czy na Marsie, będziemy używać tylko w kosmosie do tego, żeby rozwijać lokalne, czy globalne bazy, ale na innych globach, na innych ciałach niebieskich. Czyli jeżeli chcemy rozwijać bazy na Księżycu, no to będziemy czerpali na przykład spirytu, żeby budować tam panele słoneczne, bo musimy jakoś wytwarzać energię. Teraz, gdybyśmy chcieli robić jakiś sztuczny proces, tzn. bazować na materiałach sztucznych, to by było bardzo trudne.
Piryt jest minerałem, jest go na Księżycu albo pod dostatkiem, albo może być wytworzony z innego minerału, troilitu, oba to są siarczki żelaza. Piryt to złotogłupców, nie? Tak, tak zgadza się. W Polsce mam bardzo dużo pirytu. I to też właśnie na Dolny Śląsku. Miałem kiedyś taki fragment pirytu, wiesz co, jak byłem mały to zbierałem chyba z Dago Stini, to było skarby ziemi się to nazywało. A coś kojarzy. Także był piryt, wygląda bardzo ładnie. Ale kontynuują, przepraszam, o tym się skojarzyło. Piryt można od złota odróżyć głównie właśnie po tym kryształku charakterystycznym, że on takie sześcianiki zwykle buduje. Złoto nie ma takiej formy.
Ale jest tak, wiesz co, jakbyś do Photoshopa wrzucił złoto i saturacja mu z diodotu. Piryt ma takie, on nie jest taki złoty złoty, nie? On jest taki, bym powiedział właśnie, taki dziwnie złoty, taki, że widać, że fejkowo złoty jest ten piryt, nie? Tak, nawet kolor nie jest idealnie chyba troszeczkę mniej się błyszczy. Nawet jak my używamy takich mikroskopów kruszcowych to nazywamy, to rzeczywiście jak sobie obejrzymy kryształki pirytu pod mikroskopem, one się wydają bardzo jasne. Ale jak się trafi takie ziarenko złota w skalę, no to ono widać na tym mikroskopie, że jest jeszcze jaśniejszy od pirytu, także masz rację, że jest ta różnica w kolorze pewna tutaj.
No ale wracając do tego pirytu, okazuje się, że panele słoneczne można na bazie pirytu wytwarzać. Znaczy są prace na ten temat prowadzone. No i rzeczywiście to by była taka technologia, która musiałaby się opierać na tym pirycie czy na trojlicie, który mamy na księżycu. Nie byłoby go sensu sprowadzać ziemi, bo po prostu to by było za drogie. No i tak samo jest z różnymi innymi materiałami. Regolit by tworzył do wznoszenia konstrukcji. Jeżeli byśmy chcieli uzyskać beton, to możesz się posłużyć na przykład siarko betonem, który zamiast wody używa się tam siarki. Też już różne zespoły prowadzą eksperymentalne prace, jak on by się zachowywał przy takich zmianach temperatur, przy takim ciśnieniu niewielkim.
A siary też jest sporo na księżycu, co zresztą ostatnio chyba cządrający. Dokładnie, że nawet na biegunach, gdzie wcale nie powinno być najwięcej tej siarki, bo ja uważam, że tak mi się wydaje przynajmniej w Morzach Księżycowych mimo wszystko najwięcej siarki jest, czyli na tych obszarach, powiedzmy na niższych szerokościach geograficznych. Takich powiedzmy od 0 do 60, 70 stopni, ale właśnie nawet na tych obszarach podbiegunowych okazuje się, że rzeczywiście też siarka jest. Także prawie wszędzie ją mamy. Czyli wszystko, co potrzebne do budowy. Właśnie, bo jak się mówi kosmiczne górnictwo, to od razu pierwsze co przychodzi, to żeby te asteroidy będziemy drążyć i to wszystko na ziemię sprowadzać, żeby tutaj robić.
A chyba największym odbiorcą to będą właśnie te placówki kosmiczne, przynajmniej w pierwszym etapie, do tego, żeby je rozwijać, budować i tanio relatywnie, bez potrzeby sprowadzenia z ziemi surowców, budować po prostu zaplecze całe na miejsce. Dokładnie, no bo start najdroższy jest właśnie start z ziemi. Trzeba pokonać tą prędkość ucieczki, to jest bardzo dużo paliwa kosztują. Przykładowo wyniesienie czegoś na księżyc, no to szacunki są tam od kilkudziesięciu do 300 tysięcy dolarów za kilogram. Więc to jest bardzo dużo pieniędzy.
No i teraz jeżeli to mamy na księżycu, albo jeżeli w przyszłości będziemy w stanie to sprowadzać, nie wiem, na przykład małe planetoidy w całości sprowadzać na księżyc, no to mogłoby to być dużo bardziej opłacalne. I przy czym, jak chodzi o planetoidy, to są ostrożne, bo planetoidy to jest jeszcze bardzo dużo czasu. Wspomniałaś o misji do Psychę, która ona już wystartowała, czy jeszcze nie? Chyba jeszcze nie, ale jakoś ma niedługo. Ona była przesunięta o rok. Pewnie jak to wypuścimy, to nie wiem, to już wystarczy, ale może tak być. To się pojawia, że październik tego roku ona była przesunięta, miała być w zeszłym roku, już potem przesunęli.
I wiesz co, ta misja Psychę dopiero wypuści orbiter. I ten orbiter będzie właśnie krążył dookoła asteroidy i ona tam doleci mniej więcej w 2026 roku. Chyba jeszcze będziemy w okresie maksimum. Będzie może ten skład słonecznego, czy będzie może ten skład chemiczny badać za pomocą spektroskopii rengenowskiej. Ale zobacz, tyle czasu zajęło przygotowanie misji i dolecenie tam, że dopiero za 5 lat będziemy w stanie cokolwiek powiedzieć o składzie chemicznym tej planetoidy. Teraz jeżeli byśmy chcieli tam wylądować i przeprowadzić dokładniejsze badania, no wyobrażam sobie, że potrzebujemy przynajmniej 10 lat. Jeżeli byśmy chcieli sprowadzić próbkę, tak jak z Bennu ostatnio Oziris Rex przywiózł, no to przynajmniej 20 lat.
Jeżeli byśmy chcieli całą planetoidę spróbować przetransportować, czy na orbitę, czy na księżyc, czy. . . Uderzyć nią w księżyc. Nie daj Boże na ziemię. W Kazachcie potem zawsze wszystko ląduje. Myślę, że przynajmniej 50 lat to mówimy o takich perspektywach czasowych jeszcze, więc no psychę to jest taki święty graal, ale to jeszcze troszkę. Nie wiem czy 50 lat, wyobraź sobie teraz, że musisz mieć silnik, który jest w stanie targnąć taką esteroidą i w jakiś sposób zmienić. . .
Znaczy moglibyśmy pewnie zmienić jej trajektorię tak, że ona po iluś tam obrotach, że tak powiem, by może przecięła się faktycznie z naszym układem ziemi o księżyc, ale myślę, że tych obrotów by musiało być bardzo dużo, nie? Bo jednak nie dysponujemy takimi energiami na razie. Tak, to jest. . . Psyka jest jeszcze dosyć duża. Na początku trzeba by próbować z mniejszymi ciałami pewnie, próbować transportować. 50 lat to jest absolutne minimum, prawda? To jest tak, jak mówisz. . . To jest takie 50 lat jak z energią termojądrową. Za ile? Za 50 lat. Żeby mieć nadzieję, że jeszcze za naszego życia, ale możliwe, że jeszcze trzy pokolenia będą tak mówili.
Nasze wnuki będą mówić, że za 50 lat. Nie, no może będzie trochę szybciej. No właśnie, gdzie my jesteśmy z tym kosmicznym górnictwem? Bo wiem, że tak. Otwierają się kierunki na studiach i teraz pytanie, czy one się otwierają, bo można fajnie studentów złowić, bo jest to ciekawy seks i kierunek, czy one się otwierają, bo faktycznie coś się w tym dzieje i te pierwsze kroki trzeba postawić? Znaczy trzeba powiedzieć, że się dzieje, bo. . . Znaczy przyciągnięcie studentów to jest jedna rzecz, ale trzeba powiedzieć, że się dzieje bardzo dużo w biznesie. Bardzo dużo firm powstało i bardzo szybko rośnie ten rynek górnictwa kosmicznego. I rzeczywiście górnictwo kosmiczne ma ogromny sens, tylko że nie na Ziemi.
Ono ma sens w kosmosie, że będziemy. . . Ja myślę, że na Księżycu górnictwo kosmiczne zaczę się w ciągu dekady. Nie mam wątpliwości żadnych. Bo żeby budować bazy, okej, parę rzeczy przywieziemy sobie z Ziemi podczas pierwszych misji, ale potem dużo bardziej opłacane stanie się pobieranie tego na Księżycu. Znaczy będziemy potrzebować górnictwa księżycowego. I górników księżycowych. I górników księżycowych, jeżeli roboty tego nie zrobią, a myślę, że nie wszystko dadzą radę roboty, to będą potrzebni górnicy księżycowi. Znaczy prawdopodobnie nie to będzie jeden dwóch, ale trzeba całego sztabu ludzi, którzy to górnictwo kosmiczne rozumieją, zaprojektują sprzęty do tego, zaprojektują poszukiwania geologiczne i tak dalej.
Jak byłem na wycieczce w kopalni Guido, no to przecież widziałem, że tam, okej, ten co na przodku kopie, no to jest jedna rzecz. On tam pewnie najwięcej, znaczy na pewno najwięcej ryzykuje i tak dalej, to są górnice, ale to wszystko właśnie zaplecze technologiczne. Wiesz, wszystkie te sfery, które normalnie były tutaj na ziemi w kopalni, trzeba de facto przenieść na Księżyc wtedy, nie? Tak, dokładnie. No jest jeden frontman, który jest na przodku, no ale za każdym takim przedsięwzięciem stoi całość tapluzi.
Tak jak u Ciebie prowadzisz astrofazę, masz swój sztab ludzi, ja przygotowuję przyrząd do tych poszukiwań surowców na Księżycu, ale za tym jest sztab ludzi, 30-40 osób z różnych dziedzin, inżynierów, fizyków, geologów, którzy muszą współpracować, żeby takie coś powstało. I teraz każdy taki przyrząd ma, a takich przyrządów będzie bardzo dużo, coraz więcej powstawało. Wymaga takiego sztabu ludzi. Zresztą jeszcze jedno mnie zastanawia tak naprawdę, bo generalnie wiadomo, jakby kurs na ziemi jest taki, żeby odchodzić od pali w kopalni, czy to się uda, czy się nie uda, to już tam dużo aspektów na to wpłynie, ale wiesz, no to widzimy nawet w Polsce, a propos Śląska, mnóstwo jest górników, którzy przyszłość mają niepewną, że tak to powiem.
Może jeszcze w najbliższych latach dalej to wydobycie będzie trwało, ale nie wiadomo jak będzie w przyszłości. I czy ciekawi mnie czy tacy ludzie będą mogli, wiadomo, że nie wszyscy oczywiście, ale czy to właśnie wśród takich ludzi będą poszukiwani przyszli kosmiczni górnicy? Bo oni mają już wiedzę, nie? Jakby czy to można jeden do jednego przenieść i po prostu ok, zróbmy astronautę z górnika, czy zróbmy górnika z astronauty, nie? Ciekawy, ja dotychczas nie. . .
To jest paradoks tego, paradoks z filmu Armageddon, nie? Wiesz co, to jest w ogóle słuszna uwaga, ja nie myślałem o tym, bo te światy, ja wiem, mi się jako rozłączne mimo wszystko, ale masz rację, że im dalej będziemy w Tobrneli, tym bardziej będą tacy ludzie potrzebni, którzy, no zwłaszcza ci inżynierzy, którzy się wywodzą z górnictwa, nie chodzi już o tego człowieka na przodku z kilofem, no bo zanim może go wysłać z kilofem na Księżyc, no to oni pewnie osiągnie wiek emerytalny, zwłaszcza że ta populacja górników też nam się starzeje, ale te wszystkie osoby, które na przykład stoją za inżynierią tej produkcji górniczej, one będą niezwykle potrzebne na Księżycu, no bo to już jest pewien know-how, który warto wykorzystać, no i dostosować te maszyny, te technologie, którą mamy, do tego, no skały są podobne, ale no mamy inną grawitację, mamy inne temperatury.
Właśnie, mamy 6 razy mniejszą grawitację na Księżycu, czy to ułatwi prowadzenie kopalni, czy utrudni prowadzenie kopalni, w sensie na przykład tąpnięcia, to jest coś takiego co w kopalniach się zdarza, bo skały napierają, to nie wytrzymuje, nie, czy jakieś tam wybuchy różnych gazów i tak dalej, no nie mamy tam tlenu, więc podejrzewam, że wybuchów też za bardzo nie będzie, a co z takimi właśnie pracami geologicznymi i pracą całego tego masywu? Znaczy, na pewno im mniejsza jest energia, którą trzeba pokonać, tym pewne procesy są łatwiejsze, no ale na pewno dużo rzeczy może nas zaskoczyć.
Ja myślę, że mimo wszystko na początku i tak nie będziemy mówić o kopalniach głębinowych, tylko raczej odkrywkowych, bo po prostu ten pierwsze, no kilka metrów, to siwacha od jednego, dwóch do kilkunastu metrów, to jest regolit Księżycom. To już jest materiał pokruszony, który będzie dużo łatwiej urabiać, więc mi się wydaje, że wszystkie, przez najbliższe 10-20 lat, wszystkie kopalnie na Księżycy to będą kopalnie odkrywkowe bazujące na regolicie i tych minerałach, które w danym regionie w tym regolicie są. I dopiero potem ewentualnie, jeżeli będzie trzeba zacząć sięgać głębiej, to wtedy będą się tym zajmować. Tak, wydaje mi się, że to już gdzieś tam później, jak najpierw poradzimy sobie z tymi prostszymi rzeczami.
No dobra, jak ktoś by chciał się związać z kosmicznym górnictwem w przyszłości, to to, co mam po prostu iść na geologię, na technologię górniczą, są wiem, że jakieś takie kierunki. Czy to po prostu już w to uderzać, jak w twoim zdaniem to powinno być? Zdecydowanie na geologię na początek, bo ta wiedza ziemska jest potrzebna i licencja, jeżeli chodzi o licencję, to zdecydowanie polecałbym geologię. Natomiast wiele uniwersytetów już teraz, ten proces się dzieje, jeszcze nic nie ruszyło tak naprawdę, ale kontaktują się ze mną koledzy z Akademii Górniczo-Hutniczej, z Uniwersytetu Wrocławskiego i z Uniwersytetu im. Adama Mickiewicza w Poznaniu.
Te trzy instytuty mają już, są na różnych etapach otwierania albo takiego kierunku, albo takiej specjalizacji, której elementem będzie górnictwo kosmiczne. Więc ta oferta dla studentów zaczyna się wzbogacać. Chyba kolega Zwierzyński z AGH był u nas kiedyś. Oni są najbardziej zaawansowani w tym. Właśnie otwierają coś takiego i on mi wspominał o czymś, co po prostu dzisiaj jakiś tam uśmiech na mojej twarzy powoduje, aczkolwiek z doświadczenia wiem, że może po prostu czegoś nie łapię i biorę to pod uwagę, ale on mi opowiadał o jakimś Uniwersytecie Czytło i Technice w Stanach, która zorganizowała pięciodniowe, kurs pięciodniowy z kosmicznego górnictwa. I zastanawiam się co pięć dni można tak naprawdę przekazać.
To jest, można powiedzieć, to my moglibyśmy tutaj pięć dni pewnie porozmawiać, żeby opowiedzieć co to jest w ogóle kosmiczne górnictwo, nie? A jak tu kogoś nauczyć w tym czasie? Tak, bo rzeczywiście pięć dni to jest mało, dlatego. . . Dla mnie to wyglądało jak skok na kasę na zasadzie, zrobimy jeden z Was z kosmicznych górników, zapłacicie nam, ale wiem, że to pewnie jest chłopski rozum i być może chodziło o coś innego tam zupełnie. Wiesz co, ja nie wiem, kiedy Wy rozmawialiście, ale wiem, że AGH w ostatnich latach dużo dalej poszło i to właśnie. . . Nie, nie, oni cały kierunek generalnie tam chyba przyszykowali.
Tak, całą specjalizację przyszykowali, dwa sylabusy też tam są stworzone, przedmiotów, które ja miałbym prowadzić, natomiast jeszcze ta specjalizacja nie ruszyła, bo jeszcze chyba nie uzbierali dostatecznej liczby studentów. Ona się nazywała wiertnictwo kosmiczne. Mi się wydaje, że to jest troszeczkę zbyt wąska nazwa, że to powinno się nazwać jednak górnictwo kosmiczne, bo wiertnictwo to jest jednak zbyt wąski wycinek i wydaje mi się, że nie zbierze się tyle osób, które byłyby akurat zainteresowane stricte wiertnictwem, natomiast górnictwo kosmiczne powinno przyciągnąć dostateczną liczbę osób.
Czyli ktoś taki, kto pójdzie sobie na taki kierunek, zastanawiam się, na co może liczyć, jak już go skończy, nie? No bo nie po to się idzie na taki kierunek, żeby potem, nie wiem, za ladą stać, nie? Jakby oczywiście nie mam nic do stanie za ladą, ale chodzi o to, że jakby idziesz nabywać konkretną specjalistyczną wiedzę, czy ty będziesz miałem gdzie zutylizować, nie? W Polsce szkoląc się na górnika kosmicznego z jakiegoś, znaczy jeżeli chodzi o temat, nie wiem, gdziekolwiek byśmy nie przyłożyli tego punktu, czy ty będziesz tym na przodku, czy ty będziesz tym inżynierem, który gdzieś tam opracuje sprzęt, nie? Właśnie czym mogą się zająć na chwilę obecną? Bo zobacz, mówisz, że nie zebrały AGH odpowiedniej liczby studentów, nie? To jest jedna rzecz, o której mówisz, że może to faktycznie było za wąskie, a druga rzecz, że może ludzie po prostu w to nie wierzą, nie? Na zasadzie okej, dobra, fajnie jest o tym posłuchać w programie w astrofazie o kosmicznym górniskie.
Fajnie jest ekstrapolować swoją wiedzę, że teraz latamy, ma być Artemis, wszystko ma być. To się oczywiście opóźni, bo się wszystko zawsze opóźnia w przestrzeni kosmicznej. No i teraz ja sobie zaczynam kalkulować jako młody człowiek. Dobra, pójdę na kosmiczne górnictwo, skończę je sobie tam za, ile to trwa, 5 lat normalnie, czy to jest jakiś tam specjalizacja? To jest specjalizacja, no to 2 lata wtedy. Skończę sobie to za 2 lata i co ja mogę dzięki temu zrobić, nie? Bo w kosmos raczej nie polecę, bo to jeszcze nie te czasy, nie? No może jakieś będę tam sprzęty opracował, może trafię gdzieś do jakiegoś konsorcjum międzynarodowego, które będzie się zajmowało zrobieniem kosmicznej piątarki.
Może to jest właśnie problem i kalkulują w ten sposób. Tak, bo chyba cały czas jest troszkę za mało współpracy między sektorem uczelnianym, a sektorem biznesowym w Polsce, który jest niezwykle silny. My mamy w Polsce właściwie już teraz ponad 100 firm z sektora kosmicznego i niemal każda z tych firm w ten czy inny sposób jest zainteresowana górnictwem kosmicznym. Ja to wiem chociażby z tego, że teraz ESA ogłasza nabór na nowe misje księżycowe. Siedem firm się ze mną kontaktowało z jakimiś propozycjami współpracy przy tym naborze. Jest bardzo duża potrzeba, jest bardzo duży popyt na geologów w sektorze, a właściwie jest tylko kilka osób i w Polsce przynajmniej.
I rzeczywiście można bardzo łatwo w tą niszę wejść i można właśnie w geologii, bo wśród inżynierów, wśród fizyków to był zawsze naturalny kierunek dla nich i ich jest dużo w tym sektorze, ale geologów cały czas brakuje i są niezwykle potrzebni. W Polsce jest bardzo dużo prężnych firm takich jak CreoTech, jak N7 Space, jak GMV, Set Revolution, nie wiem czy możemy reklamować, ale mówię o tych firmach, które widziałem, które gdzieś tam mnie do siebie zapraszałem, widziałem ich siedziby, widziałem jak pracują. Tam są całe sztaby ludzi, kilkadziesiąt osób, które pracują konkretnie nad misjami kosmicznymi w ramach różnych projektów, na przykład czy Europejskiej Agencji Kosmicznej, czy jakichś polskich też projektów.
I do większości z tych misji są potrzebni geolodzy, więc jest bardzo duża nisza naprawdę, tylko nie wiem czy uczelnie są do końca świadome tego. Wydaje mi się, że chyba, może też będę musiał to podsunąć, uczelnie powinny tak jak mówisz, bo chyba rzeczywiście to się wydaje czymś takim mało namacalnym jeszcze, a tak naprawdę bardzo dużo firm jest zainteresowanych specjalistami z tego zakresu i chyba warto te firmy włączyć w ten proces rekrutacji i edukacji. Nie no jasne, no słuchaj, jeżeli tam jest ssanie na specjalistów, a tych specjalistów brakuje, to moim zdaniem tutaj jakby od razu się powinien utworzyć jakiś pomost między taką uczelnią, która chce zorganizować. Tak.
I pamiętam, moja mama chodziła do liceum w Płocku, to było liceum chemiczne i liceum chemiczne było po to w Płocku, żeby tworzyć pracowników do petrochemii dawnej obecnego Orlenu. I jakby to było rozsądne, bo na miejscu się edukowało ludzi już z takim profilem konkretnie na rafinację ropy, na te wszystkie laboratora, które tam były itd. Więc to powinno tak wyglądać moim zdaniem, nie? Mamy firmy, które już na was czekają, tylko musicie wiedzieć co robić, żeby być dla nich jakimś tam ciekawym assetem, dodatkiem do tej firmy. No i to nie tylko w geologii, bo ja powiedziałam o geologii, ale tak samo na biologów, na architektów jest np.
firma Extremo Technologies, która realizuje teraz inkubator w ESA, w Europejskiej Agencji Kosmicznej.
I tam są potrzebni specjaliści z biologii, z architektury do ich projektów i właściwie można sobie wyobrazić czy prawo kosmiczne, można sobie wyobrazić w bardzo wielu zawodach jest miejsce dla takich ludzi, ale w geologii to już zwłaszcza, bo właśnie przez to, że jest to górnictwo kosmiczne i będzie ta potrzeba rozwijać, no bo ludzie chcą budować bazy na księżycu, w górnictwie kosmicznej, w górnictwie kosmicznej, w górnictwie kosmicznej, w górnictwie kosmicznej, w górnictwie kosmicznej, w górnictwie kosmicznej, w górnictwie kosmicznej, w górnictwie kosmicznej, w górnictwie kosmicznej, w górnictwie kosmicznej, w gór po prostu nawet chcą to robić z czystej ciekawości i one powstaną, no ale będzie potrzeba materiałów i będą potrzebni geolodzy, którzy powiedzą gdzie te materiały są i jak je wydobywać.
Czyli konsultanci póki co i to będzie taki pierwszy pewnie pofor poczta tego co się później będzie działo, nie? Tak. Z dekadą, każdą kolejną coraz bardziej specjaliści pewnie in situ już gdzieś tam na księżycu, nie? Tak, tak. To na razie rzeczywiście gdzieś tam konsultanci, specjaliści w danych firmach czy do danych projektów, a potem też czyni uczestnicy przyszłych misji. Teraz jeszcze ten profil astronauty jest dosyć ogólny, ale potem zacznie też być specjalizacja na pewno i będą potrzebni naukowcy z konkretnych dziedzin, czy z geologii, czy z biologii, czy z medycyny. Jak te ekipy, które będą latały na księżyc będą coraz większe, no to na pewno będą mi się te specjalizacje tworzyły.
Co, jak tego nie zrobią uczelnie, to zrobią korporację moim zdaniem. Wyobrażam sobie takie, wiesz, działania, że korporacja, która zajmuje się czymś takim ma po prostu swoją szkołę, nie? Tak, KGHM już tak zrobiło w geologii. To zresztą uczelnie też nad tym cierpią, bo odkąd właściwie KGHM uruchomiło swoją szkołę, no to Poznań czy Wrocław to środki mają problem z zebraniem dostatek się liczby studentów i trzeba o nich walczyć, więc rzeczywiście masz rację, że wiele korporacji może w tym kierunku pójść. Więc albo z duchem czasu, albo studenci odpłyną, no to jest prawda tak naprawdę. .
Informujemy, że odwiedzając lub korzystając z naszego serwisu, wyrażasz zgodę aby nasz serwis lub serwisy naszych partnerów używały plików cookies do przechowywania informacji w celu dostarczenie lepszych, szybszych i bezpieczniejszych usług oraz w celach marketingowych.